Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jacek Kaczmarski ofiarą szarlatana?
#1
"Super Express" dotarł do szokujących kulisów śledztwa w sprawie szarlatana Zygmunta B., który obiecywał, że wyleczy z raka każdego i poił pacjentów dziwną miksturą, za którą żądał ogromnych pieniędzy.

Policja ustaliła, że od umierających ludzi oszust wyciągnął co najmniej dwa miliony złotych. Ratunku u niego szukał także Jacek Kaczmarski, zmarły w 2004 roku pieśniarz, poeta i bard Solidarności. - Do końca swych dni wierzył, że te środki mu pomogą, powiedział gazecie Robert Siwiec, przyjaciel Kaczmarskiego.

Choć od śmierci Kaczmarskiego minęły już prawie trzy lata, jego fani wciąż pytają: Dlaczego Jacek odwrócił się od lekarzy? Nie mogą zrozumieć, że zamiast oddać się w ręce chirurgów, którzy wycięliby mu raka krtani, Kaczmarski wybrał leczenie niekonwencjonalne.

Większość znajomych i przyjaciół Kaczmarskiego uważała, że nie chciał operacji, bo bał się, że straci głos. Dziś, po aresztowaniu Zygmunta B., już wiadomo, dlaczego nie zaufał chirurgom. - Ten oszust nie pozwalał kontaktować się z lekarzami. Nawet badań kontrolnych nie pozwalał robić - mówią znajomi Jacka.

Mikstury B. nie miały żadnych właściwości leczniczych. - To była zwyczajna kiszonka. B. szedł do sklepu z ziołami, kupował, wrzucał wszystko do jednego kotła i mieszał bez żadnego ładu i składu. Potem to wszystko kisił. To, co powstawało mogło tylko zaszkodzić, powiedział "Super Expressowi" dr Tomasz Janus, biegły toksykolog z PAM.

Zygmunt B. działał 7 lat. - Ma postawiony zarzut oszustwa, narażenia na niebezpieczeństwo życia lub zdrowia człowieka, a także prowadzenia praktyki lekarskiej bez uprawnień. W rękach policji jest także żona oszusta - Urszula B., oraz pięcioro ich pracowników - mówi Dariusz Domarecki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp.

Źródło informacji: PAP
Odpowiedz
#2
Kurcze.....
Ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć...
A Ty czcij, co żyje radośnie! A Ty szanuj to, co umiera.
Odpowiedz
#3
Jak już ten materiał "SE" ma tu być, to chociaż w całości

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.se.com.pl/se/index.jsp?place=mainLead&news_cat_id=1585&news_id=141901&scroll_article_id=141901&layout=1&page=text&list_position=1">http://www.se.com.pl/se/index.jsp?place ... position=1</a><!-- m -->
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#4
To jeszcze może źródło: <!-- m --><a class="postlink" href="http://skocz.pl/dmaj">http://skocz.pl/dmaj</a><!-- m -->
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#5
To jeszcze jedna strona
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3968827.html">http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 68827.html</a><!-- m -->
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#6
Czy mi się wydaje, czy wszyscy powołują się na artykuł w Suoper Ekspresie?
Jeśli tak jest, to nie ma sensu wrzucać po kolei linków do wszystkich portali, które powołują się na ten artykuł...
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#7
No jeszcze jedna strona: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?t=3708">http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?t=3708</a><!-- m -->

Wink
A strażak także był Sam
Odpowiedz
#8
Właśnie się zastanawiałem, czy dobrze pamiętam, że już wcześniej temat był poruszany na forum Wink
I chyba SE wiele nowego nie napisał...
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#9
pkosela napisał(a):I chyba SE wiele nowego nie napisał...
Może dla społeczności Forumowej to nic nowego, bo od mniej więcej listopada 2006 r wiadomo, że Kaczmarski był klientem Bielski. Zwróć jednak uwagę, że dzisiejszy Super Express pisze o tym po raz pierwszy otwarcie. To chyba pierwsza publikacja, w której jasno mówi się, że JK stosował specyfik Zygmunta Bielki.
Wcześniej, tzn przed 30 listopada 2006, nie mówiło się publicznie o leczeniu u Bielki. Oczywiście byli tacy - także w środowisku kaczmarologicznym - którzy wiedzieli. Ale to był stosunkowo wąski krąg osób.

Sądzę, że nie jest do końca tak, jak pisze "SE", iz fani zadają sobie wciąż pytanie, czmu JK odwrócił się od lekarzy.
Po pierwsze całkowite odwrócenie się od lekarzy jest trochę czym innym, niż rezygnacja z operacji.
Po drugie, fani przecież wiedzieli, choćby z rozmaitych wywiadów, co legło u podstaw decyzji JK o zaniechaniu operacji. Wystrczy wspomnieć choćby wywiad z 2003, w którym JK mówi:
Uznałem, że operacja bez gwarancji wyzdrowienia, za to z gwarancją wielomiesięcznych lub wieloletnich męczarni i kalectwa, to za dużo i dla mnie i dla bliskich. Wolałem podjąć ryzyko terapii bezinwazyjnej.
Fani wiedzieli o tym, że JK nie chce operacji i że leczy się bezinwazyjnie.
Ale co dokładnie znaczyło owo leczenie bezinwazyjne?
Różnie się o tym mówiło.
Była terapia w Austrii, była mowa o Vilcacorze. Przeglądając artykuły i wywiady z Jackiem, łatwo zauważyć, iż na ten temat w ogólnej masie artykułów jest niewiele konkretnych informacji. A im bliżej końca 2003 r tym mniej konkretów.
Niemniej na pewno w drugiej połowie 2003 r wiele osób miało podstawy sądzić, że JK leczy się w Austrii, ze przechodzi tam intensywną terapię bezinwazyjną.
Latem 2003 r dziennikarka "Faktu" pyta:
Co by było, gdyby leczył się pan w Polsce, a nie bezoperacyjnie w Austrii?[i/]
JK na to odpowiada, nie uściślając, czy nadal leczy się w Austrii, czy w Polsce, na czym polega terapia bezinwazyjna itd.
Inne pytanie z tego samego wywiadu:
[i]A jak się pan czuje? Jak wyglądają postępy w leczeniu?

Odpowiedź JK:
O tyle lepiej, że ważę tyle, ile powinienem, a rok temu byłem jak dziecko z Afryki. Mogę w miarę normalnie funkcjonować. Pisać i odbierać opinie lekarzy o "fenomenie" przebiegu choroby. Ale rekonwalescencja jeszcze potrwa długo. Mówię z trudem i rurka w tchawicy jest nadal konieczna. Żywię się przez sondę, samymi płynami i przecierami. Półpłynne odżywki wstrzykiwane są trzy razy dziennie bezpośrednio do żołądka, co jest uciążliwe. Ale jest coraz lepiej.
W innym wywiadzie w zasadzie powtarza to samo, co w rozmowie dla “Faktu”:
Nadal leczę się bezinwazyjnie, i to z dobrymi rezultatami, sądząc po wynikach badań. Miałem nadzieję, że to potrwa krócej, ale jest, jak jest. Jedyny zabieg, któremu musiałem się poddać - tracheotomia - miał na celu uchronienie mnie przed uduszeniem lub udławieniem, ze względu na przesunięcie się i zmianę kształtu guza. Pozostałe rezultaty leczenia bezinwazyjnego powodują zdziwienie lekarzy i optymistyczne prognozy.
W rozmowie dla “Super Expresu” pojawia się też dość charakterystyczne zdanie:
O śpiewaniu pogadamy za rok. Zapowiedź rozmowy o śpiewaniu brzmi niezwykle optymistycznie. Tak nie mówi człowiek, który nie wierzy w to, że jego stan się polepsza.
JK w tych rozmowach mówi o zdziwieniu lekarzy. A zatem nie odwrócił się od nich całkowicie, prawda? Konsultował się jakoś, kontaktował. Czytelnik nie ma prawa – jak sugeruje “Super Express” - wnioskować, że Kaczmarski całkowicie zaniechał pomocy tradycyjnej medycyny. Lekarze są przecież zdziwieni pozytywnymi efektami terapii, prawda? Znaczy, JK ma swoich lekarzy.
Tyle mówił JK. A, pamiętać należy, że to on prawie wyłącznie sam wypowiadał się na temat swojej choroby. To przecież z prasy, której udzielał wywiadów, zwykły listowicz, forumowicz, kaczmarofil niezrzeszony mógł zasięgać informacji.
Wszelkie publiczne wypowiedzi na temat choroby Jacka osób w tamtym czasie do JK zbliżonych, w zasadzie pokrywały się z tym, co sam JK mówił mediom.
A zatem optymistyczne, ale mało konkretne wieści z prasy były podstawą wiedzy na temat stanu Kaczmarskiego. O konkretach się mówiło malo, lub wcale.
Prawie nikt tez nie pytał o to np. cóż to za zestaw leków? A jeśli już jednak ktoś zdobył się na zadanie takiego pytania, był szybko pacyfikowany za pomocą argumentów w stylu:
“Zostawmy Jacka w spokoju. Nie nękajmy go. Leczenie to jego prywatna sprawa. Jeśli będzie chciał coś nam powiedzieć więcej – na pewno to zrobi”.
Proszę zwrócić także uwagę


Problemem jeszcze do niedawna było nie to, czemu JK odwrócił się od tradycyjnych lekarzy. Zwykły śmiertelnik nie miał po pierwsze podstaw, aby uważać, iż JK całkowicie odwrócił się do lekarzy. P drugie, szary śmiertelnik z prasy wiedział, czemu JK nie chciał operacji.
Problemem były natomiast KONKRETY. Problem pojawiał się w momencie, gdy postawiło się pytanie o faktyczny przebieg i skutki terapii bezinwazyjnej.
O tym właśnie PRAWIE NIC nie się mówiło.
A jeśli się mówiło, to raczej dobrze i zazwyczaj ogólnikowo.
Dopiero niedawno ujawniony fakt aresztowania Zygmunta Bielki nieco przybliżył SZCZEGÓŁY. Dopiero w dwa i pół roku po śmierci Jacka, po aresztowaniu Bielki zaczęło się mówić, że ów zestaw leków, że owa terapia bezinwazyjna, to był MIĘDZY INNYMI leczenie kiszonką Zygmnta B.

Proszę sobie samemu odpowiedzieć na pytanie, co by się działo, gdyby w tamtym czasie, w roku 2003 albo na początku 2004, ktoś publicznie, wprost, w mediach albo chociaż na Liście Dyskusyjnej czy Forum Artura powiedział cokolwiek o Zygmuncie Bielce, nazwał go szarlatanem i hochsztaplerem oszukującym swoje ofiary – w tym Jacka.
Na Liście zostałby zniszczony, zapluty, zgnojony. Gdyby zaś taka wypowiedź ukazała się w mediach, jej skutki mogłby być o wiele, wiele poważniejsze.
Albo jeszcze inaczej postawcie sobie pytanie: jakbyście się poczuli, gdybyście dowiedzieli się, ze Kaczmar leczy kiszonką produkowaną przez Budowlańca? Bo przecież, gdyby o Bielce powiedziano publicznie, musiałoby wyjść - tak jak w końcu wyszło - czym leczy swoich klientów i jakie są zawodowe kompetencje producenta Antyry.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#10
Nie przypominam sobie by w prasie padło to nazwisko w czasie choroby Jacka. Zresztą nic by nam to wtedy pewnie nie mówiło...
Odpowiedz
#11
Artur napisał(a):Nie przypominam sobie by w prasie padło to nazwisko w czasie choroby Jacka.
Bo nie padło!
Artur napisał(a):Zresztą nic by nam to wtedy pewnie nie mówiło...
Oczywiście. Nam nie! Ale taki Super Express mógłby dotrzeć do Bielki i zacząć węszyć. Myślę, ze gdyby wówczas w 2003 czy 2004 r wyszło to, co swiatło dzienne ujrzało dopiero 30 listopada 2006, los Bielki byłby krótki i marny.
Z drugiej strony - co by sie wówczas działo z JK? Pozbawiono by go nadzieji, jaką za pewne w tej terapii jednak pokładał
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#12
Arturze, błagam, połącz wszystkie wątki z w/w tematem! Nie wiem, gdzie czytać i na co odpowiadać *-`-
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#13
gosiafar, tak się nie da, jeden post zawsze zostanie, scalanie dotyczy tylko kolejnych odpowiedzi.
Odpowiedz
#14
Ale ja w to nie wierzę, Arturze, zawsze wychodzę z założenia, że kiedy pojawia się potrzeba, zawsze znajdzie się odpowiednie rozwiązanie. Więc sygnalizuję potrzebę, a niech mądrzejsi od gosiafar się męczą i rozwiązują... Smile Czyli stare, ale mądre "porzeba matką wynalazku".
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#15
Paweł Konopacki napisał(a):Jak już ten materiał "SE" ma tu być, to chociaż w całości

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.se.com.pl/se/index.jsp?place=mainLead&news_cat_id=1585&news_id=141901&scroll_article_id=141901&layout=1&page=text&list_position=1">http://www.se.com.pl/se/index.jsp?place ... position=1</a><!-- m -->
I w ten sposób Przemek stał się sławny Wink

Pozdrawiam
Zeratul

[mod]Art - da się scalić cały temat - z poziomu "moderuj to forum" operujesz na całych tematach, a nie tylko na postach :][/mod]
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Kaczmarski jako poliglota Ozi 3 4,690 09-01-2014, 08:01 PM
Ostatni post: Luter
  Czy Jacek Kaczmarski był Żydem? Bragiel 35 22,460 05-03-2014, 05:24 PM
Ostatni post: MacB
  jacek jako "zycie" Simon 0 2,323 03-17-2013, 01:58 AM
Ostatni post: Simon
  Jacek Kaczmarski jako Warszawiak Bragiel 80 38,115 03-13-2013, 11:34 AM
Ostatni post: Kuba Mędrzycki
  Jacek Kaczmarski - sportowiec Niktważny 13 8,700 02-26-2013, 01:25 AM
Ostatni post: Przemek
  Kosma Kaczmarski Bragiel 25 23,885 01-27-2013, 01:32 AM
Ostatni post: Przemek
  Jacek- czasy szkolne Ania15 10 4,689 08-03-2010, 09:11 AM
Ostatni post: dauri
  Zmarł Janusz Kaczmarski Ola K. 2 2,785 03-20-2010, 04:39 PM
Ostatni post: kolcon50
  Inspiracje drugiej klasy, czyli co Jacek lubił czytać. Tańczący z lagami 6 3,938 11-18-2009, 09:37 PM
Ostatni post: Tasartir
  Magisterka - Jacek Kaczmarski (1957-2004) - życie i twórczoś Artur 164 47,500 04-21-2009, 10:13 PM
Ostatni post: thomas.neverny

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości