Forum o Jacku Kaczmarskim

Pełna wersja: Jacek Kowalski
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Marius Magnus napisał(a):"LEGENDY HERBOWE RYCERZA SMYSA"
Noo, tytuł fajny.
A ja na poczcie mam do odebrania jedną pytkę. Jak posłucham to się podzielę uwagami.

pozdrawiam.
Wiecie gdzie w Warszawie można kupić płyty Kowalskiego?(najchętniej jakieś staro francuskie teksty)
Przepraszam, że tyle kazałem czekać. Odpowiedź samego Jacka: "zapewne w Classic - sklepiku w holu Teatru Wielkiego". Mam nadzieję, że uda Ci się tam znaleźć płyty.

Koncerty Jacka w najbliższym czasie: :

"kwiecien - 29 IV we Wroclawiu na tzw Grodzie z Klubem sw Ludwika;
maj: 1 maja Iłża, turniej ryc.solo; 19 maja, z Klubem Sw Ludwika; w zamku w
Kórniku; 20 maja planowana Warszawa w traffic-club (z okazji wieczoru aut.
Jeana Raspail'a); potem 8 czerwca takiz w Szczecinie chyba na zamku (w
ramach festiwalu) i 9 czerwca w Poznaniu w Pałacu Górków, tym razem z
Monogramista. Pewnie dojda jeszcze inne."

Pozdrawiam serdecznie!
Artur napisał(a):A faktu istnienia dwóch kultur, wysokiej, którą "uprawiano" na dworach i niskiej obecnej po dworkach i zagrodach nie zmienisz. To samo masz w poezji barokowej, nie wiem jak teraz wygląda program LO, ale za moich czasów były przedstawione oba nurty.
Ale chyba nie można tego podziału dosłownie przekładać na teraźniejszość... Sztywny podział na "kulturę masową" i "kulturę wysoką" jest już w ogromnym stopniu anachroniczny. Te granice są szalenie płynne, co wynika chociażby z łączenia elementów pochodzących zarówno z kultury "wysokiej", jak i "niskiej" - dzięki czemu powstają zupełnie nowe warości, nowe kategorie w sztuce/kulturze... Gdzie byś umieścił piosenki Kaczmara? Poetycko nie wszystkie są doskonałe, niektóre wręcz prozacznie - rymowankowo prościutkie, muzycznie na ogół opierają się na paru chwytach...
Moim zdaniem nie można dziś oceniać "wysokości" lub "niskości" elementów kultury (przepraszam za niezręczne sformułowanie, użyłem z braku czegokolwiek innego na podorędziu) z punktu widzenia, jak to określiłeś, wartości artystycznych a odbiorców (chyba, że mówimy o gatunkach ekstremalnych, jak wspomniane przez Ciebie disco polo), chociażby ze względu na względnie równy dostęp wszystkich do wykształcenia i kultury, która to sytuacja jest absolutnie nieporównywalna np. z feudalnie rozwarstwionym społeczeństwem XVII/XVIII wieku... Swoją drogą to nie odmawiałbym pewnych zalet nawet tej wspomnianej przez Ciebie kulturze "dworkowej" czy chłopskiej - mimo wszystko to jednak nie są automaty wygrywające w kółko jeden motyw dla pogrążonej w (nieomalże metafizycznym) transie sali, odurzonej dragami i dygającej w rytm miarowego walenia w jakieś straszliwe elektroniczne tarabany czy co to tam jest :Smile Przede wszystkim jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby ludzie obcujący stale z naturą, związani z ziemią etc. nie mieli jakiegoś elementarnego, wrodzonego poczucia estetyki... Niezmąconej cywilizacją potrzeby obcowania z pięknem - zresztą, mniejsza z tym, już bredzę...
W każdym razie, wracam do JK: piosenki muzycznie (na ogół) nie na najwyższym poziomie (tzn. nie jest to Mozart), mimo, iż potrafią Go słuchać miłośnicy Mozarta właśnie. Teksty - różnie bywa - ale przyjmijmy, że są na wysokim poziomie. Czerpią jednak (na podobnej zasadzie, jak - z tego, co zdążyłem się zorientować - czerpie Kowalski) z pewnych (licznych nawet) elementów "kultury niskiej"... Bo trudno nazwać wysoką kulturę "prostytutek, żebraków, złodziei, bandytów, morderców" z przedmieść Warszawskich, dajmy na to (piosenki w stylu Grzesiuka) - tudzież wiele innych źródeł Kaczmarskiej inspiracji...
(gdzieś tam się pogubiłem, ale sens chyba zawarty)
Pozdrawiam serdecznie

PS: A Jacka Kowalskiego usłyszałem po raz pierwszy przed godziną ("Dwie Sarmatie") i przypadł mi do gustu, ale tylko na razie i na pierwszy rzut ucha. Napiszę co i jak po zgłębieniu tematu Smile
Michal

[ Dodano: 11 Kwiecień 2006, 01:48 ]
Poza tym:
Sądzę, że dystans czasowy (dzielący np. wiek XVII i XXI) sprawia, że utwór, który dawniej można by określić jako "niski" zostaje niejako "zepchnięty" poza obowiązujący wówczas podział na sztukę "wysoką" i "niską". Dzieje się tak dlatego, że zespół cech, które wówczas stanowiły o jego "niskości" dziś jest już nieaktualny - mimo to pozostaje charakterystyczny, staje się konwencją, do której może nawiązywać współczesny twórca. Tylko, że takie nawiązanie jest wówczas świadomym wyborem twórcy, który pragnie coś wyrazić poprzez sam fakt nawiązania do takiej, a nie innej konwencji. Stąd utwór współczesny o znamionach dawnego utworu "niskiego" (nawet, jeśli założymy idealną stylizację, bez dodatkowych "uwspółcześnień") w dzisiejszej rzeczywistości kulturowej przestaje być utworem "niskim", co więcej: sam fakt nawiązania przez autora współczesnego do konkretnej konwencji zakorzenionej w przeszłości stanowi jak gdyby dodatkowy komunikat, który funkcjonując obok tekstu narzuca swoistą lekturę, niejako "z zewnątrz". Chyba, że zachodzi sytuacja, w której utwór stylizowany na "niskośc" według "dawnych" kategorii, spełnia równocześnie warunki, które pozwalają określić go jako "niski" także według dzisiejszych norm (jednak jakoś trudno mi to sobie wyobrazić, bo tekst wpisany w tak egzotyczną dziś już konwencję, automatycznie nabiera wartości "pozatekstowych" :Smile , tak mi się przynajmniej wydaje...). Ale mam wrażenie, że utwory Kaczmarskiego, i chyba także Kowalskiego, podejmujące dawne wzorce zaczerpnięte z "nizin" kulturowych zawierają też pewien element "uwspółcześnienia", czyli zawierają dosłowny komunikat: to jest tylko kostium, którym posługuję się w jakimś tam określonym celu - co (chyba) wyraźnie sugeruje ich odbiór jako tekstów współczesnych - a tutaj znów pojawia się problem przypisania utworu do tej czy innej szufladki, co, jak już wspomniałem, może być bardzo trudne... Smile Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, mam nadzieję, że w miarę czytelnie się wyraziłem. Na podobnej zasadzie wyobrażam sobie, że za sto lat konwencja utworu disco z lat 70-tych może się stać doskonałym punktem wyjścia do stworzenia jakiegoś arcydzieła z "wysokiej" półki (bo wówczas, jak przypuszczam, disco będzie już takim anachronizmem, jak dziś muzyka "dworkowa" czy "ludowa" z XVII wieku, a zatem utraci swoją (wynikającą z obowiązujących w danym czasie konwencji kulturowych) "niskość".

Przepraszam, że zawile - jest noc Smile
Michal napisał(a):Przede wszystkim jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby ludzie obcujący stale z naturą, związani z ziemią etc. nie mieli jakiegoś elementarnego, wrodzonego poczucia estetyki...
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy - praca, by się zmartwychwstało.
*
I stąd największym prosty lud poetą,
Co nuci z dłońmi ziemią brązowemi,
A wieszcz periodem pieśni i profetą,
Odlatującym z pieśniami od ziemi.
I stąd największym prosty lud muzykiem,
Lecz muzyk jego płomiennym językiem.
Michal napisał(a):Niezmąconej cywilizacją potrzeby obcowania z pięknem - zresztą, mniejsza z tym, już bredzę...
Ciepłe ciało Arbitra z wolna się marmurzy ;-)
Won z mojego tematu - a przynajmniej proszę sprawiać pozory, że chodzi Wam o Kowalskiego. Smile

Pozdrawiam serdecznie!
Marius Magnus napisał(a):Won z mojego tematu
Skoro Norwid Ci nie smakuje (a zdawało mi się, że wyjątkowo a propos ;--), to odpowiem Ci tematycznie Kowalskim:

Kto cnotę czuje,
Z nami żartuje:
A kto nie z nami,
Ten ćwik, byk, łyk, pryk
gbur i skur-
czybyk.

Pozdrawiam równie serdecznie
Grabi

PS. Choć... Czy nie starczy nam Norwid?
;--)
A odchodząc od tematu, czyli wracając do tematów związanych z JK - ma ktoś może akordy do piosenki "Oświadczyny i przyjęcie"? Bo na stronce Kowalskiego ni ma...
Chodzi o Kowalskiego Smile
Michal napisał(a):Chodzi o Kowalskiego Smile
Zabrzmiało nieco enigmatycznie... :Smile
Hmm..enigmatycznie - odniosłem się tylko do posta Magnusa, który napisał:
Marius Magnus napisał(a):Won z mojego tematu - a przynajmniej proszę sprawiać pozory, że chodzi Wam o Kowalskiego. Smile
Grabi napisał(a):
Michal napisał(a):już bredzę...
Ciepłe ciało Arbitra z wolna się marmurzy ;-)
Rozumiem, że potwierdzasz moje przypuszczenie Smile

pozdrawiam (i już won z tematu - a bardzo spodobała mi się piosenka pt. "Taniec śmierci", niezła też "Bitwa pod mózgawą", choć porządnie się nie wsłuchałem - chętnie odrobię tę zaległość za jakieś dwadzieścia dni i parę Smile)
Przede wszystkim nie podoba mi się że na płycie "Dwie sarmacje" nie ma atmosfery koncertu (zapowiedz koncertu bardzo mi się podobała w oryginale), po drugie nie podoba mi się nowa kolejność utworów. Koncert znam z własnego nagrania i przyzwyczaiłam się do kolejności (aczkolwiek lepiej się słucha jako -nastu utworów a nie jednego który ma 44 minuty Smile

Mistrza Kowalskiego znam bardzo dobrze i od dawna z imprez rymcerskich na których bywam, chyba należę do tego "wąskiego" grona odbiorców Smile Uwielbiam jego muzykę, wykonastwo oraz poezje. A francuskie pieśni.....miodzik Smile Natomiast, rówqnież jako wielka fanka Mistrza Kaczmarskiego, nie wiem co to za idiotyczny pomysł porównywanie- który z nich jest Większym Mistrzem, lub dlaczego są Równie Wielcy. Są inni i tyle, przecież można lubić jednocześnie Beethovena i Mozarta bez porównywania czy są podobni, równie wielcy i tak dalej... Przypomina mi się lekcja z polskiego (z podstawówki) kiedy to nauczycielka zadała głupie pytanie czy Mickiewicz jest większym wieszczem narodowym niż Słowacki.......

Swoją drogą kiedy się pojawi jakieś nowe wydawnictwo Kowalskiego?
Aa, a czy udało się komuś zgrać muzykę z kaset Kowalskiego na CD? Bo ja niestety nie potrafię, a trochę trudno wkłada się kasetę do CD playera......
Madeleine napisał(a):Aa, a czy udało się komuś zgrać muzykę z kaset Kowalskiego na CD? Bo ja niestety nie potrafię, a trochę trudno wkłada się kasetę do CD playera......
Wprawdzie nie Kowalskiego, ale sie udalo. Potrzebnujesz do tego odpowiedni kabelek, karte dzwiekowa i programik (zakladam, ze magnetofon masz). Zapraszam na priv.
Może użytkownik Marius Magnus orientuje się, dlaczego na stronie Jacka Kowalskiego nic się nie zmienia od dłuższego czasu? I czy Mistrz Kowalski planuje może jakiś koncert w Krakowie?
Odnośnie nowej płyty zapraszam tu - <!-- m --><a class="postlink" href="http://valkiria.net/index.php?area=8&p=news&newsid=24671">http://valkiria.net/index.php?area=8&p= ... wsid=24671</a><!-- m -->

Co do strony - nie zmienia się, bo jej webmaster to leń patentowany, a Jacek nie przywiązuje wielkiej wagi do promocji w sieci.

Co do koncertów zaś, to w najbliższym czasie występu w Gdańsku, Warszawie i stolicy.

Pozdrawiam serdecznie!
Marius Magnus napisał(a):Co do koncertów zaś, to w najbliższym czasie występu w Gdańsku, [glow=blue]Warszawie i stolicy.[/glow]
. :niepewny: nie wiem o co chodzi, ale mi się zawsze zdawało, że Warszawa to stolica
I słusznie się wydawało! Chodziło o Warszawę i Mogilno. Koncert W Warszawie 18 XII. Dzień wcześniej w Poznaniu szopka dominikańska JK.

Pozdrawiam serdecznie!
Eh, czyli w Krakowie nic. Szkoda.
Za informację o nowej płytce wielkie dzięki. Już "szykuję grosiwo" Wink
W piątek odbyła się premiera nowej książki/ płyty Jacka Kowalskiego - "Niezbędnik Sarmaty". Słucham właśnie albumu i nie potrafię wyjść z podziwu nad maestrią muzyki. Sama książka jest znacznie rozbudowanym artykułem o Sarmacji, który ukazał się w tym samym numerze Christianitas, co "Dwie Sarmacje". Niedługo książka z dołączonym albumem powinna trafić do normalnej dystrybucji, ale nie wiem dokładnie, gdzie będzie można ją kupić. Zainteresowanych odsyłam do wydawcy (Christianitas/ Fundacja św. Benedykta), u którego ową pozycję również można nabyć.

Co do planów Jacka, najprawdopodobniej w tym roku ukaże się jeszcze "Niezbędnik krzyżowca", wydany na modłę "Niezbędnika Sarmaty", w którym dołączona płyta zawierać będzie ten sam zestaw utworów, co "Rycerze Dobrej Opieki". Poza tym w dalszej perspektywie wciąż oczekują "Legendy herbowe rycerza Smysa" i być może w którymś z numerów Chriastianitas reedycja "Śpiewniczka sarmackiego".
Kowalski w Pieskowej Skale


Wszystkich miłośników muzyki i poezji zapraszamy serdecznie w niedzielę 3 czerwca AD 2007 o godzinie 18.00 na dziedziniec Zamku w Pieskowej Skale na koncert Jacka Kowalskiego i zespołu Klub Świętego Ludwika. Impreza będzie połączona z promocją płyty i książki pt. Niezbędnik Sarmaty. Bilety w cenie 5 zł można nabyć na miejscu.


Duma i wolność, radość i żal, tryumf i upadek, miłość i nienawiść – czyli panorama sarmackiej Rzeczypospolitej, wyśpiewana i wygrana przez Jacka Kowalskiego i Klub Świętego Ludwika, do wtóru starych instrumentów pod dyktando Tomasza Dobrzańskiego : ● Milena Dobroć – lutnia renesansowa ● Tomasz Dobrzański – flety, mandora, pozytyw, wirginał, szałamaje, bęben ● Paweł Iwaszkiewicz – flety, dudy, szałamaje ● Julia Kosendiak – viola da gamba ● Jacek Kowalski – citola, śpiew ● Anna Śliwa – skrzypce, gęśle, pochette ●
"TV będzie kręcić nasz koncert (dla TVP Kultura) z "Niezbędnikiem" 19 VI we wtorek o 19.00 w karczmie "Młyńskie koło" w Antoninku pod Poznaniem, zapraszam!
pozadrawiam
jk"
W Dwóch Sarmacjach Jack Kowalski wypada strasznie blado. Czekałem tylko kiedy Mistrz, wypali swemu szacownemu oponentowi pewnym cytatem z Trylogii ... - "Waść machasz jak cepem". Wink
Niemniej Polonez Biesiadny jest pierwsza klasa.
Orda Osto napisał(a):W Dwóch Sarmacjach Jack Kowalski wypada strasznie blado.
Moim zdaniem aranżacje piosenek, stylizacje na muzykę dawną - są znakomite. I bardzo dobrze były też zagrane w rzeczonym programie. Sadzę, ze poziom występów obu Panów był bardzo wyrównany. A może nawet, jeśli by oceniać tylko wartwę muzyczną, pojedynek wygrał Kowalski?
Tandetna wydawała mi sie jedynie scenografia studia - no ale to akurat nie jest wina artystów.
Orda Osto napisał(a):Czekałem tylko kiedy Mistrz, wypali swemu szacownemu oponentowi pewnym cytatem z Trylogii ... - "Waść machasz jak cepem"
Zważywszy, ze Jacek Kaczmarski cenił Jacka Kowalskiego, z całą pewnością tak by mu nie wypalił. Wystarczy wspomnieć słowa Kaczmara o Kowalskim:
Piosenki Jacka Kowalskiego i jego zespołu Monogramista JK są inteligentne a nie przemądrzałe, dowcipne a nie "grepsiaste", pełne ważkich treści a wolne od belferskiej dydaktyki; wydarzenia i postaci historyczne żyją w nich oddechem współczesności mimo - perfekcyjnej skądinąd - stylizacji. Jeśli nawet historia nie jest nauczycielką życia, to w wydaniu Jacka Kowalskiego staje się rozkoszną ściągawką jak patrzeć na nas samych. To doprawdy smakowita i zdrowa potrawa, mądry śmiech i twórcza zaduma.
Jednym słowem: warto zobaczyć, i wyrobić sobie własne zdanie! Czego wszystkim życzę! Smile
Przeczytałem i zagotowało się we mnie... ale już przeszło Smile

Nowych informacji o Jacku brak /a jestem na bieżąco/, poza tą, że 13 VII odbędzie się koncert pod Grunwaldem /czy gdzie tam odbywa się inscenizacja bitwy/.
Orda Osto napisał(a):W Dwóch Sarmacjach Jack Kowalski wypada strasznie blado.
Będzie okazja znów obejrzeć ten program:

TVP Kultura, sobota 14.07, godz.2.40 Big Grin
Kuba Mędrzycki napisał(a):godz.2.40 Big Grin
Nasza ulubiona pora zatem :rotfl:

Dzięki Kubo za info Smile
Kuba Mędrzycki napisał(a):Będzie okazja znów obejrzeć ten program
Jak tak dalej pójdzie to może po tych kilku latach wpuszczę telewizor do domu Big Grin
Orda Osto napisał(a):W Dwóch Sarmacjach Jack Kowalski wypada strasznie blado.
Orda Osto napisał(a):Niemniej Polonez Biesiadny jest pierwsza klasa.
A właśnie w "Polonezie..." to Kowalski zaprezentował się inteligentniej i dowcipniej od Kaczmarskiego, choćby moim ukochanym dwuwersem:

"Kiedy słucham takich nowin,
mam wrażenie żeś Żydowin."
Paweł Konopacki napisał(a):Moim zdaniem...
Ja się jak najbardziej zgadzam; piwko dla Ciebie, Pawle.
Adam_Leszek napisał(a):A właśnie w "Polonezie..." to Kowalski zaprezentował się inteligentniej i dowcipniej od Kaczmarskiego, choćby moim ukochanym dwuwersem:
Cytat:KACZMARSKI:
Który wierzy - śpiewa w chórze,
Niedowiarek zaś - w purpurze.

KOWALSKI:
Święta prawda, jak na dłoni!
Niewierzący są czerwoni
Ale ja osobiście jestem o tyle rozczarowany i Polonezem i całą płytą, że Panowie zbyt często rozmijali się i zamiast dyskusji mieliśmy takie w dużej mierze niezależne prezentacje.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8