Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Przemek napisał(a):Istnieje tylko jedno ważne wydarzenie kwietniowe: 10 kwietnia 2004 roku... Reszta jest nieważna. To najsmutniejsza rzecz jaką w tym wątku przeczytałam i mimo, że prywatnie bardzo Cię Przemku lubię to takie uwagi zwalają mnie z nóg i odbierają wiarę w sensownośc mojego pobyty na forum. Ludzie! Dawno nie spotkałam gorzej zaśpiepionych ideologów! To już nawet w Kościele się nie mówi, że śmierć papieża to jedyne ważne wydarzenie dla ludzkości, a Tobie się udaje wynieść smierć Jacka Kaczmarskiego ponad wszytsko inne, w tym ponad oczywistego dla wielu świętego. Wybacz, dla mnie to żałosne...
Odnosząc się do dyskusji o stadności zachowań to widzę, że mało kto się zagłębiał w psychologię (do czego oczywiście nie macie obowiązku). Z tego co ja wiem, to całkiem naturalne, że ludzie potrzebują raz na jakiś czas pozuć silniej wspołnotę ze sobą. Jasne jest, że w europejskim kręgu kulturowym nie zyjemy we wspólnocie cały czas, komunizm istnieje do dziś tylko w Azji. Więc nie ma się co dziwić, że na codzień "każdy sobie rzepkę skrobie", bo trudno cały czas myśleć o sobie jako o części większego mechanizmu.
Kobieta to jedyna zdobycz, która zastawia sidła na myśliwego...
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Markowa:) napisał(a):Dawno nie spotkałam gorzej zaśpiepionych ideologów! To już nawet w Kościele się nie mówi, że śmierć papieża to jedyne ważne wydarzenie dla ludzkości, a Tobie się udaje wynieść smierć Jacka Kaczmarskiego ponad wszytsko inne, w tym ponad oczywistego dla wielu świętego. Wybacz, dla mnie to żałosne... No cóż... Trudno się z Tobą nie zgodzić, Lucyno.
Pozdrawiam serdecznie !
[ Komentarz dodany przez: ann: 29 Kwiecień 2006, 18:11 ]
Szkoda, że słowa Lucyny przypisałeś Przemkowi Ale już poprawiłam :
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 1,872
Liczba wątków: 53
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):ludzie potrzebują raz na jakiś czas pozuć silniej wspołnotę ze sobą. Sugerujesz, że to co działo się od 02.04.2005r. było tylko rozbudzeniem prymitywnych instynktów, które drzemią w człowieku?
Liczba postów: 4,800
Liczba wątków: 90
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Tobie się udaje wynieść smierć Jacka Kaczmarskiego ponad wszytsko inne, w tym ponad oczywistego dla wielu świętego. Wybacz, dla mnie to żałosne... Zależy ak na to spojrzeć. Z perspektywy losów świata śmierc papieża miała znacznie powazniejsze konsekwencje niż Kaczmara. Z punktu widzenia jednostki może byc odwrotnie, śmierć papieża to zdarzenie, które dana osobę znacznie mniej dotknęło (lub nie dotknęło wcale), niż śmierć Jacka.
marek
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Filip P. napisał(a):Sugerujesz, że to co działo się od 02.04.2005r. było tylko rozbudzeniem prymitywnych instynktów, które drzemią w człowieku? Rozumując w ten sposób można by łatwo dojść do wniosku, że wszelkie działania społeczne są jedynie ro zbudzeniem prymitywnych instynktów (z grzeczności nie zamierzam poprawiać tego nieco nieporadnego sformułowania).
Pozdrawiam
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 1,872
Liczba wątków: 53
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):łatwo dojść do wniosku, że wszelkie działania społeczne są jedynie rozbudzeniem prymitywnych instynktów Oczywiście! I ja się z tym zgadzam!
Dziękuje za łaskawe spojrzenie na moją nieporadność.
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
MJ napisał(a):Zależy ak na to spojrzeć. Z perspektywy losów świata śmierc papieża miała znacznie powazniejsze konsekwencje niż Kaczmara. Z punktu widzenia jednostki może byc odwrotnie, śmierć papieża to zdarzenie, które dana osobę znacznie mniej dotknęło (lub nie dotknęło wcale), niż śmierć Jacka. I tu masz rację, jednak tak bezwzględne przedstawienie sprawy, bez nawet dodatków typu "dla mnie", "moim zdaniem" mnie głęboko dotknęło.
