Jezeli chodzi o kochanie gor to pozwole sobie przytoczyc jeden wiersz...
Idealne miejsce
Drzewa tam rosną dalej, w głębi
W niebo wzleciały dwa gołębie
Słowik przykuwa słuch twój śpiewem
Dlaczego tak się dzieje - nie wiem.
Dalej w oddali słychać świst
Rybak wypuścił srebrną nić
Żeby coś złowić na kolację
Znowu zaczęły się wakacje.
Ty nie masz nic przeciwko temu
Idziesz i nie wiesz gdzie i czemu
Niespiesznym krokiem, drogą polną
Chmury nad tobą płyną wolno.
Widzisz ruchome drzew korony
Widok ten miły i znajomy
Z gąszczu wyskoczył rudy jeleń
Lecz uciekł, zobaczywszy ciebie.
Idziesz wesoły i radosny
Początek lata, koniec wiosny
Mijasz zwalony drzewa pień
Słońce zachodzi, kończy się dzień.
A nocą leżysz pod gwiazdami
Pomiędzy światem, między snami
Księżyc rozsnuwa srebrny blask
Nad twoja głową szumi las.
Po nocy cichej i upojnej
Budzisz się rześki i spokojny
Wciągasz powietrze mocno w płuca
I mówisz: Chcę zamieszkać tutaj.
Ja tutaj nie mam żadnej troski
W dole niewielkie widzę wioski
Zewsząd otacza mnie przyroda
W bystrych strumykach szumi woda.
Dla mnie to idealne miejsce
Tutaj się mogę dzielić szczęściem
Tutaj nie straszny życia trud
Tu każę swój wykopać grób.
Tu każę dom swój wybudować
Będę w nim śpiewać i pracować
W nocy zbierając swoje myśli
A w dzień spisując co się przyśni.
To tutaj stworzę dzieło życia
Tutaj je pierwszy raz przeczytam
A gdy zostawię dość po sobie
Złożę się w wykopanym grobie.
Nagle wyrwałeś się z zadumy
Wiatr przygnał ciężkie burzowe chmury
Lecz nie poddajesz się rozterce
Wszystko zachowa twoje serce.
A teraz musisz to zostawić
Pora już wracać do Warszawy
Odchodzisz jednak z dobrą myślą
Trzeba za rok tu wrócić szybko.
Moze troche dlugie ale ja tak wlasnie kocham gory