06-08-2006, 07:43 PM
czy to prawda, że Wysocki był uzależniony od narkotyków ?
Wysocki a narkotyki
|
06-08-2006, 07:43 PM
czy to prawda, że Wysocki był uzależniony od narkotyków ?
06-08-2006, 09:26 PM
Tak pisze Marina Vlady w swoich wspomnieniach o mężu, ale ponoć jej relacja jest mocno subiektywna. Wg niej Wysocki wziął się za narkotyki jak nie mógł już pić. No ale niech "wysockolodzy" się wypowiedzą bo moja wiedza w tej kwestii jest mizerna.
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
06-08-2006, 10:32 PM
Z relacji różnych osób wynika, że Wysocki zaczął zażywać narkotyki w 75 lub 76 roku. Parę informacji na ten temat jest tu
Pozdrawiam Dauri
06-09-2006, 04:03 AM
Parę lat temu był artykuł w jedej z gazet na temat Wysockiego . Tam nie tylko Marina Vlady mówiła, że Wysocki był narkomanem.
06-09-2006, 08:33 AM
Był. Zaczął brać, kiedy próbował rzucić picie - narkotyki pozwalały mu (na początku) przetrwać alkoholowy głód. No, ale potem było jeszcze gorzej. Dla Mariny Vlady te narkotyki to był szok (ona w sumie nie dopuszczała do siebie tej myśli, choć symptomy musiała widzieć), bo jej syn zmagał się z tym nałogiem.
06-09-2006, 10:58 AM
szkoda chłopaka
taki Nabokov palił cztery paczki dziennie; i to jakichś najgorszych i najmocniejszych a potem wziął i rzucił; i nie zapalił już nigdy; nosił zawsze w kieszeni przez całe życie paczkę, ale nie zapalił; palić 4 paczki i rzucić to heroizm tyle że przytył; z 50-ciu paru kg do niemal 100-tu
tylko ja ... ja i inni ... inni i ja ... inni
06-14-2006, 09:19 PM
tramp napisał(a):a potem wziął i rzuciłJednakże zmarł na chorobę płuc. Niektórych rzeczy cofnąć już nie sposób.
06-14-2006, 09:26 PM
nie pasują mi jakoś narkotyki do Wysockiego... wóda prędzej - pewnie dlatego, żę narkotyki w tamtych czasach wydają mi się czymś bardzo ekskluzywnym, drogim. A wóda była takim odurzeniem pospolitym.
Sądziłem, że pił za dużo i tyle a tu proszę.
06-14-2006, 09:38 PM
Yoze napisał(a):nie pasują mi jakoś narkotyki do Wysockiego... wóda prędzej - pewnie dlatego, żę narkotyki w tamtych czasach wydają mi się czymś bardzo ekskluzywnym, drogim.Wysocki, jak na mieszkańca ZSRR, wcale nie żył biednie. Znana była jego słabość do mercedesów - jego znak rozpoznawczy. A uzależnił się, kiedy zaczął brać morfinę, gdy nie mógł znieść alkoholowego głodu. Na początku mu pomagało, dolegliwości mijały, ale coś za coś...
06-14-2006, 09:40 PM
I zawsze można było spieniężyć kolejny prezent od Marinki...
06-14-2006, 09:44 PM
hmm hmm nie widziałem, że aż tak był bogaty. Kojarzę że jego żoną była jakaś modelka - Tata mi mówił że bardzo ładna kobieta. - co się z nią stało?
06-14-2006, 09:58 PM
nadzieja napisał(a):I zawsze można było spieniężyć kolejny prezent od Marinki...Fantazje Marinki rozpowszechniane w jej książce. Wysocki nie był na utrzymaniu żony. Yoze - nie modelka, tylko aktorka, Marina Vlady. Obecnie zapomniana. Od bodaj siedmiu lat żona lekarza, na grób WW już nie jeździ (wiadomości z 2004 roku, nie wiem, jak jest teraz). Na marginesie: gdyby Wołodia zmarł później, inna pani zostałaby wdową, to małżeństwo już się sypało...
06-14-2006, 10:05 PM
Karol napisał(a):Fantazje Marinki rozpowszechniane w jej książce. Wysocki nie był na utrzymaniu żony.Te informacje nie pochodzą z książki Marinki, tylko z wywiadu z Wysockim. Może kłamał... O utrzymaniu przez żonę nie mówiłam, tylko o spieniężaniu prezentów od niej. A z resztą, czy to takie znów ważne... w którym roku, z kim, ile wypił, ile zażył - już lepiej go posłuchać.
06-15-2006, 09:29 AM
nadzieja napisał(a):Te informacje nie pochodzą z książki Marinki, tylko z wywiadu z Wysockim.Możesz podać mi adres bibliograficzny tego wywiadu? nadzieja napisał(a):A z resztą, czy to takie znów ważne... w którym roku, z kim, ile wypił, ile zażył - już lepiej go posłuchać.Oczywiście ![]()
06-15-2006, 11:09 AM
ale z tego co wiem bo Wysocki mieszkał w Rosji, tam śpiewał i tak dalej. Skoro jeździł merolami i w ogóle to sowieci musieli wiedzieć o tym, tolerowali to? Innymi słowy: śpiewał anty-systemowo a co na to system?
06-15-2006, 02:55 PM
No, system go raczej nie kochał. Ale on i wśród KGB miał fanów, co mu nawet parę razy życie uratowało. Ja wieść gminna niesie - jego miłośnikiem był nawet Andropow. W ogóle ta miłość Rosjan do WW bardzo mu ułatwiała funkcjonowanie. Ale on nie śpiewał antysystemowo - to było jak z Jackiem: śpiewał (strasznie teraz uproszczę) w obronie pewnych wartości i przeciwno pewnym zjawiskom, tylko piosenki odbierano antykomunistycznie. Przecież i teksty JK, i WW pozostaną aktualne bez względu na to, czy powstaną w rzeczywistości komunistycznej, czy innej.
06-15-2006, 03:15 PM
zgadza się ale kontekst był w takim razie antysystemowy.
Znasz może jakieś anegdoty o tych kgbowcach i Wysockim - chodzi mi o to ratowanie życia?
06-15-2006, 03:51 PM
Parę razy była taka sytuacja, że do grona bliskich znajomych Wysockiego "przenikali" funkcjonariusze KGB. Mieli go rozpracować, a potem zabić. Ale, zaprzyjaźniając się, nie wykonywali tego rozkazu. Sami zresztą ginęli później w niewyjaśnionych okolicznościach. Pisze o tym m.in. Marlena Zimna w książce "Dwie lub trzy rzeczy, które o nim wiem", informacje to pojawiają się we wspomnieniach osób z kręgów zbliżonych do WW. Niestety, nie mam przy sobie tej książki, a czytałam ją raz i wiele lat temu, więc nie potrafię Ci w tym momencie przytoczyć dat, nazwisk. Te historie stały się podstawą jednej z teorii (spiskowej), głoszącej, że Wołodia tak zupełnie samodzielnie nie przeniósł się na ten lepszy ze światów (vide: M.Zimna "Kto zabił Wysockiego?"). Inna rzecz, że, jak podają "kręgi zbliżone", sposób ratowania znajdującego się w dość ciężkim stanie Wysockiego był z medycznego punktu widzenia dość osobliwy, mówiąc delikatnie.
Dalej - widziałeś może koncert ku czci WW z 2000 roku? Tam była taka dziwna scenografia: krzaczki, stoły i smutni panowie. To była aluzja do pewnej historii: otóż w jednej z miejscowości chciano zorganizować koncert WW. Oczywiście było to niemożliwe. Organizatorzy wpadli na pomysł, żeby urządzić fikcyjne wesele, na którym gośćmi będą słuchacze występu, jednym z zaproszonych będzie Wołodia, jako moskiewski znajomy. W pewnym momencie ktoś poprosi o piosenkę dla młodych, no i WW tak sobie prywatnie znajomym pośpiewa na prywatnym weselu - i w ten sposób ominie się kwestię zgody władz. Oczywiście wśród pląsających gości byli panowie z KGB, którzy też udawali znajomych, i w ten sposób zaistaniała sytuacja rodem z parodii filmu szpiegowskiego: "ja wiem, że on wie, że ja wiem" ![]() O historii z paszportem pisała sama Marina. Wysocki złożył podanie, pewnego dnia od znajomego z KGB dowiedział się, że zapadła decyzja odmowna, uruchomił więc jakieś znajomości, sprawa poszła gdzieś wyżej - i bodaj następnego dnia Wysockiemu paszport przyniósł milicjant do domu. Podobno interweniował sam Andropow.
06-15-2006, 04:38 PM
superackie, apropos wesela to chyba takie właśnie spotkanie pod jakimś niewinnym pretekstem które przeradzało się w recital było dosyć częste w przypadku Wysockiego,
skąd w takim razie miał na te mercedesy hehe
06-15-2006, 08:09 PM
Yoze napisał(a):Kojarzę że jego żoną była jakaś modelka - Tata mi mówił że bardzo ładna kobieta. - co się z nią stało? ![]() Marina Vlady (właściwie Catherine Marina de Poliakoff-Baidaroff) - francuska aktorka (ur. 1938) pochodzenia rosyjskiego, z artystycznej rodziny. Jej rodzicami byli śpiewak operowy Vladimir de Poliakoff (pseudonim Mariny to skrót „otczestwa”) i primabalerina Militza Envald. Gdy związała się z Wysockim (1969), miała już trzech synów z dwóch poprzednich małżeństw. Po śmierci Wysockiego (1980) była towarzyszką życia prof. Leona Schwartzenberga, wybitnego onkologa zmarłego w 2003, z którym przeżyła 23 lata. Wystąpiła w ok. 100 filmach, napisała kilka książek, grała też w teatrze, m.in w „Trzech siostrach” Czechowa wraz z trzema swoimi siostrami, również aktorkami (1967). Nagrała parę piosenek Wysockiego (m.in. „Biedę”). Lubi Bacha, Czechowa, Cwietajewą, Van Gogha.
06-15-2006, 08:19 PM
Dauri, tu chyba jest pomyłka (23 lata)? A że jej mąż zmarł - nie wiedziałam, no ale od kilku lat nie ma mnie w "wysockologicznym" środowisku...
06-15-2006, 09:05 PM
Karol napisał(a):Podobno interweniował sam Andropow.Marina pisała, że sam Breżniew ![]()
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
06-15-2006, 09:18 PM
Spierać się nie będę, wydaje mi się, że bieglejsi ode mnie mówili o Andropowie, ale może nakładam dwa fakty
![]()
06-15-2006, 09:33 PM
Yoze napisał(a):bardzo ładna kobietaCiężko obronić tę tezę. Ale o gustach się nie...
06-15-2006, 09:44 PM
Karol napisał(a):Dauri, tu chyba jest pomyłka (23 lata)? A że jej mąż zmarł - nie wiedziałam, no ale od kilku lat nie ma mnie w "wysockologicznym" środowisku...Wiele źródeł podaje 23 lata, np. <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.lexpress.fr/mag/arts/dossier/proust/dossier.asp?ida=431125">http://www.lexpress.fr/mag/arts/dossier ... ida=431125</a><!-- m --> , <!-- m --><a class="postlink" href="http://fr.wikipedia.org/wiki/Marina_Vlady">http://fr.wikipedia.org/wiki/Marina_Vlady</a><!-- m --> . To by oznaczało, że związała się ze Schwartzenbergiem zaraz po śmierci Wysockiego. Nie jestem jednak pewien, czy była jego żoną, podają to tylko tu: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.biosstars.com/m/marina_vlady.htm">http://www.biosstars.com/m/marina_vlady.htm</a><!-- m --> , ale w tym artykule jest kilka błędów, więc wolałem zmienić swój poprzedni post. Pozdrawiam Dauri
06-15-2006, 10:01 PM
nadzieja napisał(a):O utrzymaniu przez żonę nie mówiłam, tylko o spieniężaniu prezentów od niej.Wspomina o tym Dawid Karapetian w swojej książce o Wysockim (str. 82-83 w polskiej edycji): Cytat:Przed wyjazdem z Moskwy włożył zamiast kożucha luksusową skórzaną kurtkę - prezent od Mariny.Pozdrawiam Dauri
06-15-2006, 10:02 PM
Żoną była, ale o tym, że wyszła za mąż, wyczytałam gdzieś około 1998 roku. Poza tym własną książkę dociąga co najmniej do 1985 roku, a wtedy jeszcze jeździła do Moskwy, interesowała się kwestią pomnika na grobie. Chyba że te niesnaski między nią a dziećmi WW wynikły również z nazbyt szybkiego pocieszenia się po śmierci męża. Przyznam, że nigdy mnie te intymne szczegóły aż tak nie interesowały, by dociekać i zapamiętywać. Ale jak chcesz to sprawdzić, mogę dać Ci namiar na kogoś, kto będzie wiedział na pewno. Pozdrawiam
![]() [ Dodano: 16 Czerwiec 2006, 00:06 ] OK, nie mówię, że WW nigdy nie dostawał prezentów od Mariny, a na głodzie człowiek do niejednego zdolny. Chodziło mi o to, że Marina kreowała się na jedyną żywicielkę, a tymczasem często bywało na odwrót (aż taką rozchwytywaną aktorką nie była). Tylko pamiętaj, że akurat cytowana przez Ciebie książka została dość fatalnie oceniona - jako źródło - przez "wysockologów". Zresztą edycja jest równie fatalna.
06-16-2006, 10:28 AM
Karol napisał(a):Możesz podać mi adres bibliograficzny tego wywiadu?Mogę, ale to trochę potrwa, poszukać muszę na nowo. Na pewno był w języku rosyjskim i na pewno znalazłam go na jakiejś stronie internetowej. Cierpliwości więc. ![]() O biografiach pana WW, zdanie mam wyrobione i chyba nawet już gdzieś je przedstawiłam - więcej tam prawdy o samych autorach niż o Wołodii. Nie trzeba się jednak temu dziwić, bo biografie piszą ludzie emocjonalnie związani z bohaterem, a tem, gdzie pojawiają się emocje, o chłodnym, obiektywnym spojrzeniu mowy być nie może. Prezenty od Mariny WW jednak spieniężał, zdania nie zmienię. ![]()
06-16-2006, 03:37 PM
nadzieja napisał(a):O biografiach pana WW, zdanie mam wyrobione i chyba nawet już gdzieś je przedstawiłam - więcej tam prawdy o samych autorach niż o Wołodii.To prawda. Wielu lubi błyszczeć, a zabłysnąć w świetle Wołodii to dodatkowy splendor.
06-16-2006, 09:59 PM
Karol napisał(a):mogę dać Ci namiar na kogoś, kto będzie wiedział na pewno.Bardzo chętnie, akurat w tej sprawie nie będę nikomu zawracał głowy, ale może będę miał inne pytania. Karol napisał(a):Chodziło mi o to, że Marina kreowała się na jedyną żywicielkę, a tymczasem często bywało na odwrót (aż taką rozchwytywaną aktorką nie była).Fakt, że jej największa popularność przypada na lata 60-te, ale w latach 70-tych była jeszcze bardzo obecna, pamiętam nawet jakąś reklamę mydła w TV z jej udziałem. A Wysocki we Franci był znany głównie jako "mąż Mariny Vlady". Czytałem też gdzieś, że podarowała Wysockiemu Renault 16 (wówczas wypasiony wóz) za honorarium z reklamy tegoż samochodu. No i była opłacana w "walucie", a Wysocki, z wyjątkiem honorariów za płyty i koncerty na Zachodzie - w rublach. Karol napisał(a):Tylko pamiętaj, że akurat cytowana przez Ciebie książka została dość fatalnie oceniona - jako źródło - przez "wysockologów". Zresztą edycja jest równie fatalna.Tego pierwszego nie wiedziałem - dzięki, co do edycji - niestety zgadza się. Pozdrawiam Dauri |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|