Nasze zwierzaki - w fotografii i anegdocie

[Jaśko]

<!-- m --><a class="postlink" href="http://januszwojciechowski.salon24.pl/282005,dobrostan-krow-w-podskarbicach-krolewskich">http://januszwojciechowski.salon24.pl/2 ... rolewskich</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://januszwojciechowski.salon24.pl/282910,krotka-opowiesc-o-kurach-w-regnowie">http://januszwojciechowski.salon24.pl/2 ... w-regnowie</a><!-- m -->

[gosiafar]

A gdzieś wyżej się nie da postawić? Kotom łatwiej się wspinać niż psom, więc jest szansa, że nieproszony gość nie da rady dotrzeć na ucztę...

Niby się da, ale cały czas mam dylemat - z czego ten koci karmnik. Drewno zniknie, metal też i zawsze może znaleźć się ktoś, komu to przeszkadza. Do tego ptaki - chętnie wyżerają to, co dla kota. Wrony i sroki uciekają, gdy otworzę okno, gołębie są wszechjedzące...
A ja też nie mogę ciągle pilnować kociego jedzenia.

[Elzbieta]

W Legnicy widziałam ''budkę'' zrobiona z tekturowego pudla, porządnie pokrytego folia. Wejście było tak male,ze pies by się nie zmieścił. Mieszka tam kotka, którą dwoje starszych ludzi dokarmia i pewnie konstrukcja jest ich wytworem. Podłogę jakaś to tez pewnie ma, no i wyobrażam sobie,ze jest umocowane, by przy wietrze nie latało po podwórko.Czy do piwnicy włazi przez okienko? Może tam mu zostawiaj jedzenie?

pozdrawiam
e.

[gosiafar]

Dzikus przestał być dzikusem... Od kilku dni daje się głaskać, wziąć na ręce, dziś nawet przyszedł ze mną do domu. Następnej zimy zdecydowanie nie spędzi na zewnątrz, chyba, że razem ze mną (jak nas Pan Mąż wyrzuci). To jednak zdecydowanie kot, nie kotka. Tyle, że moją Neskę gania, muszą się polubić!