Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Filmy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24
I ta ścieżka dźwiękowa! Glen Hansard jest bardzo charyzmatycznym muzykiem i ja byłem zauroczony jego duetami z Marketą Irglovą, naprawdę!

"I don't know You
But I want You
All the more for that..." Wink
"Babie Lato" Vladimíra Micháleka, kolejny rewelacyjny film w wykonaniu naszych Czeskich sąsiadów. Ciepły komediodramat o radości życia. Coś na prawdę wspaniałego na smutną zimową pogodę.
"Felon", którego i napisał i wyreżyserował Ric Roman Waugh. Postać reżysera była dla mnie kompletną niewiadomą. We wszelkich opisach najczęściej występował jako statysta w różnych produkcjach, co filmowi nie wróżyło dobrze. Sięgnąłem po ten film, gdyż temat więzień w filmach jeszcze mnie nie zawiódł ("Shawshank Redemption", "Prison Break", etc.). I tutaj też, niby nic wielkiego, można się domyślić, co reżyser chce przekazać, a jednak umiejętne przedstawienie pomysłu na film jest wciągające, akcja wartka i o to tak naprawdę w tego typu filmach chodzi. Nie jest to może uczta intelektualna, ale na wieczór po ciężkim dniu zdecydowanie polecam. Główną rolę gra Stephen Dorff, a ze znanych aktorów (co nie zawsze świadczy o poziomie filmu) występuje Val Kilmer.
Obejrzałem 'Tatarak' Wajdy i przyznam, że czuję się jakby ktoś przejechał po mnie kilkakrotnie walcem. Walcem, za którego sterami siedzi absolutnie genialna tutaj Janda. W zasadzie ten film to monodram tej wspaniałej aktorki. Monodram składający się z Jej osobistych zapisków opowiadających o chorobie i śmierci męża, słynnego operatora Edwarda Kłosińskiego. Swoją drogą, kto widział przed laty choćby Shirley Valentine w warszawskim teatrze Powszechnym, doskonale wie, że Janda to arcymistrzyni tej formy teatralnej jaką jest monodram. Ta opowieść pani Krystyny przeplata się z tytułowym opowiadaniem Jarosława Iwaszkiewicza, które rozgrywa się w latach 50 ubiegłego wieku i opowiada o śmiertelnie chorej, dojrzałej kobiecie zafascynowanej młodym 20letnim chłopakiem. Wajda w fantastyczny sposób niejako połączył te dwie kobiety - Jandę i Martę z opowiadania Iwaszkiewicza odnajdując w ich historiach wiele podobieństw. Zwłaszcza zwierzenia Jandy porażają swoją szczerością i prawdziwością. Ale to nie sztuka przecież ot tak po prostu przeczytać swój pamiętnik - sztuka powiedzieć go tak jak robi to ta wspaniała aktorka. Już dawno żaden film Wajdy nie zrobił na mnie tak piorunującego wrażenia. Film kameralny, stosunkowo krótki i operujący niezwykle prostymi środkami. Jak dla mnie, 'Tatarak' jest jednym z najwybitniejszych dzieł tego reżysera. Jest filmem niezwykle autentycznym i szczerym, co ciężko dostrzec w jednej z Jego ostatnich produkcji, czyli w siermiężnym Katyniu.
Nie cierpię Jandy i jej tak przerysowanej gry, że aż wyglądającej sztucznie :/
Przemek napisał(a):Nie cierpię Jandy i jej tak przerysowanej gry, że aż wyglądającej sztucznie

A w ilu i w jakich rolach ją widziałeś? Bo ja przyznam, że miałem niegdyś podobne zdanie, wówczas oparte jak się okazało na dość powierzchownej znajomości Jej gry, ale po obejrzeniu pani Krystyny na deskach teatru, zdecydowanie zmieniłem zdanie. Tym bardziej ugruntowałem je po obejrzeniu filmu, o którym wspomniałem powyżej.
Kuba Mędrzycki napisał(a):
Przemek napisał(a):Nie cierpię Jandy i jej tak przerysowanej gry, że aż wyglądającej sztucznie

A w ilu i w jakich rolach ją widziałeś?

Nigdy nie liczyłem i tego nie zrobię, nie chce mi się.
Przemek napisał(a):Kuba Mędrzycki napisał(a):
Przemek napisał(a):
Nie cierpię Jandy i jej tak przerysowanej gry, że aż wyglądającej sztucznie


A w ilu i w jakich rolach ją widziałeś?


Nigdy nie liczyłem i tego nie zrobię, nie chce mi się.

Rozumiem.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Swoją drogą, kto widział przed laty choćby Shirley Valentine w warszawskim teatrze Powszechnym, doskonale wie, że Janda to arcymistrzyni tej formy teatralnej jaką jest monodram.

Nie trzeba sięgać przed laty - ona to do dziś gra u siebie w "Polonii".
W ciągu kilku ostatnich lat jej pracy w Powszechnym widziałem wszystkie spektakle z jej udziałem. Oprócz "Shirley" za najlepszy uważam "Opowiadania zebrane" (z dwójką aktorów tylko: Janda i Maria Seweryn). Wielka szkoda, że nie przeniosła tego do "Polonii".
Kuba Mędrzycki napisał(a):Obejrzałem 'Tatarak' Wajdy i przyznam, że czuję się jakby ktoś przejechał po mnie kilkakrotnie walcem. Walcem, za którego sterami siedzi absolutnie genialna tutaj Janda. W zasadzie ten film to monodram tej wspaniałej aktorki.

A mnie się, szczerze mówiąc, średnio podobał. Film wydaje mi się zrobiony trochę "po łebkach". Nie wiem, jak to do końca wytlumaczyć. Postaram się tak: Moim zdaniem opowiadanie Iwaszkiewicza schodzi tu na dalszy plan, a spowiedzi Jandy (pomijam, że wzruszające) w tym wypadku trąciły mi patosem i "efektowną zapchajdziurą". To, co udaje się Jandzie stworzyć podczas monologów (napięcie, tęsknota, wręcz strach), brakuje w samym "Tataraku".
Dodatkowym czynnikiem odstraszającym była twarz Jandy, która chyba niedługo przed kręceniem poddała się zabiegom upiększającym, które kompletnie unieruchomiły jej twarz. Postać Marty, jak dla mnie, została kompletnie zmieniona i nie mająca nic wspólnego z kobietą opisaną przez Iwaszkiewicza. Janda zagrała, moim zdaniem, trochę przygłupią mimozę, zauroczoną kawałkiem męskiego ciała - postać Bogusia też wydała mi się kompletnie spłaszczona, pozbawiona głębi i sensu, ale może to kwestia dubbingu (czy brakowało zdolnych, polskich aktorów, czy co?). Nie ma między postaciami napięcia, nie ma tej dwuznaczności oddanej przez Iwaszkiewicza.

Nie wiem, czy to celowy zabieg, ale cały czas miałam wrażenie, że oglądam próby, aniżeli film - może to sceny z "making-of" to spowodowały (moim zdaniem tych fragmentów mogli sobie darować). Nasunęła mi się myśl, że Wajda sam nie wiedział do końca, jak "ugryźć" ten temat, jak zekranizować to opowiadanie, jak je dostosować do wymogów współczesnego kina.

Dostrzegłam dużo niedociągnięć ze strony montażystów (nie przytoczę teraz przykładów, musiałabym jeszcze raz obejrzeć film). Film jak dla mnie jest za mało konkretny, a jedynie zbiorem pomysłów, z których powstało kilka minut zlepionych nagrań. A Janda.. coż.. brakowało mi jej. Nie ma w tym filmie ani pełnokrwistej postaci Marty, a fragmenty spowiedzi samej Jandy również wydają mi się... kreowane - ale osobiste wyznania w teatrze i w kinie są najtrudniejsze nawet dla mistrzów.
Jedna rzecz mnie zachwyciła w "Tataraku" - zdjęcia. Paweł Edelman jest na prawdę mistrzem. Muzyka Pawła Mykietina też wspaniała. Nie wiem. Miałam duży niedosyt po "Tataraku". Wajda ponoć teraz będzie kręcił film o Wałęsie.. ciekawam, co z tego wyjdzie.

Luter napisał(a):Wielka szkoda, że nie przeniosła tego do "Polonii".

Jeśli Powszechny ma licencje na tę sztukę, to Janda raczej nie mogła jej zabrać do Polonii - chyba, żeby ją "wykupiła" - ale to chyba za dużo zachodu. Ale rzeczywiście, szkoda.
Bardzo ciekawie napisaliście na temat Tataraku. Przy najbliższej okazji go obejrzę, by na własny rachunek zweryfikować Wasze sądy. Przyznam jednak, że kilka stwierdzeń Patrycji wydaje mi się celująco pasować do warsztatu Wajdy. Mam na myśli choćby odczucie, że film jest zrobiony "po łebkach" oraz wrażenie nienajlepszego montażu. Spodziewam się więc raczej podzielić zdanie Patrycji.

