Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Życie na gorąco
#1
Z kronikarskiego obowiązku.

[Obrazek: 9f2bba2a4fb8184bm.jpg]

[Obrazek: 58b72b4e8fbd018am.jpg]

"Życie na gorąco" nr 1 5.01.2012r.
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#2
Topornie napisane, kilka wpadek językowych i straszne przekłamanie na koniec. Niemniej dobrze, że takie gazety w ogóle sięgają po temat Kaczmarskiego.
Odpowiedz
#3
M.S. napisał(a):Topornie napisane, kilka wpadek językowych i straszne przekłamanie na koniec. Niemniej dobrze, że takie gazety w ogóle sięgają po temat Kaczmarskiego.
Przepraszam, dlaczego na końcu jest "straszne przekłamanie"? Nie chcę się spierać o to, czy JK SIĘ ochrzcił, czy GO ochrzczono, czy też była jeszcze trzecia opcja. Nie o to chodzi.
Chodzi o to, skąd mają znać prawdę gazety? Nieważne jakie. Jakiekolwiek. O ile pamiętam temat chrztu od zawsze był tabu i od zawsze budził w związku z tym ciekawość. I odkąd pamiętam, p. Alicja nie chciała rozmawiać publicznie na ten temat. Ok, jej prawo. Ale skoro tak, to skąd mają znać prawdę media?
Zwłaszcza, że wiele wskazuje na to, iż wersja pani Alicji dotycząca chrztu nie do końca pokrywa się z wersją tzw. ekspertów. Eksperci wiedzą lepiej, jak było. Lepiej od świadków i inicjatorów zdarzenia. Mają prawo.

Więc pytam raz jeszcze, jak ma prasa nie przekłamywać sprawy chrztu, skoro tajemnica chrztu nie jest poruszona nawet w Biografii - zwłaszcza na poziomie dywagacji, czy się ochrzcił, czy był ochrzczony.

Co do reszty, tzn spraw związanych z leczeniem, jak na takie pisemko, zadziwiająco prawdziwie piszą o chorobie. Hipertermia w Insbrucku była faktem. O panu doktorze B. też prawda. Że był cwaniakiem i oszustem podejrzewano jeszcze za życia JK. Że jego antyra to dziwna ciecz o nie potwierdzonych właściwościach - również podejrzewano jeszcze za życia JK.
Po łbie dostawali ci, którym się zachciało cokolwiek o tych sprawach napisać albo powiedzieć publicznie.

Więc co tak naprawdę jest "strasznie przekłamane?"
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#4
Ale ten podpis: "Jacek Kaczmarski z opatrunkiem na szyi" jest po prostu super! Można by było stworzyć kolekcję zdjęć znanych, a nie żyjących już osób z tego typu podpisami:
XX z raną po operacji
YY z bandażem na nodze
ZZ z kołdrą pod brodą
Odpowiedz
#5
Bez przesady. Co w tym podpisie takiego ironicznie mówiąc, "super" niby jest?
JK po prostu nie urywał specjalnie tego, co go spotkało. Akurat otwartość i odwaga, z jaką podchodził do swojej choroby i wszelkich związanych z nią niedyspozycji, były przejawami najszlachetniejszych cech charakteru Artysty.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#6
Niktważny napisał(a):Przepraszam, dlaczego na końcu jest "straszne przekłamanie"? Nie chcę się spierać o to, czy JK SIĘ ochrzcił, czy GO ochrzczono, czy też była jeszcze trzecia opcja. Nie o to chodzi.

No właśnie o to. Gramatycznie przedostatnie zdanie jest poprawne, ale nie oddaje prawdy, bo sugeruje, że JK się ochrzcił, co jest bzdurą.

Niktważny napisał(a):Chodzi o to, skąd mają znać prawdę gazety?

My znamy.

Niktważny napisał(a):I odkąd pamiętam, p. Alicja nie chciała rozmawiać publicznie na ten temat.

Pewnie ze wstydu.

Niktważny napisał(a):właszcza, że wiele wskazuje na to, iż wersja pani Alicji dotycząca chrztu nie do końca pokrywa się z wersją tzw. ekspertów. Eksperci wiedzą lepiej, jak było. Lepiej od świadków i inicjatorów zdarzenia. Mają prawo.

