Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Koncert w Przemyślu - reminiscencje
#31
No kurde balans, szkoła mnie wykończy... Chciałem pojechać, ale jakbym sobie uciął troche czasu, to by było niewesoło... najlepiej i tak zresztą nie jest.
Ale tak patrze po opisach to następnego razu przegapić po prostu... NIE MOGĘ!!
Odpowiedz
#32
Ooo!

Widze że Wrocław zaczyna gromadzić wojsko do szturmu... :]
Odpowiedz
#33
Petrvs napisał(a):Ooo!

Widze że Wrocław zaczyna gromadzić wojsko do szturmu... :]
Spoko Petrvs my na przyszły rok też będziemy mieli całkiem pokaźną armię z naszych stron Tongue Big Grin
Odpowiedz
#34
Elrond napisał(a):Ale tak patrze po opisach to następnego razu przegapić po prostu... NIE MOGĘ!!
no stary, nie ma możliwości, że przegapisz Big Grin
Petrvs napisał(a):Widze że Wrocław zaczyna gromadzić wojsko do szturmu...
No, jak dobrze pójdzie to może z pięć osób będzie :lol:
Petrvs napisał(a):Taaa Uważajcie na Radzia - bo on jeden jest jak innych dziesięciu - a pije za dwudziestu fizolów
to ja nie jadę jak mam konkurencję Tongue
[b][size=80]"Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt."[/size][/b]
Odpowiedz
#35
Kurde ludzie , że mnie nie było , zFizolił bym się przy tak miłych (jak wnioskuję) Przemyśldzwiękach ...... ale takie czasy taki los... mam nadzieję, że kolejny rok będzie lepszy !!!
"Nic tak nie obnaża słabych punktów poety jak wiersz klasyczny i właśnie dlatego tak powszechnie się od niego stroni."
(Josif Brodski)
Odpowiedz
#36
spalding napisał(a):zFizolił bym
widzę, że określenie wchodzi do powszechnego użytku Big Grin
spalding napisał(a):Kurde ludzie , że mnie nie było
Za rok liczymy, że będziesz Big Grin będzie można sięwtedy zfizolić Tongue

pozdrawiam i do zobaczenia Wink
[b][size=80]"Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt."[/size][/b]
Odpowiedz
#37
natkozord napisał(a):tak na marginesie, to Marta pozdrawia Vita
Nie dziwię się wcale Wink
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#38
A ja z Góry bardzo bym chciała podziękować za transport niedzielny z Przemyśla pod Toruń, bo gdyby Marek się nie zadeklarował, to pewnie niewyspane musiałybyśmy (wraz z Natką) wracać do domu już w sobotę bo śmiertelnie się bałam, że nie zdążymy.
Wielkie podziękowania i pozdrowienia!

Acha! I naprawdę bardzo mi przykro za ten niemiły incydent przed ogniskiem - ja tak nie chciałam :oops: :Confusedamui::


PS. Nadal nie wiem co miał być za psikus, którego chcieliście nam wywinąc... ::renske::

Marta (Czapa) Smile
Odpowiedz
#39
Chyba przeniosę część postów do utworzonego przez fizola tematu w Hyde Parku :wink: Tam też proszę kierować ewentualne dalsze posty w sprawach nie związanych bezpośrednio z koncertem Big Grin

Pozdrawiam
Zeratul

P.S. Przenoszeniem zajmę sie po odrobieniu zaległości w czytaniu innych postów :wink:
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Odpowiedz
#40
Kto czytał na Liście dyskusyjnej, ten post może bez żalu opuścić

Dziś mija tydzień od koncertu na zamku w Przemyślu. Czas podzielić się kilkoma refleksjami, które przez ten tydzień dojrzały we mnie na tyle, że zechce mi się ich bronić (jeśli będzie taka potrzeba).

Solidną, rzeczową i naprawdę obiektywną recenzję całości napisał już Lodbrok. Wprawdzie uwagi krytyczne sformułował tak delikatnie, że wydało mi się to aż drażniące, jednak liczy się przede wszystkim to, że je w ogóle sformułował, nie ograniczając się jedynie do pochwał i zachwytów.

Ja pozwolę sobie wymienić trzy elementy, które - moim zdaniem - najbardziej zasługują na wyróżnienie pozytywne i trzy najmniej - moim zdaniem - trafione.

Elementy pozytywne.

1. Pianiści.
Nie podlega chyba dyskusji, że bardzo mocnym punktem wszystkich trzech podmiotów wykonawczych są pianiści. Każdy z nich wie, co robić z instrumentem, czyli po prostu umie grać. Każdy z nich jest dla swojego zespołu elementem wspierającym, na który można liczyć nie tylko wtedy, gdy wszystko idzie gładko, ale również w chwilach trudnych (pomyłka w tekście etc). No i każdy z nich gra tę muzykę autentycznie, przekonująco, a nie
mechanicznie (poprawnie, ale bez ikry). Przede wszystkim jednak - każdy z nich umie zaczarować słuchacza swoją grą, a to jest umiejętność, której chyba nie można się nauczyć.

2. Występ Poznaniaków.
Koncepcja występu Poznaniaków - przemyślana, spójna, no i z powodzeniem zrealizowana. Dzięki włączeniu do recitalu - obok piosenek JK - również piosenek innych autorów, nadali swojemu występowi własne piętno. Oczywiście wszystko by szlag trafił, gdyby piosenki dobrane były głupio, bo całość by się posypała. Ten pomysł, a następnie jego realizacja (dobór piosenek i odpowiedni poziom wykonania) sprawiły, że chyba po raz pierwszy pomyślałem, że odtwarzanie tego rodzaju muzyki nie musi być ślepą uliczką.

3. Aranżacje fortepianowe Tomasza Susmęda.
Tomek posiada dwie cechy, które sprawiają, że jego aranżacje są czymś naprawdę wartościowym: serce i talent. Serce pozwala mu szczerze się zaangażować, a talent - dać temu zaangażowaniu odpowiednie ujście w postaci aranżacji naprawdę fantastycznych, których nie powstydziłby się sam Łapiński. Za przykład niech posłużą tytuły: "1788", "Ofiara", "Mucha w szklance lemoniady". Tym Susmędowym aranżacjom nigdy dość pochwał.

Elementy nietrafione.

1. Praca akustyka.
Ten rodzaj muzyki wymaga, by tekst przekazywany był czytelnie. To nie jest muzyka, gdzie słowa w kółko się powtarzają. Zatem sytuacja, w której tekst zagłuszany jest przez instrumenty, nie jest sytuacją pożądaną. A tak niestety było. Kiedy Klempicz śpiewał piosenki, których wcześniej nie znałem ("Rybi puzon" i "Uczę się jeszcze"), musiałem wsłuchiwać się w tekst, by usłyszeć słowa. Gitar też nie było zresztą za dobrze słychać, bo pianino nastawione było zbyt głośno. W moim odczuciu element ten zaszkodził po równo wszystkim trzem podmiotom wykonawczym.

2. Występ Mateusza
Niestety, Mateusz zaśpiewał znacznie poniżej swoich możliwości. Przyczyną tego nie było bynajmniej spóźnienie, ale cały szereg elementów, o których - jeśli już miałbym mówić - wolałbym porozmawiać z Mateuszem prywatnie. Tu ograniczę się więc do zasygnalizowania, że występ Mateusza i Kuby, choć przecież nie beznadziejny, był o lata świetlne odległy od tego, czego można się po Mateuszu spodziewać.

3. Kreacja koncertowa Tria Łódzko-Chojnowskiego.
Pierwszym elementem tej kreacji było płynne przechodzenie między utworami. Sam pomysł jest ciekawy i jak najbardziej wart przychylnej uwagi. Odniosłem natomiast wrażenie, jakby ten zabieg miał ustawić cały występ, nadać mu odpowiedni wymiar i rozwiązać kwestie doboru repertuaru, wykonawstwa itd. Niestety, to element zbyt drobny, by mógł dokonać cudów. I chociaż uniknięcie przedłużającego się strojenia gitar należy zapisać Łodzinanom na duży plus, to jednak dostrajanie przez Konopa swojej gitary, podczas kiedy śpiewał Wit, było równie humorystyczne, co niezbyt eleganckie.
Drugi elementem kreacji to dobór repertuaru. Choć daje się odczuć, że Trio Łódzko-Chojnowskie planowało ten element nad wyraz starannie, to jednak efekt był zdecydowanie niekorzystny. Poza rozpoczynającym występ "Warchołem" wybrali piosenki w podobnym, spokojnym rytmie, co zaowocowało nudzącą monotonią całości. Jeśli do tego dodać rozbrajającą dbałość o aptekarską równowagę i naprzemienność prezentowania się wokalistów (Konop, Wit, Konop, Wit, Konop, Wit, razem, razem), to jasne się staje, że nie mógł to być najbardziej udany występ ŁKS-u.

Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem. A jeśli nie jest wystarczająco miło, to będę się bronił tym, że jest przynajmniej szczerze.
KN.
Odpowiedz
#41
Ciekawe, czy odpowiedzi na recenzję KN (o ile będą takowe w ogóle) też zboczą w kierunku poszukiwania worków na śpiwory?
Rozumiem, że odczucia Panów lodbroka i KN pokrywaja się z ogólnym odbiorem koncertu, ale pasowałoby przynajmniej zaakcentować własne zdanie....

Może zacznę od strony technicznej. Też miałem wrażenie, że fortepiany zostały nieco za mocno wydobyte na pierwszy plan, ale nie mogę zgodzić się na "nieczytelność" czy też "utrudnioną słyszalność" słów. Ja słyszałem wyraźnie teksty i nie odniosłem wrażenia, że muszę się specjalnie (czyli ponadprzeciętnie) wysilać, aby je zrozumieć.

Zgadzam się natomiast (i na to wrażenie być może wpływ miało nagłośnienie), że pianiści byli wspaniali. Może w "Potędze smaku" gra była nieco "sztywna" (szukałem słowa, aby oddać to wrażenie i lepszego nie znalazłem), z tym że był to utwór włączony do programu na moją prośbę i chyba jeszcze mało "ograny" przez POznaniaków.

Co zaś dotyczy repertuaru naszych przemiłych gości z pyrlandii, to mam nieco inne wrażenie. Słyszałem wiele pochlebnych słów od znajomych w Przemyślu dotyczących doboru utworów (mojej Paulinie na ten przykład spodobała się najbardziej "Trąbeczka"), sam mam jednak kłopot z - jak to piszesz, Krzysztofie - mądrym doborem utworów. Jakoś tej trąbeczki nie potrafię logicznie połączyć z - właśnie "Potęgą smaku". Ale może do mnie po prostu koncepcja doboru utworów nie dotarła. A może to tylko moja prośba sprawiła, że utwór ten wszedł do repertuaru?
Przy okazji, za spełnienie prośby publicznie składam podziękowania!

Pod pochwałą (bezdyskusyjną) Tomka podpisuję się tradycyjnym jateżem.

Występ Mateusza rzeczywiście pozostawił niedosyt. Kuba grał wspaniale, ale - będę się przy tym upierał - Mateuszowi zabrakło chwili relaksu i odpoczynku po długiej podróży i na karb tego składam owo "zaniżenie lotów", bo na co stać Mateusza - wiem.
Przy okazji - niecierpliwie czekam na opinię Andrzeja Brzezika, który chyba jest nam "winny" ponowną deklarację, do której teraz - po wysłuchaniu TŁCh i Poznania - ma większe podstawy formalne.

A skoro już do TŁCh doszliśmy - pozwolę tylko częściowo zgodzić się z opinią KN. A zgadzam się z fragmentem mówiącym o nieco nużącej monotonii występu spowodowanej doborem utworów.
Brakowało mi też wspaniale brzmiących dwugłosów Pawła i Witka. Chyba ta poprawność (niemalże z aptekarską dokładnością podział na utwory spiewane przez obu Panów) była zbyteczna. Życzyłbym sobie (ale to oczywiście tylko moje subiektywne odczucie), by Panowie powrócili do śpiewania we dwóch.
Jak wczoraj posłuchałem sobie "Kosmonautów", to kapelusz sam zsunął mi się (nie po raz pierwszy*) z głowy!
Z kolei chóralny śpiew Poznaniaków stawiam niżej solowych wykonań Klempicza.
Na dziś chyba wystarczy.
Pozdrawiam
Maciek

*po raz pierwszy stało się to wiele lat temu, gdy usłyszałem w Ich aranżacji (na dwie gitary) i w Ich wykonaniu "Zatrutej studni".
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#42
Ja na razie przesłuchuję nagrania - niestety na koncert, jak chyba już wszyscy wiedzą, nie zdążyłem (chciałbym w tym miejscu podziękować mojej pani Kierownik :/ ). Gromadzę uwagi i refleksje z tego co słyszę, po weekendowym wyjeździe zredaguję to jakoś do kupy. Na razie tylko jedna rzecz, która mnie wprost rozsadza: PIANIŚCI SĄ PO PROSTU FENOMENALNI :!:
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Archiwalny koncert w Żywcu - video Przemek 1 2,061 05-05-2021, 12:49 PM
Ostatni post: Bragiel
  koncert na UW rok 1990 kowaliusz@wp.pl 0 1,744 05-13-2020, 10:23 AM
Ostatni post: kowaliusz@wp.pl
  "Koncert '97" w Teatrze Małym Mattheush 0 3,058 11-18-2017, 11:31 AM
Ostatni post: Mattheush
  Dawno temu w Przemyślu... Kuba Mędrzycki 8 4,998 11-11-2013, 12:16 PM
Ostatni post: MacB
  19.09.2012 WSJK - pokaz filmu "Jacek" + koncert Simon 23 9,372 09-22-2012, 08:54 AM
Ostatni post: Zbrozło
  Koncert - sam nie wiem, gdzie dzikakaczka 3 2,917 06-24-2012, 11:45 AM
Ostatni post: dzikakaczka
  IX Koncert Pamięci Jacka Kaczmarskiego w Toruniu, 21.04 Agata 6 3,855 06-08-2012, 02:15 AM
Ostatni post: gosiafar
  10 kwietnia - koncert dzikakaczka 3 2,807 04-11-2012, 08:29 AM
Ostatni post: M.S.
  Koncert Piosenki Aktorskiej 14.04 Łódź Tarko 0 2,020 04-07-2012, 11:56 AM
Ostatni post: Tarko
  Dom Kultury Stokłosy - koncert dzikakaczka 1 2,135 03-29-2012, 06:34 PM
Ostatni post: gosiafar

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości