Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mój szkolny Przyjaciel
#31
Moi Drodzy (to odnosi się do wszystkich, którzy skomentowali moje wspomnienia o Jacku),

Dziękuję za tyle miłych słów i pochlebnych opinii, które dowodzą że emocjonalny wysiłek (bo akurat pióro - jak łaskawie zauważyła Markowa - zawsze miałem lekkie), włożony w napisanie tych wspomnień nie poszedł na marne. Cieszę się, że tak ciepło zostały odebrane na tym forum. Do kilku uwag, czy też komentarzy chciałbym jednak się króciutko odnieść:
Tarkun ma wątpliwości, co do opisu snu, kończącego moje wspomnienia:
tarkun napisał(a):Zastanawiam się czy rzeczywiście to prawda, czy też bardzo pomysłowo skonstruowane zakończenie, pewnie trzeba by się zapytać pana Jarosława
Otóż, wszystko co opisałem, jest prawdą, chociaż prawdą subiektywną (to są moje wspomnienia), ale ani jedno słowo nie zostało zmyślone. Być może ktoś, kto był świadkiem opisywanych zdarzeń, zapamiętał je nieco inaczej. Taka jest już ludzka natura. W każdym razie co do snu, nie mam żadnych wątpliwości: do dziś pamiętam każdy jego szczegół.
Co do amatorskiego zapisu koncertu Jacka w Rydze 18 marca 1995 roku: DVD z tym zapisem otrzymałem dopiero kilka dni temu od mojej byłej sekretarki, której mąż ten koncert sfilmował kamerą VHS. Jakość nie jest najlepsza, zmieściło się na kasecie 55 minut, chociaż koncert trwał ponad półtorej godziny. Ale jest! Pomyślałem, że przegram to gdzieś (nie mam, niestety, nagrywarki DVD) i poślę płytkę zwykłą pocztą Arturowi. Ale zrobię to chyba dopiero po Świętach.
Kuba Mędrzycki napisał, że prawdopodobnie będę gościem na piątkowym spotkaniu w "Antrakcie". Nic mi o tym nie wiadomo, nawet nie wiem, co to za "Antrakt". ale miło mi. Jeśli tylko czas pozwoli, jestem do dyspozycji.
I na koniec: ogromnie się ucieszyłem, znajdując na stronie <!-- m --><a class="postlink" href="http://zeratul.students.wmid.amu.edu.pl/Rok1972.jpg">http://zeratul.students.wmid.amu.edu.pl/Rok1972.jpg</a><!-- m -->
rękopis wspomnianej przeze mnie ballady o roku 1972. Przypuszczam, że wiele jeszcze takich przyjemnych niespodzianek nas czeka, gdyż - jak się dowiedziałem od pani Alicji Delgas - dziadkowie Jacka gromadzili z niezwykłą skrupulatnością jego archiwum z czasów szkolnych. Trzeba to tylko będzie przejrzeć i uporządkować...

Pozdrawiam wszystkich serdecznie,

Jarosław Lindenberg
Odpowiedz
#32
Co do Pana wizyty w Antrakcie, tego dowiedziałem się od organizatora. A jeśli chodzi o nagranie, to jestem do dyspozycji jęsli chodzi o przegranie materiału na DVD. Dysponuje prfesjonalnym sprzętem do archwizacji dancyh z VHS itp.

Kuba
Odpowiedz
#33
Jarosław L. napisał(a):Ale jest! Pomyślałem, że przegram to gdzieś (nie mam, niestety, nagrywarki DVD) i poślę płytkę zwykłą pocztą Arturowi. Ale zrobię to chyba dopiero po Świętach.
Myślę, że z przegraniem nie powinno byc problemu. Najbliżej nagrywarkę ma Kuba Mędrzycki i z pewnościa nie odmówi jeżeli trzeba będzie zrobic kopię Smile)
Jarosław L. napisał(a):dziadkowie Jacka gromadzili z niezwykłą skrupulatnością jego archiwum z czasów szkolnych.
To bardzo dobra wiadomośc!!! Smile)

[ Dodano: 3 Kwiecień 2006, 02:02 ]
Kuba, materiał już jest na DVD!!
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#34
Ok. Panie Kubo: Proszę w takim razie o telefon do pracy: 0-22- 523 80 70 i umówimy się na "rozmnożenie" tej płyty.

