Uwaga, mam piracki Suplement od koleżanki i wycziałam tam pisoenkę pt. Bieg. W ogóle nie umiem za to wyczaic kto ją tam śpiewa. Mam wrażenie, ze słyszę ta JK, ale i nie tylko
ratunku
Pozdrawiam
Agatka
Piracki....bardzo nieładnie.
A piosenkę "Bieg" razem z JK śpiewa Piotr Gierak.
pozdrawiam
A nie mozna napisac ladniej? Np mam suplement bez ksiazeczki
Torrentius napisał(a):A nie mozna napisac ladniej? Np mam suplement bez ksiazeczki
Pozyczony od forumowiczki Aceroli, więc co będę isac, ze bez książeczki
piracki i tyle
OLI, nie wiem czy mam Ci dać piwo czy pomógł
Pozdrawiam Agatka
Agatka napisał(a):OLI, nie wiem czy mam Ci dać piwo czy pomógł
Pozdrawiam Agatka
Ja to piwo bardzo lubię
pozdrawiam
OLI
Agatka napisał(a):Pozyczony od forumowiczki Aceroli, więc co będę isac, ze bez książeczki piracki i tyle
Jeśli tylko pożyczony a nie skopiowany to legalny
Natomiast jeśli naprawdę jest piracki, to z pewnością nie jest to powód do chwalenia się na forum :evil: :'
Pozdrawiam
Zeratul
Agatka napisał(a):Uwaga, mam piracki Suplement od koleżanki
I musisz się tym chwalić? :/
Już na mnie Zeratul nakrzyczał- przepraszam, ale było późno i tak nie do końca się zastanawiałam nad tym co pisze. Poza tym jeżeli jakiekolwiek nieoryginalne płyty mam do własnego uzytku to chyba nic mi nikt nie może zrobic, aczkolwiek nie ejstem pewna. Jeszcze ra zprzepraszam za to jedno bezsensowne zdanie, wybaczycie?
Pozdrawiam
Agatka
Agatka napisał(a):Poza tym jeżeli jakiekolwiek nieoryginalne płyty mam do własnego uzytku to chyba nic mi nikt nie może zrobic
To chyba oczywiste. Ja też kradnę - jedzenie, ubrania, sprzęt, płyty - tylko na własny użytek; przecież nikomu to nie szkodzi, prawda?
Agatka - powiedz mi co eee myślałaś pisząć na tym Forum o tym,że masz coś pirackiego związanego z Twórczością Kaczmarskiego? To chyba oczywiste było,że Ci ktoś zwróci uwagę. Piszesz,że nie do końca się zastanawiałaś nad swoimi słowami,ale wcześniej uwagę Torrentiusa ripostujesz,powiedzmy,że rzeczy trzeba nazywać takimi,jakie są. Bardzo mądrze! Tyle,że wtedy ja bym musiał nazwać odpowiednio tę całą sytuację,a tego byś raczej nie chciała...
Ale wracając do tematu - aż nie mogę uwierzyć,że nie chciałaś osiągnąć jakiegoś efektu,poza wiedzą o Gieraku,pisząc o tym pirackim Suplemencie. A może chciałaś po prostu zjednoczyć środowisko w solidarnym oburzeniu? Wątpie...
No więc?
A gdyby Agatka skłamała, wszystko byłoby cacy?!
Przepraszam, nie zastanowiłam się nad tymi słowami, naprawdę. Naumyslnie żadnego dodtakowgo efektu nie chciałam osiągnąć, uwierzcie mi. Po prostu głupio napisałam i już mi to naprawde uświadomiliście. Przepraszam za zamieszanie raz jeszcze.
Pozdrawiam
Agatka
Dajmy już spokój. Agatka już zrozumiała. Nie będziemy tworzyć działu pt. "Pręgierz".
Agatka napisał(a):Przepraszam, nie zastanowiłam się nad tymi słowami, naprawdę. Naumyslnie żadnego dodtakowgo efektu nie chciałam osiągnąć, uwierzcie mi. Po prostu głupio napisałam i już mi to naprawde uświadomiliście. Przepraszam za zamieszanie raz jeszcze.
A nie wystarczyło po prostu zapytać kto śpiewa Bieg razem z Jackiem?
Jeżeli ktoś ma kopię od osoby pozostającej z nim w stosunku towarzyskim, albo rodzinnym, to jest to zdaje się legalne
gredler napisał(a):To chyba oczywiste. Ja też kradnę - jedzenie, ubrania, sprzęt, płyty - tylko na własny użytek; przecież nikomu to nie szkodzi, prawda?
Proszę nie mieszać kradzieży z piractwem :[.
słownik jęz. polskiego:
kradzież
rz. ż IVb ‘dokonane bez wiedzy prawowitego właściciela bezprawne
zabranie jego własności; złodziejstwo’
Zabranie, a wykonanie kopii, to jednak nie jest to samo.
DuchX napisał(a):Zabranie, a wykonanie kopii, to jednak nie jest to samo.
Obiektywnie - to jest to samo. Artysta - banalnie mówiąc - zarabia na życie, dzięki temu, że kupujesz jego płyty. Gdybyś tę płytę ukradł w Empiku - nie trafi do niego kasa, a Ty będziesz jej słuchał w domku. Gdy tę płytę "spiratujesz" - nie trafi do niego kasa, a Ty będziesz jej słuchał w domku. Z punktu widzenia artysty - to jest to samo, niestety. Oczywiście w przypadku płyt Jacka profity zbierają już inni, ale zasada pozostaje niezmienna.
Ej chwila moment!!
To nie jest żaden pirat! :o
Agatka, ja tą płytę przegrałam z oryginalnej, którą z kolei posiada mój brat!!!
Co złego to nie ja. A to, że nie ma okładki nie znaczy, że piracka :zly:
Acerola napisał(a):To nie jest żaden pirat!
Agatka, ja tą płytę przegrałam z oryginalnej, którą z kolei posiada mój brat!!!
A to dobre. :rotfl:
To kiedy, Twoim zdaniem, płyta staje się piracka, skoro przegrana nią nie jest? Wtedy, kiedy na okładce narysujesz czarna banderę z piszczelami i trupia czachą? :'
Acerola napisał(a):Agatka, ja tą płytę przegrałam z oryginalnej, którą z kolei posiada mój brat!!!
Co złego to nie ja. A to, że nie ma okładki nie znaczy, że piracka
No i wszytsko jasne
a że płyta wraca do Rzepci to chyba znaczy, zę nie zastanawiałam się and tym, co pisze i że nie znałam wsyztskich faktów.
Pozdrawiam bardzo serdrecznie i przepraszająco i serdecznie
Agatka
Brat kupił Suplement, więc stwierdziłam, że skoro i tak słuchany wszystkich płyt razem i są one naszą wspólną własnością, to chyba głupio by było miec dwa Sumplementy pod jednym dachem. Ale ostatnio brata z domku wybyło (przeprowadzka) więc sobie płyty przegrałam żeby nie jeździć do niego codziennie do Warszawy pożyczyć płyty (i vice wersa zresztą).
Agatko, jak dla mnie to możesz sobie zostawić tą płytę, będziesz miała coś ze mnie
A ja i tak kupie oyginalny SUplement ^^
Simon napisał(a):To kiedy, Twoim zdaniem, płyta staje się piracka, skoro przegrana nią nie jest? Wtedy, kiedy na okładce narysujesz czarna banderę z piszczelami i trupia czachą?
Jeśli się posiada oryginał, można na własny użytek zrobić kopię. Pożyczać też można(bodajże w wąskim kręgu rodziny i znajomych), oby nie czerpać z tego żadnych profitów.
Simon napisał(a):Obiektywnie - to jest to samo. Artysta - banalnie mówiąc - zarabia na życie, dzięki temu, że kupujesz jego płyty. Gdybyś tę płytę ukradł w Empiku - nie trafi do niego kasa, a Ty będziesz jej słuchał w domku. Gdy tę płytę "spiratujesz" - nie trafi do niego kasa, a Ty będziesz jej słuchał w domku. Z punktu widzenia artysty - to jest to samo, niestety. Oczywiście w przypadku płyt Jacka profity zbierają już inni, ale zasada pozostaje niezmienna.
Nie zgadzam się. Kradzież występuje wtedy, kiedy okradziony traci konkretną rzecz, a kradnący ją zyskuje.
Co jest Twoim zdaniem ową rzeczą?
Płyta? Artysta jej nie traci.
Pieniądze? "Kradnący" ich nie zyskuje.
Przy obu podejściach dochodzimy do wniosku, że korzystanie z pirackich płyt nie jest kradzieżą.
Kradzieżą jest natomiast sprzedawanie pirackich płyt -> wtedy artysta traci pieniądze, które zamiast niego, trafiają do pirata.
Dla artysty skutek jest taki sam. Piractwo to kradziez intelektualna.
DuchX napisał(a):kiedy okradziony traci konkretną rzecz, a kradnący ją zyskuje.
Nie będę się powtarzał, zacytuję Gredlera:
gredler napisał(a):Dla artysty skutek jest taki sam. Piractwo to kradziez intelektualna.
po co takie larmo robicie? co się takiego stało? Agatka pożyczyła od koleżanki kopię zapasową Suplementu, a tu od razu ją bić chcecie. Nikt z was nie ma kopii zapasowej jakiejś płyty? Ja, gdybym miał komuś pożyczać oryginalne płyty, to wolałbym kopię pożyczyć. A poza tym, to ilu z was nie ma żadnego pirata w domu? Ilu z was ma oryginalnego windowsa, antywirusa, programy, gry etc? I co? Ta sama sytuacja. Gates też traci.
Mej - ja nie robię żadnego larma. Co więcej - w żadnym poście nie potępiłem Agatki, powyżej nawet wzywałem do odpuszczenia.
Usiłowałem jeno wytłumaczyć ogólną zasadę i obiektywnie przyznać, że kopiowanie czy ściąganie płyt JEST PIRATOWANIEM. Czy się to nam podoba czy nie.
Oczywiście, że sam mam wiele skopiowanych płyt, jak KAŻDY z nas. Ale to nie znaczy, że nie jestem świadomy procederu jako takiego.
Simon napisał(a):że kopiowanie czy ściąganie płyt JEST PIRATOWANIEM
No nie w każdym przypadku. Kopiowanie z oryginałów dla siebie nie jest piratowaniem, ani pożyczanie takiej skopiowanej płytki bliskim znajomym w celu osłuchania. Jeżeli natomiast ci znajomi znów skopiują (z naszą zgodą czy bez), to to już jest piractwo.
Ten mój post nie był kierowany do jakichś jednostek. Po prostu widzę, że zrobił się z tego dosyć szybko trzystronicowy temat i podejrzewam, że będzie rosnąć. Oczywiście niepotrzebnie Agatka pisała o szczegółach, zamiast tylko zadać konkretne pytanie
Co do procederu, to myślę, że każdy zdaje sobie z niego doskonale sprawę, ale większość mysli, że jego jedna płytka nic nikomu nie zrobi, albo, że przy tak wysokich cenach, to niech się wypchają. Nie dziwię się. Sam tak czasem myślę, bo przecież trzeba sobie jakoś radzić.
Ten temat to się już do Hyde Parku nadaje
Może ktoś by go tam przeniósł?