Liczba postów: 748
Liczba wątków: 39
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
Dzisiaj o 21.00 w CBA grało TŁCH.
Ponieważ na Forum nie ma tematu o tej imprezie, zakładam i jednocześnie króciutko podzielę się swoimi wrażeniami.
Odnotować trzeba, że akustyk był wyjątkowo kiepski. Warunki do grania i słuchania były niekomfortowe - dźwięki lały się w jedną całość, gitary miały znaczne różnice w poziomach, jedna z gitar była skrzekliwa i nieprzyjemna dla ucha. Mimo wszystko Trio - jak mi się zdaje - nie odpuściło koncertu, choć pewnie trudno było im pokazać pełnię możliwości.
Koncert mi się podobał. Ich wykonania piosenek Kaczmarskiego - jak powszechnie wiadomo - stoją na wysokim poziomie, choć ja osobiście nie odczuwam aktualnie (tzn. po śmierci Mistrza), jak to kiedyś określił Konop, "potrzeby żywego kontaktu z nimi". Dlatego też, chociaż chylę czoła przed dopracowaniem i zgraniem, nie potrafiłbym być osobiście stałym widzem tego typu koncertów - skażenie własnym stylem (inny sposób prowadzenia dwugłosu, częste solówki gitarowe, częsta wymiana ról przy śpiewaniu jednej piosenki, wreszcie sposób interpretacji, który nie przekonuje mnie tak, jak to robi oryginał) po prostu do mnie nie trafia. To jest jednak WYŁĄCZNIE kwestia gustu, technicznie Trio jest bezdyskusyjnie świetne.
Na drugim biegunie są dla mnie wiersze, do których TŁCH dopisało muzykę. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że przypadną mi do gustu tak bardzo. Nie wszystkie podobały mi się jednakowo (a zupełnie nie podoba mi się "Piosenka o szeleście), ale całość uznaję za pełnowartościową, przemyślaną, dopracowaną i wspaniale podaną propozycję artystyczną. Deklaruję wybrać się na każdy koncert nowego programu, który będzie w "zasięgu". Z nowości najbardziej przypadły mi do gustu - Parafraza, Pożytek z odmieńców i absolutne arcydzieło - Sny i sny.
Na koniec jedna uwaga negatywna - uważam, że jest spory dysonans wykonawczy pomiędzy Witkiem a Pawłem, na korzyść tego drugiego. Paweł śpiewa utwory, z którymi bezbłędnie radzi sobie technicznie, mam za to wrażenie, że Witek podejmuje się piosenek, które momentami go przerastają. Głos Konopa wydaje mi się (może to chwilowa różnica w formie) czystszy, pewniejszy, lepszy emisyjnie.
Pozdrawiam,
MN
Liczba postów: 4,151
Liczba wątków: 85
Dołączył: Jun 2007
Reputacja:
0
MateuszNagórski napisał(a):absolutne arcydzieło - Sny i sny.
Pozdrawiam,
MN
Sny i sny -rzecz doskonałą, znam niestety tylko z fb, ale kompozycja/aranżacja/wykonanie wydały mi się tak genialne, że przez moment pomyślałam iż Zespól ustawił poprzeczkę nieprawdopodobnie wysoko i teraz wszystkie kompozycje będziemy oceniać poprzez pryzmat Snów i snów. Przyszła jednak myśl następna: Zespól rozwija się, ewoluuje, pokazuje swój potencjał, pokazuje na co go stać, więc bez obaw! Zapewne jeszcze nie raz nas zadziwi. Zazdroszczę Ci, ze mogłeś usłyszeć Sny na żywo.
Niestety, nie mogę jak Ty zadeklarować udziału w koncertach, więc jak pewnie wielu z nas, czekam na CD!
pozdrawiam
e.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Liczba postów: 748
Liczba wątków: 39
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
Elzbieta napisał(a):Zespól ustawił poprzeczkę nieprawdopodobnie wysoko i teraz wszystkie kompozycje będziemy oceniać poprzez pryzmat Snów i snów.
Och nie!!
Elzbieta napisał(a):Przyszła jednak myśl następna: Zespól rozwija się, ewoluuje, pokazuje swój potencjał, pokazuje na co go stać, więc bez obaw!
