Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Bez tytułu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jakoś nie mogę znaleźć odpowiednich słów na tytuł. Może ktoś pomoże?


Popatrzcie na nasz Olimp
Gdzie Zeus gromowładny?
Miast mózgów brzydki polip
Miast bogów miot bezwładny
Nasz system wzięty z Aten
Lecz brak Temistoklesów
Wśród pozłacanych pater
Śpią cienie Peryklesów

Strach udać się do forum
Brudnego od korupcji
Bo zbiera przez znachorów
Wezuwiusz do erupcji
Choć z nazwy republika
Tu nie ma Cyceronów
Cezara mit zanika
Nie zbierze nikt legionów

Zerknijcie na parlament
Gdzie wróże toczą bitwy
Ten pełen chmur firmament
Piorunów w nim gonitwy
Już księżyc nie chce świecić
A słońce z trudem wschodzi
Nie znają Aten dzieci
A na Rzym starte drogi
proponuje tytuł "C.D.N." Wink
proponuje prosty "upadek"
z takich początków wolę:

J.W. GOETHE: PROMETEUSZ


Zakryj swoje niebo, Zeusie
Zasłoną chmur
I ćwicz się niby mały chłopiec,
Ciskając do celu
W wysokie dęby i w szczyty gór;
Ale musisz zostawić mi
Ziemię moją
I moja chatę, którejś nie budował,
I moje ognisko,
Którego żaru
Zazdrościsz mi

Nie znam nic biedniejszego
Pod słońcem jak wy, bogowie!
Żywicie nędznie
Cząstkami ofiar
I dymem modlitw
Wasz majestat,
Cierpielibyście biedę, gdyby
Nie dzieci i nie żebracy -
Ci głupcy, pełni nadziei

Gdy byłem jeszcze mały
I pojęcia nie miałem o rzeczach,
Zwracałem zbłąkane oko
Ku słońcu, jak gdyby tam w górze
Istniało ucho czułe na moje skargi,
Istniało serce podobne mojemu,
Litujące się nad prześladowanymi.
Któż mi dopomógł
Przeciw bezczelności tytanów?
Kto mnie ocalił od śmierci
Lub od niewolnictwa?
Czyż tego wszystkiego nie dokonałoś samo,
O święcie płonące serce?
Płonące, dobre i młode,
Czyś oszukane, dzięki czyniło
Temu, co śpi tam w górze?

Mamże czcić ciebie? I za co?
Czyż kiedy ulżyłeś cierpieniom
Choć jednego obciążonego?
Czyś ty kiedy otarł łzy
Chociaż jednemu nękanemu?
Czyż mnie na męża nie wykuły
Czas wszechpotężny
i los odwieczny,
Moi i twoi panowie?

Myślałeś może,
Że znienawidzę życia,
Że ucieknę na pustynię
Dlatego tylko,
Że nie wszystkie sny moje
Dojrzały kwiatami?

Siedzę tu oto i lepię ludzi,
Podług mojego obrazu,
Ród, który będzie do mnie podobny
W cierpieniu i w płaczu,
W używaniu i w radości,
I w tym, że tobą będzie gardził
Jak ja!