Tutaj dworek mój wygodny
Tam w czworakach mieszka chamstwo
W dzień deszczowy i pogodny
Ono wspiera moje państwo
Już się barwią łany złotem
Które wpadnie mi do sakwy
Chłopi niech się karmią błotem
Tylko szlachcie pieniądz łatwy
Sąsiad miedzy wziął dwa palce
Niech się czeladź przyszykują
Zrobię zajazd, w mężnej walce
Na kolana rzucę zbója
Proces ciągnę już trzy lata
Coś nieskory podkomorzy
Sam wypełnię rolę kata
Zastój plamą w herbie grozi
Że dla Pana zrobię wszystko
Każdy acan wie w powiecie
Pole moje - Boże rżysko
Niech usłyszą o tym w świecie
Choćby mnisi narzekali
Ja tak powiem: Bogu chwała
Za to że się kościół spalił
Ale karczma się ostała
Nasze państwo to potęga
Bo wolności posiadamy
Cóż nam znaczy król siermięga?
Jak podskoczy - szablą damy
Siła leży w rękach szlachty
Ja wam tak powiadam przeto
Kto z reformą ma konszachty
Temu zawsze powiem: veto!
co by tu powiedzieć... kolejny DOBRY wiersz :!: nic tylko życzyć mocy na dalszą drogę twórczą...
PS> tak sie zastanawiam ile już drogi michalfie, wierszy "spłodziłeś" :?:
Hmm, nie jestem pewien, chyba około 50. W małym notesiku, gdzie zapisuję te do których mam najlepszy stosunek, jest jakieś 26.
a te, które publikujesz na forum :?: to są te, do których masz najlepszy stosunek... czy te do których próbujesz sie ustosunkować :?: :wink: tzn... czy wiersze które publikujesz na forum są już w tym małym notesiku?
Głównie są to te z małego notesiku (aczkolwiek nie zawsze), chyba dlatego, że często nie jestem w stanie spojrzeć na resztę i powiedzieć, że są warte pokazania komuś (choć mogę się mylić). Zdarza się też, ostatnio coraz częściej, że najpierw wiersze trafiają tu, a dopiero chwilę potem do notesiku.
Szczerze ci powiem, że już nie nadążam z czytaniem.
Bo co ja nie przeczytam twojego wiersza to ty już zamieszczasz nowy
Ale bardzo dobrze - twórz - może admini wymyślą nową rangę np. "poeta" - tobie pasowałaby zdecydowanie jako pierwszemu.
Pozdro
Wiesz, aż mnie rozsśmieszyło, że kiedy ty to pisałeś, ja właśnie umieszczałem kolejny wiersz :lol:
No nieźle.... szok.... :-o :lol: kiedy ty masz czas pisać tyle tych wierszy?? Dawno temu zacząłeś pisać?
Jak widzę Michale masz wielką łatwość pisania, stosowania rymów, nabyłeś umiejętność celnego spointowania tego co zawarłeś w wierszu. Wygląda to rzeczywiście obiecująco. Ja jedynie zastanowiłbym się nad tematyką utworów. Zazwyczaj bowiem Michale wybierasz sobie jakieś wydarzenie historyczne, sytuację społeczną, monument (Statua Wolności) itp. które są powszechne znane, a przez to mam wrażenie Twoje autorskie spojrzenie nie jest specjalnie oryginalne bo nieco ograniczasz sobie możliwości. Wydaje mi się więc ,że masz dwie drogi. Albo poszukać nieco bardziej oryginalnych tematów albo opisywać te powszechnie znane, ale tylko wtedy jeśli chcesz czytelnika czymś zaskoczyć, przekazać myśl, która nie daje Ci spokoju. Wtedy, dzięki swoim innym cechom, Twoje utwory staną się pasjonujące. Pozdrawiam
Dzięki lodbroku za uwagi
Historia głównie dlatego, że się nią pasjonuję.
Petrvs - zacząłem na serio gdzieś w początkach kwietnia. Przy jakimś innym wierszu więcej na ten temat powiedziałem.
lodbrok - czekałem, myślałem i dzięki opieszałości, w końcu ktoś ubrał w słowa co mi po głowie krążyło... jednak czasem dobrze jest poczekać
Zgadzam się w pełni z twoją opinią... a i moje obiektywne zdanie : wiecej prawd podanych przez pryzmat zdarzeń, a mniej zdarzeń popartych faktami
to mnie sie nasunelo ... pozniej pomysle czy ma wogole sens
pzdrw
Spalding, moim zdaniem ma. Do mnie z kolei najbardziej trafia wypowiedziane przez Ciebie zdanie: "więcej prawd podanych przez pryzmat zdarzeń, a mniej zdarzeń popartych faktami". Ty też ubrałeś we właściwe w słowa to, co ja potraktowałem opisowo
. Pozdrawiam
michalf napisał(a):Historia głównie dlatego, że się nią pasjonuję.
A zaczełeś się już uczyć?
Z wierszami Michalfa jest kłopot, ponieważ one są dobre, a zarazem jest w nich coś nie tak – jakby z założenia, fundamentalnie (z jednymi mniej, z innymi bardziej). Ja też czekałem cierpliwie, aż przeczytałem listy Lodbroka i Spaldinga i dla ich wsparcia wklejam poniżej swój – który napisałem jakiś czas temu, ale nie dawałem na forum, żeby nie odniósł niepożądanego skutku. Ponieważ jednak rzecz jest warta merytorycznej dyskusji, oto ten list:
Michalfie, czytam Twoje utwory z zainteresowaniem i jestem zdania, że doskonale sobie radzisz ze sztuką rymotwórczą, a ponadto jesteś literacko ekspansywny, co dobrze wróży.