Filip P. napisał(a):Sugerujesz, że to co działo się od 02.04.2005r. było tylko rozbudzeniem prymitywnych instynktów, które drzemią w człowieku? Nigdy w zyciu! Nie jestem zwolenniczką upatrywania we wszystkim naszej praludzkiej prymitywnej natury. Napisałam po prostu, że psychika ludzka tak działa, co wcale nie oznacza, że jest prymitywna i wcale nie odnosi się tylko do narodowej żałoby.
Kobieta to jedyna zdobycz, która zastawia sidła na myśliwego...
Liczba postów: 1,872
Liczba wątków: 53
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
Markowa:) napisał(a):Nigdy w zyciu! Nie jestem zwolenniczką upatrywania we wszystkim naszej praludzkiej prymitywnej natury. Napisałam po prostu, że psychika ludzka tak działa, co wcale nie oznacza, że jest prymitywna i wcale nie odnosi się tylko do narodowej żałoby. Więc może działo się to troche podświadomie?
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Filip P. napisał(a):Szymon napisał(a):łatwo dojść do wniosku, że wszelkie działania społeczne są jedynie rozbudzeniem prymitywnych instynktów Oczywiście! I ja się z tym zgadzam! Odnoszę wrażenie, że uwielbiasz się zgadzać z najbardziej kontrowersyjnymi tezami na forum. Twoja sprawa...
[ Dodano: 29 Kwiecień 2006, 13:19 ]
Filip P. napisał(a):Więc może działo się to troche podświadomie? Nie rozumiem co mi uzurpujesz...Że Ci co żegnali JP II robili to podświadomie, bo akurat zdarzyło się tak, że w tym samym momencie wyszli na ilice? Pokrętne to rozumowanie. Uważam, że większośc osób, która tam była - robiła to świadomie.
Liczba postów: 1,872
Liczba wątków: 53
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
Tobie nic! Uważam, że względy religijne nałożyły się z względami stadnymi zadziałała podświadomość i stad to wielkie poczucie wspólnoty. Dzięki Twoim informacjom z dziedziny psychologii wytłumaczyłem to sobie jakoś i nie żartuje teraz.
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Odnoszę wrażenie, że uwielbiasz się zgadzać z najbardziej kontrowersyjnymi tezami na forum. Twoja sprawa... No cóż...
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Filip P. napisał(a):Szymon napisał(a):łatwo dojść do wniosku, że wszelkie działania społeczne są jedynie rozbudzeniem prymitywnych instynktów Oczywiście! I ja się z tym zgadzam! Czyżby ? Dlaczego zatem napisałeś coś co miało wyraźnie na celu zdewaluowanie tego co się Wtedy wydarzyło ?
Filip.P napisał(a):to co działo się od 02.04.2005r. było tylko rozbudzeniem prymitywnych instynktów Skoro wszystkie zachowania społeczne. na przykład akcje w rodzaju "nie płakałem po Papieżu" albo choćby głosowanie w wyborach są jeno rozbudzeniem prymitywnych instynktów. Z tych Twoich ostatnich wypowiedzi, Filipie, absolutnie nic nie wynika - próbujesz naśladować Kraśnego i krytykowanie Wiadomych Zachowań, wychodzi Ci równie marnie jak jemu.
Pozdrawiam !
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Myślę, że kontrowersyjna teza postawiona przez Przemka nie jest tak do końca pozbawiona sensu.
Oczywiście - w sensie szerokim, ogólnym - śmierć papieska jest faktem nieporównywalnie "ważniejszym" dla świata (piszę o fakcie, nie o śmierci jako takiej, wszak jedna i druga śmierć zabrała CZŁOWIEKA-więc w tym sensie są "równorzędne").
Jednak w wymiarze jednostkowym, indywidualnym - zdarzyć się może, iż to śmierć Jacka może mieć dla kogoś "większe" znaczenie.
Wynika to z proporcji wpływu, jaki wywierali na nas obaj zmarli, zależy od znaczenia, jakie mieli dla każdego z nas z osobna.
Ja, na przykład, mimo całego antyklerykalizmu (i ateizmu - zakrzykną od razu niektórzy), miałem dla JP II dużo szacunku nawet wtedy, kiedy nie podobały mi się pewne Jego poglądy. Natomiast nie mogę powiedzieć, by Jego osoba, czy Jego dzieło, w jakimś stopniu wywarły na mnie jakikolwiek wpływ. Nie podjąłem pod Jego wpływem żadnej z życiowych decyzji, nie stałem się lepszym człowiekiem (tzn. pozostałem grzesznikiem okrutnym ), nie wieszam sobie obrazków z Nim na ścianie, nie zbieram skrzętnie materiałów z Nim związanych, nie jest/nie był On obecny w moim tzw. życiu codziennym.
Natomiast Jacek jest w mym życiu obecny stale, to On dawno temu rozbudził moje humanistyczne zainteresowania poezją i muzyką, to dzięki Niemu - pośrednio - wkroczyłem na ową humanistyczną drogę, i dzięki Niemu - tym razem bezpośrednio - chwyciłem kiedyś za gitarę. To Jego, przepiękną zresztą, fotografię z wrocławskiego koncertu mam na ścianie, to - konsekwentnie porównując - materiały z Nim związane gromadze i przechowuję.
Reasumując - śmierć papieska niczego w MOIM życiu nie zmieniła, niczego w nim nie przerwała ani nie zapoczątkowała. Natomiast śmierć poety była DLA MNIE ciosem nieporównanie mocniejszym, który nieporównanie głębiej i boleśniej przeżyłem.
I dlatego, z pokorą chyląc głowę przed dziełem JP II, jestem w stanie zrozumieć Przemka w jego indywidualnych odczuciach.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Filip P. napisał(a):Uważam, że względy religijne nałożyły się z względami stadnymi zadziałała podświadomość i stad to wielkie poczucie wspólnoty. Dzięki Twoim informacjom z dziedziny psychologii wytłumaczyłem to sobie jakoś i nie żartuje teraz. Nie uważaj prosze słów których nie rozumiesz...Co to znaczy względy religijne czy względy stadne według Ciebie? I co ma do tego podświadomość? Niestety moje informacje z psychologii zostały widze wybitnie opacznie zrozumiane... To co miałam przekazać to to, że bezsensowne jest oskarżanie ludzi, że wciąż nie trwają w "pół-geście" w tłumie na ulicy tylko zyją dalej, bo to naturalne, że po zrywie przychodzi uspokojenie. Gdybyśmy wciąż byli tak na wszystko wyczuleni i napięci każdą chwilą oznaczało by to niechybną chorobę psychiczną... Rozumiesz teraz?
Kobieta to jedyna zdobycz, która zastawia sidła na myśliwego...
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Bardzo rozsądna wypowiedź ! Dziękuję, Imienniku. Wyjątkowo miło się to czytało. Natomiast nie do końca zgadzam się z tym, że jest to argument za "tezą" Przemka.
Simon napisał(a):I dlatego, z pokorą chyląc głowę przed dziełem JP II, jestem w stanie zrozumieć Przemka w jego indywidualnych odczuciach. Z tym, że Przemek nie pisał o swoich indywidualnych odczuciach. Przemek arbitralnie stwierdził, że
Przemek napisał(a):Istnieje tylko jedno ważne wydarzenie kwietniowe: 10 kwietnia 2004 roku... Reszta jest nieważna. Co innego, gdyby dodał, że dla niego śmierć JK. była wydarzeniem ważnym (tak jak to Ty, Imienniku, uczyniłeś - za co Ci się niechybnie cześć i chwała należy !) - ale on napisał, że istnieje tylko jedno ważne wydarzenie kwietniowe - 10 kwietnia 2004.
A taka opinia (i z tym chyba gotowy jesteś się zgodzić) jest, delikatnie mówiąc, niemądra.
Pozdrawiam serdecznie !
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 1,872
Liczba wątków: 53
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):Skoro wszystkie zachowania społeczne. na przykład akcje w rodzaju "nie płakałem po Papieżu" albo choćby głosowanie w wyborach są jeno rozbudzeniem prymitywnych instynktów. Z tych Twoich ostatnich wypowiedzi, Filipie, absolutnie nic nie wynika - próbujesz naśladować Kraśnego i krytykowanie Wiadomych Zachowań, wychodzi Ci równie marnie jak jemu. Starałem się tylko zinterpretować słowa Lucyny. Sądze, że moja postawa wynika również z jakiejś podświadomej konieczności wątpienia we wszystko. Nie staram się krytykować, bo większość wątku przemilczałem. A i Kraśnego specjalnie nie chce naśladować, mamy poprostu podobne zdanie w Wiadomej Sprawie.
