Jedzie samochodem Otylia Jędrzejczak z bratem...
Jadą 100km/h, 120, 150...
W pewnym momencie, Otylia zaczyna wyprzedzać, zjeżdża na lewy pas, i mówi do brata:
- no dobra, to teraz ja jestem Sprite, a Ty jesteś pragnienie....
Kuba
No nie wiem, tak średnio... :| ;/
Jak dla mnie - doskonałe!
Dzisiaj usłyszałem...
Kuba
Prawdę mówiąc, dość niesmaczny dowcip. Ale być może nie mam poczucia humoru.
Niesmaczne to jest wsiadać za kierownicę i jechac 150/h po tygodniu posiadania prawa jazdy!
Kuba
Jak dla mnie - po pierwsze dowcip jest beznadziejny jako dowcip.
Po drugie - jest niesmaczny, wręcz obrzydliwy, ponieważ jeden człowiek zginął, a drugi przeżył tragedię i przeżywa ją. Niezależnie od tego, że popełniony został błąd, czy przerażająca lekkomyślność, czy wykroczenie, czy przestępstwo, wszystko jedno i wszystko razem.
Po trzecie - zamieściłem tu najłagodniejszą opinię jaką potrafiłem z siebie wykrzesać.
Pozdrawiam
Jakie trzy rzeczy w życiu musi zrobić każdy Chińczyk?
Adidasy, walkmana i telewizor...
Kuba Mędrzycki napisał(a):Jak dla mnie - doskonałe!
Dzisiaj usłyszałem...
Kuba
Wiesz co? Opowiedz to na antenie. Myślę, że słuchacze potwierdzą Twoje zdanie....albo zdanie Zbycha.
Nie dużo wiem o tym wypadku w wykonaniu Otylii Jędrzejczak, ale ten kawał...bawi niektórych wyśmiewanie się z czyjejś straty? To jest coś w stylu takiego "kawału" jaki kiedyś usłyszałem:
Dlaczego dzieci w Afryce mają duże brzuchy?
Bo nic nie robią tylko jedzą...
To też jest śmieszne?? Dla mnie nie...
Rzeczywiscie - ciężkie to jak ołów...
Słyszałem już ten "bombowy dowcip" w pracy, przyniósł go jakiś pracownik. Nie zdobył poklasku.
Ale skoro gawiedź bawi się też opowiadając "dowcipy" o ofiarach Holocaustu - czemu tu się dziwić? ;/
W zasadzie to Wszyscy macie sporo racji:
zbych napisał(a):Jak dla mnie - po pierwsze dowcip jest beznadziejny jako dowcip.
Po drugie - jest niesmaczny, wręcz obrzydliwy, ponieważ jeden człowiek zginął, a drugi przeżył tragedię i przeżywa ją. Niezależnie od tego, że popełniony został błąd, czy przerażająca lekkomyślność, czy wykroczenie, czy przestępstwo, wszystko jedno i wszystko razem.
Tak się już "przyjęło" (być może niestety), że dowcipy można opowiadać o wszystkim.
O ile są rzeczywiście śmieszne - to jak dla mnie - niech sobie je opowiadają. Raczej zmienić się tego nie da - to samo w sobie mogłoby być paradne. Ten powyższy natomiast w ogóle nie jest śmieszny, "beznadziejny jako dowcip", ale czy obrzydliwy? Czy dowcip, o ile nie jest wulgarno-fekalny może w ogóle być obrzydliwy?
Kuba Mędrzycki napisał(a):Niesmaczne to jest wsiadać za kierownicę i jechac 150/h po tygodniu posiadania prawa jazdy!
Niechybnie. Ja bym raczej powiedział, że to jest skrajnie nieodpowiedzialne (po prostu czysta głupota), ale w końcu panna Jędrzejczakówna ma pływać, a nie myśleć.
Simon napisał(a):Ale skoro gawiedź bawi się też opowiadając "dowcipy" o ofiarach Holocaustu - czemu tu się dziwić?
No więc właśnie.
Pozdrawiam
Jeśli kogoś śmieszą takie teksty to w zasadzie jego sprawa. Różny jest poziom indywidualnej wrażliwości. Ale żeby się nimi publicznie zachwycać i jeszcze rozpowszechniać jako świetny żart, to moim zdaniem już przesada, fatalnie świadcząca o autorze.
No chyba, że chodzi jedynie o sprowokowanie do reakcji co w przypadku Kuby jest jak najbardziej prawdopodobne. Ot taka zagrywka prześmiewcza - dla jaj. Tak czy tak, jedno i drugie jest niesmaczne.
lodbrok napisał(a):Jeśli kogoś śmieszą takie teksty to w zasadzie jego sprawa. Różny jest poziom indywidualnej wrażliwości. Ale żeby się nimi publicznie zachwycać i jeszcze rozpowszechniać jako świetny żart, to moim zdaniem już przesada, fatalnie świadcząca o autorze.
Bardzo trafnie to ująłeś, Lodbroku.
Pozdrawiam
Powiem tak - słowo z opisu tematu, że "hardkorowy" jak najbardziej pasuje. Mi osobiście nie przypadł do gustu, ale z drugiej strony - jest masa dowcipów o Hitlerze, Stalinie, o dzieciach z Etiopii, o Żydach etc.
I nie można Kubie zarzucać, że to rozpowszechnia - bo dowcipy po to sa żeby je rozpowszechniać.
Że niesmaczny - inna rzecz, o gustach się nie dyskutuje. Tyle.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Niesmaczne to jest wsiadać za kierownicę i jechac 150/h po tygodniu posiadania prawa jazdy!
Dokładnie :x Nie wiedziałem nawet, że miała prawko dopiero od tygodnia :o
IMO niezależnie od "stażu" jednoczesne wyprzedzanie 4 samochodów (w tym dwóch tirów) zakrawa na samobójstwo.
Pozdrawiam
Zeratul
Moja teoria jest taka, że gdyby człowiek nie potrafił śmiać się z rzeczy tragicznych, zginąłby pod nawałem zmartwień. Stąd np. dowcipy o żydach i takie jak ten.
Kawał sam w sobie... no może być, ale rzeczywiście niesmaczny i nie na miejscu. A to, czy jest się w stanie śmiać z takich kawałów, to już kwestia charakteru. Mnie raczej nie śmieszą, wolę normalne dowcipy.
Zeratul napisał(a):Nie wiedziałem nawet, że miała prawko dopiero od tygodnia
IMO niezależnie od "stażu" jednoczesne wyprzedzanie 4 samochodów (w tym dwóch tirów) zakrawa na samobójstwo.
Zeratul, jeśli Ty chcesz czerpać wiedzę o czyimś życiu i okolicznościach wypadku z dowcipów albo złosliwych komentarzy, to ja Ci współczuję. Ja bym jednak zalecał daleko posuniętą ostrożność bo potem zżymamy się jak czytamy np. o raku krtani, nawróceniu na wiedeńskim łóżku itd. itp... Myślę, że w tym konkretnym przypadku taka ostrożność też jest wskazana. Pozdrawiam
z uczciwosci napisze ze ja ten dowcip uwazam za kapitalny-w sensie czysto teoretycznym to jest perla czarnego humoru-natomiast choc znam go od dluzszego czasu raczej opowiadam go tym ktorych poczucie humoru dobrze znam (!) i ktorzy maja szanse znac dobrze kontekst "kulturowy" (w zasadzie malo komu na razie mialem okazje go opowiedziec), chocby dlatego ze jednak jest to sytuacja dosc konkretna i sila rzeczy niewesola-no ale na tym chyba urok czarnego humoru polega zeby smiac sie z rzeczy postrzeganych jako malo zabawne a im bardziej ponury temat tym teoretycznie efekt powinien byc wiekszy. natomiast to czy jazda 150-180km/h to glupota czy nie raczej nie ma znaczenia.
pozdrawiam
k.
ps. oczywiscie powyzsze: MOIM ZDANIEM!!
O to mi właśnie chodzi. Także uważam, że ten dowcip jest kapitalny pod kątem konstrukcji i samego pomysłu.
A że ktoś się czuje urazony... Uważam że nie ma powodu. No może poza samą główną bohaterką opowiastki.
To takj jak ktoś już wspomniał - istnieją dowcipy o żydach, etiopczykach, pedałach, teściowych...
No nie popadajcie w jakąś paranoję...:/
Kuba
Dowcip jest denny, pozbawiony sensu, a wskazanie na konkretnych ludzi sytuuje jego autora (-kę) poniżej poziomu mułu. Ale najbardziej obiektywny sposób jego oceny podpowiedział MacB. Spróbuj Kubo opowiedzieć tę obrzydliwą historyjkę na antenie rozgłośni w której pracujesz. Już słyszę entuzjazm ubawionych po pachy słuchaczy, a, jak mniemam, i szefostwo też byłoby zachwycone. Kapitalny pod względem konstrukcji powiadasz..? I pomysłu...? Kwestia smaku.
To prawda, istnieją dowcipy o żydach, etiopczykach, pedałach, teściowych. Czy są śmieszne? Niektóre pewnie tak. Rzecz w tym, że najczęściej nie mówią o konkretnych ludziach z imienia i nazwiska. Czarny, angielski humor może być narzędziem zabawy, ale tylko wtedy, gdy - często nawet w sposób dosadny - wyśmiewa człowiecze cechy, przywary, pomyłki nie wskazując owego człowieka z imienia i nazwiska. W przeciwnym wypadku staje się niesmaczny. Kabaretowe eksperymentowanie na cierpieniu ludzkim, tragicznym wypadku, w wyniku którego ginie człowiek, najbardziej granicznym doświadczeniu, jakim jest śmierć bliskiej osoby - jest kurestwem.
Lodbroku, nie przeceniałbym predyspozycji Kuby do prowokowania dyskusji. Z obserwacji jego wypowiedzi na przestrzeni kilku lat odnoszę wrażenie, że Kuba zwyczajnie wyraża, to co myśli. I to jest smutne.
No i tu właśnie znajdujemy potwierdzenie słów wielkiego wodza, że "Jeden zabity to tragedia, miliony zabitych to statytyka" - a z tym żadna miara zgodzić się nie mogę.
Czarny humor to kurestwo - samo w sobie, ale skoro kogoś śmieszy, to nic nam do tego - a co do sugestii, żeby przedstawić to na antenie - po co? Na antenie chyba raczej próbuje się trafić w gusta słuchaczy, a czarny humor toleruje, czy też aprobuje, zdecydowanie mniejsza część ogółu - więc to nie ma nic do rzeczy.
Ja czarny humor toleruję, czasem szelmowsko się uśmiechnę, a czasem tylko przez główę przeleci mi taki uśmiech ;) (tak też było w tym wypadku).
Dowcip według mnie jest inteligentny.
Czego nie można powiedzieć o obrażalskich...
Kuba
[ Dodano: 2006-01-06, 11:25 ]
Myślę, że czarny humor docenia włąśnei większość, tyle że z wrodzonej obłudy fałszywej przyzwoitości, nie przyznaje się do tego.
I tu jest sedno sprawy.
Kuba
Kubo czy inteligetny? Raczej nie, bo jakiego tu "pomyślunku" trzeba by go zrozumieć? Obejrzeć reklamę w telewizji.
A czarny humor jest fajny, bardzo lubię (patrz podpis) ale ten jest niskich lotów.
Stosując odpowiednio błyskotliwą i ciętą do bólu dialektykę mędrzycką:
Dowcip według mnie nie jest inteligentny
Co można również powiedzieć o autorze zamieszczonego dowcipu...
pozdrawiam
Krasnal
Zgadzam się, że ten wypadek to tragedia itd... Ale tak jak już powiedziałem, chodzi mi o sam pomysł i konstrukcję żartu. To jest inteligentne. Jak dla kogoś nie, to już jego problem.
Kuba
Żetcie, Dyl nie powiedział, że czarny humor jest kurestwem, czyli przekręcasz jego słowa. Zupełnie co innego miał na myśli i wyraził to dosyć jasno, jak mi się zdaje. Nie chodzi o to, że o Otylii to jest czarny humor, tylko zły humor. Nie używajmy nazwy gatunkowej w celu wartościowania, bo to bez sensu.
Kubo, na razie najbardziej obrażalskim zdajesz mi się Ty - że nie wszyscy zachwycili się tym dowcipem.
Na marginesie: przypomina mi się scena ze "Skrzypka na dachu", gdy Tewje przyznaje rację jednemu Żydowi, potem drugiemu, który się z tamtym nie zgadzał, a gdy trzeci zwraca mu uwagę, że tamci obaj nie mogą mieć racji jednocześnie, Tewje odpowiada: "Wiesz co, ty też masz rację." Ta kpina z wyważonej i zdroworozsądkowej oceny przypomina mi się, gdy czytam posty, w których próbuje się przyznać rację wszystkim . Albo ten żart jest zły, albo dobry - ale nie wszystko naraz.
Pozdrawiam
Zbychu, żadna miara nie przekręcam słów Dyla, napisałem, że czarny humor jest kurestwem - ale to było moje zdanie, nie pisałem, że Dyl tak twierdzi - więc nie przekręcam jego słów ;)
Kursetwem, które zdaża mi się tolerować.
Wiem, że czytajac moje posty można dojść do wniosku, że jestem niekonsekwentny w tym co piszę, ale... No cóż - sam napisałem gdzieś, że nie wiem co o tym mysleć - wskazuje to, że nadal "trawię" temat, tak więc pewna niekonsekwencja jest naturalna - po prostu zabieram się do tematu podobniejak pies do jeża ;)
Czy znajdujesz jakąkolwiek różnicę pomiędzy prezentowaniem wszelakich treści, w tym tego "dowcipu", na antenie radiowej, a na tym forum. Bo ja nie. I radio i sieć internetowa są miejscami publicznymi i tam i tu dostęp jest powszechny. Oponujesz, by Kuba opowiadał tę zabawną historię w radio, nie rozumiem dlaczego?? Przecież opowiedział go tu, w miejscu jak najbardziej publicznym. Przecież powiadasz: trafić w gusta. A po co opowiada się dowcipy? Nie po to, "by trafić w gusta" odbiorców? Znaczy Kuba opowiedział nam, w jego mniemaniu, świetny dowcip, by sprostać naszym gustom. Bo tak nasze gusta i naszą wrażliwość ocenił.
Żet napisał(a):No i tu właśnie znajdujemy potwierdzenie słów wielkiego wodza, że "Jeden zabity to tragedia, miliony zabitych to statytyka" - a z tym żadna miara zgodzić się nie mogę.
Bardzo Cię proszę o to byś nie wkładał w moje usta słów, których nie wypowiedziałem. Utożsamianie sensu mojej wypowiedzi z powyższym cytatem jest nadużyciem. Bo nigdzie nie napisałem, że stopniuję ludzkie cierpienie zależnie od ilości ofiar (polecam wiersz Z. Herberta "Pan Cogito czyta gazetę"). Napisałem tylko, że imienne, dosadne naigrywanie się z ludzkiego nieszczęścia jest obrzydliwe. Jeśli tego nie pojmujesz mam dla Ciebie zupełnie darmową poradę dydaktyczną: wymyśl i opowiedz swojemu koledze dowcip o np. matkach, które trudnią się prostytucją. Potem opowiedz go jeszcze raz i użyj w tym dowcipie imienia i nazwiska matki swojego kolegi. Jak myślisz, w którym wypadku dostaniesz po mordzie?
Żet napisał(a):Ja czarny humor toleruję, czasem szelmowsko się uśmiechnę, a czasem tylko przez główę przeleci mi taki uśmiech
(tak też było w tym wypadku).
Więc śmiej się, śmiej. Szelma jesteś!
Dylu, po pierwsze to nie mój dowcip

, a po drugie naprawdę ciężko mnie obrazić...

A już na pewno nie takimi bzdetami. Ja się moge co najwyżej śmiać z takiego podejścia do zaprezentowanego przeze mnie żartu. Bo nadal twierdzę, że to co się tutaj wypisuje, to tylko wynik tego, że z pewnych rzeczy "nie wypada" sobie żartować.
Takich reakcji z resztą się spodziewałem, chciałem tylko to potwierdzić.
Kuba
Dyl napisał(a):Piszesz Żecie "No i tu właśnie znajdujemy potwierdzenie słów wielkiego wodza, że "Jeden zabity to tragedia, miliony zabitych to statytyka" - a z tym żadna miara zgodzić się nie mogę."
Bardzo Cię proszę o to byś nie wkładał w moje usta słów, których nie wypowiedziałem. Utożsamianie sensu mojej wypowiedzi z powyższym cytatem jest nadużyciem. Bo nigdzie nie napisałem, że stopniuję ludzkie cierpienie zależnie od ilości ofiar (polecam wiersz Z. Herberta "Pan Cogito czyta gazetę")
No dobrze, przyznaję, że nie za bardzo zastanowiłem się nad tym co napisałeś i źle to (bo powierzchownie) odczytałem, przepraszam;)
Dyl napisał(a):Czy znajdujesz jakąkolwiek różnicę pomiędzy prezentowaniem wszelakich treści, w tym tego "dowcipu", na antenie radiowej, a na tym forum. Bo ja nie.
A ja znajduję. Dobrze - zarówno radio jak i fora internetowe sa "publiczne", ale na forum każdy może się w danej kwestii wypowiedzieć, oponować etc. W radio sytuacja wyglada trochę inaczej - możesz co prawda próbować się dodzwonić, ale szanse sa mimo wszystko nikłe...
Dyl napisał(a):Więc śmiej się, śmiej. Szelma jesteś!
Wiem, wiem, ale tylko czasami. Śmiać się nie śmieję, bo mnie osobiście nawet ta reklama nie za bardzo śmieszyła;) Co najwyżej uśmiech, szelmowski ofkozzz;)