Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
W sobotę 18 lutego w łódzkim Zapiecku odbył się koncert Tria Łódzko-Chojnowskiego. W oferującej niestety nie najlepsze (w porównaniu z koncertami w Kielcach czy Przemyślu) warunki piwnicy oprócz wiernej miejscowej publiczności z poprzednich koncertów (zadziwiająco, można powiedzieć, licznej) pojawiła się także delegacja z Krakowa (w osobie Grabi) i z Warszawy (w skromnej osobie niżej podpisanych).
Koncert był dość długi – miał trzy części i, wliczając przerwy (w tym jedną techniczną spowodowaną emocjonalnym podejściem PK do wykonania Obławy), trwał ponad trzy godziny. Artyści nie pozwolili jednak publiczności się znudzić, wykonując nie tylko piosenki ze swego zwykłego repertuaru (w tym także obie piosenki z muzyką własną członków Tria, choć znalazły się one wśród bisów) jak i nowe propozycje, wśród których warto zwrócić uwagę na rewelacyjne(!) pra-wykonanie Pejzażu Zimowego. Wśród ogromnych plusów koncertu trzeba wymienić także debiut wokalny Tomka Susmęda – strzał w dziesiątkę kolegów z tria.
Minusy koncertu były dość nieznaczne – poza wzmiankowaną już długością, która w połączeniu z późną porą (koncert zaczął się około 20:30 a skończył koło północy) mogła dać się we znaki, należy tylko powiedzieć o wykonaniu Kary Barabasza – zbyt mało dynamicznym czy po prostu zbyt wolnym. Nie do końca też wszystko grało w Czerwcowym Wichrze przy kominku. Niemniej te drobne niedociągnięcia nie zdołały przesłonić faktu, że koncert utrzymany był na bardzo wysokim poziomie artystycznym, co doceniła łódzka publiczność, głośno i nie zawsze taktownie domagając się dalszych bisów – skutecznie zresztą.
Adme i KN.
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Na koncertach JK, publiczność także nie zawsze taktownie dopominała się bisów i komentowała poszczegóne piosenki...
Kuba
[ Dodano: 20 Luty 2006, 01:22 ]
Mój znajomy powiedział ostatnio - "a kto za parę lat będzie pamiętał, że ktoś tam dobrze spiewał piosenki JK"
...coś w tym jest :/
Ludzie i tak będą sięgać do oryginalnych wykonań, a wykonawcy tychże, prędzej czy później będą musięli sięgnąć do czegoś własnego. Inaczej podzielą los post-wykonań wielu innych artystów.
Kto dziś pamięta o "innych" wykonaniach choćby piosenek Wysockiego...
Kuba
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
No tak, jak zwykle w Twoim poście Kubo da się wyczuć sporą nutę złośliwości, jak mniemam dla zrównoważenia pozytywnego efektu recenzji KN. O ile znam różnych wykonawców piosenek J.K. to żaden z nich nie ma na celu i nawet nie przechodzi mu przez głowę myśl by dzięki temu wykonawstwu przejść do historii. Za to wykonawcy ci wykonują wspaniałą robotę na rzecz popularyzacji twórczości J.K. i dają widzom i słuchaczom chociaż namiastkę tych emocji, które dawał Jacek. Deprecjonowanie ich roli, szczególnie przez kogoś kto sam taką działalnością muzyczną się zajmuje, rodzi uzasadnione podejrzenia, że autor czegoś innym zazdrości...
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Dlaczego zazdrości? Ja po prostu stwierdziłem fakt, który może się także odnosić i do mojej osoby. Tyle, że na swoje szczęście, moja działalność muzyczna, nie ogranicza się wyłącznie do piosenek JK. A co do koncertów czy recenzji, to nie kto inny, ale właśnie Paweł, na początku grudnia napisał dość pochlebną recenzję naszego koncertu w Łodzi. No może zabrakło w niej słowa o Stanisławie Elsnerze Załuskim, ale to akurat całkiem zrozumiałe.