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Co to znaczy względy religijne czy względy stadne według Ciebie? I co ma do tego podświadomość? Niestety moje informacje z psychologii zostały widze wybitnie opacznie zrozumiane... To co miałam przekazać to to, że bezsensowne jest oskarżanie ludzi, że wciąż nie trwają w "pół-geście" w tłumie na ulicy tylko zyją dalej, bo to naturalne, że po zrywie przychodzi uspokojenie. Względy religijne to wiara w to, że papież jest następcą św. Piotra i przedstawicielem Boga na ziemi. Do tego papież był Polakiem, więc doszedł wątek patriotyczny i emocjonalny. Jakby tego było mało mieliśmy jeszcze próbke zachowań stadnych, czyli "robię tak jak inni".
A podświadomość odgrywa w życiu każdego człowieka chyba dosyć dużą rolę?
To chyba nie moja wina, że ludzie którzy głosili zmianę na lepsze nie trwają w "pół-geście"? Dla mnie to bez znaczenia, ja nie widze takiej potrzeby. Zresztą to chyba katolicy głoszą odnowę moralną narodu... Według mnie temat przycichł i wszyscy się rozeszli, zostały sobie nieliczne grupki i tyle.
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):gdyby dodał, że dla niego Fakt, nie dodał.
Odniosłem sie jednak do słów Przemka jako do jego indywidualnych, osobistych przekonań.
Choć obiektywnie przyznaję - mogło to (tzn. teza Przemka) urazić co wrażliwszych, dla których to śmierć JP II jest jedynym ważnym kwietniowym wydarzeniem.
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Simon napisał(a):dla których to śmierć JP II jest jedynym ważnym kwietniowym wydarzeniem. I znów przesada. Czemu nie umiecie pogodzić tych rzeczy? Nie uważam, aby któraś z tych śmierci była jedyną wartościową!
Kobieta to jedyna zdobycz, która zastawia sidła na myśliwego...
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Czemu nie umiecie pogodzić tych rzeczy? Simon napisał(a):jedna i druga śmierć zabrała CZŁOWIEKA-więc w tym sensie są "równorzędne
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
To dlaczego u mnie widzisz tak jednostronne spojrzenie? Nie wyobrażasz sobie, że osoba, która wpisałes do Ciemnogrodu mogła mieć bardziej tolerancyjnby stosunek do osób o niepewnej moralności, niż Ty do osób, które chcą nauczać moralności innych?
Kobieta to jedyna zdobycz, która zastawia sidła na myśliwego...
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):To dlaczego u mnie widzisz tak jednostronne spojrzenie? A w którym miejscu stwierdziłem, że widzę u Ciebie jednostronne spojrzenie na tę kwestię? Odnosiłem się do słów Przemka, które po przemyśleniu nie wydały mi sie tak głupie, jak wydały się OD RAZU innym.
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Nie wyobrażasz sobie, że osoba, która wpisałes do Ciemnogrodu mogła mieć bardziej tolerancyjnby stosunek do osób o niepewnej moralności, Przed chwilą stwierdziłaś, że mniejszość homoseksualna to zboczeńcy. To jak to jest z tą Twoja tolerancją? Polega ona na tym, że nie strzelasz do nich na ulicy?
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Przed chwilą stwierdziłaś, że mniejszość homoseksualna to zboczeńcy. To jak to jest z tą Twoja tolerancją? Polega ona na tym, że nie strzelasz do nich na ulicy Stwierdzenie, że homoseksualnizm jest odstępstem od normy i przez to zboczeniem, nie jest samo w sobie nietolerancyjne. Mam kolege, który jest geyem i mam z nim bardzo dobre kontakty, w żaden sposób nie wykluczam go z moich znajomości i bardzo cenie za jego konkretne cechy charaktery, jednakże nie wnikam w jego preferencje seksualne,a on o nich nie mówi. Nie jestem za zawieraniem małżeństw kościelnych czy adopcją dzieci przez pary homoseksualne, ale nie zabraniam im udziału w życiu społecznym czy politycznym. I to według Ciebie jest oznaką mojej nietolerancji, tak?
[ Dodano: 29 Kwiecień 2006, 15:04 ]
Z resztą czemu panje taka tendencja do ograniczania tolerancji do spraw homoseksualistów??? A co z tolerancją dla heteroseksualistów?
Kobieta to jedyna zdobycz, która zastawia sidła na myśliwego...
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):I to według Ciebie jest oznaką mojej nietolerancji, tak? Słowo "zboczenie" ma konotację negatywną, więc trudno uznać je za objaw sympatii z twojej strony.
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Z resztą czemu panje taka tendencja do ograniczania tolerancji do spraw homoseksualistów??? Nie wiem czy panuje. Ja o nich spytałem dlatego, że wcześniej Ty się do nich odniosłaś. Gdybyś napisała, że "wszystko przez cyklistów" też bym zapytał.
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):A co z tolerancją dla heteroseksualistów? A podaj mi przykłady zorganizowanych przejawów nietolerancji wobec hetero w postaci np. demonstracji wszechpolaczków czy publicznych debat, w których zaproszeni nie przebierają w słowach?
Jako hetero NIGDY nie spotkałem sie z najmniejszym przejawem nietolerancji - tak ze strony innych hetero, jak i homo.
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Słowo "zboczenie" ma konotację negatywną, więc trudno uznać je za objaw sympatii z twojej strony. W tym właśnie sęk,że powszechnie uważa się brak sympatii za nietolerancję... Nie musze kogoś lubić,żeby szanować jego prawa.
Chodziło mi o nietolerancję wobec tych, którzy nie obnoszą się z poprarciem dla homoseksualistów. To też jest jakiś pogląd, powinno się go tolerować jak każdy inny.
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):A co z tolerancją dla heteroseksualistów? Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Chodziłomi o nietolenacjęwobec tych, którzy nie obnoszą się z poprarciem dla homoseksualistów To są dwie różne sprawy.
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):W sym właśnie sęk,że powszechnie uważasiębrak sympatii za nietolerancję... Dobrze powiedziane. Słuszna uwaga.
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Nie musze kogoś lubić,żeby szanować jego prawa Wyżej pisałaś, że nie uznajesz prawa do małżeństw i adopcji. Czyli - szanujesz te prawa, ale ich nie przyznajesz?
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):To też jest jakiś pogląd, powinno się go tolerować jak każdy inny. Każdy inny? Trudno tolerować poglądy np. neonazistów.
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Markowa:) napisał(a):Nie musze kogoś lubić,żeby szanować jego prawa Wyżej pisałaś, że nie uznajesz prawa do małżeństw i adopcji. Czyli - szanujesz te prawa, ale ich nie przyznajesz? To jest istotnie sprzeczność, polegająca na tym, uważam, że małżeństwo jako takie jest zarezerwowane dla kobiety i mężczyzny, tym bardziej kościelne. Dlatego nie mam nic przeciwko udogodnieniom podatkowym czy spadkowym dla takich par, ale nie nazwałabym tego małżeństwem. To troszke jak w tej reklamie; "prawie czyni dużą różnicę".
Co do adopcji to jest to ewidentne pozbawienie ich pewnych praw przez wzgląd na dobro tych dzieci. Ale tez nie chodzi o lubie czy nie, ale o dobro wyższe i obiektywny wpływ na takie dziecko.
Można więc powiedzieć,że z samego faktu, że ktoś jest homoseksualistąnie odbieram mu wszytskich praw, ale niektóre rezerwuje dla związków heteroseksualnych, z resztą też nie bez zastrzeżeń.
PS> Chyba za duży off-topik zrobiliśmy...
[ Dodano: 29 Kwiecień 2006, 15:53 ]
Simon napisał(a):Trudno tolerować poglądy np. neonazistów. Według ideologii tolerancyjności każdy. Ja nie jestem jednakże wzorem tolencyjności,więc mnie o takie oczywiste sprzeczności nie pytaj.
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):To jest istotnie sprzeczność Nie da się ukryć.
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):nie mam nic przeciwko udogodnieniom podatkowym czy spadkowym dla takich par, ale nie nazwałabym tego małżeństwem. To jest dopiero sprzeczność: jesteś za prawem homoseksualistów do udogodnień spadkowo-podatkowych, ale odbierasz im prawo do zawarcia małżeństwa, które jest niezbędne do "udogodnień" spadkowo-podatkowych. Czyli: jestem za ułaskawieniem skazanego, ale przeciw jego wyjściu z więzienia.
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):dobro wyższe Oczywiście - wiesz co dla kogoś jest dobrem wyższym...
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Ja nie jestem jednakże wzorem tolencyjności No, zdążyłem zauważyć.
Zatem koniec off topu.
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Simon napisał(a):To jest dopiero sprzeczność: jesteś za prawem homoseksualistów do udogodnień spadkowo-podatkowych, ale odbierasz im prawo do zawarcia małżeństwa, które jest niezbędne do "udogodnień" spadkowo-podatkowych. Czyli: jestem za ułaskawieniem skazanego, ale przeciw jego wyjściu z więzienia. Bynajmniej, w Anglii mają prawo, które pozwala na zawieranie związków, ale nie małżeństw. Można więc pogodzić obie sprawy.
Simon napisał(a):Zatem koniec off topu. No pierwszy raz moge się z czystym sumieniem z Tobą zgodzić. Jadę na weekend i robie sobie zasłużoną przerwe od forum...
Kochani moi!
Chyba wypadałoby abym coś napisał, ale wyjeżdżam teraz na majówkę w związku z tym jest to niestety niemożliwe. Pozdrawiam serdecznie obie strony barykady i życzę udanego wypoczynku przez ferie kwietniowo-majowe.
Liczba postów: 270
Liczba wątków: 4
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Simon napisał(a):A podaj mi przykłady zorganizowanych przejawów nietolerancji wobec hetero w postaci np. demonstracji wszechpolaczków Hetero jakoś nie urządzają publicznych marszy przez całe miasta, manifestując m.in. to, że są ponad prawem, które tych przemarszy wyraźnie im zabrania, że niosą kaganek tolerancji i wartości, które w polskim Ciemnogrodzie jeszcze nie doszły do głosu, że będą walczyć o swoje prawa (oczywiście z kaczystowsko-nacjonalnym reżimem ) etc. Skoro tak nie robią, trudno, żeby ktokolwiek demonstrował przeciw ich demonstracjom, których nie ma. Co innego geje - ci świadomie prowokują, jak to określiłeś, "wszechpolaczków" do rzucania w nich kamieniami w obronie wkodowanych w nich na LPR-owskich wiecach wartości, jawnie podważanych (a może i nie podważanych, a tylko im się zdaje, że podważanych) przy okazji ww. manifestacji "równości" i tym podobnych. Jednym słowem - nie ma manifestacji, nie ma agresywnych kontrmanifestacji, na które właśnie narzekasz
Pozdrawiam
[ Dodano: 30 Kwiecień 2006, 00:27 ]
Simon napisał(a):Trudno tolerować poglądy np. neonazistów. Albo - dla przykładu - takie: <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.kompol.org">www.kompol.org</a><!-- w -->
Krasny napisał(a):Pozdrawiam serdecznie obie strony barykady i życzę udanego wypoczynku przez ferie kwietniowo-majowe. Zazdroszczę. Również pozdrawiam wszystkich i wracam do matury :/
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Odnoszę wrażenie, że uwielbiasz się zgadzać z najbardziej kontrowersyjnymi tezami na forum. Twoja sprawa Ale to jest przecież jazzy! A zresztą jak jednostki wybitne mają się zgadzać ze zdaniem ogółu?
Filip P. napisał(a):Uważam, że względy religijne nałożyły się z względami stadnymi zadziałała podświadomość i stad to wielkie poczucie wspólnoty Filip P. napisał(a):Szymon napisał(a):łatwo dojść do wniosku, że wszelkie działania społeczne są jedynie rozbudzeniem prymitywnych instynktów Oczywiście! I ja się z tym zgadzam! To jest takie fajne,kiedy,powiedzmy,siedemnasto - dwudziestolatkowie tak autorytatywnie i z pasją mówią o rzeczach,o których,nie oszukujmy się,niewiele wiedzą. Czasami uda się im (nam) pewnie coś mądrego przez przypadek powiedzieć,ale ogólnie,jeśli chodzi o takie sprawy, to jest jeden wielki pseudointelektualny bełkot. Pod rozwagę.
|