JL,
Odpowiedz
#35
Napisałem do Pana na priv.

Kuba

[ Dodano: 3 Kwiecień 2006, 02:22 ]
Acha, juz odebrałem wiadomość Smile

Kuba
Odpowiedz
#36
Taaak, ciekawa rzecz.

Z jednej strony ktos bardzo otwarty, bardzo zyczliwy (szybko przechodzil na « ty », co zawsze robi wrazenie…) i bardzo subtelny (co mozna zauwazyc w piosenkach, w wyczuleniu na niesprawiedliwosc i ludzkie nieszczescie). Z drugiej zas, kiedy sie zastanowic nad zyciem osobistym czy spostrzezeniami pana L … przypomina sie postac zyciowego slizgacza, przedstawiony w krzywym zwierciadle « Autoportretu z kanalia ».
Ot, caly Jacek. Nic dodac nic ujac.

Bardzo cenne swiadectwo. Serdecznie dziekuje.
"Myślę, więc nie ma mnie
na forum Mój adres
skonfiskowano Mówię
tak to ja jeszcze ja Poznaję
Co słychać Ano po staremu"
[Jerzy Ficowski]
Odpowiedz
#37
Bardzo dobrze sie czyta, i jest to wspaniałe świadectwo o życiu Jacka (szczególnie z młodości), ale jak czytałem o wszelkich fantazjach erotycznych Jacka i jego uczuć co do poszczególnych dziewczyn, to zastanawiam się, czy jest to w pełni na miejscu. Osobiście nie chciałbym, żeby mój przyjaciel opisywał moje intmyne życie i publikował artykuł o nim na stronie internetowej, gdzie będzie czytała to duża ilość nie znanych mi ludzi...

Pozdrawiam,
Tomek
Odpowiedz
#38
Tomek_Ciesla napisał(a):ale jak czytałem o wszelkich fantazjach erotycznych Jacka i jego uczuć co do poszczególnych dziewczyn, to zastanawiam się, czy jest to w pełni na miejscu. Osobiście nie chciałbym, żeby mój przyjaciel opisywał moje intmyne życie i publikował artykuł o nim na stronie internetowej, gdzie będzie czytała to duża ilość nie znanych mi ludzi...
uroki życia publicznego Tongue a poza tym to dla nas to jest ciekawostka. Jako, że JK już niestey nie żyje, to każda informacja jest cenna, a nie podejrzewam żeby kotś z tego sensację robił Wink
Odpowiedz
#39
Znakomita rzecz! I - ważne - wypełniająca pustkę poznawczą przez najmniej chyba dotąd znany fragment biografii Jacka. Napisane mądrze i pięknie. Gratuluję i dziękuję Panie Jarosławie.
Odpowiedz
#40
Tomku...

Poczytaj sobie co sam JK pisal o fantazjach swogo odbicia w "Autoportrecie"...

Thomas
"Myślę, więc nie ma mnie
na forum Mój adres
skonfiskowano Mówię
tak to ja jeszcze ja Poznaję
Co słychać Ano po staremu"
[Jerzy Ficowski]
Odpowiedz
#41
Uderzająca jest w tym tekście troska o JK. Odnosi się wrażenie, że pisze go jakby starszy brat Jacka - z jednej strony safascynowany Mistrzem a z drugiej - pełen uczuć, które nazwałbym opiekuńczymi.
Odpowiedz
#42
w końcu byli długie lata przyjaciółmi. Aczkolwiek z Panem Jarosławem Jacek także miał cięższe chwile (tak jak z wydawcą z Pomatonu)
Odpowiedz
#43
mejdejo napisał(a):uroki życia publicznego Tongue a poza tym to dla nas to jest ciekawostka. Jako, że JK już niestey nie żyje, to każda informacja jest cenna, a nie podejrzewam żeby kotś z tego sensację robił Wink
Nie mówię o robieniu sensacji, ale o moich indywidualnych odczuciach Wink Poza tym dla nas jest to ciekawostka, a dla niektórych może być to nieprzywoite (nie o mnie mowaWink )
thomas.neverny napisał(a):Tomku...

Poczytaj sobie co sam JK pisal o fantazjach swogo odbicia w "Autoportrecie"...

Thomas
Co innego jest pisać o sobie, a co innego być opisywanym przez kogoś... Uważam, zę podaczas opisu życia drugiego człowieka nie powinniśmy wstępowac w jego intymne życie...

Pozdrawiam,
Tomek
Odpowiedz
#44
Tomek_Ciesla napisał(a):Co innego jest pisać o sobie, a co innego być opisywanym przez kogoś... Uważam, zę podaczas opisu życia drugiego człowieka nie powinniśmy wstępowac w jego intymne życie...
a mnie się wydaje, że teraz to już Jacka niewiele obchodzi (przepraszam za tak dosadne stwierdzenie), a nas - owszem
Odpowiedz
#45
Tomek_Ciesla napisał(a):Co innego jest pisać o sobie, a co innego być opisywanym przez kogoś... Uważam, zę podaczas opisu życia drugiego człowieka nie powinniśmy wstępowac w jego intymne życie...
Dobrze, że nie każdy podziela ten pogląd. Historycy wiele by stracili, a i my nie poznalibyśmy wielu fascynujących rzeczy o Mistrzu i jego życiu. Moim zdaniem czym innym jest plotkowanie komuś za plecami, a czym innym taka sytuacja jak teraz. To jest szczere, choc w jakiś sposób subiektywne, wspomnienie o Jacku takim jaki był i to jest najważniejsze. Nie jakieś ugrzecznione i mdłe historyjki, tylko prawdziwa i szczera opowieśc o wspólnych latach młodości. Napisane z humorem, a czasami powagą i smutkiem.

Miałbym propozycję dla autora, by spróbował sięgnąc w głab swej pamięci i spisac wszystko co tylko zdoła sobie przypomniec, historie z życia, anegdoty. Wyszłaby z tego piękna opowieśc, która można by wydac drukiem, w tej chwili jest to już ponad 30 stron, gdyby dodac do tego jeszcze wspomnienia innych przyjaciół Jacka, wyszłaby książka, którą z przyjemnością pragnąłbym miec w swym księgozbiorze. I myślę, że nie tylko ja...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#46
Przemek napisał(a):Dobrze, że nie każdy podziela ten pogląd. Historycy wiele by stracili, a i my nie poznalibyśmy wielu fascynujących rzeczy o Mistrzu i jego życiu. Moim zdaniem czym innym jest plotkowanie komuś za plecami, a czym innym taka sytuacja jak teraz. To jest szczere, choc w jakiś sposób subiektywne, wspomnienie o Jacku takim jaki był i to jest najważniejsze. Nie jakieś ugrzecznione i mdłe historyjki, tylko prawdziwa i szczera opowieśc o wspólnych latach młodości. Napisane z humorem, a czasami powagą i smutkiem.
No cóż... Nie ma jak temu zaprzeczyć Wink
Odpowiedz
#47
Tekst unikat, przeczytałem całość na raz. Dzięki!
Odpowiedz
#48
Jarosław L. napisał(a):Otóż, wszystko co opisałem, jest prawdą, chociaż prawdą subiektywną (to są moje wspomnienia), ale ani jedno słowo nie zostało zmyślone. Być może ktoś, kto był świadkiem opisywanych zdarzeń, zapamiętał je nieco inaczej. Taka jest już ludzka natura. W każdym razie co do snu, nie mam żadnych wątpliwości: do dziś pamiętam każdy jego szczegół.
Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź!

Pozdrawiam!
Tak pocieszamy wzajem się
Idąc długimi ulicami...
Ja wlokę cień, cień wlecze mnie,
Kałuże lśnią nam pod nogami.
Odpowiedz
#49
Na uwagę zasługuje także, a może przede wszystkim, doskonała pamięć pana Jarosława. No chyba, że prowadził jakiś dziennik. Bo ja chyba nie byłbym w stanie przypomnieć sobie tak dokładnie tego co robiłem niemal dzień po dniu 10 czy 15 lat temu.
To także pokazuje, że autor musiał być niezwykle silnie emocjonalnie związany z Jackiem.