Jesteś może pod wpływem „Kaczmarskiego historycznego”, ale z tego się z czasem wyzwolisz i nad tym nie darłbym szat. Bardziej niepokojące jest dla mnie coś, co nazwałbym „syndromem Festiwalu w Kołobrzegu”. Pewnie jesteś na tyle młody, że należy Ci się wytłumaczenie – wśród licznych festiwali za komuny istniał Festiwal Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Na nim śpiewano to, co śpiewało i śpiewa wojsko polskie, ale ponieważ repertuar historyczny nie wystarczył na kilkadziesiąt lat komuny – zaczęto pisać nowe przeboje partyzanckie i hity bojowe z II wojny, choć zarówno partyzantka jak i walki zbrojne z Niemcami już nie egzystowały od coraz dłuższego czasu.
I coś takiego bywa u Ciebie – piszesz nowe pieśni czy nowe poezje dla wymordowanych w Noc Św. Bartłomieja i nowe manifesty radzieckie, ostro krytykujesz konkwistadorów, walczysz za męczeńską śmierć Husa, itd. – ale komu to po co dzisiaj? Te wiersze mają słabe przełożenie na współczesność, czyli są poniekąd epigońskie. I nie chodzi mi o to, żeby były współczesne tematycznie, tylko żeby poruszały myśli współczesnego człowieka. Oczywiście są piosenkarze, którzy piszą nowe sarmackie piosenki i całkiem dobrze im idzie, ale ja nie jestem przekonany do tej metody. A i ich popularność ogranicza się do kręgu wtajemniczonych fanów. Są też poeci zajęci wyłącznie historią, ale mówiący w ten sposób o nas dzisiejszych. Nie załatwi się wszystkiego tzw. „ponadczasowością problemów”.
Jacek Kaczmarski nie pisał w zasadzie wierszy wprost historycznych. Brał za tworzywo zazwyczaj historię już przetworzoną przez innego twórcę. Na początku (lata 70, początek 80) traktował kostium historyczny jak wielu autorów – czyli jako obronę przed zakazami cenzury, która o pewnych sprawach nie pozwalała pisać wprost. Ta sytuacja Ciebie dziś nie dotyczy. Potem JK sięgał rzadziej do historii – w każdym razie po to, żeby ją tylko opisać. Raczej tropił bieg pewnych myśli i idei w dziejach, stąd czerpał wydarzenie historyczne poprzez cudzy obraz czy cudzą książkę. Opowiadał o mitach polskich, mitach ludzkości, mitach wędrujących przez wieki (stąd np. tyle Boga w jego utworach, choć miał się za niewierzącego).
Mam wrażenie (może błędne), że temat wybierasz w taki sposób – czytasz historyczne dzieła lub oglądasz historyczne filmy (może lubisz je) i w tym czy owym miejscu myślisz: „O, świetny temat na wiersz!” Następny etap w tej metodzie jest taki (jeśli jeszcze do niego nie doszedłeś), że będziesz kartkował tomy historii tylko po to, żeby znaleźć temat. Natomiast moim zdaniem jedyna efektywna metoda wygląda tak, że oglądasz transmisję z sejmu albo czytasz dzisiejszą gazetę i myślisz „Jak to mi przypomina pewną ludową przyśpiewkę z 1348 roku! Aż się prosi, żeby ożenić jedno z drugim!” Albo coś w tym guście.
Co nie znaczy, żebyś nie pisał jak piszesz. Przeciwnie – pisz. Nie ma innej drogi. Mówię, co mówię, żeby ogólne zachwyty wpędziły Cię w zgubne przekonanie, że jest świetnie i masz się kurczowo trzymać tego, co jest, bo wszystkich już zachwycasz.
Pisz wolniej. Łatwo ci to przychodzi i wobec tego techniczną sprawnością wyprzedzasz własną myśl. Pozwól jej nadążyć. Bo ona tam jest, tylko błąka się niekiedy po marginesach przeszłości.
Kiedy Twoja myśl spotka się z Twoimi umiejętnościami, będzie naprawdę dobrze.
Pozdrawiam
Artur, owszem, uczę się. Trochę
zbych, dzięki za taką obszerną i konstruktywną wypowiedź. Ja sobie zdaję sprawę z tego, że moim wierszom często czegoś brak. Ale nie przeszukuję tomów historycznych, żeby znaleźć temat. Jeszcze ani razu nie zaglądałem do podręcznika czy czegokolwiek żeby znaleźć inspirację, czy choćby poznać wiecej szczegółów, one wychodezą z pamięci. Poza tym w niektórych wierszach próbowałem coś zawrzeć pod historycznym kostiumem, tylko różnie mi to wychodziło. A czasem nawet chyba nie próbowałem i to był błąd. Myślę, że z czasem i kolejnymi próbami w końcu nabiorę szlifów.
michalf napisał(a):Artur, owszem, uczę się. Trochę
To zacznij się uczyć trochę więcej niż trochę :]
Zacznę... przed egzaminami :]
W sumie masz rację. Szanse, by zdać od razu i tak masz niewielkie