Liczba postów: 3
Liczba wątków: 1
Dołączył: Sep 2008
Reputacja:
0
Jacek Kaczmarski - konspirant, emigrant, poeta wolny. Która z tych autokreacji pieśniarza ma większą szansę przetrwać próbę czasu? Odpowiedz na pytanie i uzasadnij swoje stanowisko.
Mam jeszcze kilka dni na WYBÓR tematu maturalnego, dopiero co będe rozpoczynać moją prace, a zatem temat (forumowy) zostanie wielokrotnie edytowany, na obecna chwile jestem ciekawy jak oceniacie wybrane przeze mnie zagadnienie, czy macie jakieś własne pomysły?
Liczba postów: 97
Liczba wątków: 3
Dołączył: Aug 2008
Reputacja:
0
4drian napisał(a):Jacek Kaczmarski - konspirant, emigrant, poeta wolny. Która z tych autokreacji pieśniarza ma większą szansę przetrwać próbę czasu? Odpowiedz na pytanie i uzasadnij swoje stanowisko.
Mam jeszcze kilka dni na WYBÓR tematu maturalnego, dopiero co będe rozpoczynać moją prace, a zatem temat (forumowy) zostanie wielokrotnie edytowany, na obecna chwile jestem ciekawy jak oceniacie wybrane przeze mnie zagadnienie, czy macie jakieś własne pomysły Konspirant? Czy to po polsku?  ( Brzmi fatalnie. Znam natomiast termin Konspirator.
konspirator
(łc. conspirare ‘razem brzmieć; sprzysięgać się’) osoba działająca w konspiracji, ukrywająca się ze swoją działalnością; spiskowiec, członek podziemia.
[i]There's only one master:
that is the empty sky --
your consciousness.[/i]
Liczba postów: 3
Liczba wątków: 1
Dołączył: Sep 2008
Reputacja:
0
Konspirant, konspirant
Zapytam jutro polonistki, google również mało wie na ten temat...
Liczba postów: 97
Liczba wątków: 3
Dołączył: Aug 2008
Reputacja:
0
4drian napisał(a):Konspirant, konspirant  Szukałem w dostępnych słownikach - nie ma takiego słowa. Możesz jakąś referencję przytoczyć? Może to niekolokwialne??
[i]There's only one master:
that is the empty sky --
your consciousness.[/i]
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
4drian napisał(a):Konspirant, konspirant A mógłbyś wyjaśnić swoje (?) przywiązanie do tego słowa i powody przedkładanie go nad słowo "konspirator"?
Pomijając już fakt, że konspiracje nie bardzo do Jacka pasuje...
Liczba postów: 97
Liczba wątków: 3
Dołączył: Aug 2008
Reputacja:
0
Simon napisał(a):4drian napisał(a):Konspirant, konspirant A mógłbyś wyjaśnić swoje (?) przywiązanie do tego słowa i powody przedkładanie go nad słowo "konspirator"?
Pomijając już fakt, że konspiracje nie bardzo do Jacka pasuje... Po prostu nie znalazłęm konspiranta, uważam, że to jakiś nowotwór słowny. Jedyne o tym znaczeniu słowo to konspirator. Nie żebym był przywiązany, ale... Kiedyś znalazłem w jakimś opowiadaniu Hłaski jak na kierowcę ktoś mówił kierykant  - podobny koszmarny nowotwór słowny. Tytuł pracy jednak zobowiązuje.
[i]There's only one master:
that is the empty sky --
your consciousness.[/i]
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
amrik napisał(a):Po prostu nie znalazłęm konspiranta, uważam, że to jakiś nowotwór słowny. Jedyne o tym znaczeniu słowo to konspirator. Nie żebym był przywiązany, ale... Kiedyś znalazłem w jakimś opowiadaniu Hłaski jak na kierowcę ktoś mówił kierykant - podobny koszmarny nowotwór słowny. Tytuł pracy jednak zobowiązuje. Amrik, ale ja pytałem 4driana...
Liczba postów: 97
Liczba wątków: 3
Dołączył: Aug 2008
Reputacja:
0
Simon napisał(a):amrik napisał(a):Po prostu nie znalazłęm konspiranta, uważam, że to jakiś nowotwór słowny. Jedyne o tym znaczeniu słowo to konspirator. Nie żebym był przywiązany, ale... Kiedyś znalazłem w jakimś opowiadaniu Hłaski jak na kierowcę ktoś mówił kierykant - podobny koszmarny nowotwór słowny. Tytuł pracy jednak zobowiązuje. Amrik, ale ja pytałem 4driana...  OK, jakaś referencja do słownika rozwiąże problem. Moim zdaniem to słowo nie istnieje, może w potocznym języku.
[i]There's only one master:
that is the empty sky --
your consciousness.[/i]
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Dla mnie to także jakiś koszmarek leksykalny, ale poczekajmy na wyjaśnienia 4driana.
Liczba postów: 97
Liczba wątków: 3
Dołączył: Aug 2008
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Zabawne jest to, że to koszmarek leksykalny czy to, że czekamy na wyjaśnienia 4driana? Nie, no koszmarek, jasne. Tak jak ten kierykant. Wiesz, jak by ktoś chciał językiem sms-ów pisać pracę naukową też by to wzbudzało śmiech. Np. praca zaczyna się tak:
Kaczmarski był spoko, w porzo. Zajebisty czad go cechuje. itd.
[i]There's only one master:
that is the empty sky --
your consciousness.[/i]
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
amrik napisał(a):Wiesz, jak by ktoś chciał językiem sms-ów pisać pracę naukową też by to wzbudzało śmiech Powstają jednak ciekawe prace naukowe na temat języka subkultur młodzieżowych.
Liczba postów: 97
Liczba wątków: 3
Dołączył: Aug 2008
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Powstają jednak ciekawe prace naukowe na temat języka subkultur młodzieżowych. Na pewno. Ale to jednak śmieszy. Chociaż nie, nie śmieszy, to świadczy raczej o umysłowym ubóstwie osoby posługującej się takim językiem. Bo innych słow raczej nie zna. W odniesieniu do Kaczmarskiego to raczej razi. On takiego słownictwa nie używał.
Jeśli ten konspirant nie istnieje w słowniku, to wyobrażam sobie co tam bedzie w środku.
[i]There's only one master:
that is the empty sky --
your consciousness.[/i]
Liczba postów: 392
Liczba wątków: 6
Dołączył: Jun 2008
Reputacja:
0
amrik napisał(a):Moim zdaniem to słowo nie istnieje, może w potocznym języku. Słowo jako takie istnieje, np. w języku niemieckim, pod którego wpływem - jak sądzę - mogło się kiedyś pojawić w polszczyźnie potocznej niektórych regionów. Pewnie funkcjonowało równolegle z "konspiratorem". Ale to było w XIX wieku, od tego czasu konspirant już na pewno zdążył się, że tak to ujmę, niemalże zarchaizować i wyjść z użycia.
W tytule prezentacji powinno wystąpić słowo "konspirator" - o ile Kaczmarskiego można w ogóle uznać za konspiratora. Wydaje mi się, że w "Pożegnaniu barda" on sam mówi o sobie trochę inaczej.
amrik napisał(a):Jeśli ten konspirant nie istnieje w słowniku, to wyobrażam sobie co tam będzie w środku. W środku czego?
[color=#008080][i]Nikt nigdy ich już nie obudzi,
Śmiech z klątwą się na usta cisną...
Głupio jest żyć wśród mądrych ludzi
Z ich piękną Latającą Wyspą.[/i][/color]
Liczba postów: 3
Liczba wątków: 1
Dołączył: Sep 2008
Reputacja:
0
W środku pracy jak mniemam.
