Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Witam,
Jacek Kaczmarski, którego kolejną rocznicę urodzin już niedługo będziemy mieli zaszczyt obchodzić, na pewno posiadał jakieś pasje sportowe. Kaczmarski - nasze dziedzictwo narodowe - z pewnością lubił po koncercie obejrzeć mecz, albo może i nawet samemu piłkę kopać?
Kaczmarski - legenda opozycji - musiał być prawoskrzydłowym napastnikiem, człowiekiem czynu, odważnym.
Jak myślicie, czy stawiano go także w oknie bramki, by - znany z niezwykłych przymiotów charakteru oraz szerokiego rozstawu ramion- bronił honoru polskich emigrantów podczas rozgrywek futbolowych drużyn piłkarskich na uchodźstwie? Czy może jest ktoś na forum, kto pamięta te rozgrywki?
Gdzieś czytałem, że do dzisiaj stoi jeszcze ławka rezerwowych na stadionie Wembley, na której podobno lubił przysiąść czasem - zmęczony pisaniem poematu Kosmopolak - Jacek Kaczmarski. uważam, ze to miejsce uświęcone jego obecnością powinno się na trwałe oznaczyć, np umieszczając w polu karnym stadionu symbioliczny obelisk wyobrażający gitarę z piłką trafiającą w serce otworu rezonansowego instrumentu.
Jak myślicie, czy nie należałoby zorganizować akcji budowy takiego obelisku?
A inne sporty? Np. kolarstwo? Albo zapasy? Czy Kaczmarski w kazdej z tych dziedzin osiągał sukcesy? Czy można powiedzieć,że Kaczmarski - matka nasza i ojciec nasz - był mistrzem dyscyplin lekkoatletycznych?
Zachęcam do dyskusji
Pozdrawiam serdecznie
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 83
Liczba wątków: 17
Dołączył: Apr 2007
Reputacja:
0
W jednym z wywiadów Jacek stwierdził, iż w w telewizji ogląda tylko mecze. Ale czy sam uprawiał jakiś sport?
Być może zainteresowało go rugby, bardzo popularne w Australii. Być może cenił sobie bicykl.
Wszystko to jednak pozostaje w sferze domysłów.
Ciekaw również jestem czy Jacek opowiadał się po stronie jakiegoś konkretnego klubu-może sympatyzował z Polonią Warszawa a może z Wollongog Wolves?
Nie należy zapominać o tym, że wybitny trener piłkraski Andrzej Strejlau to jakaś rodzina Jacka.
I jeszcze jedno-ironia losu-pochowan obok Kazia Deyny i Kazia Górskiego. Trzej wielcy Polacy obok siebie; bodaj Godlewski napisał, iż wizyte w tej części Powązek to obowiązek każdego patrioty.
Serdecznie pozdrawiam.
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Czy takiego (podobnego?) tematu nie było już na forum?
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Niktważny napisał(a):Zachęcam do dyskusji
Hehe :D
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 419
Liczba wątków: 7
Dołączył: May 2007
Reputacja:
0
Witam,
bardzom rad z zaistnienia na tym zacnym forum pod tak nobilitującym patronem tego tematu. Wydaje się być niezwykle istotnym dla zrozumienia naszego Wielkiego Poety i Jego twórczości. Jako marny idol Jacka (Jego imię powinno mieć formę bardziej wznioślejszą, Jacek brzmi za kumplowsko, jak Piotrek, Wojtek) od zarania się nad tą kwestią zastanawiam. Osobiście pragnąłbym odrzucić możliwość wizualizowania sobie naszego Wieszcza, przy kuflu piwa, przed telewizorem, czy na trybunie, wizualizowania sobie Jego podczas oddawania się tak przyziemnym zajęciom. Ale jednak gdzieś tam w głębi wiem, że też był człowiekiem, choć pomazańcem bożym, to jednak wciąż człowiekiem. I jeśli już piwo w Jego dłoni, to tylko Carlsberg Vintage 3, jeśli telewizor, to tylko Panasonic TH-103PF12E, jeśli trybuna, to tylko VIP na najpolszczym z najpolszczych klubów z grottgerowską Polonią w nazwie. Wyobrażam sobie, że w chwilach ciężkich dla drużyny, sam przy aplauzie tłumów wbiegał na murawę i gnał prawą stroną na bramkę przeciwnika z pieśnią na ustach, biorąc za swój wzór Jana Kozietulskiego i posyłał ogniste petardy, których bramkarz z szacunku nawet nie próbował bronić...
Czy ktoś z Was wie, czy kibice do dziś nie skandują przesławnego Imienia na trybunach (zwłaszcza gdy drużynie się nie wiedzie) z prośbą o wstawiennictwo w niebiesiech? Sam kibicem nie jestem, ale jeśli mielibyśmy jakieś potwierdzone informacje, to z miejsca zostałbym najwierniejszym fanem drużyny, którą On wspierał. Ufundowałbym nawet wielką flagę z Jego wizerunkiem i postarał zawiązać komitet budowy Jego pomnika w okolicach stadionu, gdzie świętowalibyśmy wszystkie sukcesy naszego klubu.
