Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nasze zwierzaki - w fotografii i anegdocie
#1
O naszych zwierzakach co jakiś czas pojawiają się wzmianki tu i tam, przy okazji dygresji czy offtopów.
Proponuję w tym miejscu dzielić się zdjęciami i opowieściami o naszych kochanych zwierzakach, czasem to ciekawsze opowieści niż te o ludziach.
Wszak:
(...)gdy ktoś mnie zapyta z uśmieszkiem
Kim jest dla mnie to zwierzę pocieszne?
To stanowczo mu wtedy odpowiem:
Czasem chomik mi bliższy niż człowiek..."


Na dobry początek kilka zdjęć amatorsko-komórkowych moich rozbójników:
Coma & Ozzy
Odpowiedz
#2
Ja co prawda kota nie mam.. Mam za to papugę.. A raczej papuga, zwanego Filipem. Niby nimfa i ktoś mądry rzekł kiedyś, że nawet i to bydle można nauczyc mowić. Mimo wszelkich próśb i czasu spędzonego na kształceniu ptaka, niewdzięcznik albo jest taki uparty, albo faktycznie mówić nie potrafi. Za to narcyz niemożliwy, a do tego kibic naszej reprezentacji w piłce nożnej.. Jak sie drze nie można komentatora nawet usłyszeć..
A Ty czcij, co żyje radośnie! A Ty szanuj to, co umiera.
Odpowiedz
#3
fajny pomysł.

Zdjęcia kociaków - super! Smile

Ja miałam przyjemność współżyć z kilkoma zwierzakami. Chomik, królik - fajne, pocieszne, ale nie warte komentarza.

Kot - Indiana - rudzielec (podobny do Ozzy'ego). Złośliwy jak nie wiem. Średnio się lubiliśmy. Czasem próbowałam przełamać lody między nami, ale Indiana nie chciał - to nie :wredny:
jednak było coś, czym zawsze można go było przekupić. To było silniejsze od niego - szprotki! Dla szprotek zrobiłby wszystko. Nawet dał się głaskać Big Grin

A teraz życie moje rozwesela (i utrudnia) kolejny królik. Kaziu (od Pułaskiego, nie pytajcie, dlaczego). Wygląda jak... dzik Smile I zostawia bobki gdzie popadnie. I hałasuje strasznie w nocy. I chyba go nie lubię za bardzo. Bo to ani nie wyda z siebie głosu, ani nie podejdzie, ani nie pokaże, że jest obrażone...

Ehh, dogadałabym się pewnie tylko z psem Smile Psy lubię, one mnie też.
Odpowiedz
#4
Dawno w Polsce -kot 'Rudy' znaleziony na ulicy, potracony przez samochod (?) ze sparalizowanymi lapami - po intensywnej fizjoterapii przezyl w dobrym zdrowiu 18 lat.W Szwecji i potem w Danii byly dwa koty -Szczyp i Borsuk.Szczyp -mieszanka z norweskim lesnym, Borsuk -rudziutki. Gdy ogladalismy mecze kladly sie miedzy nami. Na ich zdjecia jeszcze nie moge patrzec ;( Borsuk 'poprosil' by go uspiono, po stracie kumpla. Byli razem 16 lat.) Gdy bylam w Polsce Szczyp zawsze znal dzien mojego przyjazdu do domu - podsluchiwal pewnie rozmowy telefoniczne.Byla z nami Pamela - krolik -samiec. Jest teraz tam gdzie koty... Mieszkaja z nami papuzki -Nofrit i Mateusz IV. (Nofrit to imie dziewczyny, a to jest facet). Przychodzily do ogrodu lisy -dostawaly jesc. Niestety przepadly. Mamy dochodzacego 'Paszteta' -imie ze wzgledu na wage. Jest coraz bardziej oswojony(i grubszy) - da sie wziac na rece. Poza tym w ogrodzie sa slimaki winniczki :rotfl: i kosy maja gniazdo kazdej wiosny. Moze sie przelamie i zalacze zdjecia kociakow. Zdjecie Paszteta jest w mojej prywatnej galerii.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#5
Cudne masz te koty Smile, ale ja to już chyba gdzieś mówiłam.

Osobiście miałam czarną kotkę z białym brzuszkiem i łapkami.

Któregoś roku była bardzo mroźna zima. Bałtyk był skuty lodem. Jak zaczęły się roztopy, to całe góry kry morze wyrzucało na plażę. Wybraliśmy się w owym czasie z kotem na spacer. Wypuściliśmy ją na plaży a ona mgnieniu oka wskoczyła w te kry i zniknęła nam z oczu. Po dłuższym czasie (jak już zaczęłam histeryzować, że ona na pewno tam zamarzła) kotka majestatycznie wyłoniła się z labiryntu kry kilka metrów dalej.

Innym razem poszliśmy do nadmorskiego lasku. Sosny niewysokie, karłowate. Kotka poczuła zew natury i wdrapała się na samą górę. Niby niewysoko, ale sama nie potrafiła zejść. Czarno-biała kotka siedziała na czubku drzewa w towarzystwie srok. Kotka miauczała wniebogłosy a sroki gapiły się zdegustowane. W końcu tata się poświęcił i wszedł za nią. Wrócili do domu oboje oblepieni żywicą. Kotka wylizywała się przez tydzień.


Do niedawna mieszkałam na parterze. Któregoś dnia miałam wrażenie, że z domu wychodzi kot. Pomyślałam, że to przewidzenie. Jak już drugi raz miałam to samo przewidzenie, to zaczęłam się zastanawiać. Po dłuższych obserwacjach drzwi balkonowych, okazało się, że mam kota. Przychodził wieczorkiem i od razu cichaczem szedł do pokoju dzieci. Tam układał się obok którejś dziewczynki i podsypiał. Późną nocą lub nad ranem wychodził. Z czasem zaczął być mniej tajemniczy. Sypiał na lodówce, najwyższym regale lub moim ulubionym fotelu. Kupiłam nawet karmę dla kotów, ale okazało się, że kot ma właściciela. Po roku przychodziły już dwa koty. A raz nawet miałam wrażenie, że były trzy. W czerwcu wyprowadziłam się stamtąd. Może to i dobrze, bo nie wiem jakby się to skończyło :rotfl:
Jestem egzemplarz człowieka
- diabli, czyśćcowy i boski.
Odpowiedz
#6
Dodalam do mojej galerii Borsuka, wieczorem dodam wiecje.

Sad( ela
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#7
Ja mam obecnie w domu cały łańcuch pokarmowy. :rotfl:
Szczur - Prezydent, kocica- Manuela, kot - Ziomal, pies , a właściwie jamnik - Figa. Zdjęcia wrzucę wieczorkiem.
Plus Leonardo i Mach
Odpowiedz
#8
tmach napisał(a):pies , a właściwie jamnik
no tak, taki stan przejściowy między wężem a psem :rotfl:
Odpowiedz
#9
Ja mam bojownika syjamskiego. Ma na imię Kantyczek Smile
[b][size=85]Dziś gra się słońcem football-match ogromny!
Bóg strzela gole - po ludzku, wspaniale!
Dziś skok na ziemię z nieba karkołomny,
Cesarskie cięcie i salto mortale![/size][/b]
Odpowiedz
#10
Prosze mnie nie podgladac!

[img=http://img216.imageshack.us/img216/6257/borsukbc9.th.jpg]

Ja nadal nie moge na jego oczy patrzec ;(


Lepiej, zeby Ela nie grala

[img=http://img124.imageshack.us/img124/8870/keyboarrdge2.th.jpg]

Kumple

[img=http://img50.imageshack.us/img50/8876/kumplerw1.th.jpg]
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#11
Ja mam w tej chwili jednego psiaka. A w zasadzie jedną. Nazywa się Fraza. W mojej galerii kilka zdjęć tego szkodnika. Na razie ma na koncie demontaż pionu od rynny, przesadzenie dość sporego drzewka (wiązu), próbę skonsumowania ogrodowej lampy wraz z zasilaczem i kilka innych, pomniejszych wykroczeń. Niesamowicie żywe stworzenie, 10 minut bez zajęcia i wykluwają się w psiej głowie pomysły. W wieku kilku miesięcy wykazywała dziwną skłonność do autodestrukcji – jednym z pomysłów było sprawdzenie, co też może kryć się w gniazdku. A że broda była mokra, eksperyment nie był przyjemny... za to „elektryczny pies” nabrał jeszcze więcej energii Big Grin .
[i]A jeszcze inni - pojęć gracze -
Bawią się odwracaniem znaczeń
I, niezliczone czerniąc strony,
Stawiają domki z kart znaczonych.[/i]
Odpowiedz
#12
Fraza ma dużo wspólnego z Prezydentem. Kwiatki miałam "poprzesadzane" bardzo ładnie tzn wykopane: kaktusy, dracena i trzykrotka. Na więcej nie pozwoliłam. Bardzo smakowały mu przewody od kina domowego. Ostatnio kabel zasilający od telewizora. Pomniejszych rzeczy typu kradzież jedzenia leżącego w zasięgu węchu czy zjedzenia kawałka dywanu nie ma co wspominać. Big Grin

[ Dodano: 26 Listopad 2007, 22:41 ]
Zdjęcia moich zwierzaków. Przepraszam za jakość zdjęcia mojego kota, ale on w miejscu nie ustoi.
Plus Leonardo i Mach
Odpowiedz
#13
tmach napisał(a):Przepraszam za jakość zdjęcia mojego kota, ale on w miejscu nie ustoi
One 'ustoja' gdy spia.. Piekny Twoj Prezydent. Ja mam gdzies zdjecie z cudnym (duzym) wezem boa - nie wiadomo kto kogo bardziej sciskal - musze poszukac i wrzuce, choc nie nalezelismy do siebie.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#14
Ja mam dwa koty Smile
Dwie kobiety o imionach Barnaba i Rudek Big Grin
Barnaba był kiedyś czarny, tzn nadal niby jest, ale że jest z nami długo (nikt nie wie ile, ale od kiedy pamietam, więc długo) zgodnie z naturą siwieje. Świetnie wygląda siwiejący kot z np wszystkimi wąsami czarnymi i jednym białym Smile Ale tak w ogóle Barnaba jest kawałem złośliwej bestii, która głównie je (przypomina mi Garfielda, ale zawsze miałam wrażenie, że Garfield jest sympatyczniejszy) i wszystkich w koło gryzie. Łagodnieje na starość, natomiast nie zmniejsza porcji żywnościowych Big Grin
Ruduś dla odmiany jest przesympatycznym, kochanym zwierzaczkiem. Nie gryzie, nie drapie, za to poluje, pół muchy w domu nie uświadczysz. Przylepa niesamowita, nie da się go nie lubić. To taki kot, przy którym przeciwnicy kotów zaczynają piszczeć "jaki uroczy" po czym sprawiając sobie kota (właśnie miałam taki przypadek) Smile

