Według mnie problem nie polega na tym, co się drukuje, tylko w jakim celu.
Duńska gazeta, która wydrukowała karykatury jako pierwsza, zrobiła to, jak się później tłumaczyli jej dziennikarze, ponieważ w Europie panuje wolność słowa. Oczywiście, panuje, tylko ciekaw jestem, czemu redaktorzy nie zastanowili się, po co panuje. Według rzesz dziennikarzy, szczególnie europejskich, wolność słowa jest czymś nadrzędnym i powinna być ceniona wyżej, niż inne przysługujące człowiekowi wolności i prawa.
Nie mówiąc o tym, że jeśli już posiada się jakąś wolnmość, to nie rozumiem, po co to demonstrować. Przecież duńscy dziennikarze, a także wszyscy ci, którzy publikowali przedruki "w imię solidarności" wykorzystujac wolność słowa, godzili w godność muzułmanów- a więc ich działanie nie miało nic wspólnego w wolnością, było paskudnym przejawem poczucia własnej wyższości, wyższości "oświeconych" nad "ciemnymi". Ci ludzie nadużyli wolności słowa tylko do jej zademonstrowania, czyli zupełnie sprzeciwili się idei wolności, która zakłada szacunek dla innych. I zadziałali, tak naprawdę, przeciwko wolności słowa, ponieważ przeciwstawili fałszywe jej wyobrażenie innemu rodzajowi wolności, który u normalnych ludzi nie budzi wątpliwości.
Spójrzmy na to jednak z drugiej strony. Otóż była kiedyś taka epoka, umownie nazwana renesansem, pewnie dlatego, że zdławiono wtedy- po raz pierwszy na wielką skalę- wolność wypowiedzi- chodzi mi o działalność św. Inkwizycji, pozbawiono kobiety większości praw (co nie było takie głupie...

) itd. W okresie renesansu religia dyktowała, co można pisać, publikować, jak myśleć itd... Do niczego dobrego to raczej nie prowadziło (chociaż nie negujcie osiągnięć renesansu tylko z tego względu. Renesans miał też podobno pewne osiągnięcia...). Tak samo dzisiaj, żadna, za przeproszeniem, rozwrzeszczana tłuszcza z Rijadu czy Damaszku nie może dyktować nam, co będziemy pisać- bo to by już było ograniczeniem wolności słowa. Po prostu i my i muzułmanie musimy ograniczyć nasze wolności tak, by nie krzywdzić drugiej strony. Wykorzystywanie wszystkiego tego, co nam rzekomo przysługuje, nie jest przejawem wolności, tylko nieumiejętności podjęcia wyboru.
Weźmy teraz tą nieszczęsną "Rz", po której wszyscy jeżdżą teraz niczym po braciach Kaczyńskich. Z tego, co wiem, publikacja w "Rzepie" nie była szczególnie agresywna, rysunki były niewielkie, a celem gazety nie było wykazanie swojej wolności, tylko poinformowanie społeczeństwa, dlaczego muzułamanie są wkurzeni. Cel zupełnie usprawiedliwiony, wydaje mi się.
Jeszcze reakcja Rządu RP, czyli wypowiedź premiera na ten temat. Otóż celem rządu jest, między innymi, utrzymywanie dobrych stosunków z jak największą ilością państw, za pomocą tzw. dyplomacji. I wypowiedź premiera, nie przeprosiny, ale ubolewanie, była jak najbardziej dyplomatyczna, nie godziła ponadto w wolność słowa, chyba nikogo nie obraziła- a być może przyczyni się do zachowania dobrych stosunków z państwami islamskimi. ak więc nie ma co krytykować ani "Rz", ani Rządu, ponieważ działanie obu tych podmiotów były jak najbardziej uzasadnione. To, że były w pewnym zakresie sprzeczne... cóż, zdarza się...
Przepraszam za objętość

Pozdrawiam
TDS
DuchX napisał(a):Poza tym uważam, że niezależnie od tego co publikuje prasa, politycy nie mają żadnego prawa potępiać ani pochwalać jej działalności. Wolne media to wolne media, premierowi nic do tego. Od oceny działalności prasy w ostateczności jest wymiar sprawiedliwości - na pewno jednak nie Kazimierz Marcinkiewicz.
Premier może wyrazić ubolewanie, szczególnie, jeśli chodzi o stosunki międzynarodowe i nie ma to nic wspólnego z wolnością mediów- w żaden sposób jej nie ogranicza.
Tak samo zresztą, jak nie ogranicza wolności mediów zwolnienie za omawianą publikację redaktora naczelnego jakiejś francuskiej gazety- ograniczałoby wolność niedopuszczenie do jej wydrukowania. Zwolnienie było konsekwencją nieodłącznie związanej z wolnością odpowiedzialności za własne czyny.
Niestety, w ostatnich czasach wyciąganie pociaganie do odpowiedzialności jest odbierane jako ograniczenie wolności... ciekawe, dlaczego?