A czy sam uprawiał sport? Wydaje mi się, że jeśli już, to (poza epizodami piłkarskimi) tylko dysycpliny królowej sportu - lekkoatletyki. Wszak azaliż juści dbanie o sprawność ciała jednakowoż ważne być dla Niego musiało, bo w zdrowym ciele, zdrowy duch. Był zacz świadomym swojego talentu i, nie bójmy się tego wyrazić, misji, której musiał podołać, by Polska rosłą w siłę! By polscy obywatele recytując Jego arcydzieła szli w Europie jak równy z równym z najlepszymi, w kierunku, w którym idą najlepsi, jak sam dał nam przykład, osiedlając się w Monachium. Podobnie jak Bonaparte pokazał nam jak zwyciężać mamy, tak Kaczmarski pokazał nam jak rozwijać się mamy! Niczym rozmaryn z naszej patriotycznej pieśni. Jak za narodem niemieckim, który nienawidziłem od dziecka, dopóki On osiedlając się tam nie zmienił moich uczuć i nie otworzył mi oczu na sowieckie kłamstwo, któremu byliśmy w kraju przez te wszystkie lata poddawani, a które kazało nam żywić najgorsze uczucia do naszych braci zza Odry, którzy okazali się być tak dla Niego gościnni i przyjaźni. Jak za tym gościnnym i zacnym narodem przekuwać narodowe porażki w zwycięstwa, by wszystkie przegrane wojny wyszły naszej Najkochańszej Ojczyźnie na dobre. Tak, na pewno dbał o kondycję fizyczną, dla dobra własnego, własnej rodziny, dla której z pewnością był niedościgłym wzorem i autorytetem, i dla nas wszystkich: dla Polski, Europy i świata! Niech te Jego przyczółki w Paryżu, Monachium, Perth staną się zaczynem ogólnoświatowego ruchu krzewienia Jego nauk zawartych w Utworach, które prowadzą do szczęśliwości i dobrobytu. Amen.
Słowo „ostatni” ma sens dopiero w przemówieniu nad grobem, a za życia mówi się „następny”.
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Hahaha, kolejka dla wszystkich! :D
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Ależ Panowie! Bądźmy poważni! Przecież!
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Liczba postów: 1,409
Liczba wątków: 35
Dołączył: Jul 2005
Reputacja:
0
liptus napisał(a):Jako marny idol Jacka (Jego imię powinno mieć formę bardziej wznioślejszą, Jacek brzmi za kumplowsko, jak Piotrek, Wojtek)
Jacenty. Tak brzmi wznioślejsze (wznioślejszej?).
Liczba postów: 419
Liczba wątków: 7
Dołączył: May 2007
Reputacja:
0
Jacenty brzmi tak trochę wiejsko. Jakieś inne propozycje?
A tak przy okazji sportu, to dziś mija okrągła 25 rocznica powstania mało znanego utworu wierszowanego napisanego przez Jacka i traktującego o sporcie właśnie. Wbrew sugestii jednego z użytkowników (przepraszam - nie mogłem się powstrzymać) zadaję pytanie konkursowe: jaki jest tytuł tego utworu?
Słowo „ostatni” ma sens dopiero w przemówieniu nad grobem, a za życia mówi się „następny”.
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Dziś jest rocznica powstania wierszy "Rano" i "Serce Ewy". Czegos jeszcze?
Drużyna dyżurnych pragnień :)
Liczba postów: 3,456
Liczba wątków: 152
Dołączył: Oct 2007
Reputacja:
0
Niktważny napisał(a):A inne sporty? Np. kolarstwo? Albo zapasy? Czy Kaczmarski w kazdej z tych dziedzin osiągał sukcesy? Czy można powiedzieć,że Kaczmarski - matka nasza i ojciec nasz - był mistrzem dyscyplin lekkoatletycznych? Ależ oczywiście!
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Liczba postów: 419
Liczba wątków: 7
Dołączył: May 2007
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Czegos jeszcze? Żadnych podpowiedzi! Bez pisemnej zgody autora nic nie podpowiem!
Słowo „ostatni” ma sens dopiero w przemówieniu nad grobem, a za życia mówi się „następny”.
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Tak na poważnie, to bodajże Robert (Siwiec rzecz jasna) opowiadał jak to Kaczmar chyba w Kielcach przyłączył się do treningu drużyny piłkarskiej.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Simon napisał(a):Dziś jest rocznica powstania wierszy "Rano" i "Serce Ewy". Czegos jeszcze?
Drużyna dyżurnych pragnień :)
Jeszcze:
POWIEDZIAŁAŚ…
Powiedziałaś — kiedy umrę,
Napiszesz piosenkę…
— Zrobię to, lecz przedtem w trumnie
Twej
Zostawię rękę.
25.2.1989
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
|