Po prostu nie wydaje się osobą godną zaufania w tej kwestii.

Niktważny napisał(a):Więc pytam raz jeszcze, jak ma prasa nie przekłamywać sprawy chrztu, skoro tajemnica chrztu nie jest poruszona nawet w Biografii - zwłaszcza na poziomie dywagacji, czy się ochrzcił, czy był ochrzczony.

Jeszcze raz odpowiadam: jak się o czymś pisze, to trzeba znać prawdę. Proste.

JoannaK napisał(a):Ale ten podpis: "Jacek Kaczmarski z opatrunkiem na szyi" jest po prostu super! Można by było stworzyć kolekcję zdjęć znanych, a nie żyjących już osób z tego typu podpisami:

E tam. Mnie wzruszył podpis do zdjęcia z Kosmą. Mogłem dać głowę, że JK zmarł w 2004, a tu proszę - okazuje się, że mieszka w Monachium.
Odpowiedz
#7
M.S. napisał(a):My znamy.
I wszystko jasne.
M.S. napisał(a):Jeszcze raz odpowiadam: jak się o czymś pisze, to trzeba znać prawdę. Proste.
No, to jest postulat równie sluszny, co zupełnie oderwany od rzeczywistości. Pomiajam mniej lub bardziej słuszne dywagacje na temat tego, co jest prawdą (niekoniecznie nawet w kwestii chrztu JK, ale w ogóle, co nią jest. Filozofowie zdarli buty na poszukiwaniu prawdy i jakoś nadal mają co robić). Pomijam rozważania, ile jest prawd, która cała, która tylko a która jest trzecią prawda Tischnerowską. Wszystko to pomijam, bo nie miejsce tu na takie pytania. Po prostu żadne chyba medium nie pisze tzw. prawdy obiektywnej (odzwierciedlonej w faktach, będącej wyłącznie ich odtworzeniem a nie interpretacją).
W przypadku tego artykułu gazeta po prostu nie ma powodu pisać inaczej, albowiem nigdzie chyba publicznie nie ma innych informacji dotyczących chrztu JK, jak te, które mówią, ze chrzest przyjął.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#8
Niktważny napisał(a):Pomiajam mniej lub bardziej słuszne dywagacje na temat tego, co jest prawdą (niekoniecznie nawet w kwestii chrztu JK, ale w ogóle, co nią jest.

A mógłbyś pomijać jakoś inaczej? Na przykład tak, żeby 3/4 posta nie było o tym, do czego się nie odnosisz?

Niktważny napisał(a):Filozofowie zdarli buty na poszukiwaniu prawdy i jakoś nadal mają co robić).

I taktujesz to jako usprawiedliwienie dla własnej indolencji?

Niktważny napisał(a):Po prostu żadne chyba medium nie pisze tzw. prawdy obiektywnej (odzwierciedlonej w faktach, będącej wyłącznie ich odtworzeniem a nie interpretacją).

Może czas zaprzestać chodzenia do wróżki? Albo odłożyć Uważaj, łże?

Niktważny napisał(a):W przypadku tego artykułu gazeta po prostu nie ma powodu pisać inaczej, albowiem nigdzie chyba publicznie nie ma innych informacji dotyczących chrztu JK, jak te, które mówią, ze chrzest przyjął.

Sic!!! Prasa jest chyba od tego, żeby przekazywać informacje, które dotąd nie były dostępne publicznie?
Odpowiedz
#9
M.S. napisał(a):A mógłbyś pomijać jakoś inaczej? Na przykład tak, żeby 3/4 posta nie było o tym, do czego się nie odnosisz?
Nie mógłbym. Możesz nie odpisywać.
M.S. napisał(a):I taktujesz to jako usprawiedliwienie dla własnej indolencji?
moze chodziło Ci o ignorancję? Że niby nie wiem tego, co powinienem?
M.S. napisał(a):Może czas zaprzestać chodzenia do wróżki? Albo odłożyć Uważaj, łże?
Po co mieszasz w tę dyskusję swoje polityczne fobie?
M.S. napisał(a):Prasa jest chyba od tego, żeby przekazywać informacje, które dotąd nie były dostępne publicznie?
bardzo ryzykowna teza. Nie wiem tylko czy jest sens tlumaczyć, czym różni się docelowy odbiorca "Zycie na gorąco" od odbiorcy np. "SuperExpressu". Otóż, gdybys napisał, że "SE" jest gazetą chcącą przekazywać informacje dotąd niedostępne, to bym się z Tobą zgodził. Ale co do "ZNG" mam poważne wątpliwości. Bardzo generalizujesz i topornie upraszczasz, przez co wszelka rozmowa jest praktycznie niemożliwa.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#10
Niktważny napisał(a):Zwłaszcza, że wiele wskazuje na to, iż wersja pani Alicji dotycząca chrztu nie do końca pokrywa się z wersją tzw. ekspertów. Eksperci wiedzą lepiej, jak było. Lepiej od świadków i inicjatorów zdarzenia. Mają prawo.

Pawle, używając pojęcia "wersja pani Alicji dotycząca chrztu" swoim zwyczajem tworzysz Konopackie fakty i mity. Nie istnieje żadna "wersja pani Alicji", a już w szczególności nie różni się ona od wersji jakichś ekspertów. No, chyba że pisząc "ekspertów" masz na myśli siebie.

M.S. napisał(a):Po prostu nie wydaje się osobą godną zaufania w tej kwestii.

I po co tak piszesz? Na czym opierasz swoje zdanie?
Ja znam Alę dobrze i mogę Cię zapewnić, że jest osobą godną najwyższego zaufania.

M.S. napisał(a):
Niktważny napisał(a):I odkąd pamiętam, p. Alicja nie chciała rozmawiać publicznie na ten temat.
Pewnie ze wstydu.

Drogi M.S.-ie, Ala była z Jackiem w najtrudniejszych dla niego momentach, wspierała go w chorobie najlepiej jak tylko się da. Była przy nim dzień i noc. To co się między Nimi działo oraz decyzje dotyczące najbardziej osobistych kwestii, to wyłącznie ich sprawa. Naprawdę nie rozumiem dlaczego to aż takie dziwne, że Ala nie chce publicznie mówić na ten temat. Kiedy w filmie Stacja Osowa powiedziała kilka słów, pierwszy wyskoczyłeś z podsumowaniem, że próbuje gwiazdorzyć. Teraz z kolei krytykujesz jej milczenie. Kapryśny z Ciebie kawaler, nie ma co.
Odpowiedz
#11
Niktważny napisał(a):moze chodziło Ci o ignorancję? Że niby nie wiem tego, co powinienem?

Dobrze napisałem. W tym przypadku piłem do indolencji.

Niktważny napisał(a):M.S. pisze:
Prasa jest chyba od tego, żeby przekazywać informacje, które dotąd nie były dostępne publicznie?

bardzo ryzykowna teza. Nie wiem tylko czy jest sens tlumaczyć, czym różni się docelowy odbiorca "Zycie na gorąco" od odbiorcy np. "SuperExpressu". Otóż, gdybys napisał, że "SE" jest gazetą chcącą przekazywać informacje dotąd niedostępne, to bym się z Tobą zgodził. Ale co do "ZNG" mam poważne wątpliwości. Bardzo generalizujesz i topornie upraszczasz, przez co wszelka rozmowa jest praktycznie niemożliwa.

ŻNG to po prostu słaba prasa, co widać po artykule. W żaden sposób nie zmienia to mojego zdania o powinnościach mediów.

