Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
Napisałaś, że wydaje Ci się, że Bożenie wydaje się, że twórczość Kaczmarskiego jest zbyt wielka (trudna?), żeby omawiać ją z trzecioklasistami. No jak dla mnie to brzmi logicznie.
Z kolei mi się wydaje, że Tobie i Seimowi się wydaje, że dzieci można ukierunkować na właściwą niepopową drogę puszczając im Kaczmarskiego w trzeciej klasie. Moim zdaniem - nie ma szans. Dzieci i tak zrozumieją co chcą. Poza tym nie trzeba chyba długo szukać różnic między szkołą a czytaniem swoim dzieciom czegoś tam... Nie wiem - może Wasze dzieci są naprawdę inteligentne i rozwinięte, ale ja dobrze pamiętam na jakim poziomie są wtedy uczniowie. Co z tego, że są chłonni i takie tam inne, skoro będą miały głęboko w poważaniu tę całą lekcję i tego całego Kaczmarskiego? I szczerze mówiąc ruszanie z misją oświecenia z Grzeczną Pacią na ustach trąci mi trochę jakąś taką egzaltacją...
Wprawdzie Seim zwrócił uwagę, że dzieci to ludzie, tylko mają mniej lat (sprawdziłem - racja!), ale tak patrząc, to może puszczać co nieco już na porodówce?
Elzbieta napisał(a):Czy to zaowocuje pozniejszymi zainteresowaniami? Moze nie, moze tak Na pewno.
Elzbieta napisał(a):ktore go nudza, uslyszal cos co go zaciekawilo, a jednoczesnie mozna go czegos poprzez ten wiersz nauczyc -wiec warto, czy nie? Czego na przykład?
Liczba postów: 4,151
Liczba wątków: 85
Dołączył: Jun 2007
Reputacja:
0
Alek napisał(a):Z kolei mi się wydaje, że Tobie i Seimowi się wydaje, że dzieci można ukierunkować na właściwą niepopową drogę puszczając im Kaczmarskiego w trzeciej klasie. To mnie zle zrozumiales. Nigdzie nie pisalam o ukierunkowywaniu dzieci na niepopowa droge. Ani tez ,ze dzieci beda sluchac Kaczmara.Napisalam, ze majac mozliwosc wyboru, mozna wybrac te dwie rzeczy, o ktorych bylo wyzej. Dziecko moze uczyc sie na pieknym polskim jezyku. W pewien sposob masz racje co do tych dzieci.Nauka polskiego nie jest przeciez tu obowiazkowa. Wybrali to rodzice i zreszta rodzice maja ogromny wplyw na nauczanie. Wiec jesli drugie chyba juz pokolenie chce uczyc swoje pociechy jezyka polskiego (oprocz wszystkich obowiazkowych przedmiotow) to znaczy, ze ten jezyk jest dla nich wazny. Zapewne ksiazki i ich czytanie w tych domach sa czyms waznym.Tak mysle, na pewno wiedziec nie moge.
Alek napisał(a):Elzbieta napisał(a):ktore go nudza, uslyszal cos co go zaciekawilo, a jednoczesnie mozna go czegos poprzez ten wiersz nauczyc -wiec warto, czy nie? Czego na przykład? A jak myslisz?
Alek napisał(a):może puszczać co nieco już na porodówce Wiesz, taki program ogladalam, gdzie przez cala ciaze przyszla mama przykladala glosnik z muzyka do brzuszka. Po porodzie okazalo sie, ze dziecko slyszac ta muzyke uspakaja sie - wiec nie tak glupio, prawda?
Alku, zrozum co pisze - nie chodzi o to zeby dzieciaki poznaly w trzeciej klasie tworczosc JK - to nie mozliwe. To nie mozliwe i potem. Chodzi o posluchanie wiersza, ktory zrozumieja, bajki, ktora im sie spodoba -napisaane w pieknie. I tyle
[ Dodano: 10 Luty 2008, 21:16 ]
Juz nie moge poprawic.Powino byc: napisane pieknym jezykiem.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
Elzbieta napisał(a):A jak myslisz? Że trzeba sprzątać zabawki?
Elzbieta napisał(a):Chodzi o posluchanie wiersza, ktory zrozumieja, bajki, ktora im sie spodoba -napisaane w pieknie Ale są dziesiątki bajek i wierszy, które dużo lepiej nadają się do tych celów! Od lat zdają egzaminy i wszyscy są zadowoleni, nawet Ewa Sowińska nie marudzi. Dziesięć tysięcy fanek nie mogło się mylić!
