01-27-2007, 08:18 AM
Dostałam rano e-mail od Mamy, z jej pozwoleniem umieszczam część treści:
(Dostojewski jest apropos 'Waszej Ekscelencji" (Grają we Współczesnym w Warszawie, polecam!)
wdepnełam potem w RWE w "rosyjskie szaleństwo" . Ruskie były najpierw w innej radiostacji, potem nastapiła fuzja i przyszli do nas. Od tej pory strach było na nocnych dyżurach chodzic korytarzem, a tylko co odwaźniejsi chodzili (nawet w dzień) do kantyny. Ty nie mozesz wiedzieć o czym mówie, pewnie nie widzialas jeszcze pijanego Ruska, czyli Ruska w ogóle, bo trzeźwego jeszcze nikt nie widział.
....
No a potem byl Tata, i " moją małą dostojewszczyznę" miałam na co dzien. Musiała być inspirujaca, skoro Dziadek Stasio, Babcia Lusia, a za nimi cala rodzina uznali, ze moja malenkość pisze... jak autor wyżej wzmiankowany. Chyba wtedy zaczełam myśleć o rozwodzie
(Dostojewski jest apropos 'Waszej Ekscelencji" (Grają we Współczesnym w Warszawie, polecam!)
wdepnełam potem w RWE w "rosyjskie szaleństwo" . Ruskie były najpierw w innej radiostacji, potem nastapiła fuzja i przyszli do nas. Od tej pory strach było na nocnych dyżurach chodzic korytarzem, a tylko co odwaźniejsi chodzili (nawet w dzień) do kantyny. Ty nie mozesz wiedzieć o czym mówie, pewnie nie widzialas jeszcze pijanego Ruska, czyli Ruska w ogóle, bo trzeźwego jeszcze nikt nie widział.
....
No a potem byl Tata, i " moją małą dostojewszczyznę" miałam na co dzien. Musiała być inspirujaca, skoro Dziadek Stasio, Babcia Lusia, a za nimi cala rodzina uznali, ze moja malenkość pisze... jak autor wyżej wzmiankowany. Chyba wtedy zaczełam myśleć o rozwodzie
"Chude Dziecko"