Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Wasz występ w Auli Politechniki wielu forumowiczów nie zachwycił, a jednak tylko nieliczni zdobyli się na zwerbalizowanie tego i to w bardzo łagodnej formie (głównie zwalając winę na złe nagłośnienie). Tego, że nie tylko ja byłem tym występem rozczarowany można się było domyślić po niemal kompletnym braku pozytywnych komentarzy (jeśli już były, to zdawkowe "jak zawsze fajnie"), a nie po krytyce, bo tej prawie nikt nie odważył się wyrazić. Mylisz się, Lutrze. Koncert był udany natomiast szwankowało nagłośnienie!
Siedziałam w pierwszym rzędzie, wszystko było dobrze słychać. Osoby siedzące blisko słyszały dobrze i nie narzekały. Gorzej było z nagłośnieniem reszty sali. Trudno więc za to winą obarczać Pawła czy kogokolwiek z TŁCh.
lc napisał(a):Dodam jeszcze, że ogromny problem stanowią duże sale z naturalnym pogłosem - do takich m.in należą sale wykładowe na uczelniach. Podobny problem był w auli U.Wr. Ale nie jest to wina wykonawców!
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
To, że nie zaśpiewali jednej zwrotki w pierwszej piosence, to że nie wyrabiali się dykcyjnie w Obławach, to że grali nierówno, to że w co drugiej piosence były jakieś potknięcia - to nie jest wina nagłośnienia, Gosiu.
Ale ok, możemy przecież się różnić w ocenie, byleby nie odbierać sobie prawa do posiadania własnego zdania. Ja naprawdę przyjmuję do wiadomości, że Ci się podobało i nie słyszałaś różnicy w poziomie tego koncertu w porównaniu na przykład z tym krótkim recitalem 4 czerwca ubiegłego roku na imprezie Dni Demokracji czy jak jej tam było. Nie słyszałaś to nie słyszałaś - nikt nie ma obowiązku słyszeć. Rozumiem, że w tej sytuacji wychodzi na to, że każdy występ TŁCh cechuje dokładnie ten sam, identycznie wysoki poziom artystyczny? Nie mają gorszych ani lepszych dni, a jeśli występują jakiekolwiek różnice to jedynie w sprzęcie i sali?
gosiafar napisał(a):Mylisz się, Lutrze. Koncert był udany natomiast szwankowało nagłośnienie! Moim zdaniem nagłośnienie nie szwankowało - może poza tym, że wokale były trochę za cicho. Sala natomiast owszem - nie była najlepszym miejscem pod względem akustyki. Moim skromnym zdaniem miało to jednak znaczenie trzeciorzędne.Przede wszystkim występ nie był tak czysty technicznie jak zazwyczaj, ponadto dało się wyczuć jakby znużenie wykonawców, co w efekcie powoduje, że obok kołobrzeskiej Złotej Dziesiątki był to najsłabszy występ TŁCh na jakim byłem.
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Przede wszystkim występ nie był tak czysty technicznie jak zazwyczaj, ponadto dało się wyczuć jakby znużenie wykonawców Wypadałoby dodać, że pisząc o "występie" masz, jak sądzę, na myśli jedynie pierwszą (zdecydowanie mniej, zdaniem wielu innych słuchaczy, udaną od drugiej) część koncertu, ponieważ w przerwie, o ile pamiętam, wyszedłeś i już nie wróciłeś. Chyba, że oceniasz w ten sposób także drugą część koncertu, opierając się (oczywiście w jak najlepszej wierze!) na zdaniu tych samych zapewne informatorów, którzy niegdyś przekazali Ci wieści o pijaństwie Konopa w noc poprzedzającą kołobrzeski występ Tria.
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):Wypadałoby dodać, że pisząc o "występie" masz, jak sądzę, na myśli jedynie pierwszą (zdecydowanie mniej, zdaniem wielu innych słuchaczy, udaną od drugiej) część koncertu, ponieważ w przerwie, o ile pamiętam, wyszedłeś i już nie wróciłeś. Chyba, że oceniasz w ten sposób także drugą część koncertu, opierając się (oczywiście w jak najlepszej wierze!) na zdaniu tych samych zapewne informatorów, którzy niegdyś przekazali Ci wieści o pijaństwie Konopa w noc poprzedzającą kołobrzeski występ Tria. Bingo! Chociaż to i tak lepiej, niż np. Kuba Mędrzycki, który dokonał oceny koncertu z Polibudy w księdze gości na naszej stronie internetowej. Wpis o tyle ciekawy, ze akurat Kuby nie było w ogole na tym koncercie Natomiast KN ocenia całośc po pierwszej połowie. Mam nadzieję, ze Luter nie jest fanem piłki nożnej
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):Wypadałoby dodać, że pisząc o "występie" masz, jak sądzę, na myśli jedynie pierwszą (zdecydowanie mniej, zdaniem wielu innych słuchaczy, udaną od drugiej) część koncertu, ponieważ w przerwie, o ile pamiętam, wyszedłeś i już nie wróciłeś. Chyba, że oceniasz w ten sposób także drugą część koncertu, opierając się (oczywiście w jak najlepszej wierze!) na zdaniu tych samych zapewne informatorów, którzy niegdyś przekazali Ci wieści o pijaństwie Konopa w noc poprzedzającą kołobrzeski występ Tria. Nie, oceniam tylko pierwszą część.
A może byś, Szymonie, zamiast wyszukiwać słabości moich wypowiedzi, napisał kilka zdań jak Ty znalazłeś ten ich występ. Po prostu. Byłeś od początku do końca, prawda? Jestem ciekaw Twojej opinii choćby i dlatego, że cenię Cię jako odbiorcę i recenzenta sztuki, o czym chyba wiesz...
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Paweł Konopacki napisał(a):Chociaż to i tak lepiej, niż np. Kuba Mędrzycki, który dokonał oceny koncertu z Polibudy w księdze gości na naszej stronie internetowej. Wpis o tyle ciekawy, ze akurat Kuby nie było w ogole na tym koncercie Zgadza się. Pokusiłem sie o drobny żarcik, podobnie jak ten kiedy to podpisałem się na Waszej stronie jako menda1974. No. chyba nie byłeś zaskoczony faktem, że to poszło z mojego IP? Ale bądź łaskaw Pawle nie przyrównywać jakichś tam pierdół spoza forum. Równie dobrze, mógłbyś się i nawet poskarżyć, że coś tam Ci kiedyś wypisałem na gg.
Natomiast, rzeczywiście z chęcią wybiorę się na jakiś Wasz najbliższy koncert i pozwolę sobie na kilka słów komentarza. Szczerego i tutaj oczywiście. I zapewniam Cię Pawle, że jeśli moje odczucia będą pozytywne, to także nie omieszkam o nich napisać.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Szczerego i tutaj oczywiście. I zapewniam Cię Pawle, że jeśli moje odczucia będą pozytywne, to także nie omieszkam o nich napisać. Ależ idź, jesli chcesz. I, jeśli o mnie chodzi, możesz potem pisać co chcesz. Nie wiem komu, ale z całą pewnością mnie nie zależy na Twojej opinii - jaka by ona miała nie być. Z tego powodu nie usuwałem Twego krytycznego wpisu w księdze gości, bo jego zawartość w gruncie rzeczy jest mi zupełnie obojętna.
Ciekawsze o Twoich recenzji wydaje mi się sprawdzenie, ile razy do tej pory Luter w swojej na Forum pisaninie użył słowa "szczerość". Myślę, że wynik może być kilkucyfrowy
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Luter napisał(a):A może byś, Szymonie, zamiast wyszukiwać słabości moich wypowiedzi, napisał kilka zdań jak Ty znalazłeś ten ich występ. Po prostu. Byłeś od początku do końca, prawda? Byłem, niemniej jednak w pierwszej części naprawdę bardzo słabo słyszałem wokal, więc właściwie w ogóle nie mogę jej ocenić, bo, jak wiesz, na muzyce się nie znam, więc nie mam pojęcia czy grali równo czy nierówno. W drugiej części nagłośnienie się zdecydowanie poprawiło. Podobała mi się Ostatnia mruczanka, mniej podobał mi się Pożytek z odmieńców, może dlatego, że wciąż nie mogę się przyzwyczaić do nieco zwolnionego tempa (w stosunku do pierwszej wersji, którą słyszałem) i tego, że Paweł nie śpiewa tego sam, tylko z Witkiem. Natomiast Epitafium było wykonane, w moim odczuciu, naprawdę rewelacyjnie. Nie słyszałem, żeby Paweł zaśpiewał je kiedykolwiek lepiej, niż właśnie w marcu na Politechnice. Reszty piosenek, szczerze mówiąc, po prostu nie pamiętam, natomiast pamiętam, że ogólne wrażenie z całej drugiej części koncertu miałem jak najbardziej pozytywne.
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):miałem jak najbardziej pozytywne. Zaburzenia percepcji wywołane nadmiernym chłodem. Wszak, " zimę tego roku mieliśmy ostrą" :rotfl:
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
A! Zapomniałem o Paci. Naprawdę udany występ Paci to był chyba najjaśniejszy, obok Epitafium, punkt tego koncertu. Zwłaszcza Powrót i Kołysanka, zaśpiewane przez Pacię wywarły na mnie duże wrażenie. Oczywiście na mojej ocenie mogło zaważyć to, że na mnie generalnie dobre wykonania kobiece piosenek JK robią zdecydowanie większe wrażenie niż wykonania męskie. Facet z gitarą, w oryginalnym repertuarze Kaczmara, zwłaszcza w piosenkach, które tenże często śpiewał i zachowały się w kilku nagraniach autorskich, ma dosyć ograniczone pole do popisu. Trudno liczyć na to, że usłyszymy coś, co wyda nam się lepsze, ciekawsze, niż wykonanie samego JK. Ja osobiście liczę na to tylko na koncertach Tria, ponieważ Paweł, jako jedyny ze znanych mi "epigonów", potrafi mnie jeszcze w tej kwestii zaskoczyć czy nawet zachwycić. Tak było na przykład z Jałtą w Piwnicy pod Baranami, czy z Epitafium na Politechnice.
Jeśli zaś występuje kobieta, szanse na usłyszenie intrygującego, zaskakującego, świetnego wykonania piosenki z repertuaru JK są większe. Inna sprawa, że akurat ani Powrotu ani Kołysanki JK nie wykonywał.
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Ale ok, możemy przecież się różnić w ocenie, byleby nie odbierać sobie prawa do posiadania własnego zdania. Ja naprawdę przyjmuję do wiadomości, że Ci się podobało i nie słyszałaś różnicy w poziomie tego koncertu w porównaniu na przykład z tym krótkim recitalem 4 czerwca ubiegłego roku na imprezie Dni Demokracji czy jak jej tam było. Nie słyszałaś to nie słyszałaś - nikt nie ma obowiązku słyszeć. Rozumiem, że w tej sytuacji wychodzi na to, że każdy występ TŁCh cechuje dokładnie ten sam, identycznie wysoki poziom artystyczny? Nie mają gorszych ani lepszych dni, a jeśli występują jakiekolwiek różnice to jedynie w sprzęcie i sali? Cóż, ja słyszałam różnicę między tymi koncertami... I tu problem. Ten z 4 VI podobał mi się dużo mniej! Przyznam szczerze, że choć o TŁCh słyszałam (i czytałam) wiele, to koncerty przed tym w Uniwersytecie Wrocławskim mnie nie zachwyciły. I (sorry, Paweł) zastanawiałam się, skąd to uwielbienie dla zespołu. Ale chyba źle trafiałam i stąd to się wzięło. Dopiero we Wrocławiu to odkryłam. A na Politechnice było dobrze!
Ty siedziałeś daleko, ja blisko. Po pierwszej części nagłośnienie poprawiono, ale podobno nadal było "nie tak".
Mam nadzieję, Lutrze, że nie masz mi za złe, że przeniosłam Twoją wypowiedź z Karczmy tutaj, ale wiele osób, które były na tym koncercie nie ma możliwości czytania postów tam umieszczonych.
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
gosiafar napisał(a):Mam nadzieję, Lutrze, że nie masz mi za złe [...] Gosiu, jesteś jedną z ostatnich osób na tym forum, której można mieć cokolwiek za złe.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie,
KN.
[ Dodano: 18 Czerwiec 2008, 23:53 ]
Paweł Konopacki napisał(a):Ciekawsze o Twoich recenzji wydaje mi się sprawdzenie, ile razy do tej pory Luter w swojej na Forum pisaninie użył słowa "szczerość". Myślę, że wynik może być kilkucyfrowy Wyszukiwarka podaje, że "szczerość" w dziewięciu wątkach, za to "szczerze" - w 61. Ale to nic dziwnego, bo szczerość w dyskusji (szczególnie takiej jak tu - dyskusji dla samej dyskusji) to moim zdaniem podstawa. Inaczej dyskusja nie ma sensu.
Ty, Pawle, za punkt honoru przyjmujesz nie to, by używając uczciwej argumentacji wymienić poglądy, ale by udowodnić że Twoja racja jest Twojsza., Co więcej - im bardziej Twoim zdaniem teza do udowodnienia jest karkołomna, tym bardziej zawzięcie będziesz ją forsował i tym większą satysfakcję da Ci poczucie, że udało Ci się ją "udowodnić".
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Ty, Pawle, za punkt honoru przyjmujesz nie to, by używając uczciwej argumentacji wymienić poglądy, ale by udowodnić że Twoja racja jest Twojsza., Rozumiem, Lutrze, że, uważasz, iż jesteś w tym sensie moim przeciwieństwem. Gratuluję w takim razie samozadowolenia i jakże rozwiniętego bezkrytycyzmu.
Niech Cię obie te cechy nie opuszczą w najbliższym czasie.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):Rozumiem, Lutrze, że, uważasz, iż jesteś w tym sensie moim przeciwieństwem. Gratuluję w takim razie samozadowolenia i jakże rozwiniętego bezkrytycyzmu.
Niech Cię obie te cechy nie opuszczą w najbliższym czasie. Bardzo Ci dziękuję. Też życzę sobie tego samego, aczkolwiek niepotrzebna Twoja ironia, bo oczywiste, że nikt z nas doskonały nie jest.
Liczba postów: 1,019
Liczba wątków: 32
Dołączył: Dec 2004
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Moim zdaniem nagłośnienie nie szwankowało - może poza tym, że wokale były trochę za cicho. I to najważniejsze, Lutrze, że nie szwankowało, a że nie słyszałem, co Paweł śpiewa - jakie to ma znaczenie, skoro wszyscy znają słowa większości utworów, prawda?
Szymon napisał(a):W drugiej części nagłośnienie się zdecydowanie poprawiło. Tutaj uległem zbiorowej sugestii, jakoby nagłośnienie w drugiej części było już lepsze, wspólnie nucąc znane kawałki. Niestety czar prysł w momencie, gdy wykonano utwór, którego nie znałem wtedy. Uważne wsłuchanie się dało tylko taki efekt, że mogłem jedynie stwierdzić obecność tam frazy "Wykrzyknik i Brzuch". Postanowiłem sprawdzić, czy z moim słuchem wszystko w porządku. W tym celu pytałem moich sąsiadów o to, co Paweł mówił w zapowiedziach do kolejnych piosenek. Jak to jest, Szymonie, że nagłośnienie się zdecydowanie poprawiło, a ani Ty, ani kraśny, Oli, "ja", Adam_Leszek i Filip nie potrafiliście mi powiedzieć, co było w zapowiedziach, przyznając bez ogródek, że nie słyszeliście? Zaburzenia percepcji wywołane chłodem? Nie było nam zimno, z tego, co pamiętam, a wręcz przeciwnie. Czyżby ciążyło nade mną jakieś fatum, że byłem tylko dwa razy na występach Trio Chojnacki i to akurat tych, o których znawca epigońskich koncertów napisał, że były to najsłabsze występy?
"nawet jeżeli czyjeś sacrum jest dla mnie profanum, to sama kultura osobista, szacunek dla innego człowieka nakazuje mi pewną powściągliwość słowną."
Liczba postów: 100
Liczba wątków: 0
Dołączył: Mar 2007
Reputacja:
0
Aż dziw bierze, że zupełnie inaczej się słyszy siedząc zaledwie parę rzędów bliżej. Ja np. "Starość Tezeusza" słyszałem wcześniej zaledwie parę razy i tekstu nie znałem prawie w ogóle, a na koncercie rozumiałem każde słowo bez kłopotu.
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
Jak wspomniałam - siedziałam w pierwszym rzędzie. I tam było słychać bardzo dobrze!
Żeby "wspomóc pamięć" dziś sobie posłuchałam jeszcze raz koncertu. Kamera też słyszała dobrze, więc to nie omamy słuchowe. Choć przyznaję, jest lekki pogłos. Skoro bryce, siedząc kilka rzędów dalej słyszał dużo mniej, to Krzysztof prawie wcale, bo był gdzieś na samym końcu! I tak - nieco parafrazując - punkt słyszenia zależał od punktu siedzenia!
Znów spisek akustyków! To najwredniejszy naród pod słońcem!
O kłopotach z nagłośnieniem dowiedziałam się w czasie przerwy i bardzo mnie to zdziwiło, myślałam, że wszyscy słyszą tak dobrze, jak ja. A o tym, że w drugiej części było lepiej też słyszałam tylko od innych, ja różnicy nie słyszałam.
Dlatego ja na Trio Chojnacki narzekać nie mogę i - moim zdaniem - koncert był świetny!
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
Panowie! Co do Salonu już sobie porozmawialiście w innym wątku! Wystarczy!
Teraz jest mowa o koncercie TŁCh!
Pozostańmy przy tym.
Duch77 napisał(a):o akustykach. Potrafia sporo namieszac I tu właśnie akustyk namieszał i to mocno!
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
gosiafar napisał(a):I tu właśnie akustyk namieszał i to mocno! Za co zresztą sam akustyk po koncercie trochę przepraszał, przyznajć, ze sprzęt nie był dostosowany do sali a sama sale niebardzo nadaje się na koncerty.
Tam były chyba tylko dwie, czy trzy kolumy ustawione z przodu wielkiej, wysokiej auli wyłozonej posadzką, o prawie gołych, tynkowanych ścianach. Pogłos zlewający słowa i dźwięki był oczywisty i nie do uniknięcia.
W ogóle nie rozumiem, o co tyle tej gadaniny? Nagłośnienie było do dupy i to jest fakt!. A że akurat zdaniem Lutra nie szwankowało? No to trudno! Luter przecież ma prawo do własnego zdania.
Nie wiem, w którym miejscu sali Luter stał, czy siedział, ale wiem, ze powszechnym odczuciem odnośnie koncertu jest takie oto, że w jednych punktach sali słychać było dobrze a w innych bardzo słabo. A to jest najlepsze świadectwo , że akustyka (sala i sprzęt) były złe. Bo słyszalność powinna być w miarę jednakowa w każdym punkcie sali.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 1,532
Liczba wątków: 163
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
gosiafar napisał(a):I tu właśnie akustyk namieszał i to mocno! Nie można też całej winy zwalać na akustyka, bez przesady. Mała aula okazała się fatalna pod względem akustyki - przecież był pogłos, echo itp. Akustyk miał dodatkowo trudne zadanie, bo nieomal każda piosenka wymagała kombinowania przy desce. Akustyk siedział na samym końcu sali, więc nie mógł słyszeć to, co słyszeli Ci na samym przodzie i pośrodku. Przy dynamicznych oraz, nazwijmy je "głośnych", utworach (np. trzy Obławy), dźwięk był zupełnie inny, niż przy spokojniejszych i subtelniejszych piosenkach. Dodatkowym utrudnieniem dla akustyka było to, że ja śpiewam o wiele delikatniej i ciszej niż Paweł czy Witek, być może w moim przypadku to akurat służyło przy nagłośnieniu takiej sali, ale wymagało od niego dodatkowego główkowania.
Niesprawiedliwe jest też zwalanie winy na Trio. Przecież są profesjonalnym zespołem i nie "odwaliliby" koncertu sądząc, że winą obarczy się akustyka. Myślę, że każdy zespół, czy Raz Dwa Trzy, czy nawet naszą narodową bohaterkę Dodę Elektrodę byłoby trudno nagłośnić w takiej sali, aby wszyscy słyszeli każdy dźwięk idealnie.
Są sale typu takiej w budynku na Placu Trzech Krzyży w Warszawie (nie pomnę jego nazwy.. tam, gdzie się mieści knajpa Gesslerowej..). Sala jest długa, wąska, z wysokimi sufitami. Pewnego wieczoru występowali tam przeróżni artyści (Urbańska, Janowski, Doda itp) i za każdym razem nagłośnienie było fatalne, jakby się słuchało muzyki pod wodą. Niemożliwe jest obwiniać każdego artystę za niechlujny występ i nie można obwiniać profesjonalnych akustyków - organizatorzy wybrali taką a nie inną salę i tyle, cest la vie.
"Chude Dziecko"
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
berseis13 napisał(a):Nie można też całej winy zwalać na akustyka, bez przesady. Mała aula okazała się fatalna pod względem akustyki - przecież był pogłos, echo itp. Akustyk miał dodatkowo trudne zadanie To prawda, ale - ja mam porównanie - choćby z U.Wr, gdzie też był pogłos i echo, tyle, że akustyk "dwoił się i troił" by temu zaradzić, czego nie zaobserwowałam na PW.
berseis13 napisał(a):Przy dynamicznych oraz, nazwijmy je "głośnych", utworach (np. trzy Obławy), dźwięk był zupełnie inny, niż przy spokojniejszych i subtelniejszych piosenkach. Dodatkowym utrudnieniem dla akustyka było to, że ja śpiewam o wiele delikatniej i ciszej niż Paweł czy Witek, być może w moim przypadku to akurat służyło przy nagłośnieniu takiej sali, ale wymagało od niego dodatkowego główkowania. I od tego właśnie jest akustyk! Od tego on właśnie jest!
berseis13 napisał(a):Niesprawiedliwe jest też zwalanie winy na Trio. Przecież są profesjonalnym zespołem i nie "odwaliliby" koncertu sądząc, że winą obarczy się akustyka. Całkowicie się zgadzam! Koncert nie był "odwalony". Był bardzo dobry!
I tym bardziej szkoda, że nie wszyscy mogli to usłyszeć i docenić!
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
berseis13 napisał(a):Nie można też całej winy zwalać na akustyka, bez przesady. Mała aula okazała się fatalna pod względem akustyki - przecież był pogłos, echo itp. Akustyk miał dodatkowo trudne zadanie, bo nieomal każda piosenka wymagała kombinowania przy desce. Akustyk siedział na samym końcu sali, więc nie mógł słyszeć to, co słyszeli Ci na samym przodzie i pośrodku. Przy dynamicznych oraz, nazwijmy je "głośnych", utworach (np. trzy Obławy), dźwięk był zupełnie inny, niż przy spokojniejszych i subtelniejszych piosenkach. Dodatkowym utrudnieniem dla akustyka było to, że ja śpiewam o wiele delikatniej i ciszej niż Paweł czy Witek, być może w moim przypadku to akurat służyło przy nagłośnieniu takiej sali, ale wymagało od niego dodatkowego główkowania.
Niesprawiedliwe jest też zwalanie winy na Trio. Przecież są profesjonalnym zespołem i nie "odwaliliby" koncertu sądząc, że winą obarczy się akustyka. Myślę, że każdy zespół, czy Raz Dwa Trzy, czy nawet naszą narodową bohaterkę Dodę Elektrodę byłoby trudno nagłośnić w takiej sali, aby wszyscy słyszeli każdy dźwięk idealnie.
Są sale typu takiej w budynku na Placu Trzech Krzyży w Warszawie (nie pomnę jego nazwy.. tam, gdzie się mieści knajpa Gesslerowej..). Sala jest długa, wąska, z wysokimi sufitami. Pewnego wieczoru występowali tam przeróżni artyści (Urbańska, Janowski, Doda itp) i za każdym razem nagłośnienie było fatalne, jakby się słuchało muzyki pod wodą. Niemożliwe jest obwiniać każdego artystę za niechlujny występ i nie można obwiniać profesjonalnych akustyków - organizatorzy wybrali taką a nie inną salę i tyle, cest la vie. Tak! Są miejsca, w których bez odpowiedniego sprzętu nie powinno się robić koncertów.To są kościoły, które często mają potężny pogłos (i czasem bez nagłosnienia lepiej sie w nich gra niż z nagłośnieniem), rozmaite plenery, niektóre kluby z dużą ilością małych pomieszczeń, albo kolumn, przez które dźwięk rozchodzi się nierównomiernie.
Jesli ktoś uważa, że nagłośnienie oparte na dwóch, czy trzech kolumnach ustawionych z przodu potężnej i wysokiej sali było w porządku, to pogratulować rozeznania.
Aczkolwiek ja np. nie mam żalu do organizatorow. Mieli to, co mieli, dysponowali sprzętem przeznaczonym w najelpszym razie na niewielki klub, albo kameralna salkę. Starali się jednak i nalezy to docenić.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
berseis13 napisał(a):nie można obwiniać profesjonalnych akustyków Nie wiem jak to jest, ale zazwyczaj po zapewnieniach, że koncert będzie obsługiwał 'profesjonalny akustyk', efekt nie jest najszczęśliwszy. Inna sprawa - co oznacza w tym przypadku określenie 'profesjonalny'. Poza tym, mam nieodparte wrażenie, że w wielu przypadkach, akustycy dowiadując się, że będą nagłaśniali koncert tzw.'poezji śpiewanej', nastawiają się, że będzie to jakieś ledwo słyszalne pitu pitu przy gitarze. Na próbie jednak okazuje się, że to już niekoniecznie tylko takie pitu pitu i okazuje się, że głośniki nie wytrzymują, że za słabe mikrofony, że nie ma odpowiedniej ilości odsłuchów lub nie ma ich wcale. Bo dla popierdywania na gitarce to po co? Potem jest już oczywiście za późno żeby coś w zapleczu technicznym zmieniać, no i stąd całe zamieszanie.
Ideałem byłoby wozić ze sobą jednego dobrego sprawdzonego akustyka, tak jak to miało miejsce choćby przy 'Murach w Muzeum Raju', które to koncerty dlatego brzmiały tak kapitalnie, bo z Trio jeździł niejaki Roman Szkutnik znający doskonale tak repertuar jak i artystów. No, ale to już kwestia kasy i przy tak naprawdę sporadycznych występach, jest to raczej trudne do wykonania.
Liczba postów: 1,532
Liczba wątków: 163
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
gosiafar napisał(a):I od tego właśnie jest akustyk! Od tego on właśnie jest! Zgadza się. Tyle, że koncert był organizowany przez związek studentów, za pomocą tych środków, na które było ich stać. Nie można od każdego organizatora oczekiwać, że zapewni akustyka, który będzie w stanie poradzić sobie w każdym lokalu. Nie można w każdym miejscu oczekiwać odpowiedniego sprzętu, tylko radzić sobie z tym, co jest. Mała aula nie jest dostosowana do koncertów, sprzęt także, i to niczyja wina.
"Chude Dziecko"
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Ideałem byłoby wozić ze sobą jednego dobrego sprawdzonego akustyka, tak jak to miało miejsce choćby przy 'Murach w Muzeum Raju', które to koncerty dlatego brzmiały tak kapitalnie, bo z Trio jeździł Roman Szkutnik znający doskonale tak repertuar jak i artystów. No, ale to już kwestia kasy i przy tak naprawdę sporadycznych występach, jest to raczej trudne do wykonania. Trudne nie jest. Po prostu akustyk brał by taką samą gażę, jak członkowie zespołu. Tyle, że znaleźć takiego akustyka nie jest łatwo.
Inna sprawa, że akustycy mają często jakiś niezrozumiały problem z nagłośnieniem giat klasycznych. Jak akustyk słyszy, że będzie mikrofon do pudła to zaraz opuszcza ręce i zaczyna marudzić. Bo oni wolą linię (kabel, układ aktywny itp), z którego sygnał jest czysty i prosty do ustawienia. Oczywiście, można próbować obejść ignorancję akustyków i np. zainwestować w dobrą linię do gitary klasycznej. Tyle że tak naprawde dobrych układów aktywnych w polskich sklepach nie ma. Trzeba sprowadzać ze Stanów, albo z Niemiec i kosztuje to odpowiednio. Wywalić kasę na jakiegoś gównianego Fischmana i czy inny badziew po prostu szkoda. Już pomijam, ze tak naprawdę powinno się od razu kupić gitare klasyczną zrobioną pod linię (inne jest w niej np. układ belek wewnątrz pudła). Sztukowanie i dorabianie układów do hitar od początku przeznaczonych do gry akustycznej mija się z celem.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Paweł Konopacki napisał(a):Po prostu akustyk brał by taką samą gażę, jak członkowie zespołu. Tyle, że znaleźć takiego akustyka nie jest łatwo. Takie układy wydaje mi się, że sprawdzają się w momencie kiedy gra się naprawdę dużo koncertów i gra się je często(np.trasa koncertowa). Poza tym, w przypadku repertuaru, który wykonujemy sprawa jeszcze bardziej się komplikuje a to za sprawą znajomości i 'czucia' tych piosenek. Ideałem byłoby, gdyby wśród 'kaczmarofili' był jakiś doświadczony akustyk gotowy do współpracy.
Dość profesjonalną i sprawną robotę wykonują akustycy z warszawskiego DKS, którzy po prostu od wielu lat nagłaśniają koncerty piosenek JK i zdążyli się już 'ich' nauczyć.
Liczba postów: 1,018
Liczba wątków: 25
Dołączył: Apr 2007
Reputacja:
0
Niezupełnie
można zainwestować z przystawkę, która zbiera dźwięk z podstrunnika przez piezo i jednocześnie z wewnętrznego mikrofonu, no ale to wydatek ok 600+montaż.
Zresztą to prawda, że dobre instrumenty nagłaśnia się pojemnościówką a z linii zawsze dźwięk będzie gorszy (no, chyba że się wydaje dziesiątki tysięcy na gitarę).
A na temat: kiedy będzie Was można posłuchać w Warszawie?
NestSite
http://www.arturkaczorek.pl
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
dzikakaczka napisał(a):Zresztą to prawda, że dobre instrumenty nagłaśnia się pojemnościówką a z linii zawsze dźwięk będzie gorszy Prawda jest taka, że akustykowi to po prostu ułatwia pracę. Wepnie kabel w gitarę, podciągnie hebel i po robocie. A tak to trzeba wyciągać dodatkowy stojak, odpowiednio ustawić mikrofon, opieprzyć wykonawcę, że trzyma gitarę za blisko sitka, za daleko i w ogóle takie tam... Generalnie Arturze, kupa dodatkowej roboty!
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
dzikakaczka napisał(a):kiedy będzie Was można posłuchać w Warszawie? w czerwcu przynajmniej raz w Harendzie - choć, z tego, co wiem,wejście jest na zaproszenia.
Ja sam 27 czerwca jeszcze zagram w powtórce koncertu ze Studia Polskiego Radia (opisany jest na naszej stronie internetowej) - ale to będzie jeszcze bardziej zamknięta impreza.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 1,018
Liczba wątków: 25
Dołączył: Apr 2007
Reputacja:
0
Czyli nie posłucham Was sobie w najbliższym czasie ;(
NestSite
http://www.arturkaczorek.pl
|