A Paweł Edelman... Cóż tu mówić. Wystarczy przypomnieć, że to on fotografował trzy ostatnie filmy Polańskiego.
Przy całym szacunku dla artyzmu Jandy, nie wiem czy zdecydowałabym się na sprzedaż swoich uczuć po starcie bliskiej osoby . Nie wiem. A film był, rzeczywiście, porażający.
Kilka filmów, których lepiej unikać:
Cytat:54. Jakie filmy oglądasz? {magię, ezoteryzm i neopogaństwo promują m.in. horrory, seriale „Czarownice”, „Buffy”, „Nikita”, „Z archiwum X”, wiele japońskich filmów animowanych (nie są tworzone dla dzieci!), m.in. „Pokemony”, „Sailor Moon”, „Była sobie Pollon”; filmy okultystyczne i satanistyczne: „Bliskie spotkania trzeciego stopnia”, „E.T.”, „Odmienne stany świadomości”, „Odyseja kosmiczna 2000”, „Powrót Jedi”, „Gwiezdne wojny”, „Ciemny kryształ”, „Indiana Jones i świątynia potępienia”, „Wojownicze Żółwie Ninja”, „Niekończąca się historia”, „Imperium kontratakuje”, „Kto wrobił królika Rogera”, „Frankenstein”; „Mission Impossible” (film finansowany przez sektę scjentologów)}
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.sne.bielsko.pl/index.php?page=116">http://www.sne.bielsko.pl/index.php?page=116</a><!-- m -->

Wygląda na to, że "Rosemary's Baby", "Dziewiąte wrota" czy "Bal wampirów" Polańskiego można śmiało oglądać.
À propos filmów - znajomy ostatnio wygrzebał w sieci coś takiego: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.iplex.pl/">http://www.iplex.pl/</a><!-- m -->
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że musi być w tym jakiś haczyk, ale jak do tej pory żadnego nie znalazłem.
Wbrew temu, co piszą w FAQ nie trzeba nawet zakładać konta, by oglądać...
Reklamy są faktycznie tylko na początku i wystarczy na 2 minuty wyłączyć głośniki Wink

W Polskich realiach projekt raczej nie będzie zbyt rentowny, więc pewnie wkrótce padnie...
Tym bardziej warto więc brać póki czas, co dadzą brać...

Wystarczy w miarę szybkie łącze - u mnie działało bez problemu przy najwyższej jakości - a zawsze można sobie coś obejrzeć bez ściągania i zaśmiecania dysku.

Ja właśnie obejrzałem sobie "Małą Moskwę" i całkiem mi się podobała - zwłaszcza w kontekście relacji Armia Czerwona - Polska...

Pozdrawiam
Z.
A widział ktoś "Kołysankę" (najnowszy Machulski)? Jestem ciekawa opinii, bo ja miałam mieszane uczucia...
Zeratul napisał(a):À propos filmów
Tym bardziej warto więc brać póki czas, co dadzą brać...Pozdrawiam Z.

Nie wszystkim niestety pozwalaja Sad

''Przepraszamy, wybrany film jest dostępny jedynie dla użytkowników znajdujących się na terenie Polski'' A już rzuciłam się na przyrodnicze i w poszukiwaniu wojennych...Szkoda.Ale i tak dzięki, bo może tu znajdę coś podobnego.

e.
Elzbieta napisał(a):
Zeratul napisał(a):À propos filmów
Tym bardziej warto więc brać póki czas, co dadzą brać...Pozdrawiam Z.

Nie wszystkim niestety pozwalaja Sad

''Przepraszamy, wybrany film jest dostępny jedynie dla użytkowników znajdujących się na terenie Polski'' A już rzuciłam się na przyrodnicze i w poszukiwaniu wojennych...Szkoda.Ale i tak dzięki, bo może tu znajdę coś podobnego.

e.
Możesz spróbować zastosować jakiś polski proxy, tylko trzeba poszukać takiego, który za bardzo nie zwalnia. Miałem podobny problem z filmami dostępnymi tylko we Francji i dało się obejść.
dauri napisał(a):dało się obejść.

Dzięki, spróbuję.
e
Stron angielskojęzyczna- nie sprawdzałam jakie maja filmy. Może ktoś coś dla siebie znajdzie
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.freemoviescinema.com/movies">http://www.freemoviescinema.com/movies</a><!-- m -->
Kuba Mędrzycki napisał(a):Jest taka scena kiedy Romek się kąpie, a Lutek stoi przy wannie, natomiast kamera jest gdzieś w wejściu do tej łazienki. Wspomniany przez Ciebie dźwięk jest faktycznie nie najlepiej oddany, ale to potęguje tylko efekt naturalności. Nie wiem czy zamierzony, ale jak dla mnie bardzo trafny. Nie wiem też czy gdyby 'poprawiono' teraz (wszak możliwości są obecnie praktycznie nieograniczone) choćby te wspomniane 'niedociągnięcia', czy nie pozbawiono by tego wspaniałego filmu całego smaku.
Luter napisał(a):Kuba, jeszcze raz powtarzam, że ja ten film uważam za wybitny, jednak wybacz, ale żadna miarą nie mogę się zgodzić, że "tak powinno być". No bracie, powinno być tak, że momentami nie słyszysz co mówią, bo dźwięk jest tak beznadziejnie nagrany? Moim zdaniem - zdecydowanie nie.
Lutrze, a może jednak się mylisz. Ostatnio przeczytałem gdzieś wypowiedź Gogolewskiego, który tak oto instruuje swojego aktora:
Cytat:Słuchaj, ty za głośno, za wyraźnie mówisz, rób to swobodnie, tak jakby do siebie, a oni niech starają się ciebie usłyszeć.
Może Falk miał podobny zamysł i nie wszystko jest kwesią słabego dźwięku?

Może też i dlatego jego sposób deklamacji nie podoba się Kubie?

Kuba Mędrzycki w wątku dotyczącym płyty PG napisał(a):Bo ani Ignacy Gogolewski nie jest przynajmniej dla mnie jakimś wybitnym aktorskim autorytetem(...), ani Jego recytacja mnie specjalnie nie 'niesie'.
Nie tak dawno oglądałem włoski film Il divo wyreżyserowany przez Paolo Sorrentino, dotyczący najbardziej chyba znaczącego polityka włoskiego ubiegłego wieku, jakim był Giulio Andreotti. W zasadzie to nie byłem świadomy, że powstał o nim film. Zaciekawiła mnie sama postać Andreottiego, a dokładnie jedno zdanie, które wypowiedział, a mianowicie:
Cytat:Ewangelia uczy nas, że kiedy Jezusa zapytano o prawdę - nie odpowiedział.
które po obejrzeniu filmu odbieram jako motto głównego bohatera.

Szukając o nim informacji wpadłem na film. Sam film porusza wątki dosyć odległe w sensie zainteresowań statystycznego polskiego widza, ale moim zdaniem genialnie przedstawia osobowość Andreottiego (siedmiokrotnego Premiera, ośmiokrotnego Ministra Obrony, pięciokrotnego Ministra Spraw Zagranicznych, dwukrotnego Ministra Finansów, Ministera Budżetu i Planowania, Ministera Przemysłu I Handlu i jednokrotnego Ministra Skarbu, Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Publicznych... uff! - to tylko bardziej znaczące role) i uzasadnia jego liczne przydomki, wśród których są takie jak: Boski, Lis, Czarny Papież czy Belzebub. Artystycznie prowadzona kamera, dobra muzyka i przede wszystkim mistrzowska gra Toniego Servillo (porównajcie zachowanie Andreottiego np. na youtube z jego filmową wersją) sprawiły, że film nie daje o sobie zapomnieć. Miłośnikom kina artystycznego i ciekawym meandrów włoskiej polityki gorąco go polecam.
liptus napisał(a):Lutrze, a może jednak się mylisz.

W czym się mylę? W tym, że nie podoba mi się, kiedy dźwięk w filmie zdominowany jest przez terkot kamery?
Sądzę, że się nie rozumiemy. Ty mówisz o sytuacji, kiedy zamysłem twórcy filmu jest, by niekoniecznie wszystko było dobrze słyszane, a ja o sytuacji, kiedy wynika to z niedostatków technicznych materiału. To są dwie zupełnie różne rzeczy.

Wodzirej kręcony był w warunkach dość spartańskich - był to PRL lat 70., a ponadto był to film (nawet jak na tamte czasy) o skromnym budżecie. Jednak mimo to wszystko, jest to film wybitny. Wodzirej jest więc świetnym przykładem potwierdzającym prawdę, że warunki techniczne, sprzęt i budżet są elementem równie ważnym, co drugorzędnym - w każdym razie ani koniecznym, ani wystarczającym do tego, żeby powstało dobre kino.
Luter napisał(a):Wodzirej kręcony był w warunkach dość spartańskich - był to PRL lat 70., a ponadto był to film (nawet jak na tamte czasy) o skromnym budżecie. Jednak mimo to wszystko, jest to film wybitny. Wodzirej jest więc świetnym przykładem potwierdzającym prawdę, że warunki techniczne, sprzęt i budżet są elementem równie ważnym, co drugorzędnym - w każdym razie ani koniecznym, ani wystarczającym do tego, żeby powstało dobre kino.

Zgadza się. Były to filmy kręcone, że tak powiem 'na kolanie'. Dość spojrzeć na większość filmów Barei z tamtych czasów. Czy komuś dziś przeszkadza fatalny miejscami montaż, trzęsąca się kamera, złe światło czy dźwięk pozostawiający także wiele do życzenia? Nie wspominając już o 'Sprawie Dantona' Wajdy, w którym to filmie momentami terkot kamery jest głośniejszy od tego co mówią aktorzy.
Zresztą, w dzisiejszych czasach z techniką także bywa różnie. Taki na przykład 'Dom zły', film obsypany i wciąż obsypywany nagrodami, był kręcony na kamerze, na którą przy w sumie niewielkim wysiłku finansowym, mogłoby sobie pozwolić wielu 'kowalskich' (koszt mniej więcej nowego małego samochodu).
A ja może podpowiem dwa tytuły totalnie beznadziejnych filmów, kiczu i szmiry do sześcianu w dodatku nudnej, z beznadziejną grą aktorską, kwintesencji gniotowatości. Te filmy to "Twilight" i "Twilight: The New Moon". Masakra...
Ja wczoraj oglądałem "Underground" Kusturicy - potężna dawka absurdu (określana jako tragikomedia) - zdecydowanie warta obejrzenia Smile
A i muzyka Bregovicia wpadająca w ucho.

Przedwczoraj z kolei oglądałem "Liban" - warte obejrzenia dla wszystkich miłośników filmów wojennych. IMHO lepszy od oscarowego "Hurt lockera" (choć i ten coś w sobie miał).
Wojna widziana wyłącznie przez wizjer izraelskiego czołgu - zwłaszcza przypadkowi cywile spotkani na ulicy robią wrażenie - na zasadzie kontrastu.

Pozdrawiam
Z.
"Wyspa tajemnic".
Lubie takie kino.
Choć generalnie bardzo lubię Polańskiego, to Autora widmo nie polecam; przewidywalny i bardzo wtórny w stosunku do dawniejszych filmów reżysera. Takie skrzyżowanie Frantika i Dziewiątych wrót.
Za to z nurtu irackiego Green Zone zdecydowanie lepsze od oskarowego Hurt Lockera.
Najbardziej polecam doskonałe współczesne kreskówki (nie wiem, czy to ciągle adekwatna nazwa) jak choćby tegoroczne Toy Story 3.
Mi za to Autor widmo się podobał. Dla mnie nie był przewidywalny, trzymał w napięciu praktycznie od początku do końca. Może faktycznie jest jest to jakiś krok naprzód w kontekście wymienionych przez Ciebie filmów, ale na pewno nie zawiódł - przynajmniej nie mnie Smile
Za to Green Zone był właśnie moim zdaniem wybitnie przewidywalny. Nie powiem, żebym się na nim męczył, ale raczej nie polecam.
Co do animowanych filmów - zgadzam się, że są super. Toy Story 3D było niezłe, jeszcze lepszy był czwarty Shrek, ale i tak moim zdaniem dużo lepiej wypadł zeszłoroczny Odlot - kto nie widział, polecam Smile
MacB napisał(a):Choć generalnie bardzo lubię Polańskiego, to Autora widmo nie polecam; przewidywalny i bardzo wtórny w stosunku do dawniejszych filmów reżysera.

Przyznam, że i mnie ten film także nie porwał. A robiłem do niego dwa podejścia.

MacB napisał(a):Najbardziej polecam doskonałe współczesne kreskówki (nie wiem, czy to ciągle adekwatna nazwa) jak choćby tegoroczne Toy Story 3.

Fakt, ładne.

Alek napisał(a):Toy Story 3D było niezłe, jeszcze lepszy był czwarty Shrek, ale i tak moim zdaniem dużo lepiej wypadł zeszłoroczny Odlot - kto nie widział, polecam

To ja jeszcze dorzucę 'WALL-E' - historyjka tym razem praktycznie bez dialogów, a mimo to ciekawa, wciągająca i pouczająca. I jeszcze może 'Na fali'. Film co prawda sprzed ładnych paru lat, ale jakoś został mi w pamięci.
MacB napisał(a):Choć generalnie bardzo lubię Polańskiego, to Autora widmo nie polecam; przewidywalny i bardzo wtórny w stosunku do dawniejszych filmów reżysera. Takie skrzyżowanie Frantika i Dziewiątych wrót.

A miałeś dobre warunki do oglądania?
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24