Zaduszki ku czci JK
Słowo wstępne Wojciech Stronias
Jeśli nie podałem inaczej to: Mirosław Czyżykiewicz (śpiew i gitara - słynnego lutnika Bogusława Teryksa z Mainz, czyli po polsku Moguncji), Jacek Bończyk (śpiew i gitara, zapewne nie taka znamienita) oraz Piotr Matuszczyk (akompaniament na klawiszach)
Zamiarem twórców było, by utwory były poetycko-refleksyjne, co im się chyba udało.
Byłem sam, Natalia się rozchorowała, niestety
. Śpiewano około 20 utworów, choć zapowiedziano skromnie ‘kilkanaście’. Bisów nie było. Obecnych grubo ponad 80 osób, może nawet sto, generalnie starsi. Niestety nie zawsze zapisywałem, kto śpiewał, czasem np. MCz siedział i nic nie robił.
0. [Robert Siwiec recytacja]
Ciąg dalszy (A kiedy umrze ostatni obrońca)
1. Ci wszyscy ludzie (którzy poszli precz…)
głos MCz przebijał, gitara super
2. Bajka (Był kraj)
mądre słowa! /w pierwszej chwili muzyki myślałem, że to Rublow
3. Panna (Po stokroć będziesz bezczeszczona)
głos!
4. Nasza klasa
‘brat mu się powiesił’ było raz, a ‘przyjęty przez premiera’ dwa razy (jaka jest wersja kanoniczna?)
średnio
5. Błogosławię zło
pierwszy raz to słyszałem
6. Przeczucie (Cztery pory niepokoju) = Bończyk
7. Czerwcowy wicher przy kominku
piano dobrze słychać
8. Śmiech (Bardzo śmiesznie jest umierać)
muzyka coraz głośniejsza! Głos!
9. Syn marnotrawny
głos MCz „jedzie” Gintrowskim, ale robi wrażenie!
słowa proste jak kromka chleba
10. Źródło wszelkiego zła
Bończyk głos!
chyba najsilniejsze oklaski
też dobre słowa
11. Wygnanie z raju
śpiewane wspólnie przez MCz + JB
nie mogę oceniać, bo ciągle „słyszałem” słuchane przy zamkniętych oczach znakomite wykonanie Elizy z Youtube z SFP
12. Starzy ludzie w autobusie
nie jest to mój ulubiony utwór, może dlatego że nie jestem aż tak stary
13. Przesłuchanie anioła [słowa Zbigniew Herbert]
MCz śpiewał to bez gitary (?), grali pozostali (?)
Tekst wysublimowany, ale nie dla mnie, sorry
14. Między nami
myślałem że się nie przebiją wokalnie i rytmem Joanny Liszowskiej (vide YT), ale się rozkręcili
MCz uderzał w gitarę
szacunek
15. Mucha w szklance lemoniady
jak już napisałem w sprawozdaniu z sopockiej galerii Malt, gdzie śpiewało to Eliza, nie jest to mój ulubiony utwór
Kto z was pamięta, co to była lemoniada lub oranżada? Chyba czytelnicy „Weiser Dawidka” Pawła Hüllego (sklepik Cyrsona we Wrzeszczu)
może takie epickie śpiewanie pozwala zauważyć przy innych piosenkach power?
MCz milczał, nie śpiewał.
16. Rozmowa (Pan, śpiewak, świat widzi ponuro)
oboje MCz i JB
głos!
17. Siedem grzechów głównych
MCz i JB walili w pudła gitar
głos Bończyka!
duże oklaski
18. Nadzieja śmiełowska
naprawdę pięknie zagrane na klawiszach
długie!
19. Przechadzka z Orfeuszem
JB (MCz – zero śpiewu i gry)
Nie powiem by mi się ten utwór JK podobał
20. Tunel
BEZ MUZYKI, recytowany przez MCz
21. Powrót
JB + MCz na głosy
Głośno, głośniej, dźwięk aż pod sufit sali
Nie komentuję jednak bo mi się Powrót w wykonaniu Elizy (*) bądź Świąteckiej z „Czerwonego Tulipana” bardziej podobają
22. Ilu nas w ciszy
tekst na zasadzie przeciwieństw
słyszałem to po raz pierwszy, więc się nie wypowiadam.
Co mi się podobało:
- cisza publiczności, nikt nie łaził
- gitary brzmiały wspaniale, dźwięk miały, jak żylety.
- zwraca uwagę niewątpliwie charyzma MCz, głos też, śpiewa bez wysiłku, mocno
- muzycznie super
- ciekawa dykcja
Co zaskoczyło:
- znajome kawałki melodyczne JK, znane z innych utworów, co mnie wprowadzało w błąd
- pukanie w pudło, ale widać taka maniera
- epicko raczej
Co się nie podobało
- prawie półgodzinne spóźnienie
- strojenie gitary przez środkowego pana
Jak on – JK - potrafił pisać tak mądre teksty, bez banałów czy słów użytych jak klajster?
Nauczony doświadczeniem z Ratusza Staromiejskiego usiadłem blisko światła i starałem się pisać czytelnie. Przepraszam za zbyt osobiste spostrzeżenia, ale nie mam jeszcze jakiejś szerszej perspektywy. Zresztą chyba nie jest ona potrzebna.
Zamieniłem kilka zdań z marszałkiem Senatu, Bogdanem Borusewiczem, przyjacielem JK, obecnym na koncercie mimo iż mu chyba nie patronował (mamy wspólnego znajomego Andrzeja Matyjaszczyka), oraz z p. Alicją Delgas z Fundacji i Robertem Siwcem.
Ciekawy jestem, jakie odczucia z koncertu miał Marcin Skrzypczak, którego spotkałem na przystanku SKM i razem jechaliśmy do Gdańska. Rozmawialiśmy wszakże o czym innym.
Być może jeszcze coś poprawię w powyższym sprawozdaniu.
Czyżykiewicz mi się podobał nieco bardziej od Bończyka, miał w sobie coś, może charyzmę. Artystami to oni jednak obaj są.
Podziękowania dla organizatorów!
Andrzej Jaskuła
PS. Marcinie S. – ten spektakl z Arturem Barcisiem, o którym wspominałem, to oczywiście o Lejzorku Rojtszwańcu Ilji Erenburga.
PS 2 wpisanie w wewnątrzforumowym ‘Szukaj’ słowa gitar* Czyżykiewic* [* jako dżoker, by uchwycić słowa odmieniane] pozwala znaleźć wiele ciekawych ocen o tym artyście, polecam.
dopisane - z innych tematów wzięte:
Sławek napisał(a):Czyżykiewicz - I Liga jeżeli chodzi o głos i gitarę. Więc na półce razem z JK w kręgu polskiej piosenki autorskiej znajdujesz miejsce jedynie jeżeli chodzi o Czyżykiewicza.
lc napisał(a):Czyżykiewicz jest absolutnie najlepszym gitarzystą wśrod poetów śpiewających, ma też fantastyczne możliwości wokalne, co udowodnił nagrywając wiersze Brodskiego czy tez śpiewając razem z Banaszakową kompozycje Satanowskiego. Jest to, moim zdaniem, po Kaczmarskim obecnie najwybitniejszy twórca i wykonawca piosenki autorskiej w Polsce. Jego mroczność jest fascynująca a perfekcjonizm godny podziwu. (…)