Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Kolejka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Na przedzie niewyraźny pan koszula wychodzi ze spodni
Już przed otwarciem sklepu stał z nawyku i dziwił przechodniów
Na głowie brudnosiwy strąk a w oczach szklistość zagubienia
Próbuje ukryć drżenie rąk gdy drżąco składa zamówienia

Sklepowa cierpliwie go słucha
Wszak trzeba szanować klienta
Z uśmiechem od ucha do ucha
Podaje kiełbasiane pęta

Następny w garniturze gość z noszenia cokolwiek znoszonym
Na półki składa tęskny wzrok a nos ma cokolwiek czerwony
Filozoficznie wznosi dłoń i palcem zaczyna negować
Gdy szepcze kwaśną budząc woń: kochana czy jest wyborowa?

Sklepowa pojmuje w lot problem
Klientom należy pomagać
Owija butelkę Przeglądem
Do kasy drobniaki przekłada

A potem matka z dzieckiem jest trzyletnim co biega i krzyczy
Niepomne na matczyny gest i woła o torbę słodyczy
Kobieta wzdycha ale już monety z portfela wytrząsa
Przy dziecku jak jest mus to mus choć druga połowa miesiąca

Sklepowa bachora by trzasła
Lecz przecież to klient jak wszyscy
Więc szybko dokłada do masła
Cukierki by zaraz stąd wyszli

Jest student co egzamin zdał więc stać go by robić zakupy
Staruszka która budzi żal bo ledwie nogami powłóczy
Na końcu okularnik co swym wzrokiem kolejkę pożera
Ma w oczach jakąś straszną złość i czuć po oddechu że sknera

Sklepowa dość wszystkiego ma
Klientów zaś coraz jest więcej
Więc tylko mocniej nożem pcha
Po chwili zaś rzuca w nich mięsem
Wiersz ciekawy nie powiem, ale w niektórych miejscach coś mi zgrzytało ;/
michalf napisał(a):Następny w garniturze gość z noszenia cokolwiek znoszonym
Nie podoba mi się zbytnio to połączenie noszenia z wyrazem znoszony. Zakładam też, iż miał to być wiersz rymowany z rymami sąsiadującymi. Nie wszędzie jednak je zauważam. Już w pierwsze dwa wersy się wyłamują z tej zasady.

Mimo wszystko gratuluję pomysłu. Wybór tematu cokolwiek zastanawiający. :wink:

Pozdrawiam
Corchorus
Confusedpoko: Ciekawy wiersz. Zasługuję na określenie realistyczny,a może nawet nieco retrospekcyjny. Godny wszak jest przeczytania, mimo tego ,że nie spostrzegłem wraźnie sprecyzowanego morału. :drunk: wznoszę toast za autora.
Gość w garniturze rządzi! Smile
A przypomniał mi się fragment jakiegoś starego nagrania, co puszczali bodaj w "Telepeerele". Państwo wypowiadali się, czy należy wprowadzić kartki na czystą [czy ogólnie na alkohol, już nie pamiętam dobrze]. I tu odzywa się pewien pan, około trzydziestki:

"Pół litra to ja do domu nie doniosę"

:wink:
To nie tyle wiersz, co piosenka z cokolwiek dziwną puentą.
Ale co ja tam wiem... :wink:

Dobrze napisane.
Może raczej "wiersz z możliwym zastosowaniem jako piosenka" :wink:
A może "piosenka z możliwym zastosowaniem jako wiersz".
Będę przy swoim obstawał.
Czy wyobrażasz sobie, Grusiu, natchnioną recytację "Kolejki"?
A gdyby tak tę "Kolejkę" połączyć z wesołą melodią (do czego znakomicie nadaje się refren) i wyśpiewać.
Efekt murowany! :wink:
Przyznaję, że do większości zamieszczanych tekstów mam melodie.

Dzięki wszystkim za komentarze Smile
Bambuk napisał(a):Czy wyobrażasz sobie, Grusiu, natchnioną recytację "Kolejki"?
To byłoby śmiechowe [uwielbiam to słowo :wink: ].
Bambuk napisał(a):A gdyby tak tę "Kolejkę" połączyć z wesołą melodią (do czego znakomicie nadaje się refren) i wyśpiewać.
Efekt murowany!
Dokładnie o tym myślałam, pisząc o "ewentualnym zastosowaniu". Taka pioseneczka... satyryczna? Tongue