Ja wiem, Juto, co przedstawia Twój avatarek, ale ciekawi mnie, jak Ci się podobał ten film sprzed wieków, bo pewnie go widziałaś w takim razie?
I ja też mam zagadkę:
Jak bardzo sławny polski film korzysta z fabularnej struktury tego avatarkowego? (Nie on jedyny zresztą, ale jest bodaj najwybitniejszy spośród innych korzystających.) O jego reżyserze bywała na forum mowa.
Pozdrawiam
zbych napisał(a):Wydaje mi się jednak, że i stara jest poprawna politycznie.
Mówiąc szczerze woję się na ten temat nie wypowiadać szerzej, bo od razu dostanę warna za rasizm
Dlaczego miałbyś dostać za rasizm, jeśli tylko powtórzysz to, co jest w filmie, za który przecież nie odpowiadasz?
Pozdrawiam
gertruda napisał(a):Więc jakie lubicie?
Schyłkowy western - od późnego Forda po "Bez przebaczenia" (rewelacyjne) i "Na południe od Brazos" (telewizyjne, ale wielkie; życiowa rola Duvalla). Plus Sam Peckinpah w całości.
Film noir i pochodne - od "Chinatown", przez "Ścieżkę strachu" Coenów, po "Tajemnice Los Angeles".
Wong Kar-wai.
Sergio Leone w całości.
I "Dawno temu w Ameryce" - absolutnie najlepszy film, jaki widziałem.
Za komediami generalnie nie przepadam, poza "Big Lebowskim" Coenów - wracam do niego minimum raz w miesiącu
To tyle pierwszych skojarzeń. 8)
zbych napisał(a):jeśli tylko powtórzysz to, co jest w filmie, za który przecież nie odpowiadasz?
W grę wchodzą moje subiektywne odczucia przy odbiorze całości, a nie treść scenariusza
misiek-st napisał(a):I "Dawno temu w Ameryce" - absolutnie najlepszy film, jaki widziałem.
To świetny film.ale dla mnie jednak
najabrdzeij wzruszającym i niezapomnianym będzie ,,Tańczący z wilkami''
"Tańczacy z wilkami" - aż się łezka w oku kręci...
Żet napisał(a):"Tańczacy z wilkami" - aż się łezka w oku kręci...
Dokładnie
A ten motyw jak wilka zabili.
Świetny film jest jeszcze z Tomem Hanksem pt. ,,Cast away-poza światem'',który pokazywali w TV w ostatnie święta
JUTA napisał(a):Najbardziej denerwujący jest Frodo, który przez wszystkie trzy części jedzie na tych samych minkach cierpiętnika.
Przyznam rację co do Froda
Dlatego jak oglądam Władcę Pierścieni (2 i 3 część, bo w pierwszej główny bohater jest "do przeżycia) to w 70% przypadków przewijam sceny z Frodem
Za to ja uwielbiam Gimliego i myślę,że nie tylko ja
Właśnie z trylogia Tolkiena najabrdziej mnie nudzi podróż Froda z Samem do Mordoru,choć niewątpliwie jest jednym z najważniejszych.W filmie tym przede wszystkim największe wrażenie na mnie zrobiły sceny balistyczne.
Sceny batalistyczne nawet fajne, ale Helmowego Jaru (i finału, jak na tych koniach wyjeżdżaja z pałacu - kto to widział takie rzeczy...) - i ogólnie całych "Dwóch Wież" - nie wybaczę :evil:
zbych napisał(a):Ja wiem, Juto, co przedstawia Twój avatarek, ale ciekawi mnie, jak Ci się podobał ten film sprzed wieków, bo pewnie go widziałaś w takim razie?
Tak widziałam ten film. Jak dla mnie prawdziwe arcydzieło i potwierdzenie tezy, że film może być nie tylko głupią rozrywką, ale także sztuką (w co niestety patrząc na większość kręconych dzisiaj filmów jest trudno uwierzyć ;/ ). Film naprawdę wyjątkowy i ma w sobie coś, co wyróżnia go z pośród innych znakomitych produkcji. Widziałam wiele naprawdę świetnych obrazów, ale to właśnie on w moim osobistym rankingu tych najlepszych zajmuję pozycję pierwszą. Dlaczego? A bo ja wiem.... Może to zasługa scenariusza, może gry Orsona Welles'a (poniekąd znakomitego aktora, polecam szczególnie jeden film z jego udziałem "Trzeci człowiek"), może znakomita realizacja, sposób narracji, a może to po prostu klimat i ta czarno-biała taśma....
Muszę jednak przyznać, że nie od razu mi się spodobał. Gdy oglądałam go po raz pierwszy wydawał mi się jakiś dziwny, nieco pogmatwany, a nawet bez sensu. Mówiłam "a co mnie obchodzi czym jest ta głupia różyczka". Jak widać z czasem zmądrzałam (albo po prostu do niego dorosłam) i dziś potrafię docenić wartość tego filmu.
Pozdrawiam
Corchorus
P.S.
zbych napisał(a):I ja też mam zagadkę:
Jak bardzo sławny polski film korzysta z fabularnej struktury tego avatarkowego? (Nie on jedyny zresztą, ale jest bodaj najwybitniejszy spośród innych korzystających.) O jego reżyserze bywała na forum mowa.
Chodzi Tobie zapewne o film "Człowiek z marmuru" Wajdy. A jak bardzo? Bardzo, jeżeli to było pytanie. :wink:
Brawo, Juto! Odpowiedź poprawna. Wygrałaś. Właśnie specjalnie dla Ciebie zaśpiewałem piosenkę "Pamiętasz, była jesień" z filmu "Pożegnania" - co było główną nagrodą.
Druga odpowiedź też jest poprawna. Jak najbardziej "bardzo". (Choć poniekąd chodziło oczywiście także o to, że zjadłem literę i w słowie "jaki".)
Pozdrawiam
Zbychu, dziękuję bardzo za nagrodę
Tylko czemu wybrałeś taki mało męski repertuar? Szkoda, że nie była to piosenka na życzenie. Wybrałabym wtedy utwór "Titina" z filmu "Dzisiejsze czasy" Chaplina (oczywiście z tekstem oryginalnym prezentowanym w tymże filmie
)
Pozdrawiam
Corchorus
Myślałem, że to niezbyt męski repertuar. Ale w takim razie pomyślę jeszcze nad konkursem z nagrodą w postaci "Titiny".
Pozdrawiam
[ Dodano: 2006-01-06, 20:27 ]
Aha, już nawet czytam źle. "Mało męski" - piszesz. Więc oprócz "Titiny" pomyślę jeszcze nad konkursem z supermęską nagrodą.
Tak a'propos filmów, jest jeszcze jeden (nieco myślałem o ulubionych tytułach), "Titus" wg mnie genialna adaptacja.
A ja się na przykład dowiedziałem,że ulubiony film moich koleżanek w grupie (czyli pewnie większości dziewczyn) to - Sara...
Z całym szacunkiem.ale jak słyszę "Ide po mojom kobete" to nie mogę powstrzymać śmiechu
Mistszu napisał(a):A ja się na przykład dowiedziałem,że ulubiony film moich koleżanek w grupie (czyli pewnie większości dziewczyn)
Jeśli chodzi o moje znajome to one się lubują w Titanicu
Kiedyś z jedną gadałem i powiedziała mi,że świetny film bo piękna miłość,a jej na to,że ten film jest po to żeby ukazać tragedie statku i katastrofa jest lepsza,więc mnie nazwała nieczułym draniem :lol: :wink:
radziu_88 napisał(a):więc mnie nazwała nieczułym draniem
To trzeba było powiedzieć ze ci się jeszcze podobała scena w tym samochodzie
Ciekawe jak wtedy by cie nazwała.
A mój film to "Piękny umysł".
Sowizdrzał napisał(a):To trzeba było powiedzieć ze ci się jeszcze podobała scena w tym samochodzie Ciekawe jak wtedy by cie nazwała.
Że faceci myślą tylko o jednym?
Artur napisał(a):Że faceci myślą tylko o jednym?
Pewnie tak.Dziewczynom cos powiedzieć w niektórych przypadkach to i w jedną strone źle i w drugą :lol:
Mistszu napisał(a):O samochodach?? :roll:
O alkoholu? :roll:
Mistszu napisał(a):A ja się na przykład dowiedziałem,że ulubiony film moich koleżanek w grupie (czyli pewnie większości dziewczyn) to - Sara...
Ja na szczęście nie należę do tej większości. :]
Titanica też nie znoszę,a na samą myśl o tym komiksowym filmie robi mi się niedobrze. Zgadzam się całkowicie z radziem_88, że katastrofa jest lepsza (to tak naprawdę jedyna rzecz dla której opłaca się w ogóle oglądać ten gniot
). Titanic ma chyba najwyższy przelicznik niestrawności na każdego wydanego dolara. :wink:
Sama ,jako przedstawicielka płci pięknej, także lubię się czasem powzruszać przed ekranem (wbrew temu co mogłoby wynikać z moich powyższych słów) Wtedy sięgam jednak po takie pozycję jak "Światła wielkiego miasta" Chaplina czy "Marnie" Hitchcocka.
Mistszu napisał(a):A ja się na przykład dowiedziałem,że ulubiony film moich koleżanek w grupie (czyli pewnie większości dziewczyn) to - Sara
Film fajny, a konkretnie sceny gdzie Agnieszka bez majtek chodzi :]
Artur napisał(a):Że faceci myślą tylko o jednym?
a o czym mają myślec ? :>
A u dziewczyn u mnie w szkole furorę zrobiła scena z Czary Ognia jak Potter rozwiązuje zagadkę z jajkiem
No i jak rozmawiają na temat tego filmu to oczywiście zawsze pada pytanie: "Dlaczego tam było tak dużo piany?" I kto tu tylko o jednym myśli
Z nostalgią zauważam, że czasy wcale nie przemijają tak szybko jak się mówi.
Sposób, w jaki rozwija się dyskusja o filmie, przypomina mi słynne radiowe dyskusje sprzed wieków w wykonaniu Zaorskiego i Kociniaka, czyli Para Mend Pikczers. Zaczynały się zawsze identyczną wymianą zdań:
"- Fajny film wczoraj widziałem!
- Momenty były?"
Słowo "momenty" znaczyło mniej więcej to, o czym mowa tutaj. A obiecywano kiedyś, że wejście porno do powszechnego obiegu zdejmie z filmu funkcje momentotwórcze. A tu wcale nie. Widać film jest ze swej natury erotyczny bądź nawet seksualny, o czym niektórzy filmoznawcy zapewniali od wynalezienia kamery.
Pozdrawiam
bo tak naprawdę człowiekowi wszystko się z d... kojarzy :] Wszak seks to podstawa naszego życia
zbych napisał(a):Z nostalgią zauważam, że czasy wcale nie przemijają tak szybko jak się mówi.
Zgadza się. Kino zawsze było jarmarczną rozrywką dla analfabetów i tak zapewne już pozostanie. Potwierdzają to niektóre wypowiedzi.
Elessar napisał(a):"Dlaczego tam było tak dużo piany?"
Brzmi znajomo. :roll: Co prawda sama nie zastanawiałam się nad tym problemem, ale niektóre z moich koleżanek tak.
Pozdrawiam
Corchorus
JUTA napisał(a):Elessar napisał(a):"Dlaczego tam było tak dużo piany?"
Brzmi znajomo. :roll: Co prawda sama nie zastanawiałam się nad tym problemem, ale niektóre z moich koleżanek tak.
I tak nie było czego ta oglądać w tej scenie :wink:
A co do scen z ,,Czary Ognia'' to najabrdziej podobała mi się ta z tym motywem jak Harry przed pierwszym zadaniem gada z Hermioną,w pewnym momencie ona się na niego rzuca-się tulą do siebie-a ta Rita Sketer pstryka fote :lol: :lol: