Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Warszawa 14.03
#91
Kuba Mędrzycki napisał(a):Może to zabrzmi niespecjalnie skromnie, ale przyznam, że w swojej nieszczęsnej karierze publicznej, zdarzyło mi się zagrać naprawdę sporo koncertów, po których długie owacje dla wykonawców, którym akompaniowałem, nie należały do rzadkości. Przy czym, uważam, że sporo z nich, sam nie zakwalifikowałbym ich do poziomu oceny celującej. Także ja już dośc dawno temu, przestałem się sugerować tym ile i jak publika bije brawo.
Brwi drwina wspina się ku skroni
Oko uważne monokl ciśnie
Widziało Londyn, Rzym, Powiśle
Jakże uniknąć ma ironii

Fryzura raczej salonowa
Krawat po drodze z garniturem
Znać sukces, dobry smak, kulturę
Nic tylko patrzeć i malować.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#92
Czekaj, ale weź nie przerywaj, bo staram się przebrnąć przez Twój esej o koncercie.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#93
TomciO napisał(a):Jak obiecałem parę słów więcej o koncercie. Kwestia akustyki. Ja również siedziałem w pierwszym rzędzie i słyszałem wszystko doskonale, więc naturalne jest, że odbiór koncertu przeze mnie może być zupełnie inny niż kogoś kto siedział gdzieś z tyłu.
Cóż, chciałbym się zgodzić, ale niestety nie mogę. Siedział dokładnie za Tobą, w drugim rzędzie, i trochę inaczej odbieram kwestie akustyki. Na wokalu (znając dobrze przecież tekst) musiałem się niesamowicie skupiać i "ciężko pracować" oddzielając go od muzyki. Mogę sobie tylko wyobrazić, że osoby nie znające tekstów nie miały szans rozumieć co było wyśpiewywane na scenie. Przez to wszystko muzyka po prostu nie porywała. Łapałem się na tym że podczas koncertu skupiam się na czymś zupełnie innym niż muzyka. A to sobie oglądałem jak Tomek Susmęd "Odlatuje" przy klawiszach, czy to próbowałem sobie dostrzec w jaki sposób chłopaki (sorry za spoufałość Wink ) chwytają różne akordy. Pamiętam koncert Tomka i Pawła w Hybrydach trochę ponad rok temu, i tam sytuacja była zupełnie inna! Przy Epitafium dla WW co chwilę mi ciarki po plecach przechodziły, a na Ofierze się autentycznie popłakałem (no... oczy mi się pociły Wink ). Oczywiście nie twierdze że jest to wina słabego "zaangażowania" Tria, bo widać było że Epitafium jest zagrane i wyśpiewane genialnie (nie wiem czy to dobre słowo, ale w tym momencie nic lepszego mi do głowy nie przychodzi). Choć widać było... to niestety nie było słychać :' ale cóż... akustyk + sala + pewnie jeszcze kilka innych czynników...
TomciO napisał(a):Tak samo te przerwy w "Obławie II" (więc to jeszcze nie śmierć... śmierć ostrzejsze ma kły... nie mój truymf, lecz zwycięstwooo.. nie ich!) też są świetnym pomysłem (bo to chyba są innowacje wprowadzone przez Trio, a nie przez Jacka, prawda?).

No troszkę nie prawda Wink na Live masz np. takie właśnie zakończenia II i III Obławy Smile
edit: Dodaję że piszę to bez uszczypliwości (taki klimat jest na forum że właściwie nie wiem jak mam odbierać odpowiedź Pawła). Nie chcę umniejszać umiejętności Tria ŁCh. Bardzo mi się podoba bowiem aranżacja do Rublowa, a i byłem pod wielkim wrażeniem końcówki Kołysanki dla Kleopatry - jest fenomenalna dla mnie.
Odpowiedz
#94
raven87 napisał(a):na Live masz np. takie właśnie zakończenia II i III Obławy
Zgadza się!
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#95
Pils napisał(a):A po rozpoczęciu uwagi typu „proszę więcej gitary na odsłuchu, mniej wokalu itp.” nie powinny już się zdarzać.
Jacek Kaczmarski napisał(a):Hej, akustyk! Chrypnę! Gorzej słychać mnie!
Silniej wzmacniacz! Głos mój teraz musi brzmieć!
Odpowiedz
#96
raven87 napisał(a):No troszkę nie prawda Wink na Live masz np. takie właśnie zakończenia II i III Obławy Smile
Tutaj trochę muszę zaprotestować Smile. O "Obławie III" w ogóle nie wspomniałem, ale też nie mogę powiedzieć, żeby to było śpiewane zupełnie tak samo. I nie chodzi mi tutaj o to, że refren jest śpiewany wspólnie przez dwie osoby bo to jest różnica oczywista (ale to też fajna innowacja), a chodzi mi o sposób śpiewania "trojga łap". Na Live jest to śpiewane raczej normalnie, ale już tutaj <!-- m --><a class="postlink" href="http://youtube.com/watch?v=CNSRvcVQrIE&feature=related">http://youtube.com/watch?v=CNSRvcVQrIE&feature=related</a><!-- m --> jest "trOOjga łap" i tak śpiewał Witek. Więc jeśli chodzi o trzecią część Obławy to zgodze się, że pomijając kwestie refrenu była wykonana bardzo podobnie jak ta z tego linka.
Ale "Obława II" była wykonana trochę inaczej niż zarówno ta z Live jak i stąd <!-- m --><a class="postlink" href="http://youtube.com/watch?v=43hYsx3PJSQ&feature=related">http://youtube.com/watch?v=43hYsx3PJSQ&feature=related</a><!-- m -->. Bo tutaj rzeczywiście te wspomniane przerwy są, ale w wykonaniu Trio są wyraźnie dłuższe (tak, że słuchacz ma wrażenie kompletnego wyciszenia) a "zwycięstwoo" jest dużo "mocniej" zaśpiewane. Faktycznie jednak sie zagalopowałem mówiąc, że jest to pomysł Trio bo w gruncie rzeczy jest to pewne rozszerzenie tego co zrobił sam Jacek (można by to było powiedzieć gdyby znana były takie wersje "Obław" II i III jak np. na "Przejściu Polaków przez Morze Czerwone").

Tak jak przeczytałem to co napisałęm to nieco mętne mi się to wydaje i może nikt inny nie roztrząsa tego tak szczegółowo, ale lubię porównywać takie małe szczegóły wykonawcze Smile.
Odpowiedz
#97
raven87 napisał(a):Pamiętam koncert Tomka i Pawła w Hybrydach trochę ponad rok temu, i tam sytuacja była zupełnie inna! Przy Epitafium dla WW co chwilę mi ciarki po plecach przechodziły, a na Ofierze się autentycznie popłakałem (no... oczy mi się pociły Wink ). Oczywiście nie twierdze że jest to wina słabego "zaangażowania" Tria, bo widać było że Epitafium jest zagrane i wyśpiewane genialnie (nie wiem czy to dobre słowo, ale w tym momencie nic lepszego mi do głowy nie przychodzi).
Śmiem twierdzić(choć koncertu nie widziałem), że to jednak może być, powtarzam może być! kwestia zaangażowania. Widziałem choćby koncert legendarnego Tria w Romie w 1999 roku, kiedy to warunki takie jak - sala(akustyka) i nagłośnienie były perfekcyjne, a jednak sam koncert był słaby. Przynajmniej w porównaniu do MwMR czy WPzK. W przeciwieństwie do wcześniejszych koncertów Tria. Były przecież występy choćby samego Jacka samego czy Jacka w duecie z ZŁ grane w dużo 'gorszych' warunkach, z dużo słabszym nagłośnieniem, które jednak chwytały za serce i przysłowiowe 'ciary' szły po plecach, pomimo że i piano nie stroiło jak trzeba i mikrofony marne. Wystarczą za przykład takie choćby koncerty jak te z Góry Kalwarii czy z Końskich.

[ Dodano: 18 Marzec 2008, 03:32 ]
dauri napisał(a):
Jacek Kaczmarski napisał(a):Hej, akustyk! Chrypnę! Gorzej słychać mnie!
Silniej wzmacniacz! Głos mój teraz musi brzmieć!
Jacek pisząc te słowa, widać był bardzo skromny Wink - wszyscy, którzy Go słyszeli śpiewającego unplugged, wiedzą doskonale, że i w takich warunkach, Jego głos brzmiał fenomenalnie!
Jak mawia mój kolega z pracy: ja i bez 'ustawień' brzmię za...ście. Smile
Odpowiedz
#98
Kuba Mędrzycki napisał(a):Widziałem choćby koncert legendarnego Tria w Romie w 1999 roku, kiedy to warunki takie jak - sala(akustyka) i nagłośnienie były perfekcyjne, a jednak sam koncert był słaby.
Też widziałem ten koncert. MOim zdaniem był zupełnie dobry. Fakt, że PG momentami wokalnie wysiadał a Trio grało czasem tak, jakby weszli na scenę bez próby, ale w Romie nie zagrali słabego koncertu. To był koncert niezły - może nie najlepszy, ale na pewno nie słaby.
Inna sprawa, że właśnie podczas występu w Romie, Łapiński dialogował z akustykiem, co zarejestrowano na nagraniach.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Wystarczą za przykład takie choćby koncerty jak te z Góry Kalwarii czy z Końskich.
Koncerty te, mam wrażenie, są wartościowe głównie dla osób, które na nich były, czy też - jak w przypadku Kalwarii - bywały. Natomiast artystycznie nie obiegały szczególnie od standardu, do którego JK lub JK z ZŁ przyzwyczaili słuchacza. Wystarczy posłuchać nagrań.
Ja np. pamiętam wyśmienitą Sarmatię w Teatrze Małym - dużo lepiej zagraną, niż w Kalwarii (Kalwarię znam z nagrań). Tyle, że w Kalwarii, jak wspominają słuchacze, był pewien klimat miejsca, luz, swoboda, której ulegali też artyści.To, czyli czynniki pozaartystyczne, sprawiało, ze te koncerty na długo niektórym zapadły w pamięć.
W Małym - choć Panowie obiektywnie grali lepiej - odczuwało się powagę, ale i ciepło miejsca. Mimo wszystko teatralny nastrój był bardziej oficjalny. Stąd pamięć o tamtych koncertach też jest mniej emocjonalna.
.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#99
Jaśko napisał(a):Pewna rozbieżność opinii jest naturalna. Zauważ jednak, że po "dostatecznych" koncertach stosunkowo rzadko wykonawcy otrzymują "standing ovation", nawet od studentów Smile) wiec być moze ogólnie odbiorcy byli bardziej zadowoleni.
Generalnie zgadzam się z Twoją opinią. Ale wydaje mi się, że akurat ta publiczność zrobiłaby to samo nawet po pierwszej części. Celowo nie pisałem o dość licznej ewakuacji słuchaczy w trakcie koncertu (z 50 osób, nie wiem ile nie wróciło po przerwie), bo czy miało to znaczyć że był to koncert tak słaby, że salę opuściło kilkadziesiąt osób. Pod koniec koncertu sporo krzeseł było pustych!
Jaśko napisał(a):
Pils napisał(a):„Kołysanka dla Kleopatry” w końcówce mocno za dużo Pawła
Nie wyszło najlepiej to przejście od Witka do Pawła, jakby... nie było dość płynne. Przynajmniej tym razem, bo ogólnie ta koncepcja i wcześniejsze jej wykonania podobały mi się.
Mi ta koncepcja też się podoba, ale akurat w piątek wyszło to jeszcze gorzej niż na pewnym koncercie w Kielcach.
Paweł Konopacki napisał(a):
Pils napisał(a):A po rozpoczęciu uwagi typu „proszę więcej gitary na odsłuchu, mniej wokalu itp.” nie powinny już się zdarzać.
One są oczywiste w sytuacji, kiedy na próbę i załatwienie formalności ma się około 60 minut. One są oczywiste w ogóle w sytuacji, kiedy ma się do czynienia po raz pierwszy z jakimś akustykiem.
No dla mnie nie było to takie oczywiste. Ale skoro na załatwienie formalności, ustawienia i inne pierdoły ma się 60 minut, to może faktycznie nie da się ustawić odsłuchów wcześniej.
berseis13 napisał(a):
Pils napisał(a):Źródło
Gwoli ścisłości. Nie śpiewałam tej piosenki w piątek.
Pisałem, że wzrok już nie ten... Wink
berseis13 napisał(a):Wiesz, co mnie jeszcze zaciekawiło? Skoro WAS, chłopów o dużo silniejszych i donośniejszych głosach, nie było słychać w tylnych rzędach.. jakim cudem było słychać moją fatalną dykcję?
Też mnie to bardzo intrygowało. Dlaczego „Chude Dziecko” słychać wyraźnie, a Pawła z Witkiem gorzej, a wcześniej wręcz fatalnie. W Obławie II, którą moim zdaniem Paweł wykonuje lepiej niż I było słychać mniej więcej taki tekst:
„Lecz go ścihaniewóg! Ścihaczłołee!
Śmigieł świst nad głowami, gratpocisówiwrza,
Co wyrywa źrenice spod powiek!
Strzelcówwarzepijanedrzeekoronaznaluf,” - i zlewające się z nim gitary.

Dalsze wyjaśnienia Pawła trochę sprawę rozjaśniły. Gwoli ścisłości nie pisałem, że nie było słychać chłopaków. Ich głosy zlewały się z gitarami (głównie głos Pawła), natomiast głos „niespodzianki wieczoru” był słyszalny bez zakłóceń! Aż chce się zacytować pewien skecz KMN – „przypadek??”
Paweł Konopacki napisał(a):Generalnie jest tak, że widz przychodzi na koncert i oczekuje dobrego występu. Poświęcił swój czas, z reguły zapłacił za bilet i nic go więcej w tej sytuacji nie powinno obchodzić.
Wszystkie kwestie nagłośnieniowe, organizacyjne powinni załatwić wykonawcy z organizatorami.
To jest oczywisty oczywizm. Przywołując pewien ulubiony na Forum przykład z autobusem i biletem, to tak jakby pasażerowie wsiedli, zajęli miejsca, a kierowca powiedziałby że jeszcze musi zatankować i dziwiłby się że pasażerowie protestują.
Paweł Konopacki napisał(a):Jeśli tak postawimy sprawę, dalsze wyjaśnienia nie mają praktycznie sensu. Dlatego też dalsze słowa kieruję wyłącznie do tych, którym powyższe proste postawienie sprawy nie wystarcza.
Ależ mają sens!
Paweł Konopacki napisał(a):Proponuje w związku z tym cztery mikrofony dynamiczne (jednakowe do gitary i do wokalu).
Zaczynamy być coraz bliżej rozwiązania zagadki??
Paweł Konopacki napisał(a):A juz w momencie, kiedy np. mikrofon do wokalu zaczyna zbierać sygnał z gitary (co się często zdarza) dochodzi do sytuacji mocno problemowych.
I być może to był głowny problem tego wieczoru. Piszę być może, bo skoro można było to zrobić znośnie w drugiej części, czemu w pierwszej nie wyszło. Dodatkowo mikrofon Patrycji był w znacznie większej odległości....
Paweł Konopacki napisał(a):Jednak formułowanie takiej oto myśli, ze nie należało przed odpowiednim ustawieniem sprzętu zaczynać koncertu, moim zdaniem, wynika z totalnej nie znajomości rzeczy.
Niech będzie, że to ja się nie znam i śmiem się czepiać jako widz, że nie dołożono starań w przygotowanie koncertu od strony technicznej. Ale to chyba jakiś Dooch sprawił, że w drugiej części było od razu lepiej, bez żadnych prób.
Paweł Konopacki napisał(a):Jest jeszcze jedna sprawa. Może to truizm, ale Pils pisze swoją recenzję tak, jakby z oczywizmów jednak nie zdawał sobie sprawy. Otóż, co innego słyszy publiczność na sali, a co innego wykonawca na scenie. Inaczej są ustawione kolumny - inaczej odsłuchy. Robiąc próbę na scenie, nie mamy często możliwości usłyszenia dokładnie tego, co ma za chwilę usłyszeć publiczość.
Ależ Pawle, ja doskonale zdaję sobie sprawę, że odsłuch nie służy do tego by słyszeć to co słyszy widownia. Ta wiedza – jak widzę może przydać się Dauriemu i co mnie trochę dziwi również Simonowi.
Paweł Konopacki napisał(a):
berseis13 napisał(a):Wiesz, co mnie jeszcze zaciekawiło? Skoro WAS, chłopów o dużo silniejszych i donośniejszych głosach, nie było słychać w tylnych rzędach.. jakim cudem było słychać moją fatalną dykcję?
Widać akustyka sali była rzeczywiście fatalna, skoro słychać było piosenki, których nie spiewaliśmy. Albo - co równie prawdopodobne - Pils jednak rzeczywiście byl na innym koncercie.
:rotfl: Pawle tą wypowiedzią rozwaliłeś mnie :rotfl:
Paweł Konopacki napisał(a):
Simon napisał(a):Ale to wiedzę Ci co zasiadają na scenie, a nie tylko wśród publiczności.
Owszem. Widzą. Dlatego właśnie odczuwa się spory dyskomfort w sytuacji, kiedy publicznośc przekazuje inforację (np. w przerwie koncertu), że źle słychać lub proporcje między poszczegolnymi instrumentami i wokalami są niewłaściwe.
Czy ma to znaczyć że dla dobrego samopoczucia artystów nie należy zgłaszać w przerwie problemów technicznych??
raven87 napisał(a):
TomciO napisał(a):Jak obiecałem parę słów więcej o koncercie. Kwestia akustyki. Ja również siedziałem w pierwszym rzędzie i słyszałem wszystko doskonale, więc naturalne jest, że odbiór koncertu przeze mnie może być zupełnie inny niż kogoś kto siedział gdzieś z tyłu.
Cóż, chciałbym się zgodzić, ale niestety nie mogę. Siedział dokładnie za Tobą, w drugim rzędzie, i trochę inaczej odbieram kwestie akustyki. Na wokalu (znając dobrze przecież tekst) musiałem się niesamowicie skupiać i "ciężko pracować" oddzielając go od muzyki. (...) Choć widać było... to niestety nie było słychać :' ale cóż... akustyk + sala + pewnie jeszcze kilka innych czynników...
Właśnie o tym pisałem, ale Paweł tradycyjnie już nie umie się normalnie odnieść do moich uwag, tylko próbując pod woalką techniczno-rzeczowych wypowiedzi przy.....
Może faktycznie zamiast zgłaszanych uwag woli cukierkowo-landrynkowe „recenzje” było super, koncert bardzo mi się podobał, a wszelkie zgłaszane uwagi krytyczne traktuje już jak atak na siebie. Może to tylko dotyczy mojej wypowiedzi, ale nie widzę najmniejszego powodu by kłamać, że było super. Może wystarczyłoby naśladownictwo z poprzednich „recenzji” i post np. „Koncert IMHO bardzo słaby”. Może wtedy raven87 nie miałby wątpliwości jak ma odbierać odpowiedź Pawła.
Odpowiedz
Pils napisał(a):Ta wiedza – jak widzę może przydać się Dauriemu i co mnie trochę dziwi również Simonowi.
A cóż Cię dziwi Pilsie?
Fakt, że zgodziłem się z opinią iż, co innego słyszy publiczność na sali, a co innego wykonawca na scenie. Inaczej są ustawione kolumny - inaczej odsłuchy?
Odpowiedz
Pils napisał(a):Celowo nie pisałem o dość licznej ewakuacji słuchaczy w trakcie koncertu (z 50 osób, nie wiem ile nie wróciło po przerwie), bo czy miało to znaczyć że był to koncert tak słaby, że salę opuściło kilkadziesiąt osób. Pod koniec koncertu sporo krzeseł było pustych!
Z tego, co ja widziałem, a widziałem raczej całą salę, osoby stojące, w drugiej części dalej stały, albo siedziały na dostawionych krzesłach. I to zarówno z przodu, jak i z tyłu sali. Scena ma tą zaletę, że widzi się nie tylko całą publiczność, ale też widzi sie ją trochę jakby z góry - czyli krótko mówiąc, widzi się dużo lepiej, niż z poziomu któregoś tam rzędu krzeseł.
Oczywiście, nie mogę zaprzeczyć, że nikt nie wyszedł. O ile wiem, taka np. rosa mogła być tylko na pierwszej częsci koncertu. Pewnie osób w podobnej sytuacji, albo osób, które w tylnych rzędach niewiele słyszały więc zrezygnowały, było parę. Ale to były raczej wyjątki. Nich więc będzie, że z tych 450 osób z koncertu wyszło ze trzydzieści.
Pamiętajmy także, że wieczór w sumie (dwie czesci koncertu, przerwa, bisy, lekkie opóźnienie) trwał ponad dwie i pół godziny. Nie każdy mógł zatem zostać do końca. Ale - nadal - z mojego punktu widzenia ubytek publiczności nie przekroczył 1/10 całej widowni, czyli był raczej niewielki.
Pils napisał(a):Ale to chyba jakiś Dooch sprawił, że w drugiej części było od razu lepiej, bez żadnych prób.
Gwoli ścisłości, zanim w drugiej części było lepiej, była cześć pierwsza ze wszystkimi uwagami oraz przerwa, w której Witek poszedł do akustyka i przekazał mu całą serię wskazówek. To więc tak zupełnie "od razu" nie było lepiej.
Pils napisał(a):Czy ma to znaczyć że dla dobrego samopoczucia artystów nie należy zgłaszać w przerwie problemów technicznych??
NIe ma to znaczyć.
Pils napisał(a):Właśnie o tym pisałem, ale Paweł tradycyjnie już nie umie się normalnie odnieść do moich uwag, tylko próbując pod woalką techniczno-rzeczowych wypowiedzi przy.....
Wydaje mi się, że do kwestii, które w Twojej i nie tylko Twojej wypowiedzi uznałem za ważne, odniosłem się spokojnie i rzeczowo. Dlatego też w tym momencie nie rozumiem Twojej agresji wobec mnie. Wybacz, ale jeśli ta rozmowa ma za chwilę zejść po raz kolejny do poziomu subiektywnych i radosnych interpretacji Pilsa na temat zachowania Pawła Konopackiego, tu i tam upstrzonych wtrętami Kuby Mędrzyckiego, to tym razem nie chce mi się takiej rozmowy prowadzić.
Pils napisał(a):Może faktycznie zamiast zgłaszanych uwag woli cukierkowo-landrynkowe „recenzje” było super, koncert bardzo mi się podobał, a wszelkie zgłaszane uwagi krytyczne traktuje już jak atak na siebie
Ależ Pilsie, odpowiedziałem spokojnie, rzeczowo, obszernie. Naprawdę nie pojmuję, czemu mnie teraz atakujesz. Chyba nie możesz się pogodzić z faktem, ze nie zareagowałem agresywnie na Twój post. No niestety nie zaregowałem. Jeśli pisałeś swój tekst z takim zamiarem, żeby wywołać we mnie agresję, to - przykro mi - musisz się bardziej postarać.
Co więcej, za wszystkie uwagi - jak byłeś z pewnością uprzejmy zauważyć - podziękowałem. Również Tobie dziękuję.
My naprawdę czytamy, co forumowicze mają do powiedzenia. Ciebie też czytamy. Jeśli recenzje warte są refleksji, podejmujemy ją. Twoje uwagi, Pilsie, także nie przeszły bez echa.

pozdrawiam Cię.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):Nich więc będzie, że z tych 450 osób z koncertu wyszło ze trzydzieści.
Ze statystycznego obowiązku dodam, że uż. Majek pojawił dopiero podczas drugiej części koncertu. Więc migracje nie były jednostronne Smile
Dodam też, że cała moja rodzina została do końca i bardzo się podobało Smile
pozdrawiam
Odpowiedz
Simon napisał(a):
Pils napisał(a):Ta wiedza – jak widzę może przydać się Dauriemu i co mnie trochę dziwi również Simonowi.
A cóż Cię dziwi Pilsie?
Fakt, że zgodziłem się z opinią iż, co innego słyszy publiczność na sali, a co innego wykonawca na scenie. Inaczej są ustawione kolumny - inaczej odsłuchy?
Ależ skąd!! Piwo/zgoda pod postem Dauriego.

[ Dodano: 18 Marzec 2008, 12:04 ]
Paweł Konopacki napisał(a):Oczywiście, nie mogę zaprzeczyć, że nikt nie wyszedł. O ile wiem, taka np. rosa mogła być tylko na pierwszej częsci koncertu. Pewnie osób w podobnej sytuacji, albo osób, które w tylnych rzędach niewiele słyszały więc zrezygnowały, było parę. Ale to były raczej wyjątki. Nich więc będzie, że z tych 450 osób z koncertu wyszło ze trzydzieści.
Pamiętajmy także, że wieczór w sumie (dwie czesci koncertu, przerwa, bisy, lekkie opóźnienie) trwał ponad dwie i pół godziny. Nie każdy mógł zatem zostać do końca. Ale - nadal - z mojego punktu widzenia ubytek publiczności nie przekroczył 1/10 całej widowni, czyli był raczej niewielki.
I dlatego nie pisałem bzdur, ze ludzie w liczbie kilkudziesieciu uciekali z koncertu. Powody na pewno były rózne i pewnie bardziej związane z czasem niż z samym koncertem.
Paweł Konopacki napisał(a):NIe ma to znaczyć.
uff Smile
Paweł Konopacki napisał(a):Wydaje mi się, że do kwestii, które w Twojej i nie tylko Twojej wypowiedzi uznałem za ważne, odniosłem się spokojnie i rzeczowo. Dlatego też w tym momencie nie rozumiem Twojej agresji wobec mnie.
Generalnie było rzeczowo, ja też się starałem utrzymać w rzeczowym a nie pieniackim klimacie.
Paweł Konopacki napisał(a):
Pils napisał(a):Może faktycznie zamiast zgłaszanych uwag woli cukierkowo-landrynkowe „recenzje” było super, koncert bardzo mi się podobał, a wszelkie zgłaszane uwagi krytyczne traktuje już jak atak na siebie
Ależ Pilsie, odpowiedziałem spokojnie, rzeczowo, obszernie. Naprawdę nie pojmuję, czemu mnie teraz atakujesz. Chyba nie możesz się pogodzić z faktem, ze nie zareagowałem agresywnie na Twój post.
Daleki jestem od agresji. To tylko taka reakcja na prztyczki "źródlane".
Choć i raven "coś wyczuł w powietrzu"...

Również pozdrawiam
Dziękuję
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):To był koncert niezły - może nie najlepszy, ale na pewno nie słaby.
Jak pisałem - chodziło mi głównie o porównanie z wcześniejszymi koncertami, które odbywały sie w podobnych warunkach.

[ Dodano: 18 Marzec 2008, 13:54 ]
Paweł Konopacki napisał(a):Scena ma tą zaletę, że widzi się nie tylko całą publiczność, ale też widzi sie ją trochę jakby z góry - czyli krótko mówiąc, widzi się dużo lepiej, niż z poziomu któregoś tam rzędu krzeseł.
Właśnie ze sceny widzi się najgorzej. Zwłaszcza, kiedy pada na nią intensywne oświetlenie.
Odpowiedz
Kuba Mędrzycki napisał(a):Zwłaszcza, kiedy pada na nią intensywne oświetlenie.
I siedzi sie bokiem albo tyłem. Wink
Odpowiedz
Kuba Mędrzycki napisał(a):Właśnie ze sceny widzi się najgorzej. Zwłaszcza, kiedy pada na nią intensywne oświetlenie.
Widzę, że jednak nie odmówiłeś sobie i zabrałeś głos w sprawie, o której wybitnie nie masz pojęcia. Nie wiesz bowiem, jak wygląda tamta scena i co z niej widać - oraz jakie tam było oświetlenie. Ale piszesz, tonem znawcy, jakbyś w Małej Auli dwa razy w tygodniu miał prelekcje i wykłady.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):Ale piszesz, tonem znawcy, jakbyś w Małej Auli dwa razy w tygodniu miał prelekcje i wykłady.
Rzeczywiście, miałem okazję grać tylko w Dużej.
Odpowiedz
Kuba Mędrzycki napisał(a):Rzeczywiście, miałem okazję grać tylko w Dużej.
No to fantastycznie.
W każdym razie nie zabieraj głosu w sprawie, o której zwyczajnie nie masz pojęcia.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):W każdym razie nie zabieraj głosu w sprawie, o której zwyczajnie nie masz pojęcia.
Rzeczywiście, nie wiem jak dokładnie wyglądała kwestia m.in. oświetlenia we wspomnianej sali, ale napisałem tak ogólnie jak to zwykle widać z perspektywy sceny.
Pawle, nie denerwuj się, nie stresuj - tak to już jest, że nie każdy koncert się udaje tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Nawet jeśli wsparty "niespodzianką wieczoru". Smile
Odpowiedz
Kuba Mędrzycki napisał(a):tak to już jest, że nie każdy koncert się udaje tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Nawet jeśli wsparty "niespodzianką wieczoru".
Oj, Kuba, Kuba, w tych swoich co rusz to bardziej nieudolnych docinkach jesteś z dnia na dzień bardziej przewidywalny, schematyczny i nudny.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
Pils napisał(a):Pisałem, że wzrok już nie ten...
Pils napisał(a):Też mnie to bardzo intrygowało. Dlaczego „Chude Dziecko” słychać wyraźnie
No to słychać było? Czy nie?
Słuchałeś oczami?
"Chude Dziecko"
Odpowiedz
berseis13 napisał(a):No to słychać było? Czy nie?
Ja myslę, że Pils pisząc, iż wzrok już nie ten (czytelne nawiązanie do "Piosenki staruszka" z Kabaretu Starszych Panów), ma na myśli pewną, związaną z wiekiem, naddyspozycję zmysłów. Pracują one wybiórczo, albo - bądźmy szczerzy - pracują zgodnie z wolą ich posiadacza. Recepcja zmysłów z wiekiem staje się wybiórcza - słyszy człowiek, lub widzi to, co chce akurat zobaczyć lub usłyszeć.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):Recepcja zmysłów z wiekiem staje się wybiórcza - słyszy człowiek, lub widzi to, co chce akurat zobaczyć lub usłyszeć.
Cholerka, muszę się spieszyć...
Spieszcie się słuchać innych, tak szybko się starzejemy... Wink
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):
Kuba Mędrzycki napisał(a):tak to już jest, że nie każdy koncert się udaje tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Nawet jeśli wsparty "niespodzianką wieczoru".
Oj, Kuba, Kuba, w tych swoich co rusz to bardziej nieudolnych docinkach jesteś z dnia na dzień bardziej przewidywalny, schematyczny i nudny.
Rzeczywiście, ostatnio jakoś mimo wszystko słabiej mnie motywujesz.
Odpowiedz
Kuba Mędrzycki napisał(a):Rzeczywiście, ostatnio jakoś mimo wszystko słabiej mnie motywujesz.
A będzie jeszcze gorzej.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
Pils napisał(a):Pisałem, że wzrok już nie ten...
Pils napisał(a):Ależ Pawle, ja doskonale zdaję sobie sprawę, że odsłuch nie służy do tego by słyszeć to co słyszy widownia. Ta wiedza – jak widzę może przydać się Dauriemu
Cieszę się, że mimo problemów ze wzrokiem conieco jeszcze widzisz. Wiedza owszem się przyda, gdyż ja nie mam zielonego pojęcia do czego który głośnik służy - wychowywałem się w salach filharmonii oraz oper, później na koncertach Kaczmara w "Naszej Wiośnie" (gdzie żadnego nagłośnienia nie było) i nadal preferuję takie rodzaje muzyki i sposoby jej uprawiania, które nie wymagają nagłośnienia.

Mam natomiast wiedzę, iż obecność publiczności może znacząco zmienić akustykę sali, toteż domniemywam, że nawet po ustawieniach akustyka wykonanych na próbie (bez publiczności) jego obecność za konsoletą jest niezbędna podczas koncertu. Jestem ponadto za klarownym podziałem ról podczas koncertu piosenki literackiej: muzycy powinni skupić się na interpretacji prezentowanych utworów, a akustyk - na odpowiednim nagłaśnianiu, i każdy powinien odpowiadać za swoje. Wyjątkiem może być sytuacja, gdy sposób nagłośnienia stanowi istotny element reżyserii koncertu (ale w piosence literackiej takie zabiegi są zazwyczaj zbędne, wręcz niewskazane).

Dziękuję Pawłowi, że zechciał podzielić się swoim doświadczeniem, pozwalam sobie umieścić link do Jego wpisu w dziale "Warsztaty", który jest przeznaczony do gromadzenia wiedzy i opinii dot. tematów "warsztatowych" właśnie.
Odpowiedz
Paweł Konopacki napisał(a):z tych 450 osób z koncertu wyszło ze trzydzieści.
Paweł Konopacki napisał(a):Zajęte były wszystkie miejsca siedzące - w liczbie 350 szt
Aleś mi teraz zaimponował, Wąski!
Odpowiedz
Kuba Mędrzycki napisał(a):
Paweł Konopacki napisał(a):z tych 450 osób z koncertu wyszło ze trzydzieści.
Paweł Konopacki napisał(a):Zajęte były wszystkie miejsca siedzące - w liczbie 350 szt
Jednak w następnym już zdaniu
Paweł Konopacki napisał(a):Z relacji organizatorów wynika, ze dodatkowo około 100 miało tzw. dostawki, albo po prostu stało.
I kto jest debeściak?
Odpowiedz
dauri napisał(a):Mam natomiast wiedzę, iż obecność publiczności może znacząco zmienić akustykę sali, toteż domniemywam, że nawet po ustawieniach akustyka wykonanych na próbie (bez publiczności) jego obecność za konsoletą jest niezbędna podczas koncertu. Jestem ponadto za klarownym podziałem ról podczas koncertu piosenki literackiej: muzycy powinni skupić się na interpretacji prezentowanych utworów, a akustyk - na odpowiednim nagłaśnianiu, i każdy powinien odpowiadać za swoje. Wyjątkiem może być sytuacja, gdy sposób nagłośnienia stanowi istotny element reżyserii koncertu (ale w piosence literackiej takie zabiegi są zazwyczaj zbędne, wręcz niewskazane).
Absolutna racja.

Dodam jeszcze, że ogromny problem stanowią duże sale z naturalnym pogłosem - do takich m.in należą sale wykładowe na uczelniach. Tam do końca jest ciężko przewidzieć, jak będzie się rozchodził dźwięk. Dlatego też, korekta - ustawionego na próbie - nagłośnienia dopiero po wpuszczeniu publiczności jest z reguły konieczna. Najlpeiej zresztą mieć własnego akustyka, ktory znając możliwości wykonawcy potrafi dostosowywać się do każdych warunków. Tylko, mało kogo na to stać w piosence literackiej.
Odpowiedz
Pils napisał(a):W Obławie II, którą moim zdaniem Paweł wykonuje lepiej niż I było słychać mniej więcej taki tekst:
„Lecz go ścihaniewóg! Ścihaczłołee!
Śmigieł świst nad głowami, gratpocisówiwrza,
Co wyrywa źrenice spod powiek!
Strzelcówwarzepijanedrzeekoronaznaluf,” - i zlewające się z nim gitary.
Pierwszą część koncertu spędziłam w tylnej części auli i niestety w kwestii akustyki zgadzam się z Pilsem. Problem ten dotyczył nie tylko śpiewu, ale i zapowiedzi... Wokół nas siedzieli panowie, którzy twórczość JK znali chyba średnio i w którymś momencie jeden z nich dopytywał się sąsiada: "Kołysanka dla kogo??..."
Nie zmienia to jednak faktu, że nawet w tych okolicznościach głosy panów z TŁCh robią wrażenie. Tu też zaobserwować się dało poruszenie wśród sąsiadów, którzy pewne piosenki słyszeli live pierwszy raz w życiu i byli zachwyceni. Przyznam, że mnie osobiście w którymś momencie zaczął nużyć best-ofowy repertuar, ale rozumiem, że tak być miało. W tych okolicznościach zabrakło natomiast "Doświadczenia" - może lepiej było zacząć od tego, a nie od "Modlitwy"...
Nie podzielam czepliwości dotyczącej braku bądź niewłaściwego stylu zapowiedzi. Akceptuję tu indywidualny styl danego wykonawcy: mogą być teksty o bossanovie, może być jakichkolwiek tekstów brak.
Po przerwie, wraz ze zmianą miejsca na zdecydowanie bardziej frontowe, zmieniły się na korzyść wrażenia akustyczne.
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Skruchy i erotyki dla Ewy Jacka Kaczmarskiego [WARSZAWA] animator_wawa 0 2,241 12-02-2014, 10:57 AM
Ostatni post: animator_wawa
  Jacek Kaczmarski - Lekcja historii w Ateneum (Warszawa) pkosela 0 2,168 10-21-2014, 08:57 AM
Ostatni post: pkosela
  [Warszawa] Koncert w klubie "U Artystów" MateuszNagórski 0 1,482 10-02-2011, 09:54 PM
Ostatni post: MateuszNagórski
  Koncert piosenek Jacka Kaczmarskiego - Warszawa 18.12.2009 dziczekwedrowniczek1 3 1,993 12-14-2009, 07:50 PM
Ostatni post: gosiafar
  Szukamy Stajenki, 12 grudnia, godz. 18:00, Warszawa-Wlochy sedona 3 1,943 12-13-2009, 03:27 PM
Ostatni post: pkosela
  [Warszawa - 5 czerwca] Kaczmarski - kolega z pracy pkosela 6 2,603 06-09-2009, 11:32 AM
Ostatni post: pkosela
  Krzyk według Jacka Kaczmarskiego - 15 czerwiec Warszawa Zico 1 1,355 05-07-2009, 09:11 PM
Ostatni post: pkosela
  Kuba Michalski śpiewa piosenki JK - Warszawa 8.11.08 godz.18 Argot 8 3,489 03-25-2009, 08:41 PM
Ostatni post: dauri
  Kwartet ProForma (Poznań, Gdańsk, Warszawa, Katowice) Zeratul 0 1,046 03-24-2009, 05:06 PM
Ostatni post: Zeratul
  6 Marca 2009 Przystanek Muranów Warszawa Soth 6 2,587 03-09-2009, 10:13 AM
Ostatni post: dzikakaczka

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości