"Pięciu profesorów o stosunku"
Jeden mówi: Wstydliwe, złe i niedorzeczne!
Drugi: Kolej rzeczy, prawo przyrody!
Trzeci krzyczy: Dobre, ale czy bezpieczne?
Czwarty: Trudno jednoznacznie ocenić te gody!
Piąty: Czyn ten - podtrzymanie ciągłości gatunku
Jest najzdrowszy i niejednemu życie słodzi.
A moja definicja pojęcia stosunku?
Gra, w którą grają i starzy, i młodzi.
W sumie młodzi częściej, jednakże młodym w duchu (na ciele już niekoniecznie) można być także po dziewiędziesiątce :-)
Ciekawe Kamilu co Cię zainspirowało do napisania tego utworu...Bo chyba nie lekcja przysposobienia do życia w rodzinie czy jak to się teraz nazywa :lol: . Pozdrawiam
Oj, przysposobień rodzinnych to już nam nie serwują (najwyżej obronne). Jestem przecież w liceum

, jestem poważnym młodzieńcem ;-), jestem... a zresztą nieważne :-) Czołem Lodbroku!!
Wiesz, ja już straciłem świadomość tego co jest w programie szkoły średniej a co w gimnazjum i podstawowej. Wybacz staremu :wink: . Serdecznie Cię pozdrawiam

Kamil napisał(a):A moja definicja pojęcia stosunku?
Gra, w którą grają i starzy, i młodzi.
po przeczytaniu tego rzuciło mnie naścianę... Rany,ale to okropnie brzmi!!! Może ja się nie znam

ale grać to można w chińczyka... Jedni mówią o tym,że to piękne uzupełnienie uczucia,inni,że zwykły pęd,żeby podtrzymać gatunek,ale takich,którzy mają do powiedzenia o tym tylko,że to gra,to nie znam i wolałbym nie poznać...
A na przysposobieniu obronnym też o tym uczą! A niby co to jest pozycja boczna ustalona

Pozdrawiam!
Nic szczególnego, ale na poprawienie humoru

Utwór powyżej zaprezentowany przez Kamila skojarzył mi się z arcydziełem Bolesława Prusa „Lalka”. Znajduje się tam następujący fragment:
„- Czy myślisz – spytał Wokulski – że można... kochać kobietę w sposób idealny, nie pożądając jej?
- Naturalnie. Jest to jedna z masek, w którą lubi przebierać się instynkt utrwalenia gatunku.
- Instynkt – gatunek – instynkt utrwalenia czegoś i – utrwalenia gatunku!... – powtórzył Wokulski. – Trzy wyrazy, a cztery głupstwa.”
Otóż nie mógłbym powiedzieć o wierszu Kamila, że zawiera w sobie przenikliwe spojrzenie Prusa, ale mógłbym bez problemu sparafrazować – „pięciu profesorów, a sześć głupstw”.
Pozdrawiam
:-) Oj, te głupstwa... ;-)