Lutrze - co do kwestii A.D.: w tym temacie odniosłem się tylko do historii z chrztem.
Odpowiedz
#12
M.S. napisał(a):Dobrze napisałem. W tym przypadku piłem do indolencji.
No to z ciekawości zapytam, czemu indolencji? Pisałeś to w kontekście znajomości prawdy. Że niby nieudolnie próbowałem docierać do prawdy o chrzcie, czy o co chodzi?
M.S. napisał(a):NG to po prostu słaba prasa, co widać po artykule. W żaden sposób nie zmienia to mojego zdania o powinnościach mediów.
Tak, ŻNG to słaba prasa. Na tyle słaba, na ile słabe są wymagania czytelnika, do którego jest kierowana. Ale akurat w kwestii chrztu ta słaba prasa napisała to, co powszechnie wiadomo. Nic innego nie miała prawda napisać, bo nic innego nie zostało powiedziane publicznie. To, że "my wiemy" nie oznacza, że ŻNG, które nie ma ambicji odkrywać nie odkrytego, ma obowiązek pisać to, co nie zostało nigdzie oficjalnie powiedziane. A właśnie nigdy oficjalnie nikt (chyba) publicznie nie podważył wersji, ze JK chrzest przyjął.
Dlatego stwierdzenie, że w artykule są przekłamania jest grubym nadużyciem. Przekłamaniem byłoby, gdyby ktoś napisał, że JK się pod koniec życia nawrócił. Zresztą chyba tak mówiono i pisano wprost. A że różne bzdury sie utrwalają w powszechnej świadomości to też wina braku dementi rozmaitych informacji.
M.S. napisał(a):Lutrze - co do kwestii A.D.: w tym temacie odniosłem się tylko do historii z chrztem.
To się nazywa polityczna poprawność. Jeszcze Cię Luter nie opieprzył a Ty juz się przed nim tłumaczysz. Poczekaj! Zdążysz! On Ci nie odpuści przecież :D
W tym sensie trzeba Lutrowi oddać zasługi, że co bardziej bojaźliwych wytresował umiejętnie. ;) Na tyle umiejętnie, by się tłumaczyli z winy przed jej oficjalnym stwierdzeniem.
Słusznie podejrzewasz, że mogłeś się KN narazić, pisząc o wstydzie i niewiarygodności. Luter jest przecież z p. Alą zaprzyjaźniony i pewnie nie będzie dobrze patrzył na to, co wypisałeś. A z drugiej strony w istocie L. myśli podobnie do Ciebie. I jak tu wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji? :D Podpowiem Ci: jest teoria ("my wiemy"!!), że JK ochrzczono z miłości, aby mu w przenośni i dosłownie "nieba przychylić".
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#13
Pisano gdzieniegdzie nawet coś o wiedeńskim łóżku i jakoś nikt za to nie beknął, brzydko mówiąc. Pisano też o raku krtani, o Modlitwie o wschodzie słońca Kaczmarskiego itepe itede. Żeby nie robić postu w 3/4 nie na temat - zgadzam się całkowicie z Konopem - artykuł spokojnie ujdzie, a na pewno "prawda" tam zawarta.
Odpowiedz
#14
Niktważny napisał(a):No to z ciekawości zapytam, czemu indolencji? Pisałeś to w kontekście znajomości prawdy. Że niby nieudolnie próbowałem docierać do prawdy o chrzcie, czy o co chodzi?

Indolencji, czyli bierności. Lepszym od Ciebie nie udało się do prawdy dotrzeć, więc pasujesz.

Niktważny napisał(a):Tak, ŻNG to słaba prasa. Na tyle słaba, na ile słabe są wymagania czytelnika, do którego jest kierowana.

To nie jest usprawiedliwienie.

Niktważny napisał(a):Ale akurat w kwestii chrztu ta słaba prasa napisała to, co powszechnie wiadomo.

Z artykułu wynika, że chrzest przyjął świadomie (bo tak z zasady dorośli ludzie przyjmują sakramenty, o ile nie padli ofiarą mormonów), więc się nawrócił. Brednie.

Niktważny napisał(a):To się nazywa polityczna poprawność. Jeszcze Cię Luter nie opieprzył a Ty juz się przed nim tłumaczysz. Poczekaj! Zdążysz! On Ci nie odpuści przecież :D
W tym sensie trzeba Lutrowi oddać zasługi, że co bardziej bojaźliwych wytresował umiejętnie. ;) Na tyle umiejętnie, by się tłumaczyli z winy przed jej oficjalnym stwierdzeniem.
Słusznie podejrzewasz, że mogłeś się KN narazić, pisząc o wstydzie i niewiarygodności. Luter jest przecież z p. Alą zaprzyjaźniony i pewnie nie będzie dobrze patrzył na to, co wypisałeś. A z drugiej strony w istocie L. myśli podobnie do Ciebie. I jak tu wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji? :D Podpowiem Ci: jest teoria ("my wiemy"!!), że JK ochrzczono z miłości, aby mu w przenośni i dosłownie "nieba przychylić".

Piłeś - nie pisz!
Odpowiedz
#15
M.S. napisał(a):Indolencji, czyli bierności. Lepszym od Ciebie nie udało się do prawdy dotrzeć, więc pasujesz.
Sądząc po retoryce, jaką stosujesz, niewiele przyjmiesz z mych tłumaczeń, ale niech tam.
Wiedz jedno: informację o tym, ze JK "przyjął chrzest" miałem w dniu jego śmierci od osoby raczej JK bliskiej. Nieistotne w tym momencie, jak bliskiej i czy była świadkiem chrztu. Raczej chodzi o to, że była to jedna z ostatnich osób, która chciałaby mówić o JK nieprawdę. Może swoją wersję znała od pani Alicji a może nie? Po drugie, komu jak komu, ale mnie akurat bierności w temacie ustalania wersji zdarzeń dotyczących chrztu nie specjalnie można zarzucić. Nie można, jeśli się przejrzy liczne dyskusje w tej sprawie prowadzone na formu, czy liście dyskusyjnej o JK. Znałem od dawna wszystkie obowiązujące wersje – począwszy od tej, że chrzest przyjął, przez tę, że nie miał nic przeciw, po tę że ochrzczono go nieprzytomnego i wbrew jego woli. Wydaje mi się, że można mówić o chrzcie poza wolą JK, ale nalepiej byłoby oddać głos w tej sprawie świadkom. A jesli oni nie chcą mówić - zostawić tę sprawę w takim kształcie, w jakim ona funkcjonuje w obiegu publicznym. Nie zauważyłem, aby obowiązująca wersja jakkolwiek negatywnie zaciążyła na wizerunku JK.
M.S. napisał(a):To nie jest usprawiedliwienie.
Nie jest. Bo i nie ma czego usprawiedliwiać.
M.S. napisał(a):Z artykułu wynika, że chrzest przyjął świadomie (bo tak się z zasady przyjmuje sakramenty), więc się nawrócił. Brednie.
Znów patrzysz na sprawę przez pryzmat swych - tym razem antykościelnych - fobii.
Nie, nie przyjmuje sie tak z zasady sakramentów. Każdy chrzest niemowlęcia - a to najczęściej przyjmowany sakrament - jest z zasady dokonywany poza świadomością chrzczonego dziecka. Dopiero komunia odbywa się świadomie a bierzmowanie jest najczęściej skutkiem wolnego wyboru (komunia np. raczej podlega presji rodziców, czy otoczenia).
Chrzest JK mógł być równie dobrze przeprowadzony na takiej samej zasadzie, jak chrzest niemowlęcia – wola opiekuna zadecydowała. Dlatego wczesniej pisałem, że można mówić o chrzcie „poza wolą” JK.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#16
Niktważny napisał(a):Tak, ŻNG to słaba prasa. Na tyle słaba, na ile słabe są wymagania czytelnika, do którego jest kierowana. Ale akurat w kwestii chrztu ta słaba prasa napisała to, co powszechnie wiadomo. Nic innego nie miała prawda napisać, bo nic innego nie zostało powiedziane publicznie. To, że "my wiemy" nie oznacza, że ŻNG, które nie ma ambicji odkrywać nie odkrytego, ma obowiązek pisać to, co nie zostało nigdzie oficjalnie powiedziane.

Dla statystyk: Tu zgadzam się całkowicie.

Niktważny napisał(a):A właśnie nigdy oficjalnie nikt (chyba) publicznie nie podważył wersji, ze JK chrzest przyjął.

To zależy co się rozumie pod pojęciem "chrzest przyjął". Bo jeśli się rozumie akt udzielenia chrztu przez księdza, to tak - JK chrzest przyjął, to jest fakt i nikt tego faktu nie podważa. Sformułowanie "przyjąć chrzest" zawiera w sobie jednakże nie wprost dodatkowe znaczenie: "świadomie, z własnej woli". Zauważcie, że sformułowania tego w odniesieniu do chrzczonych niemowląt raczej się nie używa; z reguły mówi się: "ochrzciliśmy dziecko". W tym sensie wersja "JK przyjął chrzest" jest nieprawdziwa i jak najbardziej została publicznie podważona (w wywiadzie, który Pawlak, Stronias i Huelle udzielają wspólnie dla Wyborczej), a co więcej - nikt, kto ma jakąś wiedzę na ten temat, prawdziwości tej wersji nie potwierdził.

Niktważny napisał(a):A z drugiej strony w istocie L. myśli podobnie do Ciebie.

Ty Pawle jesteś jednak niereformowalny. Dla statystyk więc powtórzę: Mnie jest doskonale obojętne, czy Mistrz przed śmiercią został ochrzczony. Uważam, że jest to tylko i wyłącznie jego prywatna sprawa. Co więcej - uważam, ze Ala miała pełne prawo podjąć w tej sprawie decyzję na własny rachunek. Jedyne, co mi się w tym wszystkim nie podoba, to to, że chrzest ten stał się pożywką dla wszelkiej maści sukinsynów, którzy mają dodatkowy pretekst do oczerniania Jacka i tworzenia legend o wiedeńskich łóżkach.

M.S. napisał(a):Z artykułu wynika, że chrzest przyjął świadomie (bo tak z zasady dorośli ludzie przyjmują sakramenty, o ile nie padli ofiarą mormonów), więc się nawrócił. Brednie.

Tak, ale - tu zgadzam się z Pawłem - trudno wymagać od brukowego czasopisemka, żeby wnikało w niuanse. Tym bardziej - tu znowu zgadzam się z Pawłem - że niuanse te nie leżą na wyciągnięcie ręki. Z niezrozumiałych powodów ten temat paraliżuje ludzi; do tego stopnia, że - tu po raz trzeci zgadzam się z Pawłem - nawet w biografii nie zostało to explicite napisane.

Niktważny napisał(a):Wiedz jedno: informację o tym, ze JK "przyjął chrzest" miałem w dniu jego śmierci od osoby raczej JK bliskiej.

Ty jesteś jednak strasznie fałszywy, Pawle. Przecież osoba ta kilkakrotnie podawała informację, że Jacek był w tym momencie nieprzytomny. Oczywiście informując Cię o śmierci mogła podać Ci tylko informację, że chrzest się odbył, ale rozmawiałeś z tym człowiekiem potem nie raz (raz czy dwa nawet w mojej obecności) i ta druga informacja była Ci podawana. Zachowujesz się tak, jakbyś chciał znać jedynie półprawdy, które Ci pasują. Ja z takimi ludźmi nie umiem rozmawiać...

Strasznie niezręcznie o tym pisać, ale nie da się nie pisać. Wiedz więc, że ja dopuszczam możliwość, że Jacek w głębi duszy jednak chciał się ochrzcić, Ala o tym wiedziała i spełniła jego wolę. Ale to jest ich prywatna sprawa i guzik nas to wszystko powinno obchodzić. Jakie to ma teraz znaczenie, na litość?!
Odpowiedz
#17
Luter napisał(a):W tym sensie wersja "JK przyjął chrzest" jest nieprawdziwa i jak najbardziej została publicznie podważona (w wywiadzie, który Pawlak, Stronias i Huelle udzielają wspólnie dla Wyborczej), a co więcej - nikt, kto ma jakąś wiedzę na ten temat, prawdziwości tej wersji nie potwierdził.
Zapomniałem o wypowiedziach Stroniasa i Pawlaka. Faktycznie, oni mówili tak, jak napisałeś. W tym sensie była pubicznie sofrmułowana wypowiedź mowiąca, nazwijmy to, o braku woli JK w omawianej sprawie. Nikt z tą wypowiedzią nie polemizował - także p. Alicja. Ona takze, ani żaden ze świadków, nie przekazala wersji innej, ani też nie podważyła zdania Pawlaka. Po prostu inni milczeli. Niemniej nadal twierdzę, że gazetka taka, jak "ZNG" nie musi znać wszystkich niuansów i - nie narażając się na zarzut przekłamań - ma prawo pisać o przyjęciu chrztu. Nie ma w tej wersji, uważam, złej woli wobec prawdy o JK. Po prostu jest to prezentacja funkcjonującego w powszechnej świadomości poglądu.
Luter napisał(a):Jedyne, co mi się w tym wszystkim nie podoba, to to, że chrzest ten stał się pożywką dla wszelkiej maści sukinsynów, którzy mają dodatkowy pretekst do oczerniania Jacka i tworzenia legend o wiedeńskich łóżkach.
Tu się właściwie zgadzam. Tym bardziej dźwi mnie, że nigdy nie padło oficjalne dementi, czy wyjaśnienie w sprawie złożone przez świadków. Rozumiem, ze mogą nie chcieć mówić o sprawach w zasadzie intymnych, prywatnych, ale nie rozumiem, czemu godzą się na to, o czym piszesz, na to towrzenie legend o "wiedeńskich łóżkach".
Luter napisał(a):Ty jesteś jednak strasznie fałszywy, Pawle. Przecież osoba ta kilkakrotnie podawała informację, że Jacek był w tym momencie nieprzytomny. Oczywiście informując Cię o śmierci mogła podać Ci tylko informację, że chrzest się odbył, ale rozmawiałeś z tym człowiekiem potem nie raz (raz czy dwa nawet w mojej obecności) i ta druga informacja była Ci podawana. Zachowujesz się tak, jakbyś chciał znac tylko ten fragment prawdy, który Ci pasuje. Ja z takimi ludźmi nie umiem rozmawiać...
Osoba ta, jak napisałem, w chwili śmierci powiedziała mi to, co napisałem. Potem, owszem, były rozmowy, także w Twojej obecności. Pamiętam, że przede wszystkim Ty forsowałeś wersję o tym, że JK był nieprzytomny. To raczej osoba, którą obaj mamy na myśli, z tego co pamiętam było doskonale obojętne, czy JK był nieprzytomny, czy nie. Dla niej to było mało ważne. Być może ma mniej emocjonalny stosunek akurat do TEJ konkretnej sprawy.
To co napisałem odnośnie słów osoby, którą obaj znamy, raczej ma na celu pokazać, że komu, jak komu, ale mnie nie było wszystko jedno, jaka jest sprawa i indolencji w docieraniu do prawdy nie można mi zarzucić. Ostatecznie przyjęło się publicznie mówić, że JK się ochrzcił, natomiast "my wiemy" że mogło być inaczej. I właściwie mnie ten układ o tyle nie przeszkadza, iż z biegiem czasu także mnie stało się w sumie obojętne, jak było. NIgdy natomiast nie twierdziłem np. że JK się nawrócił.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#18
Śmieszni jesteście.
Swoją drogą fatalne moje zdjęcie dali ;)
"Chude Dziecko"
Odpowiedz
#19
M.S napisał(a):E tam. Mnie wzruszył podpis do zdjęcia z Kosmą. Mogłem dać głowę, że JK zmarł w 2004, a tu proszę - okazuje się, że mieszka w Monachium.
A to zauważyłeś?
Cytat:Kosma został z matką w Monachium. Kupili dom. Mieszkali tu może trzy lata, po czym wyjechali do Australii.
Odpowiedz
#20
dauri napisał(a):A to zauważyłeś?
Cytuj:
Kosma został z matką w Monachium. Kupili dom. Mieszkali tu może trzy lata, po czym wyjechali do Australii.

A i owszem:

M.S. napisał(a):Topornie napisane, kilka wpadek językowych
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Życie Bragiel 4 4,512 03-10-2016, 05:56 PM
Ostatni post: Bragiel
  jacek jako "zycie" Simon 0 2,323 03-17-2013, 01:58 AM
Ostatni post: Simon
  Magisterka - Jacek Kaczmarski (1957-2004) - życie i twórczoś Artur 164 47,500 04-21-2009, 10:13 PM
Ostatni post: thomas.neverny

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości