07-10-2005, 12:29 PM
jako że cos ostatnio tu robi sie pusto... czekam na opinie- utwor ten jest w pieleszach wiec prosze o wskazowki i opinie...
Jestem aktorem... dennym
W swej tragiczności
Grającym role ustalone
Przez wyższą instancję
Jestem aktorem.. nudnym
W swej głupocie
Dublującym wciąż te same sceny
Błędów ludzkości
Jestem aktorem... powszechnym
Niezliczone role ustabilizowały
Obraz idioty, bęcwała
I ograniczonego buca
Najgłośniej śmiałem się z Kasandry
Najszybciej się poddałem
Najdłużej umierałem
Z wyrytym złotym mieczem
obrazem upadającej Troi
Na próżnych głuchych powiekach
Najgłośniej krzyczałem „na krzyż”
Najszybciej zrozumiałem
Najdłużej walczyłem
Aby nie stać się człowiekiem
Zależnym od Boga
I skazanym na wieczność
Najmocniej protestowałem
Najszybciej się podporządkowałem
Najlepiej donosiłem
By w końcu nie zdzierżyć widoku
Twarzy szykanowanych przyjaciół
I strzelić sobie w łeb
Moja twarz jest giętka
Gram w życiu
Zmieniając twarze
w zależności
od pogody ludzkich serc
rola ta nie jest wielka
zwykły statysta
trochę wrażliwszy
na promień słońca
I cóż można powiedzieć
Żył, był, Oskara nie dostał
Skończył gdzieś
w podrzędnej knajpie
w przydrożnym rowie
Jestem aktorem... dennym
W swej tragiczności
Grającym role ustalone
Przez wyższą instancję
Jestem aktorem.. nudnym
W swej głupocie
Dublującym wciąż te same sceny
Błędów ludzkości
Jestem aktorem... powszechnym
Niezliczone role ustabilizowały
Obraz idioty, bęcwała
I ograniczonego buca
Najgłośniej śmiałem się z Kasandry
Najszybciej się poddałem
Najdłużej umierałem
Z wyrytym złotym mieczem
obrazem upadającej Troi
Na próżnych głuchych powiekach
Najgłośniej krzyczałem „na krzyż”
Najszybciej zrozumiałem
Najdłużej walczyłem
Aby nie stać się człowiekiem
Zależnym od Boga
I skazanym na wieczność
Najmocniej protestowałem
Najszybciej się podporządkowałem
Najlepiej donosiłem
By w końcu nie zdzierżyć widoku
Twarzy szykanowanych przyjaciół
I strzelić sobie w łeb
Moja twarz jest giętka
Gram w życiu
Zmieniając twarze
w zależności
od pogody ludzkich serc
rola ta nie jest wielka
zwykły statysta
trochę wrażliwszy
na promień słońca
I cóż można powiedzieć
Żył, był, Oskara nie dostał
Skończył gdzieś
w podrzędnej knajpie
w przydrożnym rowie