Elzbieta napisał(a):Alku, zrozum co pisze - nie chodzi o to zeby dzieciaki poznaly w trzeciej klasie tworczosc JK Ja rozumiem. Nie czytałem Do góry nogami (choć raz próbowałem oglądać tv), ale rozumiem, że to jest ok dla dzieci. Tak samo Grzeczna Pacia też chyba może być. No krzywda dzieciom się raczej nie stanie. Mnie natomiast zastanawia, czy nie przesadzacie z tym, że Kaczmarski jest dobry na wszystko. Nie można go próbować wszędzie wciskać! Nawet moi koledzy nie do wszystkiego dają kiszone ogórki...
Ja nie rozumiem skąd w ogóle pomysł taki, skoro jest tyle piękniejszych i mądrzejszych wierszy i bajek. Jak tu nie mówić Elzbieto o zaspokajaniu prywatnych pragnień nauczycielki...
Liczba postów: 4,151
Liczba wątków: 85
Dołączył: Jun 2007
Reputacja:
0
Alek napisał(a):Ja nie rozumiem skąd w ogóle pomysł taki, skoro jest tyle piękniejszych i mądrzejszych wierszy i bajek. Jak tu nie mówić Elzbieto o zaspokajaniu prywatnych pragnień nauczycielki... Pomysl stad, ze te dzieci, co juz pisalam tez miewaja zycie do gory nogami - niektore tu urodzone, inne przyjechaly z rodzicami z Polski.To chyba Bozena zaspakajala swoje prywatne pragnienie tlumaczac dzieciom 'Przedszkole' Kolezanka- z dlugim nauczycielskim stazem chce zrobic cos ciekawego z latwiejszym tekstem i na razie bez muzyki. Co w tym zlego?
Alek napisał(a):że Kaczmarski jest dobry na wszystko Nikt tego nie twierdzi. Pomysl nie moj. Obiecalam tylko pomoc nie widzac w tym nic niewlasciwego. Nie ja jedna.Inni podawali ewentualne tytuly.
A takze swoje doswiadczenia:
Simon napisał(a):Alek napisał(a):Można, ale po co, skoro nikt tego nie zrozumie? Ja bym nie zrozumiał. Mój kolega z ławki by nie zrozumiał. Nikt by nie zrozumiał. Bracie Mój, nie masz racji.
Temat mojego licencjatu z metodyki nauczania brzmiał: "Piosenki Jacka Kaczmarskiego na lekcjach języka polskiego w szkole podstawowej". :] A moze ten Jacek jest dobry na wszystko? Moze do kazdej sytuacji pasuje?
Ja uwazam, ze pomysl jest nieglupi. Co z tego wyjdzie- nie wiem. Krzywda nikomu sie nie stanie.
Przepraszam, z jakiegos powodu zle mi sie cytuje.Juz wybywam z tematu. Lekcja sie odbedzie. Zdam raport.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
Elzbieta napisał(a):Wiesz, taki program ogladalam, gdzie przez cala ciaze przyszla mama przykladala glosnik z muzyka do brzuszka. Po porodzie okazalo sie, ze dziecko slyszac ta muzyke uspakaja sie - wiec nie tak glupio, prawda? W ramach ciekawostki - właśnie przeczytałem, że Ewa Sowińska doszła do wniosku, że oglądanie horrorów i słuchanie rocka przez kobiety w ciąży szkodzi dzieciom.
Ona jest świetna! Wytapetuje sobie nią pokój
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Elzbieta napisał(a):A moze ten Jacek jest dobry na wszystko? Moze do kazdej sytuacji pasuje? Do każdej na pewno nie. Ale da się poprowadzić zajęcia w oparciu i jakiś tekst czy fragment prozy w podstawówce. Oczywiście - nie są to lekcje o Kaczmarskim i problematyce przezeń podejmowanej, ale lekcje o pewnych uniwersalnych zagadnieniach, wartościach, które są np. dobrze zilustrowane w jakimś Jackowym ujęciu i które jest przystępne, zrozumiałe dla uczniów w tym wieku.
Liczba postów: 215
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2006
Reputacja:
0
Bożena napisał(a):Jednak zaryzykowałam i "puściłam" to "Przedszkole" Stanowczo Pani przesadziła. Po prostu modelowy przykład "jak nie należy omawiać Kaczmarskiego" i poezji w ogóle. Myślę, że gdyby powtórzyła Pani to w liceum efekt byłby podobny. Brak przygotowania odbiorcy zawsze jednakowo skutkuje bez względu na jego wiek.
Kiedy zdaniem Pani przychodzi wiek dojrzałego rozumienia sztuki? W jakim wieku możemy zabierać dzieci do filharmonii, teatru, opery, na występ Tria Łódzkochojnowskiego? Czy siedmioletnie dziecko w szkole muzycznej wykonujące utwory kompozytorów, których nie rozumie to coś bardzo złego?
[size=75][b][i]"Dla pewnych durniów, nafaszerowanych tanim materializmem, metafizyka jest czymś nudnym i suchym, i dowolnym!" SIW[/i][/b][/size]
Liczba postów: 4,151
Liczba wątków: 85
Dołączył: Jun 2007
Reputacja:
0
Seim napisał(a):W jakim wieku możemy zabierać dzieci do filharmonii, teatru, opery, Do opery zabrali mnie rodzice gdy mialam 10 lat. Oczywiscie nie bylam w stanie sledzic akcji, nie rozumialam slow. Ale pamietam nadal ten dzien - pamietam jaka to byla opera , w co bylam ubrana, gdzie siedzielismy. Pamietam jak wielkie to bylo. Czy zainteresowalam sie przez to opera - nie wiem. Ale wiem, ze Rodzice zrobili dla mnie i siostry cos wspanialego.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Liczba postów: 215
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2006
Reputacja:
0
Elzbieta napisał(a):Pamietam jak wielkie to bylo. Czy zainteresowalam sie przez to opera - nie wiem. Ale wiem, ze Rodzice zrobili dla mnie i siostry cos wspanialego. I o to chodzi
[size=75][b][i]"Dla pewnych durniów, nafaszerowanych tanim materializmem, metafizyka jest czymś nudnym i suchym, i dowolnym!" SIW[/i][/b][/size]
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
Seim napisał(a):Brak przygotowania odbiorcy zawsze jednakowo skutkuje bez względu na jego wiek. Może się nie znam, ale w liceum to można by jakiegoś przygotowania od ucznia oczekiwać jednak...
Seim napisał(a):dziecko w szkole muzycznej wykonujące utwory kompozytorów, których nie rozumie to coś bardzo złego? A co jest do rozumienia w jakimś Marszu tureckim?
Liczba postów: 677
Liczba wątków: 12
Dołączył: Jun 2005
Reputacja:
0
Alek napisał(a):Może się nie znam, ale w liceum to można by jakiegoś przygotowania od ucznia oczekiwać jednak... Tak, do matury. Tylko nie rozumiem związku tego przygotowania z rozumieniem czegokolwiek :wredny:
in montibus veritas
Liczba postów: 4,151
Liczba wątków: 85
Dołączył: Jun 2007
Reputacja:
0
No i odbyła sie pierwsza lekcja. Czy porażka czy sukces -sami oceńcie. Dla mnie nie porażka. Czy sukces-zalezy od definicji.
Dzieciaki na lekcji wcześniejszej mówiły o rymach prostych: kot-plot-młot, dar-bar itp. Ninka (koleżanka) zapowiedziała, ze na następnej lekcji przeczyta im wiersz Jacka Kaczmarskiego.
Na lekcje parę dzieciaków przyniosło wydruk życiorysu JK. Ninka wytłumaczyła, ze nie będą rozmawiać o życiu Jacka. Parę zdań jednak powiedziała o Nim.
Kilku chłopaków od razu powiedziało, ze dziadek i tata słuchają Jacka, a mama sie zlosci ,ze siedzą ze słuchawkami na uszach zamiast pomoc w domu. Ktoś dodal, ze jego mama tez słucha (większość to emigracja Solidarnościowa).
Dziewczynka opowiedziała, ze tato miał zrobić im kolacje, ale był film o Jacku i tata zapominał. Inny opowiedział, ze brat wysypał na podłogę make, ale i mama i tata sie śmiali z tego.
Zrobiły wiec dzieci wstęp do wiersza nie wiedząc nic o nim. Potem patrzyły na rymy:
rana-mama, podłodze-srodze, ubranka- szklanka, Pacia - w gaciach
I: JJak tu nie zrozumieć dziecka
Że takie wesołe?
Wreszcie kąpiel i bajeczka:
Usypia aniołek.
Powiedzaly,ze rodzice mówią im często i żartobliwie, ze sa grzeczne wtedy gdy śpią. Rozmawiały czy dziecko ma prawo robić bałagan - uznały, ze tak! Ze będą sprzątać, gdy będą starsze. Pytały co Pacia robi teraz, ile ma lat..
Potrafiły utożsamić sie z wierszem.
Na drugi dzień parę rodziców podziękowało Nince za ta lekcje i powiedziało, ze nie znają tego wiersza (raczej znają twórczość JK wcześniejsza).Pytali czy jest jeszcze coś dla dzieci. Bedzie wiec za jakiś czas 'Zycie do góry nogami'
Czy dzieci zainteresują sie w przyszłości twórczością JK - pewnie część tak, część nie. Ale było sympatycznie, 'ciepło'.
Dzieciaki chciały więcej wierszy, któreś powiedziało, ze są tylko dla dorosłych. Ninka zaprzeczyła, bo 'tylko dla dorosłych' oznacza 'zakazane dla dzieci'. Wytłumaczyła, ze trzeba tylko więcej wiedzy, którą kiedyś zdobędą.
Wiec sukces?
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Z sukcesem bym nie przesadzał, ale i o porażce mowy być nie może. Cieszy, że dzieciaki (w ten, lub inny sposób) podjęły temat. Pytały o Patrycję - czyli widać zainteresowanie. "Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym starym kręgosłup przetrąci" - jak powiedział pewien niezbyt trzeźwy (prawie) poeta...
Elzbieta napisał(a):dziadek i tata słuchają Jacka Elzbieta napisał(a):Ktoś dodal, ze jego mama tez słucha (większość to emigracja Solidarnościowa). Na następną lekcję proponuję przygotować wizytówki z adresem forum i ich po prostu zaprosić
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Elzbieta napisał(a):Do opery zabrali mnie rodzice gdy mialam 10 lat. A co to była za opera? Ja zabrałem swoją córkę pierwszy raz do opery (Warszawskiej Opery Kameralnej) jak miała trzy i pół roku - na Czarodziejski Flet (oczywiście po niemiecku). Była bardzo dobrze przygotowana, znała treść opery oraz kilka arii. Myślałem, że po piętnastu minutach będzie trzeba wyjść, ale gdzie tam, wytrzymała do końca i nastepnego dnia poprosiła o jeszce. Zaczęliśmy więc chodzić po kolei na wszystkie opery Mozarta. Dość komicznie to wyglądało - ja siedziałem na fotelu, córka na kolanach, sąsiedzi byli lekko przerażeni, ale tylko na początku. Zdarzyła się jednak mała wpadka na "Cosi Fan Tutte": w drugim akcie była scena, gdzie bohaterzy coś tam śpiewają wnosząc w górę kielichy - oczywiście trwa to dość długo. W pewnym momencie zrobiła się cisza i rozległ się na całą widownię sceniczny szept: "Tata, kiedy oni to wypiją?".
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
Elzbieta napisał(a):No i odbyła sie pierwsza lekcja. Czy porażka czy sukces -sami oceńcie. Dla mnie nie porażka. Gratulacje! Dzieci nie są tak niemądre, jak czasem się wydaje!
dauri napisał(a):A co to była za opera? Ja - w podstawówce - obejrzałam z klasą film "Bitwa o Halkę"! To mnie "zaraziło" operą
i domagałam się pójścia do teatru! Zanim tam dotarłam, słuchałam z płyt "Halki" i "Strasznego Dworu"! Dzieci w klasie nie wiedziały, o czym mówię i wstyd mi się było przyznać, że to mi się podoba!
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 4,151
Liczba wątków: 85
Dołączył: Jun 2007
Reputacja:
0
dauri napisał(a):A co to była za opera? La Traviata. Jedyne przygotowanie, to fakt, ze w domu słuchano arii operowych, no i chodziłam do szkoły muzycznej. Miałam wiec jakieś wyobrażenie tego co mnie czeka.
gosiafar napisał(a):wstyd mi się było przyznać, że to mi się podoba
Ze mną było podobnie !
Nina ucieszy sie z naszych postów. Na prawdę dużo rozmyślała o tym czy robi słusznie i ile o Jacku można dzieciom opowiedzieć , co i w jakiej formie (z muzyka czy bez) dać posłuchać.
Po następnej lekcji napisze co wybrała i jak poszło. Na razie ma inne plany do realizacji (szkolne, nie swoje).
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
|