Kuba
Odpowiedz
#50
Przemek napisał(a):Miałbym propozycję dla autora, by spróbował sięgnąc w głab swej pamięci i spisac wszystko co tylko zdoła sobie przypomniec, historie z życia, anegdoty. Wyszłaby z tego piękna opowieśc, która można by wydac drukiem, w tej chwili jest to już ponad 30 stron, gdyby dodac do tego jeszcze wspomnienia innych przyjaciół Jacka, wyszłaby książka, którą z przyjemnością pragnąłbym miec w swym księgozbiorze. I myślę, że nie tylko ja...
OK. Propozycję uzupełnienia wspomnień przyjmuję. Zacząłem dogłębnie przeszukiwać pamięć i spisuję w kajeciku różne zabawne drobiazgi (inne niż zabawne właściwie w ogóle mi się z Jacusiem nie kojarzą). Jak się tego troszkę więcej nazbiera, to dodam mały "Suplement" do Wspomnień. Liczę też po cichu, że będę mógł zajrzeć do archiwum z lat szkolnych (i nie tylko), które ma pani Alicja Delgas. Wtedy pewnie przypomniałbym sobie dużo więcej...
Co do książki (Jacek we wspomnieniach przyjaciół), to głosuję oburącz "za". Tylko kto się podejmie redakcji? Może Ania (od Artura) jak się upora z magisterium? Może Krzysztof Nowak, który - zdaje się - wie o Jacku więcej niż On sam wiedział o sobie? Wink
A może ktoś inny?
Jarosław Lindenberg
Odpowiedz
#51
Jarosław L. napisał(a):Liczę też po cichu, że będę mógł zajrzeć do archiwum z lat szkolnych (i nie tylko), które ma pani Alicja Delgas. Wtedy pewnie przypomniałbym sobie dużo więcej...
To by było niezłe. Jeżeli pani Alicja czyta czasem forum, to pięknie o to proszę dla dobra sprawy Smile Czasem jakieś zapomniane zdjęcie potrafi otworzyc szufladkę w pamięci i dac nam ciekawą opowieśc Smile)

Cieszy mnie, że moja propozycja została przyjęta i oczywiście mam nadzieję, że inni znajomi i przyjaciele Jacka także sięgną w otchłanie swych pamięci Smile Robert założył wątek poświęcony pojedyńczym anegdotom, ale takie szersze i obszerniejsze wspomnienia, byłyby doskonałym materiałem na piękną książkę Smile
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#52
..................
Odpowiedz
#53
Myślę, że jest niewiele osób które zbyt wiele pamiętają z okresu 81-90 Wink

Kuba
Odpowiedz
#54
Witam!
Tekst jest rzeczywiście REWELACYJNY! Big Grin :Smile
Dawno nie czytałm czegoś tak interesującego na temat JK i... dobrze napisanego.
pzdr - kangur
Ty, który słuchasz jak się słucha baśni
Albo wyblakły odczytujesz napis
Nie wierzysz... Uśmiech twoją twarz rozjaśnił
Bo tyś się dawno już z tej studni napił.
Odpowiedz
#55
Wyjątkowo poruszający tekst. Dziękuję Panu.
Pozdrawiam serdecznie (i przyłączam się do prośby o dalsze wspomnienia).
MM.
Odpowiedz
#56
tekst do przeczytania za jednym zamachem. ŚWIETNY....i w ogóle !!
Nie ten umiera co właśnie umiera, lecz ten co żyjąc w martwej kroczy chwale
Odpowiedz
#57
Przeczytałam jednym tchem- wspaniały tekst! Smile
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat,
jest to piękny świat.
Odpowiedz
#58
Przyłączam się, bo również i mnie ten tekst bardzo się spodobał Smile

Szczególnie ujął mnie obraz "co dziennego Jacka" z dala od sceny, z gitarą w kącie pokoju. Bywa niestety tak, że z artystów tworzymy organizmy "tworzące" w każdej chwili, osoby publiczne, które nie mają prywatnego życia, a bynajmniej ich doba odwrócona jest o 180 stopni.

Panie Jarosławie, dziękuję za tę demitologizację Smile
Odpowiedz
#59
... no i czekamy na ciąg dalszy! Bo z tego co wiem, to jakiś czas temu były takie plany.
Odpowiedz
#60
Mam nadzieję, że Pan Jarosław wyliże się z tego.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości