10-27-2007, 11:53 AM
"Z pewną taką nieśmiałością" inauguruję niniejszy dział, poświęcony zagadnieniom teoretycznym I warsztatowym, związanym z piosenką, poezją, literaturą, muzyką, malarstwem - tym wszystkim, co wiąże się z „własną twórczością”.
Na początek proponuję, abyśmy zastanowili się nad tym, co decyduje o popularności piosenek, pomijając kwestie marketingowe – czyli skupiając się na samej piosence oraz na jej wykonaniu „audio”. Moje typowania są następujące:
Po pierwsze – melodia: łatwo wpadająca w ucho, zręcznie zharmonizowana, posiadająca ładną linię melodyczną, a także określony rytm. Zazwyczaj będzie to melodia vocalu (najczęściej refrenu), choć zdarzają się wyjątki. Piosenka „The Whiter Shade of Pale” zespołu Procol Harum zawdzięcza swą popularność melodii w przerywnikach, wzorowanej na Arii z III Suity Orkiestrowej J.S. Bacha.
Po drugie – brzmienie: jakość instrumentarium i oczywiście vocalu. W mojej ocenie jest to element drugi w kolejności, który może uratować piosenkę o przeciętnej melodii. Dziej się tak w przypadku zespołu „Stare Dobre Małżeństwo”, którzych piosenki mają rewelacyjne brzmienie, ale bardzo przeciętne melodie.
Po trzecie – dopasowanie tekstu do określonych miejsc piosenki (zazwyczaj początek refrenu lub zwrotki). Ten element jest decydujący. Z badań psychologicznych wiadomo, że najłatwiej zapamiętujemy to, co odbieramy kilkoma zmysłami naraz. Podobnie jest w piosence: w pamięć zapadają fragmenty, gdzie do łatwo zapamiętywalnego fragmentu melodii dopasowany jest łatwo zapamiętywalny tekst, stanowiący spójny przekaz, najlepiej „hasłowy” (czyli tak, jak w reklamie). Przykłady można mnożyć: „Obława, obława, na młode wilki obława”, „Wesołe jest życie staruszka”, „To moja droga z piekła do piekła”, „Jesteśmy na wczasach w tych góralskich lasach” itp. Tutaj właśnie spoczywa przepis na przebój. A oto czego czynić nie należy: refren jednej z najpiękniejszych polskich piosenek, „Jej portret”, zaczyna się od mało przyswajalnych słów „Uniosę go, ocalę wszędzie” (bez znajomości kontekstu nie wiadomo, o co chodzi, dziwny związek frazeologiczny „ocalę wszędzie”).
Po czwarte – dopasowanie tekstu do kontekstu społeczno-polityczno-kulturowego. W pewnych momentach piosenki typu „protest song” decydują o popularności piosenki ze względu na jej tekst i przesłanie. Jest to jedyny według mnie przypadek, gdzie tekst jako całość wpływa na popularność piosenki.
Ciekaw jestem, co o tym sądzicie.
Pozdrawiam
Dauri
Na początek proponuję, abyśmy zastanowili się nad tym, co decyduje o popularności piosenek, pomijając kwestie marketingowe – czyli skupiając się na samej piosence oraz na jej wykonaniu „audio”. Moje typowania są następujące:
Po pierwsze – melodia: łatwo wpadająca w ucho, zręcznie zharmonizowana, posiadająca ładną linię melodyczną, a także określony rytm. Zazwyczaj będzie to melodia vocalu (najczęściej refrenu), choć zdarzają się wyjątki. Piosenka „The Whiter Shade of Pale” zespołu Procol Harum zawdzięcza swą popularność melodii w przerywnikach, wzorowanej na Arii z III Suity Orkiestrowej J.S. Bacha.
Po drugie – brzmienie: jakość instrumentarium i oczywiście vocalu. W mojej ocenie jest to element drugi w kolejności, który może uratować piosenkę o przeciętnej melodii. Dziej się tak w przypadku zespołu „Stare Dobre Małżeństwo”, którzych piosenki mają rewelacyjne brzmienie, ale bardzo przeciętne melodie.
Po trzecie – dopasowanie tekstu do określonych miejsc piosenki (zazwyczaj początek refrenu lub zwrotki). Ten element jest decydujący. Z badań psychologicznych wiadomo, że najłatwiej zapamiętujemy to, co odbieramy kilkoma zmysłami naraz. Podobnie jest w piosence: w pamięć zapadają fragmenty, gdzie do łatwo zapamiętywalnego fragmentu melodii dopasowany jest łatwo zapamiętywalny tekst, stanowiący spójny przekaz, najlepiej „hasłowy” (czyli tak, jak w reklamie). Przykłady można mnożyć: „Obława, obława, na młode wilki obława”, „Wesołe jest życie staruszka”, „To moja droga z piekła do piekła”, „Jesteśmy na wczasach w tych góralskich lasach” itp. Tutaj właśnie spoczywa przepis na przebój. A oto czego czynić nie należy: refren jednej z najpiękniejszych polskich piosenek, „Jej portret”, zaczyna się od mało przyswajalnych słów „Uniosę go, ocalę wszędzie” (bez znajomości kontekstu nie wiadomo, o co chodzi, dziwny związek frazeologiczny „ocalę wszędzie”).
Po czwarte – dopasowanie tekstu do kontekstu społeczno-polityczno-kulturowego. W pewnych momentach piosenki typu „protest song” decydują o popularności piosenki ze względu na jej tekst i przesłanie. Jest to jedyny według mnie przypadek, gdzie tekst jako całość wpływa na popularność piosenki.
Ciekaw jestem, co o tym sądzicie.
Pozdrawiam
Dauri