Liczba postów: 752
Liczba wątków: 18
Dołączył: Aug 2004
Reputacja:
0
Z okazji 25 rocznicy śmierci Artysty 20 października na 41 Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie zaistnieje koncert pieśni Włodzimierza Wysockiego w wykonaniu mniej lub bardziej znanych artystów.
Czy wie ktoś może, kiedy ukaże się w TVP? Wiem, że będzie rejestrowany.
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Na tym samym festiwalu ma być jeszcze Recital Pawła Orkisza z zespołem
„Cztery czwarte drogi”- koncert pieśni Włodzimierza Wysockiego
22 października 2005 r., godz. 17:00
Sala Koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej im. W. Żeleńskiego, ul. Basztowa 9
Pozdrawiam,
Dauri
Liczba postów: 459
Liczba wątków: 12
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
0
dauri napisał(a):Na tym samym festiwalu ma być jeszcze Recital Pawła Orkisza z zespołem „Cztery czwarte drogi”- koncert pieśni Włodzimierza Wysockiego Byłem - wg mnie żenada...
Apokalypsy horký dech
nevidíš slunce naposled
teď čekají nová převtělení
amulet v kruhu tváře mění
Liczba postów: 752
Liczba wątków: 18
Dołączył: Aug 2004
Reputacja:
0
A coś więcej na ten temat? Można liczyć na jakiś szerszy komentarz? Ja niestety być nie mogłam i ciekawa jestem recenzji.
Liczba postów: 459
Liczba wątków: 12
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
0
Recenzja? nie bardzo  Po prostu nikt nie jest w stanie skopiować charyzmy Wołodii. I nie było mojego ukochanego "Za teh, kto v MUR'e"
Apokalypsy horký dech
nevidíš slunce naposled
teď čekají nová převtělení
amulet v kruhu tváře mění
Liczba postów: 752
Liczba wątków: 18
Dołączył: Aug 2004
Reputacja:
0
Multan napisał(a):I nie było mojego ukochanego "Za teh, kto v MUR'e" A jeśli nawet by było, to... patrz powód pierwszy?
Z tym podejściem Multanie żaden koncert pieśni Wysockiego już Ci się nie spodoba.
Ja myślę, że parę ciekawych wykonań Wysockiego by się znalazło, choćby w repertuarze Zborowskiego, Opani i paru innych jeszcze.. Może dlatego, że oni właśnie tej charyzmy kopiować nie próbują, tylko śpiewają "sobą" i robią to całkiem przekonywująco.
Nadal nikt nie wie, co z "Ósmym grzechem" w TV?
Liczba postów: 459
Liczba wątków: 12
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
0
nadzieja napisał(a):Z tym podejściem Multanie żaden koncert pieśni Wysockiego już Ci się nie spodoba. Masz świętą rację. To nie aria operowa, gdzie wystarczy jedynie dobrze wyćwiczony głos i znajomość libretto (chociaż i tu można się niekiedy spierać). Odtwórcy nie mają już duszy artysty. Nikt już nie odda bólu, nadziei, tęsknoty, bezradności, które żyły w Wysockim (może dlatego ciężko jest go przyjąć na trzeźwo). Do odtwórstwa już lepiej nadaje się Okudżawa.
Apokalypsy horký dech
nevidíš slunce naposled
teď čekají nová převtělení
amulet v kruhu tváře mění
Liczba postów: 101
Liczba wątków: 1
Dołączył: Aug 2004
Reputacja:
0
przeginasz w drugą stronę - bylo nie było jedziesz po artystach [tak!] operowych [to o libretto i wyćwiczonym głosie to bez urazy ale ignorancja], nie zgodzę się też z tym, że do "odtwarzania" nadaje się też bardziej Okudżawa
Czy ja na moim ruskim trupie [na 7 strun normalne 6 założone i klin ze sklejki] Ja też go odtwarzam? czy Ty jesli go nucisz, śpiewasz i tak dalej też go odtwarzasz? tak. I czy nadajesz mu nową wartość, coś od siebie, aktualizujesz go dzięki temu? tak.
Można dyskutowac o jakości tego wykoannia o który pyta nadzieja - ale czy to oznacza, że zawsze remake albo stylizacja na... są złe? nie.
Liczba postów: 459
Liczba wątków: 12
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
0
Owszem, jadę po artystach operowych, jadę po żalosnych próbach imitacji. Kiedy sobie nucę Wysockiego pod nosem, lub też nawalony w trupa gram go u siebie w domu, to robię to tylko dla siebie, a nie usiłuję "uszczęśliwiać" tym innych, tłumacząc, że to sztuka i nie biorę za to kasy. Pomijam już jeden drobny fakt, że liczy się nie tylko jakość, ale i miejsce. Inaczej się słucha Wysockiego w niewielkiej salce w szkole muzycznej w Krakowie, a inaczej on brzmi śpiewany w moskiewskiej spelunie, w oparach dymu papierosowego i wódki. Na marginesie - ja przynajmniej mam wokal w miarę podobny
Co do opery zaś - to już inny temat.
Apokalypsy horký dech
nevidíš slunce naposled
teď čekají nová převtělení
amulet v kruhu tváře mění
Liczba postów: 101
Liczba wątków: 1
Dołączył: Aug 2004
Reputacja:
0
dobrze że wykreśliłeś z równania operę hehe
co do wykonań - zgoda że jakość jest różna no i nie oszukujmy się - im bardziej charyzmatyczny wykonawca [i dla uczciwości przyznajmy: im dla nas bardziej charyzmatyczny i osobisty] tym bardziej te próby są kiepawe albo czasem i czysto komercyjne. niemniej jesli są w tym dobre chęci to nie można ich ośmieszać czy negować odgórnie - dlaczego? bo czym są nasze własne próby wtedy? raczej nie wychodzimy poza chęci hehe
Liczba postów: 459
Liczba wątków: 12
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
0
Ja nie neguję odgórnie. Ale ważę ponad 120 kg, to i nie pcham się do baletu. Reasumując - jeżeli ktoś nie ma predyspozycji do czegoś, to niech sobie podaruje, bo chęci nie wystarczą (ech, żeby zgodnie z tą zasadą żył świat polityki). Poza tym ja wyraźnie chyba wspomniałem wcześniej - moje odtwórstwo jest dla mnie. Ewentualnie dla wąskiego grona kolegów, z którymi się spotkam i napiję.
Apokalypsy horký dech
nevidíš slunce naposled
teď čekají nová převtělení
amulet v kruhu tváře mění
Liczba postów: 578
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Multanie, to w zasadzie kwestia drobnego przesunięcia akcentów - i w temacie raczej będzie szło o to, przy czym lubisz pić. A nie czego lubisz słuchać - pijąc. Więc jak Ty sam te akcenty ustawiasz?
Pozdrawiam
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
A mnie się spodobało to zdanie (podkreślenie moje):
Yoze napisał(a):co do wykonań - zgoda że jakość jest różna no i nie oszukujmy się - im bardziej charyzmatyczny wykonawca [i dla uczciwości przyznajmy: im dla nas bardziej charyzmatyczny i osobisty] tym bardziej te próby są kiepawe albo czasem i czysto komercyjne tłumaczy ono (przynajmniej częściowo) dość krytyczną ocenę większości prób interpretacji Kaczmara na koncertach i spektaklach z udziałem tzw. profesjonalistów.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 101
Liczba wątków: 1
Dołączył: Aug 2004
Reputacja:
0
ok, rozumiem Twój punkt widzenia Multan,
dam Ci inny przykład:
swego czasu czytałem sporo poezji w Internecie - także [a raczej głównie] ludzi którzy poezję traktują bardzo bardzo osobiście - rezultaty były w 95% opłakane - teksty były improwizowane, kompletnie nie przemyślane, niezrozumiałe i banalne formalnie, powtarzane motywy, zwroty, pointy, i tak dalej i tak dalej - jakiś czas myślałem że rację mają Ci którzy po nich jeżdżą, którzy wytykają im banalne błędy, krytykują ich brak warsztatu i oczytania.
Niemniej tak jak rację masz z tym, że parafrazując - faktycznie jesli ktoś pisze wiersze ukochanej to niech tylko jej je odczyta a nie dewastuje mi żołądek. ale z drugiej strony jest w tych ludziach jakiś głód krzyczenia, że oni też, oni też przeżywają, chcą żeby swiat wiedział, że jakoś coś tam ich porusza o czym te pamflety piszą. Jeśli takie intencje przyświecają artyście/userowi/człowiekowi/whatever to dla mnie jak najbardziej jego żałosne teksty/piosenki/obrazki/zdjęcia są do przyjęcia i mają prawo być puszczone w obieg - inna sprawa jeśli to jest po prostu remake dla kasy czy popularności. tu się zgadzamy.
Liczba postów: 881
Liczba wątków: 26
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
Ktoś powiedział kiedyś, że napisanie złego wiersza jest równie trudne jak napisanie dobrego
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
Liczba postów: 752
Liczba wątków: 18
Dołączył: Aug 2004
Reputacja:
0
Tak na marginesie, Kaczmarski też śpiewał Wysockiego... :wink:
Ja patrzę na to zagadnienie z nieco innej strony. Czasami takie "covery" stają się jedyną szansą na to, że twórczość pewnych charyzmatycznych artystów nie pokryje się wraz z grupką zatwardziałych i z czasem z lekka "zramolałych" wielbicieli grubą warstwą kurzu. Wierzę w ludzką dociekliwość i w to, że po takim koncercie, znajdzie się ktoś, kto sięgnie do źródła i posłucha sobie pana WW w oryginale. I tak, jak dla niektórych wielbicieli Wysockiego wtórne wykonanie jego pieśni będzie tylko rozczarowaniem, tak dla innych odkrycie pierwowzoru okaże się miłą niespodzianką i początkiem ciekawej przygody muzycznej.
Liczba postów: 459
Liczba wątków: 12
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
0
nadzieja napisał(a):twórczość pewnych charyzmatycznych artystów nie pokryje się wraz z grupką zatwardziałych i z czasem z lekka "zramolałych" wielbicieli grubą warstwą kurzu. Aluzja do mnie? strzał kulą w płot. Jeszcze nie jestem taki stary, choć, przyznaję bez bicia, chociaż niekiedy się tak czuję.
nadzieja napisał(a):Wierzę w ludzką dociekliwość i w to, że po takim koncercie, znajdzie się ktoś, kto sięgnie do źródła i posłucha sobie pana WW w oryginale. Bez urazy - naiwność. Straszna do tego.
nadzieja napisał(a):dla niektórych wielbicieli Wysockiego wtórne wykonanie jego pieśni będzie tylko rozczarowaniem Tia... święta racja...
nadzieja napisał(a):dla innych odkrycie pierwowzoru okaże się miłą niespodzianką i początkiem ciekawej przygody muzycznej. Widzisz go tylko pod kątem muzyki? Jeśli tak, to przepraszam, że w ogóle pytam...
Apokalypsy horký dech
nevidíš slunce naposled
teď čekají nová převtělení
amulet v kruhu tváře mění
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Multan napisał(a):nadzieja napisał(a):Wierzę w ludzką dociekliwość i w to, że po takim koncercie, znajdzie się ktoś, kto sięgnie do źródła i posłucha sobie pana WW w oryginale. Bez urazy - naiwność. Straszna do tego. Nie zgadzam się Multanie. Czy ci się to podoba czy nie, to są osoby, które zainteresowały się oryginalną twórczością np. J.K., po wysłuchaniu wykonań jego utworów przez innych wykonawców. Oczywiście, że one dla nas nie przystają do oryginału, ale tworzą często pewne podłoże, że tak powiem "marketingowe". W skrajnych przypadkach, utwory wykonywane przez epigonów podobają sie nawet bardziej... Tak po prostu jest i nawet jesli osobiście tego nie akceptujesz to nic na to nie poradzisz i nie ma sensu tego faktu negować. Z Wysockim, jest zapewne podobnie. Pozdrawiam
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 459
Liczba wątków: 12
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
0
Tu nie ma nic do podobania.
lodbrok napisał(a):osoby, które zainteresowały się oryginalną twórczością np. J.K., po wysłuchaniu wykonań jego utworów przez innych wykonawców. Doskonale wiem, że są i tacy, niemniej jest ich niewielu.
lodbrok napisał(a):W skrajnych przypadkach, utwory wykonywane przez epigonów podobają sie nawet bardziej... Też się tak zdarza, zgadza się... Np w wypadku coverów metalowych. Wymień mi choć jeden taki przykład w przypadku JK czy WW.
