IX Nadzieja

[Zbrozło]

Nie wydaje mi się, żeby nabijanie się z redakcji katolickiej było wynikiem poprawności politycznej. Powtórzę - jak nie szydzić z cz. II Santo subito na takiej aukcji? Jak nie nabijać się z tekstu o materiale sutanny JP2? Siedzący obok mnie użytkownik Zbrozło, który jak większość z nas wie Poza Kościołem Nie Ma Zbawienia, sam nabijał się zdrowo z darczyńców tych jakże czadowych przedmiotów.
"Kiedy już bezradność owa przekroczy granice śmieszności, a nazwać przecież nadal ją trzeba, bo byśmy się z niej pochorowali, pozostaje jeszcze szyderstwo"



Kto w ogóle jest autorem tych słów?

Nie do końca się z Tobą zgadzam. Nasz forumowy znajomy - Przemek - powiedział podczas meczu (nie wiem na ile to był żart, a na ile powaga), że pomysł z materiałem sutanny był świetnym pomysłem, gdyż jest to wielka gratka dla filatelistów. Ja się co prawda na znaczkach nie znam, ale zacząłem myśleć i stwierdziłem, że rzeczywiście pomysł był dobry, ale trzeba było to sprzedać osobno, A NIE W DURNYM PAKIECIE Z CENĄ WYWOŁAWCZĄ 2000 PLN!!! Jeśli w przyszłym roku ktoś wpadnie na pomysł licytacji, to NA LITOŚĆ koniecznie trzeba sprzedawać wszystko osobno! Przecież gdyby koszulka Kaczmarskiego była licytowana od 1zł, to
1. Dużo więcej osób z sali wzięłoby udział w licytacji
2. Cena SAMEJ koszulki zatrzymałaby się na ok. 1000 zł,
3. Summa summarum Fundacja zarobiłaby więcej.

A poza tym, Alku, masz błąd w swoim poście.

Zbrozło, który jak większość z nas wie Poza Kościołem Nie Ma Zbawienia

a powinno być

Zbrozło, który jak większość z nas wie, że Poza Kościołem Nie Ma Zbawienia

[radziu_88]

Może i ja się podzielę swoimi refleksjami. Oczywiście w dużej części będą tą spostrzeżenia z punktu widzenia osoby, która niezbyt skupiała się na części artystycznej koncertów (bo nie miała na to czasu), ale raczej na reakcjach szerszej publiczności, która nie jest zgromadzona w społeczności forumowej szeroko rozumianej. Chodzi tu nie tylko o reakcje językowe, ale także reakcje w postaci ewentualnego zakupu muzyki, poezji czy też opracowań dotyczących głównego patrona festiwalu, jak i artystów na nim występujących. Sądzę, że nie jest to bez znaczenia, gdyż spostrzeżenia te mogą dać trochę szerszy obraz poziomu zainteresowania ludzi piosenką literacką, niesprowadzający się tylko do społeczności forumowej.

Przede wszystkim zwrócić trzeba uwagę, że dużym zainteresowaniem cieszyła się ,,Antologia'' i co o dziwo wciąż ,,Tunel''. Z drugiej strony sporym zaskoczeniem dla klientów był box ,,Ze sceny'', który okazał się niespodziewanie dla nich czymś innym niż ,,Arka Noego''. Swoją drogą sporym zainteresowaniem cieszyła się płyta Bończyka i tu należy zaznaczyć, że nie powstało one dopiero po koncercie, ale ludzie kupowali także przed nim.

Odnośnie wrażeń niektórych ze słuchaczy (będących zarówno po raz któryś, jak i pierwszy raz), głównie dało się zauważyć opinię, że nie bardzo podobają im się wykonania inne niż gitara i pianino. Okazało się, że kojarzą oni piosenki Kaczmarskiego właśnie z tymi instrumentami i dlatego inne wykonania były dziwne.
Zgadzam się z tą opinią. Wynika ona być może z mojego tradycjonalistycznego podejścia do piosenek Kaczmarskiego. Nie twierdzę, że np. zespoły brzmiały źle, wręcz przeciwnie, dobra gra różnych instrumentów, wokale też niezłe, ale jest jedno ale... To nie Kaczmarski. W tym ujawnił się mój tradycjonalizm w stosunku do tej kwestii.
Co do innych wykonań, to tak jak wcześniej zaznaczyłem, nie słyszałem ich wiele. Ciekawił mnie występ zespołu ,,Bez granic'' z oczywistych względów. ,,Zatruta studnia'' niezbyt mi się podobała, przedstawiły ją w sumie w trzech różnych pomysłach, interpretacjach, co w rezultacie sprawiło, że nie mogłem znaleźć sensu, który chciały przekazać (oczywiście sensu ich ekspresji i wykonania, a nie samego wiersza). Co do Przemka Lipskiego przyznam i to bez żadnych sarkazmów, że byłem urzeczony jego występem :) Co do werdyktu się nie wypowiem, bo jak już wspomniałem niewiele słyszałem, ale wierzę w wasze osądy (dodatkowo nie byłem także na imprezie pierwszego dnia, więc nie było mi dane posłuchać Wójcika).

W tym roku udało mi się dotrzeć na mecz w stanie trzeźwym, więc i moja gra, acz krótka, okazała się całkiem efektywna. Jednak wolałbym nie strzelić tej bramki, byleśmy wygrali. Co do części ,,konferencyjnej'' to niezbyt mi się podobała. Film w miarę ok, wykład z lekka mówiąc, dosyć nudny.

Za to bardzo podobało mi się wspólne granie i śpiewanie dnia drugiego. Chciałbym wszystkim podziękować za obecność, wspólne chwile zadumy, wzniesień i radości. Miło było znowu zobaczyć kilka znanych i mniej znanych twarzy i ponownie się integrować. To tyle z mojej relacji, myślę, że więcej nie ma co pisać, bo wypowiedzi poprzedników były całkiem interesujące.

ps. W końcu mój post od bardzo, bardzo dawna, więc proszę o wyrozumiałość ;)