05-31-2015, 09:01 PM
Może lepiej, żeby potomności oszczędzić tego bełkotu?
Szkoła imienia Jacka Kaczmarskiego
|
05-31-2015, 09:01 PM
Może lepiej, żeby potomności oszczędzić tego bełkotu?
06-04-2015, 08:25 PM
Masz na myśli Lutra, czy Nikogoważnego?
Słowo „ostatni” ma sens dopiero w przemówieniu nad grobem, a za życia mówi się „następny”.
06-05-2015, 07:09 AM
Nikogoważnego.
06-05-2015, 07:36 PM
Dlaczego bełkotu? Czy ludzie nie mają prawa zmieniać swoich poglądów? Paweł z pewnością umiałby w racjonalny sposób uargumentować zmianę swojego nastawienia do Patrycji i wątków okołokaczmarskich, ale też nie musi tego robić, bo to jego prywatna sprawa, że na tę chwilę ma takie spojrzenie. I o ile rozumiem satysfakcję Lutra i, poniekąd, jest ona dla mnie na miejscu biorąc pod uwagę historię tego forum i "ostrych polemik" pomiędzy dwoma adwersarzami, o tyle Twój komentarz, drogi M.S., wydaje się być takim samym zjawiskiem, jak przypadkowi przechodnie za plecami redaktora telewizyjnego zdającego relację "na żywo", którzy korzystając z okazji, że tło, w którym się znajdują również jest częścią tej relacji, machają i ślą buziaki mamusiom, babciom oraz ciociom.
Słowo „ostatni” ma sens dopiero w przemówieniu nad grobem, a za życia mówi się „następny”.
06-06-2015, 04:40 PM
No właśnie ta notka jest bełkotem, bo nic nie zawiera. Gdyby rozebrać ją pod kątem merytoryki, jedynym efektem byłoby głośne "puff!". Pseudointelektualne bredzenie.
06-06-2015, 06:48 PM
No, tej percepcji niestety nie mogę Ci odebrać, bo każdy rozumie rzeczy istotę według swoich możliwości i/lub chceń.
Słowo „ostatni” ma sens dopiero w przemówieniu nad grobem, a za życia mówi się „następny”.
06-10-2015, 06:37 PM
Kuba Mędrzycki napisał(a):Informacje o piciu i biciu, nie są nikomu do szczęścia potrzebne. Wystarczy, jak będziecie je z pełnomocnikiem i mężem w jednej osobie, omawiać w domowym zaciszu. Ja poza głównym tematem tej dyskusji. Nie o relacji JK - Patrycja. Ale informacje o piciu i biciu są potrzebne do szczęścia. Ofiarom, które są podwójnie wiktymizowane: najpierw jako ofiary przemocy, potem jako ofiary braku pomocy, bo "wystarczy (...) omawiać w domowym zaciszu". A ofiary dziecięce wiktymizowane są potrójnie, bo z powodu konstrukcji polskiego prawa nie mogą dochodzić roszczeń z powodu doznanych krzywd. Których skutki odczuwają całe życie. One i kolejne pokolenia. Najcięższa wszak reakcja pourazowa, przy której PTSD to zaledwie drobny dyskomfort i wobec której medycyna i psychologia sa totalnie bezradne, dotyka właśnie dzieci, którym narzucono to "szczęście" nieinformowania otoczenia o ich krzywdach. Okrutnych krzywdach. Powtarzam - nie mówię o relacji obojga bohaterów tego wątku, tylko tak ogólnie.
12-08-2020, 12:30 PM
Szczerze mówiąc to ja nie znam żadnej takiej szkoły...
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|