W grę wchodzi perfekcjonizm estetyczny, a nie negacja naśladownictwa. Po prostu naśladowcy, z którymi miałem do czynienia robią to źle, nieudolnie, nie potrafią oddać ducha oryginału, albo po prostu brak im talentu. A beztalencia i bezguścia, masz rację, nie akceptuję i piętnować będę. "W gruncie rzeczy - to kwestia smaku".
Apokalypsy horký dech
nevidíš slunce naposled
teď čekají nová převtělení
amulet v kruhu tváře mění
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Multan napisał(a):Wymień mi choć jeden taki przykład w przypadku JK czy WW. Wykonania naszych kolegów forumowo - listowych (mówię o zespołach poznańskich i łódzko-chojnowskim), niektórym osobom podobają się bardziej niż oryginał. Znam te osoby osobiście. I nasza niezgoda na taki stan rzeczy jest tu uważam bezprzedmiotowa. Po prostu tak jest. Żebyś sam mógł ocenić wykonania tych grup, przyjedź do Kielc 10.12 . Będzie okazja do spotkania :wink: .
Wysockiego znam słabo, więc się nie wypowiadam. Pozdrawiam
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 459
Liczba wątków: 12
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
0
lodbrok napisał(a):Żebyś sam mógł ocenić wykonania tych grup, przyjedź do Kielc 10.12 Przyjadę, bez obawy  I ocenię.
Apokalypsy horký dech
nevidíš slunce naposled
teď čekají nová převtělení
amulet v kruhu tváře mění
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
O! To rozumiem! Do zobaczenia zatem  .
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
lodbrok napisał(a):Wykonania naszych kolegów forumowo - listowych (mówię o zespołach poznańskich i łódzko-chojnowskim), niektórym osobom podobają się bardziej niż oryginał. Znam te osoby osobiście. A jednak!
Jest to, jak się zdaje, postęp w poglądach, bo - jeśli dobrze pamiętam - dotychczas w forumowo-listowych dyskusjach było tak, że chwaląc naszych przyjaciół-artystów, podkreślało się takie elementy jak możliwość usłyszenia tych piosenek na żywo, poczucie atmosfery koncertu, usłyszenie z muzyką utworów będących dotychczas wierszami, aranże fortepianowe do piosenek granych przez JK solo. Mniej lub bardziej elegancko formułowane zarzuty, że peany nt. odtwórców sugerują, jakoby byli oni lepsi od oryginału, spotykały się, jak dotąd, z gorliwymi zaprzeczeniami.
Tym razem mamy (chyba po raz pierwszy) explicite sformułowany pogląd, że wykonania odtwórców ktoś uważa za lepsze od oryginału. Wprawdzie nie wiemy jeszcze, kto tak uważa, ale wiemy, że taki pogląd jest już reprezentowany. To niewątpliwie postęp.
KN.
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
No tak jest Krzysiu  . Słyszałem na własne uszy i muszę z tym żyć :wink: .
Myślę, że to nie jest do końca tak, że osoby te uważają te inne wykonania za lepsze od oryginału ale wolą słuchać tych innych niż oryginału. Różnica jest może drobna ale jak dla mnie jednak wyczuwalna. Pozdrawiam
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
lodbrok napisał(a):Myślę, że to nie jest do końca tak, że osoby te uważają te inne wykonania za lepsze od oryginału ale wolą słuchać tych innych niż oryginału. Różnica jest może drobna ale jak dla mnie jednak wyczuwalna. Wolą zatem słuchać gorszych wykonań? Czy może sedno tkwi w wyrażeniu: "to nie jest do końca tak" z naciskiem na "do końca"?
KN.
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
A może - tak sobie spekuluję teraz przyglądając się Waszej wymianie zdań - owi "oni" wolą posłuchać "na żywo" gorszych, niż z płyty lepszych (autorskich) wykonań?
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
O tym w naszej dyskusji też było, Maćku!
Pozdrawiam Cię serdecznie,
KN.
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Cóż, myślę, że problem jest raczej natury psychologicznej niż artystycznej. Wielbiciele J.K., którzy byli obecni na wielu koncertach Mistrza, którzy swoje co najmniej kilkunastoletnie obcowanie z Jego twórczością mają, że tak powiem "w aktach osobowych", nie wyobrażają sobie sytuacji by czyjeś inne wykonania niż oryginalne uznać za lepsze w jakimkolwiek kontekście. Po prostu z psychologicznego punktu widzenia to niemożliwe (a z artystycznego z całą pewnością też taką postawę można obronić). Więź emocjonalna jest zbyt silna by coś lub ktoś mogło ją zakłócić.
Jednak w przypadku osób, które twórczością J.K. interesowały się o tyle o ile lub poznały ją niedawno, czar Mistrza, jego perfekcjonizm i charyzma artystyczna, nie zawsze działa z taką samą siłą. Okazuje się, że siła oddziaływania epigonów bywa, że jest większa na te osoby niż siła oryginału. Myślę, że to nie jest tylko kwestia odbioru żywego przekazu ze sceny (co w przypadku oryginału z wiadomych względów jest niemożliwe) choć to na pewno w jakimś stopniu przyczynia się do kształtowania świadomości "odbiorczej".
Moim zdaniem, po prostu jest tak, że na niektóre osoby charyzma wykonawcza innych artystów, różna przecież od mistrzowej, działa bardziej "pociągająco". To kwestia przepływu jakichś bliżej nieokreślonych fluidów pomiędzy nadawcą a odbiorcą.
Pamiętajmy, że magia Jacka nie działa przecież na 100% tych Polaków, których wrażliwość artystyczna jest powyżej średniej krajowej. Wielu pozostaje na nią odpornych.
Podsumowując myślę, że dzięki temu, że inni wykonawcy wzięli na warsztat tworczość J.K., to przysporzyli jej (i będą zapewne przysparzać), większą liczbę fanów niż miałoby to miejsce gdybyśmy mieli do czynienia jedynie z oryginałem. Czy będzie to jakieś szersze zjawisko czy tylko incydentalne przypadki? Nie mam pojęcia. Na pewno dużo zależy od samych epigonów, jaką podążą drogą i czy w ogóle będą nią podążać w jakimś dłuższym okresie czasu. Pozdrawiam wszystkich
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Podpisuję się pod powyższą wypowiedzią Lodbroka.
KN.
Liczba postów: 14
Liczba wątków: 0
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Mnie, przyznaję, raz jeden zdarzyło się uznać wyższość późniejszych wykonawców nad oryginalnym wykonaniem autora - w przypadku piosenek Stachury. Pamiętam do dziś, jak bardzo się ucieszyłam, gdy udało mi sie dostac płytę (winylową jeszcze) z oryginalnym nagraniem piosenek, któe wczesniej znałam głównie z wykonać Starego Dobrego Małżeństwa i Jacka Różańskiego, i ... jak szczęka mi opadła, kiedy jej posłuchalam... No cóż, nie każdy poeta jest bardem. nawet ten, którego utwory lepiej się zna ze słuchu niz z książki. Płytę mam do tej pory i traktuję jako ciekawostkę fonograficzną, ale słuchać ot, tak po prostu dla przyjemności - nie mogę.
Tym niemniej w przypadku Kaczmarskiego - podzielam opinię, że na korzyść dzisiejszch wkonawców przemawia bezpośredniość ich przekazu, to że oni są na żywo, a Jacek juz tylko na nagraniach. W takiej nierównej konfrontacji bronić się trudno. Najlepsze nagranie będzi tylko nagraniem Atmosfera koncertu ma swoją magię...
Ania S
|