Kuba
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):A co do koncertów czy recenzji, to nie kto inny, ale właśnie Paweł, na początku grudnia napisał dość pochlebną recenzję naszego koncertu w Łodzi. No właśnie. Wydawałoby się więc, że jeśli nie można napisać nic miłego (z racji nieobecności na koncercie Tria) to przynamniej lepiej nie pisać nic...
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 678
Liczba wątków: 27
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Właściwie rzecz biorąc to uważam Trio ŁCh za najlepszych w Polsce wykonawców piosenek JK i nie jest to tylko moje zdanie. Ja także czasem gram jakiś koncert z kolegami, więc wiem jak oceniać poziom wykonania utworów. Trio ŁCh prezentuje najwyższy poziom z "naszej grupy"...
Przestań potykać się z tym murem, nie widzisz, że na dobre skrzepł?
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
I ja również się z tym zgadzam!
O ile oczywiście, nie istnieją inne równie dobre, albo i lepsze zespoły, o których nie słyszeliśmy...Ale to raczej mało prawdopodobne.
Kuba
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
KN. napisał(a):warunki piwnicy oprócz wiernej miejscowej publiczności z poprzednich koncertów (zadziwiająco, można powiedzieć, licznej)... Jacek miał zawsze wierną publikę w Łodzi - czy to był Teatr Muzyczny, Teatr Jaracza, Łódzki ŁDK czy też maleńka "Przechowalnia". W Łodzi jest liczna grupa osób, która od lat wypełnia sale, w których wykonuje się piosenki Kaczmara. Nie chcą jednak tego dostrzec lokalni "działacze" kulturalni. Z niewiadomych przyczyn (a raczej, z racji kompletnej ignorancji) twierdzili oni, iż duzy koncert JK w Łodzi z pewnością się nie uda. Teraz uważają, że duża impreza z piosenkami JK nie ma sensu. Cóż zrobić? Wypada tylko podziękować tym, co przyszli (jakimś cudem, z koncertu na koncert jest ich coraz więcej). Dziękujemy!
KN. napisał(a):Krakowa (w osobie Grabi) i z Warszawy (w skromnej osobie niżej podpisanych). Była niespodzianka miła niezwykle.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Dlaczego zazdrości? Ja po prostu stwierdziłem fakt, który może się także odnosić i do mojej osoby. Kuba, nie zdradzę chyba wielkiej tajemnicy, jeśli powiem, ze o Twoim stosunku do wykonań JK rozmawialiśmy ładny kawałek czasu. Ów stosunek Twój jest, delikatnie mówiąc, dość ambiwalentny. Z jednej strony piszesz o magnetofonach, o odtwórstwie, o tym, że Ciebie takie zabawy nie kręcą, ale z drugiej - sam jeździsz z koncertami. Tak,wiem, zobowiązałeś się. Owszem, zobowiązałeś, ale przecież nie musiałeś. Mogłeś odmówić. Możesz nie grać na eliminacjach do „Nadziei”. A jednak grać będziesz.
W tym fragmencie, w którym piszesz o konieczności sięgnięcia do autorskich piosenek, masz całkowitą rację. Również pisząc o skłonności słuchaczy do oryginalnych jackowych odtworzeń pieśni - masz 100% racji. Ale mimo, że słusznie prawisz, mam wrażenie, że nie o to, co piszesz, Ci chodzi. Albo inaczej: mam wrażenie, że chodzi Ci o coś jeszcze. Chyba mają rację rozmówcy, że w Twoim pisaniu jest trochę goryczy – choćby wynikłej z Waszej nieobecności na koncercie w Krakowie. Nie mam racji?
Wracając do wątku, Kuba, nie zapominaj, że istnieje w ludzie potrzeba odbioru tych utworów na żywo. Po prostu, te piosenki domagają się żywego wykonania, żywych, nowych emocji. Nie pytaj mnie teraz, czy uważam, iż wykonania epigonów na żywo są lepsze od wykonań jackowych z płyty. Nie pytaj, bo wiesz, że nie chodzi teraz o postawienie sprawy na zasadzie lepszy - gorszy. Raczej idzie o to, że po śmierci JK inicjatywy takie, jak Twoje i Mateusza, czy TŁCh uzupełniają przekaz Jacka zarejestrowany na nośnikach. Zapis na płycie, kasecie czy taśmie filmowej jest jeden, wciąż ten sam, odtwarzany automatycznie. Że taki przekaz nie wystarcza ludziom, widać po ich obecności na koncertach – Twoich czy naszych.
Wiesz też doskonale, Kuba, że część słuchaczy – dość liczna - dorastała do twórczości JK wtedy, gdy Autor borykał się już z chorobą, lub w najlepszym razie grał ostatnie dwa swoje programy (lata 2000 – 2002). Statystyka wiekowa miłośników JK jest nieubłagana. Średnia wieku – wg nie do końca może wiarygodnych, ale jedynych dostępnych nam danych ze strony Arta – mówi o tym, że przeciętny miłośnik-forumowicz ma 22 lata. Chyba ta średnia jest prawdziwa. Kocerty Jk też, na oko, wypełniała publiczności w takim wieku. Jeśli średnio słuchacz – miłośnik ma 22 lata, to znaczy tyle, że 5 lat temu, gdy JK zapadał na nowotwór, ów statystyczny forumowicz miał lat17, czyli był w wieku najwłaściwszym dla świadomego, sensownego poznania Dzieła JK. Statystyczny forumowicz ma jednak kolosalnego pecha: dostępne mu były ograniczone możliwości usłyszenia Kaczmara na żywo. A już wspólny koncert Trio JK, PG, ZŁ, to dla statystycznego forumowicza „tylko rozmów temat”. Rozmów między Tobą a mną, KN czy Dauri. Ty byłeś na kilku „Wpzk”, „Sarmatiach” czy „Stajenkach”. Ale masa ludzi nie usłyszała żadnego koncrtu. Niestety.
Takich ludzi jest naprawdę wielu. Powiedziałbym nawet: coraz więcej ich jest. Publiczność JK w ogóle miała tendencję do naturalnego odmładzania się w związku z czym, można przypuszczać, ze ludzi młodych, którym nie było dane usłyszeć JK na żywo będzie dalej przybywać. Wykruszać się natomiast będą weterani.
Powiadam, nie zapominaj, że są też inni - nie tylko Ty ze swoim zdaniem i swoim doświadczeniem.
TŁCh jeździło po różnych miejscach w Polsce. Trochę już pograliśmy przed i ludźmi i wiemy, że przez wzgląd choćby na dwa powyższe argumenty (ten o emocjach i ten o młodych ludziach), jest w graniu piosenek JK głęboki sens. Sens, z którego Ty korzystasz (grając publicznie z Mateuszem) a którym trochę pogardzasz, lub którego nie rozumiesz. Osobiście stawiam na to pierwsze.
I jeszcze jedno, Kuba. Ja mam dość ugruntowaną świadomość, że nośność naszych odtwórczych inicjatyw, polegających na graniu piosenek JK, jest niewielka. Przekonałem się o tym, choćby w ostatnią sobotę, gdy po koncercie podszedł do nas człowiek z Warszawy i zaproponował koncert w Stolicy. Powiedział mniej więcej tak:
- Wie Pan, w Warszawie jest masa ludzi, którzy chcieliby posłuchać utworów Kaczmarskiego. Tylko, cholera, no nie ma gdzie. Nikt tego nie gra.
Za pewne zdarzy się i tak, ze ktoś zaprosi Cię do Łodzi i powie to samo,co ów człowiek mi powiedział.
Tak jest, Kubo, nośność tego, co robimy jest minimalna. Dlatego masz rację – nikt, albo prawie nikt nie będzie o nas pamiętał za parę lat, jeśli nie wybijemy się na twórczość autorską. Tylko pamiętajmy o zasadniczym dylemacie: czy chodzi o to, by za pomocą tej twórczości wybić się na szerokiej piosenkarskiej scenie, czy też idzie o to, by po prostu robić to, co się lubi, odpowiedzieć na zapotrzebowanie publiczności i w skromnym zakresie się zrealizować? Jeśli mam mówić za siebie, zależy mi na tym drugim. Mam świadomość, - być może nieco nieskromną - że jakość naszych wykonań prezentuje niezły poziom. Mam też świadomość, ze w ramach tej działalności większość możliwych do osiągnięcia rzeczy już osiągnęliśmy. W tym sensie czuję się zrealizowany. Robimy to, co lubimy a na dodatek publiczność też to lubi. Cóż chcieć w tej materii jeszcze?
Za pomocą odtwórczego wykonywania dzieł JK nie zamierzam się wybijać szerzej. Jeśli kiedyś będziemy chcieli pojechać na festiwal czy przegląd, pojedziemy z repertuarem przynajmniej w części autorskim. Nie opublikuję w Internecie informacji– wzorem pewnej grupy odtwórców JK – że koncertowałem z Gintrowskim albo Reantą Przemyk. Nie napiszę tak, bo udział w jednym koncercie na zasadzie w najlepszym razie spupportu nie można nazwać wspólnym występowaniem. Nie napiszę tak, bo to jest pokrętny i naciągany sposób, za pomocą którego nie będę sobie dodawał znaczenia, rangi i powagi. Sami tą powagę, markę i znaczenie być może wypracujemy dzięki własnych, chociaż w części autorskich piosenek – jeśli oczywiście kiedyś przyjdzie nam na to chęć.
Liczba postów: 2,344
Liczba wątków: 57
Dołączył: Jun 2005
Reputacja:
0
KN. napisał(a):wliczając przerwy (w tym jedną techniczną spowodowaną emocjonalnym podejściem PK do wykonania Obławy), trwał ponad trzy godziny Czyżby w PK za bardzo wczuł się w rolę wilka i zagryzł na śmierć swoją gitarę i trzeba było skombinować nową? Intrygujące.
KN. napisał(a):debiut wokalny Tomka Susmęda Kolejna ciekawa informacja. Mam nadzieję, że również w Krakowie usłyszymy śpiew Tomka.
Paweł Konopacki napisał(a):jakość naszych wykonań prezentuje niezły poziom To prawda, a nie nieskromność.
Liczba postów: 1,046
Liczba wątków: 15
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
gredler napisał(a):Czyżby w PK za bardzo wczuł się w rolę wilka i zagryzł na śmierć swoją gitarę i trzeba było skombinować nową? niestety - tylko przegryzł strunę. Ale jeszcze wszystko przed nim!
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Liczba postów: 2,344
Liczba wątków: 57
Dołączył: Jun 2005
Reputacja:
0
A więc byłem blisko! Może gdyby zagrali trzy "Obławy"... Chociaż dobrze, że nie zabrał się za kolegów z zespołu.
[b][i][size=75]ukončite prosím výstup a nástup, dveře se zavírají[/b][/i][/size]
Liczba postów: 1,046
Liczba wątków: 15
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
gredler napisał(a):Może gdyby zagrali trzy "Obławy"... Zagrali - ale ze względów bezpieczeństwa trzecią zaśpiewał Wit :]
pozdrawiam
a
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Liczba postów: 1,243
Liczba wątków: 30
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):Nie opublikuję w Internecie informacji– wzorem pewnej grupy odtwórców JK – że koncertowałem z Gintrowskim albo Reantą Przemyk. Wybacz Paweł że zapytam ale do kogo pijesz w tym zdaniu?
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Petrvs napisał(a):Wybacz Paweł że zapytam ale do kogo pijesz w tym zdaniu? Petrusie, gdybym chciał napisać, o kogo mi chodzi, to bym napisał. A skoro nie napisałem, to znaczy, że nazwy lub nazwiska nie są istotne. Nie namawiaj mnie więc do tego, bym robił coś, czego nie chcę robić.
Ważny jest za to problem, który próbowałem zailustrować między innymi za pomocą przykładu owej publikacji w Internecie.
Liczba postów: 1,243
Liczba wątków: 30
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):Petrusie, gdybym chciał napisać, o kogo mi chodzi, to bym napisał. A skoro nie napisałem, to znaczy, że nazwy lub nazwiska nie są istotne. Nie namawiaj mnie więc do tego, bym robił coś, czego nie chcę robić.
Ważny jest za to problem, który próbowałem zailustrować między innymi za pomocą przykładu owej publikacji w Internecie. Nie namawiam twoje prawo ale skoro piszesz że to grupa pewnych odtwórców piosenek JK - to raczej takowych jest niewiele- przynajmniej tch znanych większości osób związanych z osobą JK. Myślałem więc że ewidentnie do kogoś pijesz bądź masz o coś żal, przecież każdy może domyślić się o kogo chodzi - a konkretnie napisac raczej nie wypada, nie?  Ponieważ użyłeś nazwiska "Gintrowski" nieukrywam, że mnie to zaciekawiło z wiadomych oczywiście względów. Szukałem tej strony, o której napisałeś że podaje taką informację ale nie mogę znaleźć. Byłbym niezmiernie wdzięczny gdybyś podał mi na privie jej adres.
pozdrawiam Cię
P.
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
A dlaczego na privie? Ja też z przyjemnością poznam rozwinięcie myśli Pawła.
Kuba
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Petrvs napisał(a):Myślałem więc że ewidentnie do kogoś pijesz bądź masz o coś żal, Żalu o nic nie mam. Niech sobie każdy ze swoim wizertunkiem postępuje wedle własnego uznania. Natomiast odczuwam pewne zażenowanie czytając, że wykonawca YX występował z Gintrowskim, Przemykową czy Czyżykiewiczem. Taki tekst mnie żenuje bo wiem, że to były koncerty, na których gwiazdą był PG, czy MCz natomiast wykonawca XY tworzył, wraz z innymi pomniejszymi odtówrcami rodzaj supprotu. Inaczej mówiąc: gdyby zapytać PG lub Przemykową, jak się grało z wykonawcą XY, to na bank musiałby zrobić wielkie oczy i zapytać "a kto to jest?"
Petrvs napisał(a):Byłbym niezmiernie wdzięczny gdybyś podał mi na privie jej adres. Na privie oczywiście moge podać.
pozdrawiam
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Mimo wszystko, ciekawośc mnie zżera kogo ma na mysli Paweł:/
Kuba
Liczba postów: 45
Liczba wątków: 0
Dołączył: Feb 2006
Reputacja:
0
Łódź najlepsza?
Po pierwsze z tego co słyszałem (a słuchu idealnego nie mam) poziom artystyczny tria jest wyrównany, choc ewidentnie ponad przeciętność wybija się osoba, której osobiście nie poznałem. Zostałem oczarowany tak stylem jej śpiewu, jak i barwą głosu.
Po drugie z tego co widziałem (a wzroku idealnego nie mam) poziom kultury tria jest również wyrównany, choć ewidentnie wybija sie osoba, której osobiscie nie poznałem. Przynajmniej tak myśle.
Sam do grzecznych nie należe, bliżej mi do typowego warchoła i zawadiaki, ale nigdy, uwierzcie mi, że nigdy nie obraziłem uczuć religijnych innych osób. Dwie osoby z Tria to uczyniły, kpiąc ze mnie niemiłosiernie. Cóż w końcu to artyści, a im wszystko wolno.
Ponowie pytanie: Łódź najlepsza?
Odpowiem krótko: NIE
Istnieje ktoś lepszy.
I jestem przekonany, że o Sami-Wiecie-Kim, będzie głośno, nie zostana zapomniani, jak Łódź.
Nie chciałbym Was posądzać o brak słuchu, którego sam nie posiadam (chyba w porównaniu z Wami, nawet mój wujek muzyk nie ma szans, wszyscy jesteście obdarzeni słuchem idelnym), ale czy Wy moi Kochani nie słyszycie, tejże różnicy między Łodziakami, a Sami-Wiecie-Kim?
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Może jednak choć odrobinę rozwiniesz myśl?
Kuba
Liczba postów: 45
Liczba wątków: 0
Dołączył: Feb 2006
Reputacja:
0
jak mam ja rozwinąć?
Liczba postów: 881
Liczba wątków: 26
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
śledziona napisał(a):jak mam ja rozwinąć? Tak, żeby nie wyglądała na bełkot... :' I jak masz jakieś osobiste urazy do kogoś, to, bracie, po co pchasz się z nimi na forum?
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
Liczba postów: 45
Liczba wątków: 0
Dołączył: Feb 2006
Reputacja:
0
Postanowiłem sie odezwać, poniewaz nie zgadzam się ze zdaniem, że Trio jest zespołem najlepiej wykonującym piosenki JK. Są lepsi.
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Skoro tak twierdzisz, to znaczy że masz jakąś skalę porównawczą. Myslę, że chętnie poznamy innych zdolnych muzyków wykonujących piosenki Jacka Kaczmarskiego. Może nawet pojawiliby się w Przemyślu?
W końcu wartoby odświeży nieco te scenę
Kuba
Liczba postów: 45
Liczba wątków: 0
Dołączył: Feb 2006
Reputacja:
0
Ale ja myśle, że Wy ich znacie i to bardzo dobrze
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
A mozna ich jakoś usłyszeć?
Kuba
Liczba postów: 45
Liczba wątków: 0
Dołączył: Feb 2006
Reputacja:
0
Próbujesz mnie podejść abym powiedział otwarcie? Jeśli tak, to powiem, jeśli nie, to bede milczał
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Może jednak choć odrobinę rozwiniesz myśl? Ale co tu rozwijać? Śledziona, czyli w realu nasz kolega o ksywce Wątroba - człowiek, podobnie, jak yeremiash, zaprzyjaźniony z kwartetem Pro Forma, uważa, że
śledziona napisał(a):o Sami-Wiecie-Kim, będzie głośno, nie zostana zapomniani, jak Łódź. Tłumacząc: nasi koledzy z Pro Formy nie zostaną zapomniani tak, jak TŁCh
Na podobnej zasadzie, ktoś zaprzyjaźniony z nami, mógłby napisać coś podobnego, jak Wątroba. Tylko, ze to są teksty infantylne, tak, jak infantylne jest udawanie, że koncertowało się z Gintrowskim albo Przemykową podczas, gdy się tylko występowało tego samego wieczoru na tej samej scenie.
Liczba postów: 45
Liczba wątków: 0
Dołączył: Feb 2006
Reputacja:
0
Witam!
Mam szacunek do Twojej wiedzy jak również do umiejętności muzycznych, tym bardziej mnie rozczarowałeś, iż sam wczesniej nie potrafiłeś napisać, że chodzi o poznaniaków. Na pierwszy rzut oka widać, że wiedzę masz i łatwość zmiany myśli w słowa, a tu taki klops. Owijanie w bawełne. Aż mi sie smutno zrobiło.
ps. Przywioze Ci kawałek gipsu do Krakowa
ps2. To, że napisałem, że Pyry nie zostaną zapomniane, rozumie sie samo przez się. Jak widać wykluwa się coraz więcej autorskich kawałków. Moim skromnym zdaniem, jeśli ktos przestaje sie rozwijać, to po prostu sie uwstecznia.
Pozdrawiam z Poznania[/quote]
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 264
Dołączył: Oct 2017
Reputacja:
2
Czyżby chodziło o marsz pogrzebowy w Kielcach? Chociaż Kraśny to przebił swoim "ogłoszeniem"
|