Nie widzę nic obrzydliwego w dyskusji o paleniu JK. Równie dobrze można by powiedzieć, że dyskusja o słabościach Napoleona jest obrzydliwa, bo rozmawiamy o słabych stronach wielkiego człowieka.
Co do tego, kiedy rzucił to palenie, to pozstańmy przy swoich stanowiskach. Ja wiem na pewno, że na jakiś czas rzucił palenie chyba w 1996 roku, po wyjeździe do Australii.Wtedy faktycznie czuł się dobrze a palenie było łatwowykonalne.
Liczba postów: 93
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Olaf22
Olaf rozdziel dwa oblicza jednej czynności: sądzenie ludzi w kwestiach w których Ci ludzie szkodzą innym i w kwestiach w których szkodzą (przynajmniej z głównie) tylko sobie. Bo różnica między nimi jest bardzo znaczna...
Po drugie Olaf22 powiedz mi próbowałeś rzucić palenie?
Po trzecie Kaczmarski nie był obojętny wobec udzielanej mu pomocy, wszak "śpiewał i grał"...
Najpierw nasienie
kiełkuje, rośnie, pnie się do góry
----------
A gdy wychyli pierwsze listki z cienia - radość
Liczba postów: 93
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Wiesz jednak nie do konca rozróżniasz bo kara powiedzmy za pobicie wymierzana jest po uprzednim osadzeniu, i w tym przypadku jest uzasadniona. W tym przypadku samo osądzenie jest w pełni uzasanione, choć nigdy nie wymiar sprawidliwosci nie bedize do konca sprawieldiwy i zawsze istnieje prawdopodobieństwo że kara będzie niewymierna lub wręcz nieuzasadniona.
Co do czesto przez ciebie przytaczanego przykładu Andrzeja S. to tu bym się jednak zastanowił, bo (raczej wątpliwe, że w tym przypadku), ale istnieje prawdopodobieństwo że z całęj sprawy pedofili zrobią się łowy czarownic, przy tym bardzo łątwo o fałszywe zarzuty, a wyrok za pedofilię to pietno na całe życie. Zreszta nie tylko wyrok, wystraczy cżłowieka o nią oskarzyc, aby go napiętnować, czy ktoś później będzie sie starał prostować? Bo w sprawie pedofili domniemanie niewinnosci i anonimowość podejrzanego zaczyna być fikcją, jeśli sie juz ja nie stała. Więc akurat ten argument nie jest dla mnie zbyt przekonujący.
Jeśli człowiek ma osądzać to wtedy kiedy jest taka koniecznosć (a watpie aby teraz była) i przez odpowiednie (oby jak najbardzioej) obiektywne instytucje. Wspomniana Etyka i Moralność zaś to kwestie które powinnismy rostrzygać głownie w naszym sumieniu i nie czynić z nich jakiegoś fałszywego pokazu. Reszta to pożywka dla "gazet" bulwarowych i gonionego przez pastuchów bydła któe ktos dla żartu nazwał ludźmi.
Na koniec odsyłam do (pewnie zreszta Ci znanych) ksiazek "Roku 1984" oraz "Nędzników".
Liczba postów: 207
Liczba wątków: 14
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Spojrzałem na wywołaną przeze mnie dyskusję po blisko dwóch tygodniach - i przeraziłem się jej ogromem i obrotem, jaki przybrała. Bardzo się bałem wszcząć ten temat, bo byłem świadomy licznych kontrowersji, jakie pojawią się na forum, gdy ujrzy światło dzienne. Szczerze mówiąc, zapytałem, by zweryfikować dane z tamtej strony internetowej, czy są prawdziwe. A potem się zapędziłem z tymi czynnikami pierwszymi i stroną techniczną... No i wyszła wielka bomba etyczno-moralno-filozoficzno-publicystyczna. Myślę, że nie możemy oceniać od strony moralnej postępowania JK w obliczu choroby. Bo to jest zupełnie inny wymiar, niż ten, który roztrząsamy - wszak nie słyszałem, żeby Andrzej S. cierpiał na chorobę nowotworową, poza tym skala zjawiska jest nieporównywalna - JK nie dopuścił się przestępstwa, a Andrzej S. jest oskarżony o rzecz niedopuszczalną!!!
Kończymy więc temat palenia, bez względu na to, czy JK palił "przed śmiercią" czy też nie. A co do osądzania, to zawsze musi mieć ono pewne granice, i trzeba panować, żeby nie ingerowało w prywatność osądzanego, jeżeli nie ma takiej konieczności, tak mi się wydaje. A konieczności nie ma.
Bardzo się bałem głosów na temat palenia, i bardzo się obawiałem Ciebie, Olaffie 22, mając w pamięci Twoje zasadnicze stanowsko w dyskusji o powielaniu się pytań na forum (starym forum), kojarzysz?? Tymczasem chyba zrozumiałeś moje intencje dobrze... Dzięki i pozdrawiam ;-)
W nas jest Raj, Piekło -
i do obu - szlaki!