Recenzja, ale poprzedzona wstępem.
Do Łodzi wybrałem się sam, dotarłem mimo niesprzyjających okoliczności (jak wiatr, który starał się mnie zdmuchnąć z drogi czy znajomy łodzianin, który zgubił się kompletnie, bał zapytać o drogę aż w końcu znawigował mnie kolega z Warszawy przez telefon i jacyś przyjażni przechodnie).
Na koncert dotarliśmy z opóźnieniem (ja, Młoda i ów łodzianin), w trakcie recytacji nie pamiętam, którego utworu.
Nie mam niestety kolejności utworów, więc będę rzeźbić z pamięci, ale może na początek wrażenie ogólne:
Nie żałuję 6 godzin spędzonych w samochodzie dla 1 godziny koncertu
PLUS za organizację (w sumie występowało 10 wykonawców) i nagłośnienie (choć solowa gitara kiedy grała prawie nie była słyszalna - na szczęście wiem, co powinienem słyszeć więc mi to nie przeszkadzało.
PLUS za ilość pracy, którą zdecydowanie widać
MINUS za recytację. taka forma mnie zupełnie nie odpowiada, choć potrafi nadać nowe znaczenie utworom.
MINUS za aktorstwo. jak dla mnie piosenki JK bronią się same i nie potrzebują zaciśniętych pięści i interpretacji całym ciałem. Głos wystarczy
MINUS za skrzypce (nie za aranż, choć powtórzenie linii melodii to żadna atrakcja, a za jakość tejże)
Miałem wrażenie, że spora część wykonawców śpiewa w tonacjach niedostosowanych do ich skal.
Część z Was ma problemy z intonacją. Niektóre nuty wyśpiewywane są niedokładnie "o krok od fałszu". Jak będą nagrania to łatwiej będzie pokazać do na +, co na -
Utwory, które pamiętam:
Powrót - dziewczyna spaliła się z tremy zupełnie, wyszła zjedzona w połowie przez nerwy a zeszła zjedzona do końca. A niepotrzebnie bo radziła sobie całkiem nieźle.
Przechadzka z Orfeuszem (tu były skrzypce 8o ) - nie podobało mi się. dziewczyna za wysoko śpiewała i to niszczyło jej barwę głosu.
Strącanie aniołów - podobało mi się, fajnie pracowaliście w chórkach, choć można popracować nad głosami, często się pokrywają a macie możliwość zrobienia tego jeszcze lepiej.
Obława - no, zdecydowanie najlepszy głos, intonacja i najbardziej odpowiadająca mi barwa. bardzo dobra dykcja - bardzo mi się podobało
Ofiara - podobała mi się (śpiewała dziewczyna)
Mury - fajnie
Wróżba - fajnie, ale wolę wersję JK
Nie załapałem również myśli przewodniej w wybranych utworach, może dlatego, że na pierwsze kilka się spóźniłem.
Tyle natenczas, na koniec tylko powiem, że bardzo fajnie było Was posłuchać, żałuję tylko, że nie było żadnego afterparty.
Col-Vert