Już nie czuję strachu!
Elzbieta napisał(a):Zapewne jeszcze nie raz nas zadziwi.
Ooooo... :zakochany:
Przepraszam, jeśli moje delikatne wyzłośliwianie się Cię dotknęło, ale ten post wydał mi się tak modelowym przykładem słodkiego pierdzenia, że nie mogłem się powstrzymać. Na szczęście tym razem - dzięki pierwszemu postowi - mogłem dać temu wyraz bez obawy, że zostanę posądzony o niskie uczucia typ zawiść, co jest częstą gęstą praktyką na tym Forum, mającą na celu przywołanie dysputanta do "porządku".
Odpowiadając Michałowi - Do Kichot Konop, Sancho Pansa - Witek.
Być może tak było (że Witek miał katar) -mówię tylko, co słyszałem lub wydawało mi się, że słyszę. Może gdyby Paweł sięgnął po tak trudną piosenkę, jak Kołysanka dla Kleopatry, miałbym w stosunku do niego podobne odczucia.
Pozdrawiam,
MN
Liczba postów: 4,151
Liczba wątków: 85
Dołączył: Jun 2007
Reputacja:
0
MateuszNagórski napisał(a):Elzbieta napisał(a):Przepraszam, jeśli moje delikatne wyzłośliwianie się Cię dotknęło, ale ten post wydał mi się tak modelowym przykładem słodkiego pierdzenia, że nie mogłem się powstrzymać. Na szczęście tym razem - dzięki pierwszemu postowi - mogłem dać temu wyraz bez obawy, że zostanę posądzony o niskie uczucia typ zawiść, co jest częstą gęstą praktyką na tym Forum, mającą na celu przywołanie dysputanta do "porządku".
MN Ależ Mateuszu, znów nie zostałam zrozumiana na tym forum! Ucieszyłam się zwyczajnie, ze nie tylko ja jestem oczarowana Snami i snami! Dodałam moje ''trzy grosze'' w temacie.I tylko tyle.
BTW. Poczucie humoru posiadam.Nic mnie nie dotknęło! W zasadzie nie powinnam Ci się tłumaczyć, bom świadoma swoich gustów,a jednocześnie zdaje sobie sprawę, ze i Konopom nie pomaga w niczym brak krytycyzmu.Wprost przeciwnie każda uwaga się Im przyda ...Nie obrażam się w żaden sposób, ale Oni naprawdę postawili poprzeczkę bardzo wysoko!
Pozdrawiam
e.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Elzbieta napisał(a):Przyszła jednak myśl następna: Zespól rozwija się, ewoluuje, pokazuje swój potencjał, pokazuje na co go stać, więc bez obaw! Zapewne jeszcze nie raz nas zadziwi. Moim zdaniem jest wręcz przeciwnie: wszystko, na co ich stać, zespół już osiągnął i cały swój potencjał pokazał. Wzięcie Susmęda do zespołu, ukierunkowanie się na pewien przyzwoity poziom artystyczny, kreatywność w tworzeniu akompaniamentu do utworów nie granych przez Łapińskiego i - nade wszystko - udane próby kompozycji muzyki do wierszy nieumuzycznionych przez JK - te elementy stanowią podstawę sukcesu TŁCh. Żadną nową jakością o podobnej skali zespół już nas nie zadziwi.
Naiwnością jest popadanie w mrzonki w rodzaju tych opisanych przez Gonczarowa - że 35-letni Obłomow od ładnych paru (czy parunastu wręcz) lat wciąż był u progu wielkiej kariery tudzież prezentowanych przez niektórych fanów Kubicy - który tylko patrzeć jak zacznie zgarniać pierwsze miejsca z podium.
Nie ma się co łudzić. Chłopaki mają już swoje lata (nomen omen, zbliżają się do wieku Obłomowa), każdy z nich ma własne życie zawodowe, przy czym występowanie w TŁCh dla żadnego z nich nie stoi na pierwszym miejscu życiowej aktywności. Powyższe okoliczności każą przypuszczać, że zespół będzie powoli tracił rezon, a może nawet już go traci.
To oczywiście nie znaczy, że prezentowany przez nich potencjał i poziom artystyczny są niezadowalające. Wręcz przeciwnie - w pełni podzielam Twój, Elu, zachwyt nad utworem Sny i sny, choć uważam, że wszystkie ich dotychczasowe kompozycje są wybitnie udane. Mnie podoba się nawet Piosenka o szeleście; choć stylistyki Młynarskiego nie lubię, to tutaj mi to w ogóle nie przeszkadza. Dość powiedzieć, że ich autorskie kompozycje z singla wrzuciłem sobie na twardy dysk w samochodzie, by po raz pierwszy w życiu z własnej nieprzymuszonej woli słuchać wierszy JK śpiewanych przez kogoś innego (jedyny wyjątek od tej reguły stanowili dotychczas Kuglarze i wisielcy). Bez żadnej przesady i z czystym sumieniem mogę więc powiedzieć, że jestem entuzjastą ich kompozycji.
MateuszNagórski napisał(a):ja osobiście nie odczuwam aktualnie (tzn. po śmierci Mistrza), jak to kiedyś określił Konop, "potrzeby żywego kontaktu z nimi". Dlatego też, chociaż chylę czoła przed dopracowaniem i zgraniem, nie potrafiłbym być osobiście stałym widzem tego typu koncertów - skażenie własnym stylem (inny sposób prowadzenia dwugłosu, częste solówki gitarowe, częsta wymiana ról przy śpiewaniu jednej piosenki, wreszcie sposób interpretacji, który nie przekonuje mnie tak, jak to robi oryginał) po prostu do mnie nie trafia. To jest jednak WYŁĄCZNIE kwestia gustu Tu się obiema rękami podpisuję pod słowami Mateusza. Piosenki JK w wykonaniu TŁCh, poza nielicznymi wyjątkami (ze szczególnym uwzględnieniem tych z Susmędową aranżacją tudzież świetnego w ich interpretacji Wydarzenia w knajpie), kompletnie mnie nie przekonują. Choćby Krajobraz po uczcie z singla jest klasycznym przykładem takiej, przepraszam za dosadność, mizerii i wtórności, której nie lubię u epigonów. Ale to - jak Mateusz zauważa - sprawa indywidualna.
Tak czy inaczej - pytanie dotyczące kariery TŁCh, które moim zdaniem dziś jest na rzeczy i które ja osobiście uważam za istotne, brzmi:
Czy uda im się wreszcie kiedyś wydać płytę wypełnioną własnymi kompozycjami do tekstów JK?
Pytanie to jest na rzeczy, zważywszy na kilka aspektów: dotychczasowe tempo pracy nad nowymi utworami, zmęczenie materiału związane ze wspomnianym wyżej traceniem rezonu oraz mniej ważne czynniki w rodzaju znalezienia środków, wydawcy, a także odrobiny szczęścia (które oby sprzyjało temu projektowi).
Pytanie to jest istotne, bo płyta złożona z kompozycji TŁCh do tekstów JK byłaby nową wartością:
Luter napisał(a):Moim zdaniem interesującą i wartościową rzeczą, którą może zrobić TŁCh, jest opracowanie cyklu piosenek do wierszy Jacka. Dotychczasowe Ich próby w tym względzie (Ostatnia mruczanka..., Łazienki zimą, Pożytek z odmieńców, Piosenka o szeleście) są absolutnie nową jakością wśród wszystkich dotychczasowych adaptatorów twórczości JK. Płyta złożona z takich nagrań byłaby czymś naprawdę wartościowym. Tyle że na płytę (czy recital) takich utworów TŁCh musi mieć, powiedzmy, przynajmniej 15. W każdym razie ja takiemu przedsięwzięciu wróżę sukces. Powyższe słowa napisałem na tym forum w listopadzie 2007 roku, a więc ponad trzy i pół roku temu. Dziś są one wciąż tak samo aktualne.
PS
Elzbieta napisał(a):Nie obrażam się w żaden sposób, ale Oni naprawdę postawili poprzeczkę bardzo wysoko!
Elu, wysoko poprzeczkę to postawił Kaczmarski. Postuluję zachowanie pewnego umiaru w ustalaniu proporcji, a będzie mniej śmiesznie.
Liczba postów: 748
Liczba wątków: 39
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Pytanie to jest istotne, bo płyta złożona z kompozycji TŁCh do tekstów JK byłaby nową wartością:
Zgadzam się, ale jak się nad tym trochę zastanowić, to zauważy się pewną rzecz, o której nikt chyba do tej pory nie napisał - wiersze JK, do których TŁCH dopisało muzykę, charakteryzują się pewną przypadkowością. "Są to po prostu te wiersze, które lubimy". To oczywiście nie ujmuje jakości żadnemu z nich, ale spięte w całość nie będą miały takiej siły rażenia, jaką mogłyby mieć, gdyby wisiała nad nimi jakaś myśl programowa. Przynajmniej takie są moje preferencje jako słuchacza (i, jak wiesz, jako twórcy) - zdaję sobie jednak sprawdę z tego, że dużej części publiczności to nie przeszkadza.
Sam JK oczywiście miał programy koncepcyjnie luźniejsze, pozwalające na poruszenie palety zagadnień (Mimochodem) - ale jednak jakąś klamrą te piosenki zawsze były spięte.
Uczciwie jednak trzeba przyznać, że formuła TŁCH broni się o tyle, że prawie każdy napisany przez nich utwór jest przyjemny w odbiorze, nosi znamiona tzw. "hitu" - ja osobiście wolałbym jednak punkt ciężkości położyć na całościowy przekaz. Lub na to i na to.
Liczba postów: 4,151
Liczba wątków: 85
Dołączył: Jun 2007
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Elu, wysoko poprzeczkę to postawił Kaczmarski. Postuluję zachowanie pewnego umiaru w ustalaniu proporcji, a będzie mniej śmiesznie.
Krzysztofie, to jest tak oczywiste, ze każda dyskusja byłaby śmieszna. Temat dotyczy koncertu TLCh i wypowiadałam się jedynie o Nich na tle innych wykonawców i Ich własnych dotychczasowych osiągnięć. Oczywiście cenie poprzednie kompozycje bardzo wysoko, ale Snami i snami, poprzeczkę , jeśli już używamy tego słowa, Zespól sam sobie wysoko postawił. Jednocześnie pokazał, ze potrafi i chce nadal coś tworzyć. Wydawało mi się, ze to co pisałam jest zupełnie oczywiste, ale jak widać kolejny raz mylę się, jeśli chodzi o zrozumienie tego, co chce przekazać. Zauważasz, ze zapewne maja już inne preferencje prywatne i zawodowe. Zapewne masz sporo racji, ale jak widać jeszcze maja ochotę na granie/ komponowanie, bo raczej o tym drugim tu piszemy.Wiek jest tu bez znaczenia, o czym wiesz.
Wierze, ze 7-8 utworów własnej kompozycji plus te Jacka, które świetnie wykonują ( Wydarzenie w knajpie, Kosmonauci, Pejzaż zimowy -by tylko podać te kilka przykładów) będzie dobrym CD.Nie znam rynku wydawniczego, nie potrafię ocenić czy znajdzie się wydawca, czy dopisze Im ten łut szczęścia, czy tez CD jest jedynie moim ''poboznym'' życzeniem.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Mateusz napisał(a):Zgadzam się, ale jak się nad tym trochę zastanowić, to zauważy się pewną rzecz, o której nikt chyba do tej pory nie napisał - wiersze JK, do których TŁCH dopisało muzykę, charakteryzują się pewną przypadkowością. "Są to po prostu te wiersze, które lubimy". To oczywiście nie ujmuje jakości żadnemu z nich, ale spięte w całość nie będą miały takiej siły rażenia, jaką mogłyby mieć, gdyby wisiała nad nimi jakaś myśl programowa. Przynajmniej takie są moje preferencje jako słuchacza (i, jak wiesz, jako twórcy) - zdaję sobie jednak sprawdę z tego, że dużej części publiczności to nie przeszkadza. Masz oczywiście rację, jednak moim zdaniem stawiasz tutaj poprzeczkę na nierealnie wysokim poziomie. Jeżeli przez osiem lat powstało osiem piosenek - przy kryterium "bierzemy to, co lubimy i co najlepiej czujemy" - to znaczy, że o zrobieniu spójnego programu w ogóle nie ma co mówić. W tej sytuacji bardzo dobrze, że chłopaki sobie to odpuścili. Bo efekt mógłby być taki, że zamiast ośmiu powstałyby trzy lub cztery piosenki. Piszę to bez żadnej złośliwości.
Mateusz napisał(a):Sam JK oczywiście miał programy koncepcyjnie luźniejsze, pozwalające na poruszenie palety zagadnień (Mimochodem) - ale jednak jakąś klamrą te piosenki zawsze były spięte. Jak się nad tym głębiej zastanowić, to te programy "koncepcyjnie luźniejsze" stawiały kluczowi doboru znacznie większe wymagania niż koncepcyjnie zwarte. Ale to temat na inna dyskusję. W każdym razie po pierwsze - to był Kaczmarski, który był genialnym twórcą i miał coś do powiedzenia od siebie, a po drugie - on pisał utwory specjalnie do programu; rzadko kiedy dobierał coś z istniejących już tekstów ( Epitafium dla Sowizdrzała należy do wyjątków). Wręcz przeciwnie - sporo utworów pisanych do Sarmatii czy Pochwały łotrostwa odpadło potem, bo nie pasowały Jackowi do koncepcji programu, która wykrystalizowała się już w trakcie tworzenia.
Mateusz napisał(a):Uczciwie jednak trzeba przyznać, że formuła TŁCH broni się o tyle, że prawie każdy napisany przez nich utwór jest przyjemny w odbiorze, nosi znamiona tzw. "hitu" - ja osobiście wolałbym jednak punkt ciężkości położyć na całościowy przekaz. Lub na to i na to. A ja bym wolał, żeby Jacek nie umarł i napisał kilka kolejnych programów.
A wracając na ziemię, to słowo "hit" zabrzmiało jednoznacznie pejoratywnie w Twojej wypowiedzi. W każdym razie ja bym się ich o spójność nie czepiał.
Elzbieta napisał(a):Oczywiście cenie poprzednie kompozycje bardzo wysoko, ale Snami i snami, poprzeczkę , jeśli już używamy tego słowa, Zespól sam sobie wysoko postawił. Jednocześnie pokazał, ze potrafi i chce nadal coś tworzyć. Wydawało mi się, ze to co pisałam jest zupełnie oczywiste, ale jak widać kolejny raz mylę się, jeśli chodzi o zrozumienie tego, co chce przekazać. Moim zdaniem nie mylisz się. To, co napisałaś, rzeczywiście jest zupełnie oczywiste, a swoim następnym postem tylko to potwierdzasz. Tyle że ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że poprzeczkę zespół rzeczywiście postawił sobie na przyzwoitym poziomie (o czym pisałem; Ty używasz sformułowania "bardzo wysoko", ale o to mniejsza, bo to kwestia subiektywnego spojrzenia i nazewnictwa), ale zrobił to już dawno. A Sny i sny po prostu wpisują się dobrze w te ich założenia jakościowe. A więc nie zaszło niezrozumienie między nami. My się tu po prostu różnimy.
Elzbieta napisał(a):Zauważasz, ze zapewne maja już inne preferencje prywatne i zawodowe. Zapewne masz sporo racji, ale jak widać jeszcze maja ochotę na granie/ komponowanie, bo raczej o tym drugim tu piszemy.Wiek jest tu bez znaczenia, o czym wiesz. Otóż ja nie tylko o tym nie wiem, ale uważam, że wiek ma znaczenie. To, co napędzało i nadal napędza TŁCh, to nie imperatyw twórczy, każący artyście tworzyć bez względu na wiek i okoliczności, a w dużej mierze hobby, napędzane młodzieńczym entuzjazmem i brakiem dorosłego pesymizmu*. Dlatego uważam, że wiek ma tu znaczenie - może nie kluczowe, ale istotne.
Elzbieta napisał(a):Wierze, ze 7-8 utworów własnej kompozycji plus te Jacka, które świetnie wykonują ( Wydarzenie w knajpie, Kosmonauci, Pejzaż zimowy -by tylko podać te kilka przykładów) będzie dobrym CD. Z tym również się nie zgadzam. Moim zdaniem dodanie piosenek Jacka będzie wyłącznie świadectwem niemocy artystycznej zespołu i obniży wartość płyty. Oczywiście można spekulować, że dodanie Ofiary, Kołysanki dla Kleopatry czy Wydarzenia w knajpie nie będzie porażką porównywalną z dodaniem Krajobrazu po uczcie, Źródła, Epitafium dla Wysockiego czy Arki Noego. Na pewno. Jednak moim zdaniem z dwojga złego lepiej wydać płytę z ośmioma utworami niż psuć ją odtwarzaniem piosenek JK.
Ale oczywiście tak źle nie będzie. Oni już mają osiem piosenek, a w zanadrzu pewnie jeszcze z pięć prawie gotowych.
Podsumowując - nie denerwuj się, Elu, że jesteś nierozumiana, bo my się chyba dobrze rozumiemy, tylko po prostu się nie zgadzamy.
Pozdrawiam,
KN.
* Dorosły pesymizm - pojęcie sformułowane przez Jacka, oznaczające pewien zespół cech psychicznych człowieka, pojawiający się w okolicach 35. roku życia
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Luter napisał(a):* Dorosły pesymizm - pojęcie sformułowane przez Jacka, oznaczające pewien zespół cech psychicznych człowieka, pojawiający się w okolicach 35. roku życia
U mnie się jeszcze nie pojawił, to dobrze, czy źle ?
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Myślę, ze płyta o którą pytacie powinna się - daj Boże Amen! - ukazać w przyszłym roku.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
Fajnie, czekamy!
A co do Tuwima - musiałeś go tak poobcinać? Trzeba było korzystać z każdej zwrotki osobno, zawsze ktoś by się poczuł urażony, na zasadzie "uderz w stół".
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 748
Liczba wątków: 39
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
No nie, wyciął akurat tę zwrotkę, bo to Warszawa konkretnie wywołuje u niego - najwidoczniej - jakieś kompleksy, drapie go, denerwuje.
Nie wiem, czemu - miasto prawie tak brzydkie, jak Łódź.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Niktważny napisał(a):Myślę, ze płyta o którą pytacie powinna się - daj Boże Amen! - ukazać w przyszłym roku.
Bardzo się z tego cieszę! Cztery utwory z singla są naprawdę bardzo zachęcające. Jakość techniczna (akustyka, zbalansowanie instrumentów i wokali itd) też są takie jak trzeba. Przy nagrywaniu i obróbce nowego materiału przypilnujcie tego, bo szkoda byłoby, żeby jakiś ciul to spieprzył.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
MateuszNagórski napisał(a):nie, wyciął akurat tę zwrotkę, bo to Warszawa konkretnie wywołuje u niego - najwidoczniej - jakieś kompleksy, drapie go, denerwuje Raczej niektórzy Warszawiacy a nie samo miasto. A cóż ja poradzę, że akurat oni są ze Stolycy?
Ponieważ jednak, jak sądzę, nikt z tych, o których myślę nie poczuwa się do "srać chodzenia za chałupę" więc i nikogo pewnie mój podpis wprost nie dotyka.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 748
Liczba wątków: 39
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
Czyli niektórzy Warszawiacy wywołują w Tobie kompleksy? To ciekawe, przy Twoim zamiłowaniu do precyzji chyba powinieneś bardziej zwracać uwagę na to, jak się wysławiasz - chyba, że to właśnie miałeś na myśli.
Co do technicznej strony nagrania singla nie zgadzam się z Lutrem. Niespecjalnie się na tym znam i może poziomy są dobre, ale brzmienie gitar i głosów wydaje mi się za mało "ciepłe". Wyraźnie to słychać - teraz mowa o gitarach - w przygrywkach do Przedszkola (wiolinowych) i w Krajobrazie po uczcie.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Mateusz,
domorosła psychologia większość zachowań potrafi wyjaśnić kompleksami. Albo lepiej powiedzieć, że inaczej, jak tylko kompleksami większości zachowań domorosła psychologia nie potrafi wyjaśnić. Wszystko wynika z kompleksów, nawet wiązanie butów na dwa supły a nie jeden. W takim sensie ja też mam kompleksy
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
|