Jakimi słowami kończy sie utwór "Bankiet". W twórczości znalałam że kończy się tak:
Przyjemnie powietrzem oddychać bez ludzi!
Idę środkiem ulicy, radość duszę rozpiera:
Tyle dla mnie znaczyło biały stół zapaskudzić
I rozwalić szczękę kelnera!
Jednak u mnie jest zakończenie inne:
Ja nad wódką poranną przy wyziębłym bufecie
Oni tam się wsadzają do limuzyn i aut
Najwyraźniej nie umiem bawić się na bankiecie
I nie dla mnie ślub, pogrzeb, jubileusz czy raut
Jak jest u was?
Umnie jest dokładnie tak jak u Ciebie...
Witka napisał(a):Ja nad wódką poranną przy wyziębłym bufecie
Oni tam się wsadzają do limuzyn i aut
Najwyraźniej nie umiem bawić się na bankiecie
I nie dla mnie ślub, pogrzeb, jubileusz czy raut
Więc czy jest to błąd powstały w wyniku złego przepisnia na stronę czy taka omyłka jest już w tekstach z tomików. Oprócz tej jednej zwrotki sa jeszcze omyłki w reszcie tekstu.
Chyba są poprostu dwie wersje. Tak samo jak w "Pijanym poecie".
Być może tak jak mówi Iwa są dwie wersje. W mojej (że tak powiem) w pewnym momencie Mistrz powtarza dwa razy ten sam wers "Zimny mrok pod powieki" co raczej nie pasuje zabardzo do reszty. Czy może to być zamierzone czy zwykłe zapomnienie tekstu?
Tekst na stronie jest zgodny z ostatnią antologią wierszy. Link do tego pokoju daje do jej redaktora, niech rozsądzi
Dzięki
zobaczymy co z tego wyniknie.
Wersja zamieszczona w antologii (i na stronie) jest pierwotną wersją - w takiej postaci tekst był śpiewany w latach 70. i w takiej też postaci został opublikowany w latach 80 przez paryską "Kulturę". Potem przez lata Jacek tej piosenki nie śpiewał, aż do kwietnia 1992 roku, kiedy nastąpiło jedyne znane mi z lat 90. wykonanie tej piosenki (na płycie "Bankiet").
Przygotowując się do nagrania "Bankietu", Jacek dokonał w tekście kilku zmian, w szczególności zmienił zakończenie.
Mamy zatem dwie wersje; wydając antologię, na którąś trzeba było się zdecydować. Ponieważ tego rodzaju sytuacji jest znacznie więcej, przyjęliśmy zasadę, że pierwszeństwo ma wersja częściej grana / bardziej znana / późniejsza. Wersja z "Bankietu" spełnia akurat wszystkie trzy ww kryteria, zatem ona powinna być umieszczona w antologii. Niestety, prace nad wydaniem "Ale źródło wciąż bije..." prowadzone były w sporym pośpiechu i w dużym stresie (początek choroby Mistrza). Dlatego skupiliśmy się przede wszystkim na wychwyceniu oczywistych błędów (także ortograficznych), które znalazły się w pierwszym wydaniu ("A śpiewak także był sam..."). Stara wersja "Bankietu" - przeoczona - pozostała. Bardzo za to przepraszam. Jednoczesnie podkreślam, że wersja w antologii i na stronie nie jest błędna czy nieprawdziwa - jest to wersja Jackowa i jak najbardziej POPRAWNA; tyle, że przed autopoprawką.
Pozdrawiam,
KN.
Krzysztof jak zwykle.Jasno i na temat.
Dzięki za bardzo dokładne wyjaśnienie. jednak nie wiem co mam myślec o tym powtórzonym wersie "Zimny mrok pod powieki" . Czy było to zamierzone, czy zwykła pomyłka?
Witka napisał(a):Dzięki za bardzo dokładne wyjaśnienie. jednak nie wiem co mam myślec o tym powtórzonym wersie "Zimny mrok pod powieki" . Czy było to zamierzone, czy zwykła pomyłka?
Wyraźnie słychac, że to pomyłka.
KN.