Temat, który wybrałem widnieje na zatwierdzonej, gotowej liście tematów maturalnych. Nie ja go forumuowałem, sam jestem zdziwiony, iż nie moge wygrzebać takiego słowa w znanych mi słownikach. Być może to jakiś błąd? Dzisiaj na lekcji j. polskiego spróbuje wszystko wyjaśnić, jeśli sytuacja pozostanie niewyjaśniona będe musiał zrezygnować z pracy.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Dla mnie to także jakiś koszmarek leksykalny, ale poczekajmy na wyjaśnienia 4driana. Patrz, i mamy wyjaśnienie:
4drian napisał(a):Temat, który wybrałem widnieje na zatwierdzonej, gotowej liście tematów maturalnych. Tego się, prawdę mówiąc, obawiałem.
Tak czy inaczej - JK nie był ani "konspirantem" ani konspiratorem. Jacek działał w komitecie "Solidarności" w Paryżu, walnie pomógł też podziemnej "Solidarności", grając masy koncertów, z których cały dochód przeznaczony był na działalność konspiracyjną opozycji demokratycznej w Polsce, ale robił to na Zachodzie, gdzie było to legalne.
4drian napisał(a):Jacek Kaczmarski - konspirant, emigrant, poeta wolny. Która z tych autokreacji pieśniarza ma większą szansę przetrwać próbę czasu? Odpowiedz na pytanie i uzasadnij swoje stanowisko. Poeta wolny. We belive this truth to be self-evident.
Liczba postów: 97
Liczba wątków: 3
Dołączył: Aug 2008
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Simon napisał(a):Dla mnie to także jakiś koszmarek leksykalny, ale poczekajmy na wyjaśnienia 4driana. Patrz, i mamy wyjaśnienie:4drian napisał(a):Temat, który wybrałem widnieje na zatwierdzonej, gotowej liście tematów maturalnych. Tego się, prawdę mówiąc, obawiałem.
Tak czy inaczej - JK nie był ani "konspirantem" ani konspiratorem. Jacek działał w komitecie "Solidarności" w Paryżu, walnie pomógł też podziemnej "Solidarności", grając masy koncertów, z których cały dochód przeznaczony był na działalność konspiracyjną opozycji demokratycznej w Polsce, ale robił to na Zachodzie, gdzie było to legalne. To prawda, swoja droga ciekawe co to za tytan intelektu wymyslil taki temat. Postawilbym mu piwo
[i]There's only one master:
that is the empty sky --
your consciousness.[/i]
Liczba postów: 34
Liczba wątków: 7
Dołączył: Jul 2008
Reputacja:
0
Zapewne w MEN jest kilku takich, których stać na takie sformułowania...
Aqua et panis est vita canis
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Temat w ogóle jest źle sformułowany.
Konspirant (konspirator), emigrant, poeta wolny - trzy punkty wyjścia, w założeniu autora tematu: trzy różne, odmienne "twarze" artysty. Tymczasem żadna z nich nie wyklucza jednocześnie dwóch pozostałych...
Dalej - autokreacja.
Autor/ka sugeruje, że każda z tych "twarzy" stanowiła element kreacji Jacka, a więc w pewnej mierze nieautentyczności. Tymczasem - Jacek ani był, ani się kreował na konspiranta (konspiratora), na emigranta nie musiał się kreować, bo był nim absolutnie ponad wszelką wątpliwość, a pojęcie "poeta wolny" ma tak szeroki zakres znaczeniowy (zwłaszcza w porównaniu do konkretu: konspirator i emigrant), że w zasadzie, w tak sformułowanym temacie nie wiadomo o co chodzi. Bo cóż to znaczy: "poeta wolny"? Wolny od czego? Od cenzury? Od okowów ograniczeń politycznych? Obyczajowych? Społecznych? A może wolny od zdobyczy tradycji literackich, wyzwolony ze sztywnych ram genologii? A może wolny, bo nie pisał zbyt szybko?  (To akurat najmniej pasuje do Jacka).
Dalej - próba czasu. Kolejne mgliste zasygnalizowanie problemu. Nawet gdyby przyjąć konspirację za wartą w tym przypadku uwagi - to wraz ze zmianą warunków polityczno-historycznych konspiracja się kończy. Jaki więc sens rozpatrywania konspiracji w czasie? Emigrantem Jacek w zasadzie pozostał do końca. Wrócił do kraju, ale przecież długo nie wytrzymał i przeniósł się do Australii. Ale przecież nie sposób porównać owej australijskiej emigracji do wcześniejszej! Zupełnie inne powody, motywacje, intencje, plany, marzenia. Poeta wolny - z racji rozmycia znaczeniowego nie da się ustalić ewolucji tego pojęcia na tle biografii Artysty oraz czasu, jaki upłynął od Jego śmierci.
Wreszcie: trójdzielna konstrukcja zagadnienia (konspirator, emigrant, poeta) narzuca już od razu alternatywność. Jak się uprzeć, można by - na siłę - wpasować Jacka w każdą z tych ram, "umetaforyczniając" te pojęcia: z kontaktów z opozycją zrobić konspirację, emigracja jak na dłoni, a z "poety wolnego" zrobić "poetę wolności" i już. Wszak nie raz, nie dwa, Jacek był nazywany poetą wolności, którą to wolność wyśpiewał wyrywając murom zęby krat itp bleblanie...
Podsumowując - autor/autorka tego tematu daje popis totalnej indolencji. To wcale nie musi być jeden z tematów z MEN-u...
Podejrzewam, że może to być osoba młoda, której odgórnie nakazano w tym roku przygotować dodatkowy zestaw tematów maturalnych. Albo odwrotnie - może to być nauczyciel/ka, który dłużej uczy niż ja żyję i siedzi po uszy w stereotypach.
W każdym razie - radzę pozostać przy Jacku na maturze - to wspaniały "materiał" dydaktyczny, ale obrać jakiś normalny, ciekawy, frapujący i przede wszystkim - niegłupi - temat...
Liczba postów: 935
Liczba wątków: 18
Dołączył: May 2006
Reputacja:
1
Simon napisał(a):w zasadzie, w tak sformułowanym temacie nie wiadomo o co chodzi. Bo cóż to znaczy: "poeta wolny"? Wolny od czego? Od cenzury? Od okowów ograniczeń politycznych? Obyczajowych? Społecznych? A może wolny od zdobyczy tradycji literackich, wyzwolony ze sztywnych ram genologii? A może jest w tym właśnie sens: Mając tak obszerne pojęcie, dowolny średnio zdolny maturzysta coś będzie potrafił wepchnąć (a zdolny skupi się na tym, co mu najbardziej podchodzi). I matura zdana.
A strażak także był Sam
Liczba postów: 4,748
Liczba wątków: 613
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Stańczyk napisał(a):Zapewne w MEN jest kilku takich, których stać na takie sformułowania... Chyba raczej w CKE
Liczba postów: 97
Liczba wątków: 3
Dołączył: Aug 2008
Reputacja:
0
piotrek napisał(a):Simon napisał(a):w zasadzie, w tak sformułowanym temacie nie wiadomo o co chodzi. Bo cóż to znaczy: "poeta wolny"? Wolny od czego? Od cenzury? Od okowów ograniczeń politycznych? Obyczajowych? Społecznych? A może wolny od zdobyczy tradycji literackich, wyzwolony ze sztywnych ram genologii? A może jest w tym właśnie sens: Mając tak obszerne pojęcie, dowolny średnio zdolny maturzysta coś będzie potrafił wepchnąć (a zdolny skupi się na tym, co mu najbardziej podchodzi). I matura zdana.  Gdyby zostawić tylko "poetę wolnego", a wyrzucić konspiranta, ten absurdalny nowotwór, to jeszcze by uszło. Co to znaczy poeta wolny? Wolny poeta to, najogólniej mówiąc, artysta, który tworzy nie mając żadnych zewnętrznych ram, nie mając nikogo, kto starał by się mu narzucać swoją wolę. To ktoś, kto nie musi pisać na określone tematy, czy mieścić się w konkretnych ramach stylistycznych, nie przejmujący się układami i nie muszący też zanosić swoich tekstów do cenzury. Itd., itd, itd. Takimi twórcami byli np. Bob Dylan i Leonard Cohen. Takim był też Kaczmarski. Ale nie był nim np. Mozart
Ale ten temat jest nie do przyjęcia.
Pozdrawiam
[i]There's only one master:
that is the empty sky --
your consciousness.[/i]
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
amrik napisał(a):Ale nie był nim np. Mozart Bardzo niefortunny przykład, bo Mozart jest pierwszym bodajże artystą tej miary, który zdecydował się uniezależnić od możnego chlebodawcy i utrzymywać się na własną rękę z tworzonej przez siebie sztuki. W 1781 roku ostatecznie i oficjalnie podziękował za służbę arcybiskupowi Colloredo, nie będąc odtąd na niczyim garnuszku.
Liczba postów: 5,037
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
amrik napisał(a):Takimi twórcami byli np. Bob Dylan i Leonard Cohen. Zawsze?
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 1,046
Liczba wątków: 15
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Powstają jednak ciekawe prace naukowe na temat języka subkultur młodzieżowych.
Ale co innego na temat, a co innego pisane takim językiem.
amrik napisał(a):Wolny poeta to, najogólniej mówiąc, artysta, który tworzy nie mając żadnych zewnętrznych ram, nie mając nikogo, kto starał by się mu narzucać swoją wolę. Zawsze jest ktoś, kto się STARA. Z Twojej definicji wynika, że przez całe wieki artystów wolnych nie było - taki np. Kochanowski wszak pisał dla swojego mecenasa, a jednak, z nielicznymi wyjątkami, zdawało się to nie mieć decydującego wpływu na jego twórczość. W czasach przedromantycznych takie zjawisko było nawet nie częste, a wręcz nagminne - i jak z tego wybrnąć?
amrik napisał(a):Ale ten temat jest nie do przyjęcia. ceterum censeo...
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Liczba postów: 1,706
Liczba wątków: 18
Dołączył: Feb 2006
Reputacja:
0
Można przecież wziąć taki temat po to, by przed komisją pokazać jego bezsensowność  Przy okazji oczywiście, wykazując się dużym zasobem posiadanych informacji o Kaczmarskim.
Liczba postów: 1,046
Liczba wątków: 15
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Zbigniew napisał(a):Można przecież wziąć taki temat po to, by przed komisją pokazać jego bezsensowność Jak również bezsensowność matury ustnej w jej obecnej formie...
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Liczba postów: 97
Liczba wątków: 3
Dołączył: Aug 2008
Reputacja:
0
MacB napisał(a):amrik napisał(a):Takimi twórcami byli np. Bob Dylan i Leonard Cohen. Zawsze? Jeśli chodzi o Cohena - napewno. Śpiewał pieśni, aby zarobić na to, by móc wydawać swoją poezję i prozę. W końcu został mnichem i guru. Dylan, z tego co wiem - też. Nikt mu nie narzucał, wręcz przeciwnie, w pewnym okresie zakończył etap "akustyczny", co wielu fanów nie mogło mu wybaczyć, nawet chyba któryś chciał go zabić. A on robił swoje.
[i]There's only one master:
that is the empty sky --
your consciousness.[/i]
Liczba postów: 97
Liczba wątków: 3
Dołączył: Aug 2008
Reputacja:
0
Luter napisał(a):amrik napisał(a):Ale nie był nim np. Mozart Bardzo niefortunny przykład, bo Mozart jest pierwszym bodajże artystą tej miary, który zdecydował się uniezależnić od możnego chlebodawcy i utrzymywać się na własną rękę z tworzonej przez siebie sztuki. W 1781 roku ostatecznie i oficjalnie podziękował za służbę arcybiskupowi Colloredo, nie będąc odtąd na niczyim garnuszku. Nie będę się Tytanie z tobą spierał, ok, był zatem częściowo niezależny. Ale jednak umarł w nędzy. Ale faktycznie uzyskiwał dość znaczne przychody, np.z Pragi. Może istotnie to nie był dobry przykład. Mecenasów (ale mądrych mecenasów) miał Beethoven. On mógł pchnąć muzykę na inne tory.
[i]There's only one master:
that is the empty sky --
your consciousness.[/i]
|