12-28-2005, 11:32 PM
Modlitwa wieczorna (II)
widzisz o ile jesteś na wronim gnieździe
ile dziś na mnie spadło ciemnych krain
ilu snów jaśminowych odnaleźć się nie da
i świt niedojrzały nizinny znad rzeki
coraz leniwiej rozpina szarości dmuchane
rozwiesza promienie gorzkie złotem
rozpala cierpliwie szklane pomysły
o suchą trawę gdzie krety rozliczne
żurawie myszy polne niezmiennie
idą do góry powoli ogniście
widzisz na tyle na ile twój widnokrąg
otwiera niepewnie pancerze wszechświatów
ostryg cierpliwych naszego zegara
które czekają na ciebie posłańcu zakończenia
10.6.2005
widzisz o ile jesteś na wronim gnieździe
ile dziś na mnie spadło ciemnych krain
ilu snów jaśminowych odnaleźć się nie da
i świt niedojrzały nizinny znad rzeki
coraz leniwiej rozpina szarości dmuchane
rozwiesza promienie gorzkie złotem
rozpala cierpliwie szklane pomysły
o suchą trawę gdzie krety rozliczne
żurawie myszy polne niezmiennie
idą do góry powoli ogniście
widzisz na tyle na ile twój widnokrąg
otwiera niepewnie pancerze wszechświatów
ostryg cierpliwych naszego zegara
które czekają na ciebie posłańcu zakończenia
10.6.2005