Zdjęcie Rudka jest w galerii, teraz żadnych nie dodam, bom poza domem, a potem się postaram, choć administratorzy nie rozwiązali niestety zadania "dlaczego nie mogę dodawać załączników w HP?". Jak wrócę to wrzucę coś jeszcze w galerię najwyżej Smile
"Radio to cudowny wynalazek! Jeden ruch ręki i ... nic nie słychać." :)
Odpowiedz
#15
Kazia napisał(a):która głównie je
Mój Ziomal też jest wiecznie głodny Big Grin . Tylko tyle, że przylepa z niego straszna.
Plus Leonardo i Mach
Odpowiedz
#16
Ja mam dwa "burki". Imiona nosza ludzkie - Raisa i Kosma, klopotow sprawiaja mnostwo, no ale od czasu do czasu wynagradzaja to swoim urokiem.
Freed napisał(a):przesadzenie dość sporego drzewka (wiązu),
Kosma jest dokladnie na tym etapie. Ogrodnika. Tak sie przygladam Twojej suczce i sie zastanawiam czy to erdel czy welsh. No, ale stawiam na (s)erdela.
Poza tym marze o kocie. Tym lysym.
[i]A ja przez szpade ucze skakac swego psa...[/i]
Odpowiedz
#17
Marcepanowy Koń napisał(a):Tak sie przygladam Twojej suczce i sie zastanawiam czy to erdel czy welsh. No, ale stawiam na (s)erdela.
To serdel. A z charakteru typowy terrier. Big Grin Piwko.
[i]A jeszcze inni - pojęć gracze -
Bawią się odwracaniem znaczeń
I, niezliczone czerniąc strony,
Stawiają domki z kart znaczonych.[/i]
Odpowiedz
#18
A mój kot Voltaire reagował na muzykę. Kiedy włączałam Śpiewnik Oszołoma - po prostu wychodził z pokoju. Podejrzany narodowościowo kocur, który był kobietą (tzn. kotką; szukałam dobrego żeńskiego imienia dla kota, albo żeby się chociaż na a kończyło... głupio jednak mówić do kota "Spinoza", nie?).
śni inny byt jurajski gad
Odpowiedz
#19
Teraz mam bardzo pusto w domu, tylko jedna leciwa kotka...

A jeszcze niedawno do tego był królik i żółw...
Mój rekord w jednym czasie - jeśli chodzi o ilość zwierząt - to 12 myszek japońskich, szczurka, kotka, żółw i dwa króliki...

Moja kotka ma na imię Neska, jest czarna i humorzasta. Najbardziej odpowiada jej towarzystwo mężczyzn, którzy są po raz pierwszy u mnie w domu. Wtedy chętnie wskakuje im na kolana, układa się i mruczy. Za drugim razem jest już trudniej... Potrafi nawet ugryźć i podrapać. Szczególnie chętnie wskakuje na kolana tym, którzy są alergikami... Kocia złośliwość?

Kotka doskonale wie, co jej wolno, a czego nie. Kiedy "narozrabia" na widok domowników natychmiast "pryska" i wtedy wystarczy się rozejrzeć, co zbroiła.
Kiedy jest jej zbyt gorąco na kaloryferze w kuchni, włazi na stół. Wtedy wystarcza krótkie zdanie, nawet nie podniesionym głosem: "Neska, koty nie wchodzą na stół" - i już jej nie ma. Smile
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#20
gosiafar napisał(a):Mój rekord w jednym czasie - jeśli chodzi o ilość zwierząt - to 12 myszek japońskich, szczurka, kotka, żółw i dwa króliki...
Skąd ja to znam Smile, na dzień dzisiejszy : dwa chomiki, dwa żółwie wodne, dwie Zeberki (takie małe Jastrzębie), ulubieniec wszystkich, bokserka Bora no i oczywiście akwarium Smile

A bywały kraby, żółwie lądowe, kot, myszki, patyczaki, papuga Smile uff..... chyba wszystko
[i]Nawet drzewa próchnieją przedwcześnie
A przecież istnieją - bezgrzesznie.[/i]
Odpowiedz
#21
Też miałem żółwia: Edgara.
I dwa chomiki. Pierwszy - Niutek. Drugi - Maciuś.
Odpowiedz
#22
fajny temat, dla wszystkich przyjaciół zwierzaków po piwku Smile
[Obrazek: bora.jpg]

[ Dodano: 29 Listopad 2007, 00:31 ]
jeszcze jedno Smile
[Obrazek: 18.jpg]

A tu jak kogoś interesuje, można zobaczyć jak powstawało moje akwarium, oraz nowych mieszkańców Smile
Malawi
[i]Nawet drzewa próchnieją przedwcześnie
A przecież istnieją - bezgrzesznie.[/i]
Odpowiedz
#23
jodynka napisał(a):Ja miałam przyjemność współżyć z kilkoma zwierzakami. Chomik, królik - fajne, pocieszne, ale nie warte komentarza.
Współłżyc ????? hm, a z tą taśmą i chomikiem, to prawda??Tongue
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#24
Przemek napisał(a):Współłżyc? hm, a z tą taśmą i chomikiem, to prawda??Tongue
napisałabym: "dawno morda buta nie widziała?", ale nie napiszę,
tylko powiem, że jesteś paskudny Wink
Odpowiedz
#25
To może ja opowiem o mojej Pirze (Inez szlaja się gdzieś po ulicy, wraca na żarcie i pieszczotki, a potem znika).
Pira dołączyła do rodziny w Marcu 2007. Ur 20.02.2007, spodobała mi się, bo wydawała się najbardziej spokojnym kociątkiem ze wszystkich które baraszkowały koło swojej mamusi.

myliłam się...

Pira jest syjamem, rasa dla której charakterystyczne jest posiadanie nadmierną ilość energii. Teraz właśnie usiłuje skoczyć z 1/5m lodówki do zlewu kuchennego by wypić resztki mojej kawy.

Ale jako kociara 3 generacji, nie przeszkadza mi to, zamiłowanie mego kota do kofeiny przeszkadza mi tylko kiedy mam w ręku kubek, a drugą ręką odpędzam mordkę Pirki, co nie rzadko kończy się wielgaśną brązową plamą na moim ubiorze.

Teraz, kiedy już najwyraźniej pogodziła się z faktem że nie uda jej się wskoczyć do zlewu, siedzi na stole i myśli... widzę jak jej niebieskie oczka łypią cwanie... co by tutaj jeszcze zepsuć?!

Mam nadzieję że kot z wiekiem łagodnieje...
"Chude Dziecko"
Odpowiedz
#26
Czapon, swietne akwarium.
Ja do tej pory miewalam u siebie jakies gupiki, welonki w kuli, a teraz powoli za silna namowa przymierzam sie do akwarium z meduzami i blazenkami.
Simon napisał(a):Też miałem żółwia: Edgara.
Ja tez. Wojtka.

Poza tym kilka papug, krolikow.
gosiafar napisał(a):Mój rekord w jednym czasie - jeśli chodzi o ilość zwierząt - to 12 myszek japońskich, szczurka, kotka, żółw i dwa króliki...
Ja mialam w jednym czasie osiem psow. Przy czym bylo to siedem szczeniat, i matka karmiaca. Widokow dostarczaly mi niesamowitych, a wraz z wiekiem niszczyly wszystko. Niemniej jednak, kazdego malucha z osobna odbieralam samodzielnie, wlasnorecznie i bylo to uczucie ktorego nie da sie opisac.

[Obrazek: img19201ii6.jpg]
[i]A ja przez szpade ucze skakac swego psa...[/i]
Odpowiedz
#27
jodynka napisał(a):napisałabym: "dawno morda buta nie widziała?", ale nie napiszę,
tylko powiem, że jesteś paskudny Wink
To nie ja piszę o współżyciu z chomikiem świntucho Tongue
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#28
Przemek napisał(a):To nie ja piszę o współżyciu z chomikiem świntucho Tongue
dostałbyś piwo, ale nie chcę psuć Ci panelu piwnego:
Cytat:Piwa: 666/463
Wink
Odpowiedz
#29
Przemek napisał(a):To nie ja piszę o współżyciu z chomikiem świntucho Tongue
Zgodnie z pewnymi sugestiami, to powinien być koniec wątku ze strony Przemka! :rotfl:
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#30
Pomyślałem sobie, że ten fragment tekstu Jana Kaczmarka i Jerzego Skoczylasa bardzo pasuje do tego wątku Wink

Do serca przytul psa,
Weź na kolana kota,
Weź lupę popatrz - pchła,
Daj spokój, pchła to też istota.
Za oknem zasadź bluszcz,
Niech się gadzina wije,
A kiedy ciemno już i wszyscy śpią,
Matka śpi, ciotka śpi, wujek śpi
Zapylaj georginie.
[i]Nawet drzewa próchnieją przedwcześnie
A przecież istnieją - bezgrzesznie.[/i]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  hip hop... biedneto nasze forum z takimi tematami... nana 33 6,021 04-25-2006, 11:47 PM
Ostatni post: Michal

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości