Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Nadzieja III - refleksje pokoncertowe...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Chciałbym podziękować za sympatyczne przyjęcie nowicjusza do swojego grona. Właśnie wróciłem i do odjazdu w Bieszczady pozostało mi niewiele minut, dlatego na opisanie zdjęć zabrakło już czasu. Rzecz jasna, nie chcę tu konkurować z grabi czy docentem, którzy zapewne niebawem zamieszczą w wiadomym miejscu Smile swoje fotki. Cóż można tu na gorąco napisać? Niepowtarzalna atmosfera, festiwalowe, awangardowe inscenizacje, pofestiwalowe- już ortodoksyjne wykonania- kto nie był, może jedynie żałować, a ja tam byłem, miód i ....
A chciałem być pierwszy Wink

Postaram sie coś wklepać w miarę "na gorąco" (tzn. póki jeszcze cokolwiek pamiętam)
Najpierw część "oficjalna"
A wiec zaczęło się od mini-koncertu Spaldinga, Maraza i trzeciego członka zespołu (bliżej mi nie znanego):
nie zabrakło na nim "Pamięci Jacka K." (widocznie w tym roku atmosfera była bardziej sprzyjająca Smile ) - jednego z moich ulubionych utworów Spaldinga, zabrakło natomiast "Małych miasteczek" (to drugi mój ulubiony utwór - choć leżący na innym "biegunie" niż wspomniany wcześniej).
Ogólnie koncert był na wysokim poziomie - jak na zwycięzców ubiegłorocznej "Nadziei" przystało :]
Później był "konkurs główny" (nie podam tu niestety listy utworów i wykonawców w konkursie, bo takowej nie sporządziłem [liczę w tej sprawie na lodbroka :] ])
Poziom był IMO zdecydowanie bardziej wyrównany niż w zeszłym roku - inaczej niż wtedy brakowało zdecydowanego faworyta. Jeśliby wziąć pdo uwagę coś w rodzaju "średniego poziomu" występów to również uważam, że był nieco wyższy niż w zeszłym roku.
Pierwsze miejsce zajęła Agnieszka Oczki (mam nadzieję, że nie przekręciłem nazwiska :wstyd: ) mająca za akompaniatorów... znany nam kwartet Pro Forma. W takim układzie, by zwyciężyć wystarczyło zaśpiewać po prostu dobrze - i tak właśnie oceniłbym to wykonanie - nie porywające, ale też trudno mu cokolwiek zarzucić Smile
Drugie miejsce zdobyła młoda kołobrzeżanka (o ile się nie mylę śpiewała "Powrót") z niezwykle silnym głosem (co mogliśmy - niestety dość boleśnie - odczuć dzięki "uprzejmości" akustyków) - drugiego dnia, gdy akustykom udało się już ustawić w miarę dobre parametry, dało się już wysłuchać wykonania bez bólu - i tu również nie mam nic do zarzucenia.
Trzecie miejsce było IMHO cokolwiek kontrowersyjne - traktuję to jako kontynuację "tradycji" nagradzania za oryginalność - dwóch facetów wykonywało "Blues Odyssa" (ortodoksyjnym kaczmarofilom szczerze radzę pominięcie tego nagrania, gdy już się pojawi) - to znaczy w zasadzie jeden wykonywał (jako "lump"), a drugi "udawał" JK (tj. słuchał wypowiedzi "lumpa" i grał na gitarze - IMHO nawet całkiem dobrze, przynajmniej "wizualnie", ale na graniu to ja się nie znam Wink ) W zasadzie pomysł nawet całkiem niezły, ale... to nie był pastisz w stylu "Boba Dylana" ("w marsza rytm co śmierć niosąc nie booooli" itp.) - a w takiej konwencji IMHO mogłoby to zabrzmieć całkiem ciekawie - panowie poszli jednak krok dalej, tak, że to wykonanie nie miało zbyt wiele wspólnego z oryginalnym (abstrahując już od biednego "niebieskiego Moniuszki", który został bodajże "zielonym Kazimierzem", a później jeszcze kimś innym - nie wiadomo za bardzo po co).
Podsumowując - to wykonanie to dla mnie "ekologiczny Młody las" Nadziei 2006.
Skoro już przy "Młodym lesie" jesteśmy: w tym roku autorzy wersji "ekologicznej" - zespół "Cisza jak ta" w tyn roku otrzymał wyróżnienie - wykonanie było trochę mniej obrazoburcze (przynajmniej na tyle, że już go nie pamiętam Wink ).
Skoro już o wyróżnionych mowa:
z osób znanych nam forumowo wyróżnienia dostali także Łukasz Jęcek z zespołem (Zico i jeszcze dwóch ludzi, których nie dane mi było poznać) - IMHO "powiększenie" składu (w porównaniu z rokiem ubiegłym) wyszło im na dobre i ich występ był całkiem dobry i nieco lepszy od zeszłorocznego;
Eliszeba z koleżanką - tu należą się niewątpliwie brawa za odwagę bo "Epitafium dla WW" do najłatwiejszych ("wykonawczo") piosenek z pewnością nie należy - jednak IMHO Eliszeba wyszła z tej próby zwycięsko (nie licząc paru drobnych usterek) - odniosłem też wrażenie, że otwarta przestrzeń troche zmniejszyła "siłę rażenia" tego wykonania - IMHO gdyby konkurs odbywał się w pomieszczeniu zamkniętym eliszebowe "Epitafium" zabrzmiałoby jeszcze lepiej, ale i na "konkursową" wersję nie można narzekać Big Grin
Wśród wykonawców (16, a właściwie 15 bo jeden zaginął Wink ) byli też: yeremyash i Exul, którym niestety nie wyszło zgranie - częściowo jest to zapewne "zasługa" akustyków; Mart, którego występ mogę określić jako poprawny - to znaczy, ciężko mu cokolwiek konkretnego zarzucić, ale jakoś mnie nie "porwał", nie było to niestety nic na miarę ubiegłorocznej "Starości Tezeusza" Sad , wystąpił także Przemek Bogusz, śpiewając m.in. "Ostatnią korespondencję" - ładny utwór autorski.
Na koniec pozostawiam duet forumowo-nieforumowy (a w zasadzie forumowo-forumowy^(-1) ) czyli Phete i Petrvsa. Ich występ nie odbiegał znacznie od średniego poziomu konkursu - tzn. bez rewelacji, ale spokojnie dało się posłuchać. Dał się zaobserwować spory postęp w porównaniu z wykonaniami zamieszczonymi przez Petrvsa na jego stronie; zastrzeżenia miałbym do piosenki autorskiej - tekstu Petrvsa - muszę przyznać, że ciężko było mi się w nim połapać, a mnogość wątków nasunęła mi skojarzenie jakby utwór był połączeniem kilku innych (coś jak "Zomo-Spokój-Bies" tylko z lekkim przeplotem), choć to tylko moje subiektywne wrażenie.

Tyle tematem konkursu - później mieliśmy szansę obejrzeć spektakl "Spotkanie w porcie" - złożony z "pijackich" (to uogólnienie - wiadomo o co chodzi Wink ) piosenek JK i S. Staszewskiego. Nigdy nie byłem jakimś hardcore'owym miłośnikiem akurat tej części repertuaru JK, ale spektakl był bardzo dobry - wpadek wykonawczych nie odnotowałem Wink

Potem była oczywiście impreza nieoficjalna, na temat której skrobnę coś później.

Na tym się skończył pierwszy dzień mej pracy Wink

Następnego dnia o morderczej godzinie 10:00 odbył się mecz "Kuglarzy" z drużyną "Fundacji" ( Wink ) O meczu nic jednak więcej nie napiszę, bo... na nim nie byłem :wstyd:
Poniżej 5 godzin snu nie rokowałoby dobrze moim szansom na dotrwanie we względnej przytomności do wieczornej imprezy, musiałem więc wybrać mniejsze zło.
Także poinformowanie o wynikach pozostawię kompetentniejszym ode mnie, a napiszę jedynie, że rakiety ziemia-ziemia są już wycelowane w szwedzki azyl fizola - niedoszłego kapitana drużyny :wredny:

Część "właściwa" zaczęła się od ogłoszenia wyników przez nieco odmienionego "Andrzeja Poniedzielskiego" - wyniki podałem już wyżej, tutaj dopiszę tylko ciekawostkę: laureatka pierwszej nagrody zamiast "kaczmarskiej" zaśpiewała swój własny utwór, tu uwaga: "z przyczyn technicznych" - ciekawym bardzo jakież to "przyczyny techniczne" wymusiły takie rozwiązanie :Smile (chyba, że chodzi o akustyków, od których właśnie zwyciężczyni "oberwała" najbardziej - w pierwszej piosence prawie w ogóle nie było jej słychać :/ )
Nastąpiło też losowanie "upominków kaczmarologicznych" - trzech tomików "Tunelu" - za wysłanie propozycji do "Złotej 10". Tu również na uwagę zasługuje drobny incydent - losująca "Andrzej Poniedzielski" (zwana też w niektórych kręgach jako StrefaPiosenki) w pewnym momencie odłożyła wylosowany "los" po przeczytaniu (nie - publicznym) nazwiska - o co chodziło? Mój typ jest taki, że Strefa wylosowała siebie, lub któregoś z "kaczmarologów", którzy akurat "Tunel" dawno już mają. Może sama zainteresowana nam to wyjaśni - bardzom ciekaw :aniolek:

I wreszcie najbardziej oczekiwany moment oficjalnej części drugiego dnia festiwalu, czyli ogłoszenie wyników "Złotej 10" i koncert TŁ-Ch
Pozwole sobie podać wiadomych 10 piosenek, a lodbrok (mam nadzieję) poda potem kolejność (której już nie pamiętam Wink ), a więc "Złotą 10" zostały:
"Epitafium dla WW", "Kwestia odwagi", "Encore, jeszcze raz encore", "Mury", "Źródło", "Zbroja", "Jan Kochanowski", "Rublow", "Nasza klasa", (zapomniałem ostatniej :wstyd: )
Pamiętam jeszcze, że miejsca 11 i 12 (dwa pierwsze bisy TŁ-Ch) zajęły "Jałta" i "Sen Katarzyny II". Później dzięki tańcu Kraśnego pod sceną udało się "wymusić" jeszcze dwa bisy - "Kantyczkę" i "Łazienki zimą" Big Grin
Koncert był świetny, a archiwa listowe wzbogaci z pewnością najbogatsza chyba w dotychczasowej historii kolekcja "susminek" Big Grin
Zwłaszcza ten drugi utwór był w kontekście festiwalu bardzo istotny, ponieważ później miejsce TŁ-Ch zajęli niestety "profesjonalni" artyści "śpiewający" "Tunel" (dzięki bisowi TŁ-Ch ludzie nie związani z listowo-forumowym środowiskiem mogli dowiedzieć się, że wiersze z Tunelu naprawdę da się wykonać ładnie, i że są one warte porządnego wykonania).
Bardzo dobrą recenzję spektaklu napisał już Przemek ( choć nie wiem, czy spektakl wart jest oddzielnego tematu :agent: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?p=54692#54692">http://www.kaczmarski.art.pl/forum/view ... 4692#54692</a><!-- m --> ). Ja przyznam się tylko, że po wysłuchaniu próby (dzięki uprzejmości akustyków ucierpiały przy tym nasze bębenki - pomimo zachowania bezpiecznej odległości około 30 metrów) i stwierdzeniu, że "pełna wersja" (poza tym, że akustycy się zlitowali, nie odbiegała od próbnej), udałem się na emigrację (konkurencyjny koncert forumowiczy w bezpiecznej odległości :] ) i zdecydowanie nie żałuję tej decyzji.
Lodbrokowi udało się wytrwać do końca spektaklu (i to w polu rażenia - blisko sceny) więc może znalazł w nim jakieś "perełki" - ogólne wrażenie jednak fatalne - "Łazienek zimą" czy "Dance macabre" w ogólne nie da się porównać z "wersjami" TŁ-Ch i Pro Formy :ups:

Na koniec pozostawiłem część nieoficjalną, czyli wieczorne granie i śpiewanie Wink
Nie będę się rozpisywał jak to wyglądało - Ci, co byli - wiedzą, Ci, co nie byli - niech żałują Tongue
Chciałbym podziękować zwłaszcza wszystkim grającym, a więc Łukaszowi i Zico z zespołem (przyjedźcie w przyszłym roku - jeśli nawet nie na konkurs, to chociaż na "imprezy" :Smile ), Elessarowi, Przemkowi i oczywiście Pawłowi i Witkowi (kolejność przypadkowa) oraz liderowi zespołu, który dzielnie (i znacząco) wspierał "słuchaczy" w przekonywaniu Pawła i Witka do grania Wink
Cieszę sie też bardzo, że mogłem poznać w "realu" wielu forumowiczów (i że niektórzy mnie nawet pamiętali z zeszłego roku :Smile ), bardzo dobrze bawiłem się na obu "imprezach", za co dziękuję wszystkim, a zwłaszcza tym, którzy byli dość trzeźwi (lub dość nietrzeźwi Wink ), by nie przeszkadzać Konopowi w graniu Wink Było super Big Grin

Szczególne pozdrowienia dla Bryce'a - oby więcej takich "nowicjuszy"!,
Broodki, za to, że się do nas/mnie "przyznawał"
i oczywiście lodbroka - w Twoim iście "brzezikowym" wywodzie ( :wstyd: ), była jedna prawdziwa informacja - faktycznie świetnie się rozumiemy i mam nadzieję, że nic się w tej materii nie zmieni Big Grin

Pozdrawiam
Zeratul

P.S.1 Przepraszam, jeśli coś pokręciłem, kogoś nie wymieniłem... i tak dalej (starałem się :aniolek: )
P.S.2 "Poza konkursem" - specjalne podziękowania dla Comy za załatwienie noclegów - było całkiem fajnie Smile
P.S.3 To chyba mój najdłuższy post w forumowej karierze - dziękuję wszystkim, którym chciało się go czytać :]
Mój pierwszy (poza "Krzykiem") kontakt z mniej lub bardziej "kaczmarską" społecznością był zdecydowanie zaskakujący.

Z jednej strony - pozytywnie, z drugiej - negatywnie. Negatyw raził mnie szczególnie mocno, przyćmiewając przez większość czasu pozytywy, więc na nim skupię się w tym poście.

Czy naprawdę tylko mnie przeszkadzało pajacowanie na widowni pod sceną? Daleki jestem od nawoływania do sakralizacji tego typu spotkań, ale - na litość Boską - są chyba pewne granice? Bądź co bądź to festiwal poświęcony Artyście, który ogromnie szanował swoją publiczność. Nie wiem jak to się ma do wygłupów kilku osób.

Nawet zostawiszy w spokoju tak abstrakcyjne najwyraźniej dla niektórych pojęcia jak szacunek dla artystów, pozostaje kwestia szacunku dla kolegów i koleżanek na widowni. Mnie osobiście bardzo utrudniało wczucie się w klimat wykonywanych na scenie utworów zachowanie dużej grupy osób siedzących z przodu widowni. Trio wykonuje "Naszą klasę", a co robi jakiś listowicz przede mną? Przepycha się z sąsiadem. Przy następnej piosence krzyczy do kogoś siedzącego kilka metrów dalej: "Ssij, bucu!". Kolejna piosenka to czołganie się po piasku i zawodzenie "Poratuj". Cóż poza tym? Taniec pod sceną, głośne komentarze, rozmowy. Artysta produkuje się na scenie, a grupka czterech osób w najlepsze deliberuje o Bóg wie czym.

O ile takie zachowanie w przypadku miejscowych meneli i zblazowanych turystów byłoby zrozumiałe, o tyle takie wybryki w wykonaniu (najwyraźniej, sądząc po prośbach o "Kantyczkę" na bis) "naszych" ludzi i brak reakcji innych kaczmarofilów były dla mnie bardzo brutalnym odarciem pewnej części mojego życia ze złudzeń.
Zeratul napisał(a):Potem była oczywiście impreza nieoficjalna
była, była a owszem. ludzie powoli się zmywali, aż w końcu trzeba było się na chwilę położyć, bo o 10 mecz... no i mam conieco nagrane z tej imprezy nieoficjalnej :wredny:
Zeratul napisał(a):Następnego dnia o morderczej godzinie 10:00 odbył się mecz "Kuglarzy" z drużyną "Fundacji"
był
Zeratul napisał(a):O meczu nic jednak więcej nie napiszę, bo... na nim nie byłem
no cóż, 2:0 Big Grin ciekawe doświadczenie grać w butach o 4 numery za dużych Wink
Zeratul napisał(a):ogłoszenie wyników "Złotej 10" i koncert TŁ-Ch
10.
Zeratul napisał(a):"Encore, jeszcze raz encore",
9.
Zeratul napisał(a):"Nasza klasa",
8.
Zeratul napisał(a):"Mury",
7.
Zeratul napisał(a):"Jan Kochanowski",
6.
Zeratul napisał(a):"Zbroja",
5.
Zeratul napisał(a):"Kwestia odwagi",
4.
Zeratul napisał(a):"Rublow",
3.
Zeratul napisał(a):"Źródło",
2. "Obława"
1.
Zeratul napisał(a):"Epitafium dla WW",
Zeratul napisał(a):Lodbrokowi udało się wytrwać do końca spektaklu (i to w polu rażenia - blisko sceny)
mi także!
Zeratul napisał(a):"Łazienek zimą" czy "Dance macabre" w ogólne nie da się porównać z "wersjami" TŁ-Ch i Pro Formy
a czy chodzi o to, aby wszystkie wykonania utworów Kaczmarskiego porównywać tylko do TŁ-Ch czy PF? :niepewny:
Zeratul napisał(a):Chciałbym podziękować zwłaszcza wszystkim grającym
ja także Big Grin
Zeratul napisał(a):dziękuję wszystkim, a zwłaszcza tym, którzy byli dość trzeźwi (lub dość nietrzeźwi ),

no, nie wszystkim sie udało Wink
A ja serdecznie dziękuję fizolowi za wyjazd do Szwecji Tongue W ten sposób mogliśmy radośnie stworzyć w ostatniej chwili skład bardzo mieszany i wygrać dzięki świetnej pierwszej połowie (Zico, ukłony dla ciebie Smile ).

Także dziękuję wszystkim grającym i śpiewającym. I wielu innym osobom za różne rzeczy, błahe i mniej błahe.
Brak Fizola nie przeszkodził chyba dobrej zabawie piłkarskiej...W przyszłym roku będzie okazja do rewanżu. A Zico był nie do zatrzymania, to fakt Smile
W każdym razie dziękuję w imieniu Fundacji im. JK, swoim i współorganizatorów za Wasz przyjazd, obecność i to, że tak nowe doświadczenie jak mecz pomiędzy drużyną Fundacji a "Kuglarzami" przyniosło fajną zabawę.
Dziękuję wykonawcom:konkursowiczom i artystom, w tym trio Ł-CH za koncert "Złota 10".
Zeratul: zwycięzcą konkursu została Agnieszka Oczki ( a nie Ościk) Smile
DuchX napisał(a):Trio wykonuje "Naszą klasę", a co robi jakiś listowicz przede mną? Przepycha się z sąsiadem. Przy następnej piosence krzyczy do kogoś siedzącego kilka metrów dalej: "Ssij, bucu!". Kolejna piosenka to czołganie się po piasku i zawodzenie "Poratuj".
Drogi DuchuX, gdybyś np. podszedł do ekipy listowo-forumowej i się przestawił, to może zauważyłbyś, że powyższe "występy" były dziełem właśnie "miejscowych meneli" - którzy sprzedawali gotowaną kukurydzę i ogłaszali urbi et orbi, że dziś dostali dzień wolny Tongue
Nie każdy siedzący w pobliżu sceny musi być forumowiczem lub listowiczem :wredny:
DuchX napisał(a):Cóż poza tym? Taniec pod sceną, głośne komentarze, rozmowy. Artysta produkuje się na scenie, a grupka czterech osób w najlepsze deliberuje o Bóg wie czym.
Co do tańca pod sceną - dzięki Kraśnemu udało sie wymusić na TŁ-Ch dwa dodatkowe bisy - uważam, ze było warto.
Co do rozmów - sam sporo gadałem, starając sie jednak nie przeszkadzać innym w odbiorze - jeśli mi się nie udało - przepraszam :niepewny:
Swoją drogą (jeśli o koncert TŁ-Ch chodzi) artyści mieli całkiem inne odczucia (generalnie pozytywne o ile wiem) - i całe szczęście Big Grin
DuchX napisał(a):o tyle takie wybryki w wykonaniu (najwyraźniej, sądząc po prośbach o "Kantyczkę" na bis) "naszych" ludzi i brak reakcji innych kaczmarofilów były dla mnie bardzo brutalnym odarciem pewnej części mojego życia ze złudzeń.
Czemu więc sam nie zareagowałeś? Myślisz, ze skoro ja np. poznałem część z wymienionych "naszych" to mam na nich większy wpływ? Czasami faktycznie trochę przesadzali (nigdy nie popierałem picia - zwłaszcza w takich ilościach :agent: ) - jednak dla mnie przynajmniej nie zakłócało to znacznie przebiegu koncertu. Jeśli miałeś inne odczucia - mogłeś zareagować...
natkozord napisał(a):2. Obława
Chciałem dopisać, ale nie byłem do końca pewny (nie tylko ja zresztą Wink ), dzięki Big Grin
natkozord napisał(a):
Zeratul napisał(a):Lodbrokowi udało się wytrwać do końca spektaklu (i to w polu rażenia - blisko sceny)
mi także!
Gratuluję Wink
Ja wysłuchałem kilku początkowych utworów z "bezpiecznej odległości" (obawiając się inwencji akustyków) i ta wersja zdecydowanie mi się nie podobała.
Co więcej - nie jest to kwestia ortodoksyjnego kaczmarofilstwa: na plaży spotkałem znajomych nie będących fanami JK, którzy zgodnie stwierdzili, że a wersja jest "nie do wytrzymania" (muzycznie, bo IMO teksty ciężko było "wyłapać" - przerost formy nad treścią Sad )
natkozord napisał(a):a czy chodzi o to, aby wszystkie wykonania utworów Kaczmarskiego porównywać tylko do TŁ-Ch czy PF? :niepewny:
Nie Wink
To "porównanie" (a właściwie jego brak) miało zobrazować tym, którzy nie byli na koncercie, że nie było to coś w stylu "Dance macabre" Pro Formy, które niektórym się podoba a innym nie (mnie się akurat podoba :] ), dla mnie ta wersja "Tunelu" była praktycznie nie do wysłuchania (zaznaczam oczywiście, że jest to moja prywatna opinia Wink )

Coma - oczywiście, przepraszam za przekręcenie nazwiska (muszę pamiętać, żeby nie pisać nazwisk z pamięci :wstyd: )
Przepraszam też zainteresowaną za niefortunną pomyłkę Sad

Pozdrawiam
Zeratul
Zeratul napisał(a):i trzeciego członka zespołu (bliżej mi nie znanego):
Filip Biernacki grający z nami w kaVce "od zawsze", a wcześniej i w innych zespołach :]

pzdrwm

Maraz
Jeśli istnieje "zapotrzebowanie" - mogę umieścić pełną listę wykonawców konkursowych.
I listę utworów z "Bankietu".
Zeratul napisał(a):Tu również na uwagę zasługuje drobny incydent - losująca "Andrzej Poniedzielski" (zwana też w niektórych kręgach jako StrefaPiosenki) w pewnym momencie odłożyła wylosowany "los" po przeczytaniu (nie - publicznym) nazwiska - o co chodziło? Mój typ jest taki, że Strefa wylosowała siebie, lub któregoś z "kaczmarologów", którzy akurat "Tunel" dawno już mają. Może sama zainteresowana nam to wyjaśni - bardzom ciekaw
Było dokładnie tak - jak to zinterpretowałeś ;-)
Bardzo za tę wpadkę przepraszam...
Nie ograłam jej odpowiednio ;-)

Pozdrawiam,
Strefa Piosenki napisał(a):Jeśli istnieje "zapotrzebowanie" - mogę umieścić pełną listę wykonawców konkursowych.
I listę utworów z "Bankietu".
Nie pytaj, tylko umieśc.
Coma napisał(a):A Zico był nie do zatrzymania, to fakt
Nie no , aż tak dobrze to nie było , parę razy zostałem zatrzymany Smile Smile Smile ale, fakt się trochę nabiegałem , do dziś mnie nogi bolą , ale warto było Smile Smile Smile
Zeratul napisał(a):Drogi DuchuX, gdybyś np. podszedł do ekipy listowo-forumowej i się przestawił, to może zauważyłbyś, że powyższe "występy" były dziełem właśnie "miejscowych meneli" - którzy sprzedawali gotowaną kukurydzę i ogłaszali urbi et orbi, że dziś dostali dzień wolny
Nie każdy siedzący w pobliżu sceny musi być forumowiczem lub listowiczem
z tym, że oni sie zwinęli w połowie plebiscytu a reszta tańczących, czołgających się i pijących gorzki trunek pozostała.... też do czasu
Bardzo się ciesze z powodu że udało mi się przybyć na ,,Nadzieję''.Sam festiwal tak średnio mi się podobał opróćz ,,Złotej 10'' w której jedną z nagród dla głosujących zdobył mój kolega z klasy Michał Pukin Smile) O meczu napisałem w odpowiednim do tego temacie.
Co do imprezy nieoficjalnej pierwszego dnia niestety zostać nie mogłem natomiast drugiego zostałem i bardzo się z tego ciesze Smile Niestety nie poznałem wszystkich użytkowników za to bardzo ciesze się ze spotkania z administracją i modami-szczególne pozdrowienia dla Przemka(mam dla ciebie fajne zdejcie panienki z miassta a szczególnie jej pewnej czesci ciała Wink ) ewentualnie zamieszczece je na ftpie,również dla Lodbroka który tak jak myślałem wcześniej jest świetnym facetem i dla Zeratula-szczerze to nie tak sobie ciebie wyobrażałem Wink ale przypadłes do mi gustu Wink Żałuje,że nie mógł być Simon.Pozdrawiam róznież Agatke, Kraśnego,Filipa i Olę Rose-Serwus wam i może spotkamy się wkrótce w Warszawie.Szkoda że nie udało mi się porozmawiać z Ellesarem chociaż go widziałem i się witaliśmy oraz z jakimkolwiek członkiem TŁC ale mam nadzieje,że na to też przyjdzie czas.
Narazie tyle Wink
radziu_88 napisał(a):Niestety nie poznałem wszystkich użytkowników za to bardzo ciesze się ze spotkania z administracją
:o
a mieli się nas bać.... Wink
witam,

Moja ocena imprezy jako całości wypada zdecydowanie pozytywnie. Dziękuje wszystkim, dzięki którym mogła ona dojść do skutku.

Miło było spotkac wiele znajomych osób z listy i z forum. Nie chcę tu popadać w zachwyt nad nami bo nie miejsce na to a i czas może temu nie sprzyja, ale naprawdę te spotkania sprawiają mi dużą satysfakcję ze względu na wiele wspólnych zainteresowań. I - uprzedzając ewentualne uwagi pełne troski - zasadniczo nie chodzi o picie wódki. Kazdy kto mnie zna bez wahania to potwierdzi.
Tytułem wyjaśnienia: to, że przedstawialem sie osobom, które już znałem, bylo podyktowane doswiadczeniami po ścięciu włosów: ludzie jakos tak niepewnie sie usmiechali w odpowiedzi na moje "cześć", że zacząłem sie przedstawiać wszystkim. Ja wiedziałem, że tak bedzie.

Wlasne wrażenia spróbuję pisać w porządku chronologicznym, choc nie o wszystkim będę miał cos do powiedzenia.
Zaczęło się z lekkim opóźnieniem, bo wyjechałem z Torunia już spóźniony. To było do przewidzenia. Kazdy kto mnie zna bez wahania to potwierdzi. Ostatecznie pojechaliśmy we czworo, natomiast mało by brakowało, a - jak to się mówi - wrócilibyśmy w pięcioro. Ostatecznie do tego nie doszlo, gdyż... hmmm... po prostu jeden z kolegów nie sprostał i nie zglosił się w wyznaczonym miejscu zbiórki, a myśleliscie, że co? :torba:

No ale dość żartow, czyli Poniedzielski. Dla mnie plus, ten tryskajacy trudnym optymizmem czlowiek nieodmiennie budzi we mnie pozytywne wrazenia. Niekiedy może przesadza z drązeniem tematu, ale mimo wszystko zdecydowane TAK. Trudno go tak z marszu zastąpić, chociaż otwierający żart drugiego dnia był OK.

Część (w moim rozumieniu) zasadnicza, czyli konkurs. Moje watpliwości budzi sama idea rywalizacji na polu sztuki. Nie odrzucam jej definitywnie, ale z jednej strony wyrażenie i z drugiej odbiór dzieła to sprawa na tyle indywidualna, że na pewnym poziomie moze zabraknąć obiektywnych kryteriów oceny artystów. A jaki sens ma rywalizacja, skoro wynik zależy od składu jury? Woody Allen zamiast stawic się po odbiór Oscara za "Annie Hall" poszedl do knajpy grac na klarnecie (jak grywał od lat) tłumacząc, że idea rywalizacji na w zakresie dzialalności artystycznej jest nieporozumieniem.
Zaznaczam, że chodzi mi o rywalizacje na pewnym poziomie, a nie porownanie, kto mniej fałszuje, bo to można stwierdzić obiektywnie.
Wracając do Kołobrzegu - trudno mi wypowiadać się nie mając dostepu do zapisów audio, ale mogę napisać tyle, że lista laureatów była dla mnie pewnym zaskoczeniem, a już II i III miejsce to było spore zaskoczenie. Moją cichą Wink faworytką była Elżbieta z koleżanką (przepraszam, zapomniałem imienia). Uważam, ze jakkolwiek dziewczynom/kobietom nie jest łatwo zmagać się z twórczością Kaczmara (w kazdym razie ze znaczna jej częścią), to Ela dobrze się tu broni.

Spotkanie w porcie - zdecydowany pozytyw. Podobał sie nie tylko Poznań, bo to wiadomo, ale również pozostali artyści z nazwiskami, co juz takie oczywiste nie musi być jak wskazują bolesne doświadczenia z niejednej imprezy.

Nocne rozmowy, nocna śpiewy, piękna rzecz. Bardzo miłe wspomnienia. Oczywiscie jeden pamięta lepiej, inny gorzej, no ale podobno słabą pamięć można pokonać przez regularną powtórkę. Krótko mówiąc nocą w kontakcie inteligencji pracującej i elementu artystycznego wykuwalo się nowe oblicze... oblicze... Niestety nie pamietam czego.
A rano na plaży świt "zastanie nas znużonych,
bitych przez wiatr i..." nie nie, nic z tych rzeczy.

Kolejny wieczór:
- występ laureatów, o których juz pisałem więc nie będę sie powtarzać
- TOP 12 czyli utwory wyłonione w plebiscycie . Kilka z nich to z pewnoscią niespodzianki, no ale widać głosowali głównie ludzie znający się na rzeczy ;>
Koncert w wykonaniu Tomasza Susmęda z zespołem bardzo mi sie podobał. Takie zresztą były odczucia wiekszości, która nie chciała wypuścic artystów ze sceny. skończyło sie na 4 bisach, no trudno ;> A, no i bardzo dobrze, że zespół zastosował chwyt Młynarskiego i grali od razu po dwie piosenki w ramach tych "bisów". Choc jak widac od razu mogli zagrać 5, no ale może z czasem do tego dojdziemy.
- kolejna sprawa - Tunel. Nie ukrywam, że byłem lekko (?) uprzedzony po tym, co usłyszeliśmy podczas prób. Ba, byłem pelen najgorszych obaw. Poczatek niestety obawy te potwierdzał, ale dotrwałem do końca i pozostały mieszane wrażenia. Mieszane z przewagą negatywnych, ale jednak nie totalnie złe. Chętnie wysłuchałbym calosci jeszcze raz, żeby zweryfikowac swoje odczucia, ale na to przyjdzie czas w blizej nieokreślonej przyszłosci. Gdyby w tej chwili Przemek zapytał mnie "Ale konkretnie, muzyka którego utworu niosla jakies przesłanie?" to nie potrafiłbym odpowiedzieć. W kazdym razie "Tunel" pobudza do refleksji, a główne pytanie, które wydaje sie stawiać brzmi: "Dlaczego niektórzy staraja sie nie napisać ładnej muzyki do ciekawych tekstów." Jestem zwolennikiem wlasnych poszukiwań, tak przynajmniej mi sie wydaje, ale ta próba nie przypadła mi do gustu.

Na koniec jeszcze kilka slów o zachowaniu publiczności w trakcie imprezy. Nie ma sensu sie wypierać, siedzialem centralnie pod sceną gdyz liczyłem na to, że wzorem Michała Wiśniewskiego wykonawcy będą się rzucać na rece tłumu i pojawi sie mozliwość uzyskania odszkodowania, ale ja nie o tym miałem... W kazdym razie odnośnie zachowania pojawiły sie rożne zarzuty, które w sposob nie do końca uprawniony zostały połączone na zasadzie "kazdy pijak to złodziej". A ponieważ Bryce zdradziecko upublicznił zdjecie, na którym opiekuję sie butelką, to uważam się za wywołanego do tablicy. Mam nadzieję, że niewiele głosów krytycznych na pijaków jest skierowanych osobiście do mnie, bo ja cicho siedziałem i nuciłem pod nosem, a nawet proszono mnie, żebym kogoś tam uciszal, niemniej odczuwam imperatyw zajęcia stanowiska zgodnie z odwieczną zasadą "uderz w stół". Jeżelim jednak nieświadomie (tylko to wchodzi w grę) uchybił komu to przepraszam.

Primo - mi tam malo przeszkadzalo. Jeżeli cos, to glośniejsze rozmowy, ale to nie tyle ze wzgledu na zakłócenia odbioru, bo tu nie było problemu, ale ze wzgledu na wykonawców, ktorym np. moglo byc przykro, że oni sie starają, a ktos tam gada. Przypuszczam jednak, ze z takiej odległości niewiele slyszeli z prywatnych rozmów. No i teraz: byli tacy, co pili i hałasowali, byli tacy, co pili i nie halasowali, byli tacy, co nie pili i hałasowali. No, i zapewne tacy, co nie pili i nie hałasowali. Ja akurat równie głośne rozmowy slyszałem ze strony frakcji niepijącej jak i ze strony frakcji Kraśnego, gdzie byc może spożywano coś. Takze - byc może ku zaskoczeniu niektórych - zakłócać można i na trzeźwo. Prawdopodobieństwo zakłócenia może wzrastać na skutek spożycia alkoholu, ale - jak nadmienilem - empirycznie nie stwierdziłem tego. Byc moze zależy gdzie kto siedział.

Secundo - sama obecność wysokoprocentowego alkoholu, o czym pisze DJ. Tzn wlasciwie pisze ona raczej o opłakanych skutkach nadużycia tegoż, ale jak rozumiem jest z zasady przeciwna jego obecności ze wzgledu na ryzyko, nadużycia? I to byłby dla mnie dobry argument - przyjmujemy zasadę, że nie pijemy na koncercie. Ale... Zalezy gdzie i kiedy. Ja osobiscie jednak uważam, że alkohol na tym koncercie był dopuszczalny. Jest to poniekąd kwestia indywidualnej wrażliwości - np. niektórzy uważają, ze liryczna piosenka o zawiedzionej miłosci żołnierza do dziewczyny pt Herr Gott vel Olomuniec jest wulgarna, no cóż. Niemniej chcialbym jakos uzasadnić swoje stanowisko.

Po pierwsze - czy w ogóle alkohol na koncertach jest dopuszczalny - moim zdaniem tak. Niekiedy jest wręcz wskazany. Np. repertuar Pro Formy grany w dusznym i tłocznym Saloonie w moich uszach i oczach zyskuje w porownaniu do wykonania scenicznego np w Domu Kultury. To jest po prostu wlaściwy kontekst dla np. Deszczowych Psów, naturalne srodowisko tego rodzaju utworów. Bo jakby to wyglądało, gdyby ProForma występował(a) np w ... czytelni? I to w dodatku co dwa tygodnie... Ja akurat zawsze jak jestem w Poznaniu to jako kierowca wiec siedzie jak taki leszcz przy jednym małym piwku, mam wrażenie, że odstaję, no ale co zrobić.
Czy Nadzieja należy do takich koncertów, gdzie alkohol jest dopuszczalny? Odpowiedź jest oczywista zważywszy na fakt, że część widowni znajdowała się pod parasolami w knajpie. Poza tym alkohol sprzyjał integracji. Przykład: jacys zupelnie nieznani mi wcześniej ludzie polali mi pod sceną piwa, dzieki czemu mieliśmy się okazję zapoznać. Bardzo mili. Co prawda polali po głowie, ale nie bądźmy drobiazgowi.
Poza tym Poniedzielski wyraźnie nas prowokował tymi tekstami o alkoholu, no i udało mu się, co tu duzo gadać.

Po drugie - DJ piszesz o alkoholu wysokoprocentowym, a nie o jakimkolwiek. Ale czy to jest taka róznica? Ja ogólnie nie mam wielkich doswiadczeń alkoholowych (kazdy kto mnie zna bez wahania to potwierdzi) a i na chemii czy biologii orłem nie bylem, ale mam wrażenie, że upic sie można tak kilkoma piwami jak i połową flaszki wódki. Różnica jest taka, że Ci, co piją piwo co chwila muszą łazic do toalety, co w Kołobrzegu wymagało pewnego wysiłku, że o przeszkadzaniu innym nie wspomnę. Byc może rzeczywiście piwo jest bezpieczniejsze, o to trzebaby zapytać nauczycielkę chemii Smile

Zreszta dość o tym. Nie chcę tu wszczynać dlugich sporów, nie zamierzam też tego bagatelizować bo jak widzę jest to dla niektórych z Was poważny problem. Po prostu na końcu listu chcialem w sposób nieco zartobliwy zaprotestować przeciwko przypisywaniu amatorom wódki wszystkich... win. Niestety, jak widze odbiór społeczny jest niekorzystny. Pozostaje nam przełknąć ten kielich goryczy.
Krótko. Fotki . Jutro postaram się jakieś pliczki z opisami dorzucić Smile
MJ napisał(a):Moją cichą faworytką była Elżbieta z koleżanką (przepraszam, zapomniałem imienia). Uważam, ze jakkolwiek dziewczynom/kobietom nie jest łatwo zmagać się z twórczością Kaczmara (w kazdym razie ze znaczna jej częścią), ale Ela dobrze się tu broni.
Przyznam, że i moją też. Jak rozumiem, to była forumowa Eliszeba, tak? :/
Jej wykonanie Epitafium dla WW, zrobiło na mnie ogromne wrećz porażające wrażenie. Poza tym, ogromne brawa za dykcję Wink (ktorej swoją drgoą, miejscami brakowało laureatce pierwszej nagrody), no i za odwagę podejścia do tak piekielnie trudnej piosenki jaką jest Epitafium. To się nazywa ciekawe i nowe spojrzenie na stary i znany utwór. Wielkie brawa i jak dla mnie Iwsze miejsce !!!
Kuba Mędrzycki napisał(a):Przyznam, że i moją też. Jak rozumiem, to była forumowa Eliszeba, tak? :/
Jej wykonanie Epitafium dla WW, zrobiło na mnie ogromne wrećz porażające wrażenie. Poza tym, ogromne brawa za dykcję Wink (ktorej swoją drgoą, miejscami brakowało laureatce pierwszej nagrody), no i za odwagę podejścia do tak piekielnie trudnej piosenki jaką jest Epitafium. To się nazywa ciekawe i nowe spojrzenie na stary i znany utwór. Wielkie brawa i jak dla mnie Iwsze miejsce !!!
No proszę! A po werdykcie jury myślałem, że tylko ja zostałem wgnieciony w piasek ich występem. Epitafium było bardzo, bardzo dobre, ale naprawdę powaliła mnie przede wszystkim piosenka autorska. Od wspomnianego dnia pierwszego ciągle tłucze mi się po głowie. Moja współczesna historio!. mrrr... Smile) Tak mi się spodobała, że aż poprosiłem o zapis audio Autorkę. ^^ Gdyby decyzja należała do mnie, bezdyskusyjnie pierwsze miejsce.
Muszę przyznać, że i moim zdaniem Eliszeba nie odniosła takiego sukcesu na jaki zasługiwała. Pozdrawiam Elę i trzymam kciuki za dalszą karierę artystyczną.
TS
Zgadzam się z przedmówcami, wyróżnienie za "Epitafium" to było zdecydowanie za mało. Chociaż, po prawdzie, zdecydowanie bardziej podobało mi się w sobotę wieczorem nad morzem... Nagłośnienie jednak sporo zniekształca...
MJ napisał(a):Moją cichą Wink faworytką była Elżbieta z koleżanką (przepraszam, zapomniałem imienia)
Weronika.

Przyznam, że mnie I miejsce dla Eliszeby też by bardzo ucieszyło.
hejka Smile
żałuję, że przyjechałem dopiero na Nadzieję III, ale będziemy to nadrabiać w przyszłych latach.
pozdrawiam wszystkich forumowiczów, których miałem okazję poznać osobiście (szczególnie dla Artura N, po tym jak się poznaliśmy Wink
refleksja jedna. bardzo bardzo mi się podobało, ukłony dla TŁ-CH za złotą 10tkę. wielki szacunek panowie za ilość pracy i serca, jaki w to włożyliście.
pozdrawiam
kaczka
ann napisał(a):Krótko. Fotki . Jutro postaram się jakieś pliczki z opisami dorzucić Smile
Bardzo ładne zdjęcia.
Szkoda że mnie nie było...
MJ napisał(a):witam,

Moja ocena imprezy jako całości wypada zdecydowanie pozytywnie. Dziękuje wszystkim, dzięki którym mogła ona dojść do skutku.
Moja też Big Grin I również dziękuję
MJ napisał(a):Secundo - sama obecność wysokoprocentowego alkoholu, o czym pisze DJ. Tzn wlasciwie pisze ona raczej o opłakanych skutkach nadużycia tegoż, ale jak rozumiem jest z zasady przeciwna jego obecności ze wzgledu na ryzyko, nadużycia? I to byłby dla mnie dobry argument - przyjmujemy zasadę, że nie pijemy na koncercie.
I o tylko mi chodziło.
Jako wywołana do odpowiedzi, w żadnym razie nieabstynentka, lecz nauczycielka chemii, informuję, ze alkohol w piwie i wódce jest dokładnie taki sam Big Grin
Kwestia %, ilości i miejsca.
Nadal uważam,że na koncercie trochę niektórzy przedobrzyli z ilością, dając do ręki broń, niektórym, dość nie przebierającym w słowach krytykantom.
Nie czepiam się Ołomuńca po koncercie, choć nie należy on do moich ulubionych utworów.
I bardzo się cieszę, że miałam okazję Cię poznać Big Grin
Wybacz, jeśli moje uwagi Cię uraziły.
Pozdrawiam
DJ
Mam do forumowiczów pytanie odnośnie licytacji. Czy licytowana "Potęga Smaku" Herberta to była jak powiedział za pierwszym razem A. Poniedzielski "kopia rękopisu Zbigniewa Herberta udostępniona przez Panią Organizator kołobrzeskiej Herbertiady", czy była to, jak mówił z kolei Pan Prezydent Kołobrzegu, "piękna rzecz, oryginał"?
Kopia
Do zdjęć dorzuciłam opisy. Przy części zdjęć nie kojarzę osób, które na nich są, może też być trochę błędów - jakby ktoś coś zauwarzył to proszę o info na priv to poprawię Smile
Dziękuję Wszystkim - zarówno Tym, których znałem wcześniej, jak i Tym, których miałem okazję poznać, a także Tym, których nie poznałem i tym podobnym Wink - bardzo za spotkanie i jednocześnie przepraszam, jeśli kogoś raziły, zniesmaczały bądź irytowały moje próby wokalne (na pocieszenie dodam, że dopiero dzisiaj wieczorem zacząłem w miarę normalnie mówić) :Smile Wrażenia ogólne odniosłem nadzwyczaj pozytywne, wyjąwszy może werdykt jury z którym się nie zgadzam - uważam, że pierwszą nagrodę powinna otrzymać Eliszeba i to nie tylko dlatego, że zapewne jestem w tej materii stronniczy :Smile Zarówno Epitafium (które akurat w Tym Wykonaniu zyskałoby wiele na odpowiednio wyciszonej sali koncertowej) jak i piosenkę autorską Sam na sam (której tekst zresztą znajduje się na Forum w dziale: piosenki :Smile ) Ela zaśpiewała, moim zdaniem, doskonale, być może jednak tak odmienna od pierwowzoru interpretacja tak cenionego utworu JK. była zbyt trudna do pojęcia dla jury - którego decyzje były zresztą cokolwiek dziwne. Zwyciężczyni śpiewała, owszem, całkiem sympatycznie, ale śmiem przypuszczać, że gdyby nie to, że akompaniował Jej Kwartet Pro Forma wróciłaby do miasteczka P. co najwyżej z wyróżnieniem. Kołysanka dla Kleopatry to piosenką dająca w moim odczuciu spore możliwości do popisu aktorskiego, których pani Oczki na pewno w pełni nie wykorzystała. Poza tym żenującym wydaje mi się przyznanie drugiej nagrody osobie, która zamiast tłum śpiewała: tum w Powrocie (który, nawiasem mówiąc, wykonała tak jakby nie do końca rozumiała o czym piosenka traktuje). Widocznie walory dykcyjne lub ich brak nie były dla szacownego jury w ogóle istotne, co jest szczególnie zaskakujące (in minus rzecz jasna) podczas Festiwalu odbywającego się pod patronatem Kogoś kto dykcję miał bez wątpienia nienaganną.

Mile będę wspominał Spotkanie w porcie - według mnie wszyscy uczestniczący w tym spektaklu wykonawcy stanęli na wysokości zadania i co więcej zapewnili wraz z Andrzejem Poniedzielskim sporo rozrywki publiczności - która z tejże rozrywki korzystała nader łapczywie (może i było to gorszące, ale jak można słuchać Hymnu wieczoru kawalerskiego, nie łyknąwszy wcześniej napoju, który tak zachwalał prowadzący koncert - zwłaszcza jeśli jeden z przejściowo łysawych Forumowiczy, ku uciesze sąsiądów zjawił się pod sceną z odpowiednim obciążeniem ? ).

Drugiego dnia Festiwalu najbardziej (z samego koncertu oczywiście) zapadł mi w pamięć perfekcyjnie według mnie przygotowany występ Tria Łódzko-Chojnowskiego. Pozostaje tylko Wam - Pawle, Tomku i Witku - powinszować i... czekać na kolejne koncerty.

Laureaci zaprezentowali się podobnie jak w dniu poprzednim, zdobywczyni drugiej nagrody nawet postarała się o kilkakrotne powtórzenie tego samego, rażącego, błędu dykcyjnego, który popełniła w piątek.

Komentarz do Tunelu z uwagi na publiczny charakter Forum zachowam dla siebie, zwłaszcza, że nie wszystko udało mi się usłyszeć (niemal wszystko i tak zagłuszała ta orkiestra, jazz band, czy coś w tym rodzaju).

Z miłą chęcią podjąłbym dyskusję na temat także i pozamerytorycznej strony Festiwalu (o ile po wypowiedzi Marka można jeszcze cokolwiek mądrego na ten temat napisać, co zdaje się być wielce wątpliwe - może tylko należałoby jeszcze raz publicznie, via Forum, spróbować poszukać właściciela pewnych części garderoby, które sobotni wieczór spędziły na karimacie Torunian Wink ) jednakże brak czasu pozwala mi jedynie na podzielenie się z Wami dokumentacją fotograficzną Wink (zdjęcia są podpisane, żeby czasem nie było wątpliwości kto jest kim Smile )

Pozdrawiam serdecznie !
Szymon napisał(a):uważam, że pierwszą nagrodę powinna otrzymać Eliszeba
Tutaj wreszcie się zgadzamy.
Zlitujcie sie, niech ktos wreszcie wrzuci "Audio z kamery Docenta." ;--)
M.
Stron: 1 2 3 4