No jak dziewcze prosi to czego nie pomagacie?
madziula napisał(a):Prosze o pomoc w interpretacji wiersza "pan Kmicic" a dokładniej w odpowiedzi na pytania : Po czyjej stronie zwolenników czy przeciwników Sienkiewiczowskich mitow opowiada się jacek Kaczmarski? Przeciw komu lub czemu skierowana jest ironia autora? i Na czym polega uniwersalizm, aktualizacja problemu w "panu Kmicicu" ?? bardzo prosze o pomoc
Nie zgodze sie do konca z tym co napisal Don_Pedro. Owszem, utwor mozna traktowac jako skrocony opis "Potopu", ale stosunek JK do "Trylogii", tez ma swoje odbicie. I to we wszystkich trzech utworach. Ironiczny stosunek najsilniej przebija wlasnie z "Kmicica". Przebija ona dopiero w dwoch ostatnich zwrotkach, gdyz zwrotki poprzedzajace, sa rzeczywiscie "relacja" z "Potopu". Ta sama ironia pojawia sie w "Podbipiecie", a konkretnie w trzeciej i czwartej zwrotce. Sprobuj poszukac w obu, na pewno znajdziesz.
Natomiast nie to jest w tych utworach chyba najwazniejsze. Sa one jakby pretekstem do rozwazan nad wzglednoscia pojec wrog - sojusznik i wskazaniem, ze kazda ze stron konfliktu ma swoje cele i nie jest tak, ze tylko po jednej sa one szczytne a po drugiej plugawe:
"Czern (co jest czern? dzisiaj nie ma czerni)"
Wlasnie konstatacja tej mysli z "basniowa", sienkiewiczowska wizja rodzi owo ironiczne spojrzenie JK na "Trylogie".
We wszystkich utworach wazne sa puenty zawarte w ostatnich zwrotkach. W "Kmicicu" puenta jest wlasnie ironiczna, poddajaca w watpliwosc taka metamorfoze. W "Podbipiecie" puenta jest gorzka. Slowa:
"Grymasem śmierci dając znać ukradkiem
Że wie zbyt wiele, by było mu dobrze."
sa gorzka odpowiedzia na slowa:
"Lecz przecież krew ta jest tak miła Bogu,
Że zaraz kreskę w niebieskim rejestrze
Zarabiał szlachcic siekąc tępych wrogów"
Podobnie mozna odczytywac puente z "Pana Wolodyjowskiego". Poniesiona ofiara byla niepotrzebna, tyle ze Wolodyjowski zrozumial to dopiero po smierci czemu dal wyraz odpowiednimi slowami na niebieskim nasklepieniu.
.
Mysle ze mozna tu zaryzykowac stwierdzenie, ze wierszami tymi (szczegolnie "Podbipieta" i "Wolodyjowski") JK chcial wyrazic swoj poglad (a moze tylko watpliwosci), na temat kryteriow pewnych wartosci w zyciu czlowieka. Co jest wazniejsze czlowiek jako jednostka, czy jako zbiorowosc? Czy istnieje taka wartosc nadrzedna (Bog, ojczyzna), dla ktorej warto poswiecic cos tak cennego i unikalnego jak wlasne (lub cudze) zycie. Bo kazdy jest unikalny i nie do powtorzenia. Mysle, ze JK blizej bylo do stwierdzenia, ze nie warto. Ale to tylko moje odczucia.
To tylko oczywiscie zbior roznych mysli, pomyslow, ktore moga byc celne, ale nie musza. Zachecam, zebys sama sie tym tekstom przyjrzala i opisala wlasny punkt widzenia.
pozdrawiam