My dzieci transformacji
nie znamy integracyjnej roli kolejek
Nie wiemy nic o drugim obiegu
prasy i szynki...
My dzieci transformacji,
ofiary wolności,
wciąż narzekamy dla dobra Ojczyzny.
Bez ideałów, bez tożsamości.
Szczęścia chcąc szukać,
uciekamy z rodzinnego Lewantu.
By miast zmarłych święta,
schować się przed rzeczywistością
w masce z dyni.
problem ważny, 3 i4 wers pierwszej stroy super, ale jak dla mnie za dużo patosu i nadumania: przy takich wierszach trzeba operowac słowem tak by lawirować miedzy bardzo wąznym tematem a brakiem sztucznej podniosłości
Pozdrawiam
Agata
Dziękuję Agato za jakże cenne uwagi, postaram się wyciągnąć mądre wnioski. Pozdrawiam.
Na choinkę było to pisać jako wiersz? Nie lepiej jako parę zdań prozy?
Problem w tym że na prozę (felieton, nowelę, opowiadanie, etc.) za mało tu treści. Na wiersz zresztą też.
koselus napisał(a):My dzieci transformacji
nie znamy integracyjnej roli kolejek
Pójdziesz na studia to poznasz integracyjne kolejki do dziekanatu :lol:
ann napisał(a):Pójdziesz na studia to poznasz integracyjne kolejki do dziekanatu
Święte słowa! Moim zdaniem wcale udana próba. Próbuj dalej
hmm integracja w kolejkach do dziekanatu.Ciągle przede mną.Obiecuję,że podzielę się z wami moimi wrażeniami z oczekiwania...ale to dopiero za dwa lata...
Wiersz niestety do mnie jakoś nie trafił...
Luthien Alcarin napisał(a):jak dla mnie za dużo patosu i nadumania
Dla mnie też ;/
Sam tytuł co najmniej dziwny... "Dzieci transformacji" brzmi intrygująco, ale co poza tym?
Niemniej słowa otuchy: próbuj dalej a nuż następnym razem się uda :wink:
Pozdrawiam
Corchorus