Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tłumaczenia
#31
Dosłowne przetłumaczenie tekstu i takie, aby podobnie zaśpiewać , to " dwie zupełnie inne pary kaloszy". W drugim przypadku często powstaje coś innego - ale to ma źródło i inspirację w oryginale.
Vide: Jacek Kaczmarski -Wysockiego melodie i styl też czasem zmieniał.
Tak dzieje się i będzie się działo z twórczością Okudżawy. Nie widzę nic w tym złego. Zawsze można sięgnąć do źródła.
Odpowiedz
#32
Tu należałoby chyba jeszcze odróżnić tłumaczenie dosłowne od tego, które w najlepszy sposób oddaje treść oryginału. To dopiero inne pary kaloszy... Smile
Pewne metafory, odniesienia, skojarzenia i skróty myślowe są często tak silnie zakotwiczone w mentalności otaczającego twórcę świata (określiłam to światem, bo nie mam na myśli ani jednego narodu ani grupy językowej), że dosłowne tłumaczenie tekstu może stać się dla przeciętnego odbiorcy tylko poetyckim, ale mało zrozumiałym bełkotem.
Potrzeba tu dużo wyczucia i wyobraźni.
Pozdrawiam
Odpowiedz
#33
Miałam tę Wielka przyjemnośc, że znałam Bułata osobiście, a także wielu jego tłumaczy ( w tym własnego ojcaSmile...Ich przyjaźń z Agnieszką nie była bardzo głeboka, może dlatego, że Agnieszka głeboko przyjaźniła sie raczej z kobietami...ale rzeczywiście mieli podobna wrażliwość. Według mnie, przeklady ojca są znakomite, ale nie jestem obiektywna. Natomiast świetnie pamietam jak zarówno ojciec jaki i Andrzej Mandalian jak i Wiktor Woroszylski, po przetłumaczeniu jakiegos tekstu przychodzili do siebie i konsultowali swoje przekłady ze sobą wprowadzając wzajemnie rózne poprawki a przy tym kłócąc się straszliwie....
Odpowiedz
#34
Witaj na forum.

Chyba nie byłoby od rzeczy, gdybyś jeszcze napisała, kto jest Twoim ojcem, skoro wspominasz jego tłumaczenia.
Odpowiedz
#35
A może to ma być dla nas zagadka? Spojrzałam na listę tłumaczy, o których wiem, i po opuszczeniu dwóch wymienionych już Panów (A.Mandalian i W.Woroszylski) pozostają jeszcze takie możliwości:
Zygmunt Braude
Jerzy Czech
Witold Dąbrowski
Andrzej Drawicz
Ziemowit Fedecki
Ryszard Marek Groński
Michał B.Jagiełło
Roman Kołakowski (ten chyba jeszcze za młody na córkę piszącą na tym Forum?)
Leopold Lewin
Jerzy Litwiniuk
Tadeusz Lubelski
Wojciech Młynarski (ma córkę o imieniu Agata, ale może ma ich więcej, nie wiem)
Seweryn Pollak
Włodzimierz Słobodnik
Anatol Stern
Ignacy Szenfeld
Józef Waczków.
Żeby nie pomijac dwóch pań - tłumaczek, o których wiem, także je wymienię, choć oczywiście nie o nie w tym wypadku chodzi:
Irena Piotrowska
Natalia Woroszylska
Też bym chciała wiedzieć, czy to któryś spośród nich...

[ Dodano: 25 Maj 2007, 11:12 ]
Poprawiam się. Pan Kołakowski na pewno może mieć córkę, która udziela się na Forum. Natomiast nie sądzę, żeby to on, właśnie z racji wieku, mógł dyskutować o swoich tłumaczeniach z panami Mandalianem i Woroszylskim. Należy bowiem do innego pokolenia niż oni.
Odpowiedz
#36
nadzieja napisał(a):Tu należałoby chyba jeszcze odróżnić tłumaczenie dosłowne od tego, które w najlepszy sposób oddaje treść oryginału. To dopiero inne pary kaloszy... Smile
Pewne metafory, odniesienia, skojarzenia i skróty myślowe są często tak silnie zakotwiczone w mentalności otaczającego twórcę świata (określiłam to światem, bo nie mam na myśli ani jednego narodu ani grupy językowej), że dosłowne tłumaczenie tekstu może stać się dla przeciętnego odbiorcy tylko poetyckim, ale mało zrozumiałym bełkotem.
Potrzeba tu dużo wyczucia i wyobraźni.
Pozdrawiam
Precyzyjniej rozwinęłaś moją myśl - dziekuję.
rybacy.org/
Odpowiedz
#37
Garść ciekawych spostrzeżeń na temat polskich tłumaczeń tekstów Okudżawy i ich (tekstów, nie tłumaczeń) ukrytego znaczenia ze strony Pawła Orkisza, a autorstwa Henryka Łatyszewa.
Odpowiedz
#38
nadzieja napisał(a):Garść ciekawych spostrzeżeń
Spostrzeżnia rzeczywiście arcyciekawe, z czymś takim jeszcze się nie spotkałem. Otóż pan profesor Henryk Łatyszew łaskaw był spostrzec, iż
Cytat:Utwór ten składa się z trzech tematów, każdy z których przedstawiony jest w trzech obrazach o narastającym stopniu dramatyzmu, apogeum którego jest zawsze obraz trzeci.
Bardzo to prawdziwe, choć niejspecjalnie odkrywcze. Dalej jednak panu profesorowi pozajączkowały się zwrotki. Pierwsza zwrotka jest rzeczywiście o miłościach. Kolejne zwrotki dotyczą jednak nie kłamstwa i wojny (jak sugeruje pan profesor), lecz wojny i kłamstwa - w tej kolejności. I to jest właśnie przesłaniem piosenki - że najgorszą z najgorszych rzeczy jest kłamstwo. Pan profesor nic a nic z tej piosenki nie zrozumiał, i dowiódł, że nie umie czytać ani słuchać nawet najprostszych znań. Bo Okudżawa napisał tu kawa na ławę:
Cytat:trietij obman - on wojny straszniej
, a dodatkowo, żeby słuchacz to dobrze zrozumiał, powtarza to dwa razy. Cóż, Okudżawa pisał i śpiewał dla prostych ludzi, nie dla profesorów.

Jeszcze jedno: wydaje się, że owe "spostrzeżenia" dotyczą przekładu Wojciecha Młynarskiego a nie Pawła Orkisza.
Odpowiedz
#39
A piosenka o piechocie? Naprawdę wcale nie jest o piechocie? Rozumiem szukanie pewnych odniesień i analogii, ale gdyby tak patrzeć na wszystko, to nic nie będzie o tym, o czym jest.
Odpowiedz
#40
Ciekawa jest również lista bardów. O Baczurinie nie mam pojęcia, Mirsajana nie znalazłem, znalazłem za to Mirzajana - o niewielkim dorobku, około 60 piosenek. Ale przy okazji chętnie posłucham. Pan profesor nie był niestety łaskaw wymienić takich nazwisk, jak Gorodnicki, Dolski, Wizbor, Kukin, Kliaczkin, Rozenbaum...

No i pan profesor nie jest przekonywujący w roli poligloty.
Cytat:O tłumaczach w ogóle przysłowie włoskie mówi: "traduttore - tradittore" - tłumacz jest zdrajcą.
Pięknie i symetrycznie wygląda, ale "traditore" pisze się przez jedno "t". Se non è vero, è ben trovato, Panie Profesorze!
Odpowiedz
#41
dauri napisał(a):Kolejne zwrotki dotyczą jednak nie kłamstwa i wojny (jak sugeruje pan profesor), lecz wojny i kłamstwa - w tej kolejności.
Pan profesor widocznie opierał się na konkretnych tłumaczeniach... w którch te dwie zwrotki są zamienione ... w śpiewnikach ogniskowo-rozwojowych znajdują się tłumaczenia z pomieszaną kolejnością (czyje nawet nie sprawdzałem)
"Nic tak nie obnaża słabych punktów poety jak wiersz klasyczny i właśnie dlatego tak powszechnie się od niego stroni."
(Josif Brodski)
Odpowiedz
#42
spalding napisał(a):Pan profesor widocznie opierał się na konkretnych tłumaczeniach... w którch te dwie zwrotki są zamienione ... w śpiewnikach ogniskowo-rozwojowych znajdują się tłumaczenia z pomieszaną kolejnością (czyje nawet nie sprawdzałem)
Wykluczone. Pan profesor nawiązuje do wykonania Pawła Orkisza, którego raczej trudno posądzać o pomieszanie zwrotek. A jeśli nawet, to pan profesor jest rusycystą, pisze, że spotykał się z Okudżawą - powinien był więc zauważyć tę niezwykle głęboką myśl Mistrza Bułata - że kłamstwo jest gorsze od wojny. Oczywiście nikt nie musi wszystkiego znać na pamięć, ale wtedy psim obowiązkiem jest sprawdzić co się pisze, zwłaszcza gdy jest się profesorem (noblesse oblige), a tekst piosenki jest w zasięgu kilku kliknięć myszą.
Odpowiedz
#43
dauri napisał(a):ale wtedy psim obowiązkiem jest sprawdzić co się pisze
ale ja nie bronię, raczej szukam genezy ....
"Nic tak nie obnaża słabych punktów poety jak wiersz klasyczny i właśnie dlatego tak powszechnie się od niego stroni."
(Josif Brodski)
Odpowiedz
#44
spalding napisał(a):ale ja nie bronię, raczej szukam genezy ....
Zrozumiałem. Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Obecnie piosenka "Ballada o moim życiu" jest odbierana w sensie egzystencjanym, ale w czasach komunizmu miała także, a może przede wszystkim, wymiar polityczny. W zakłamanym ZSRR oficjalna propaganda trąbiła, że Wielka Wojna Ojczyźniana była najgorszą z możliwych rzeczy. A tu nagle ktoś, kto tę wojnę miał okazję dobrze poznać, nagle śpiewa, że kłamstwo jest od wojny straszniejsze. To tak jakby zaśpiewał, że od wojny jest gorszy komunizm, a przynajmniej niektóre jego strony. To musiało robić wrażenie!
nadzieja napisał(a):A piosenka o piechocie? Naprawdę wcale nie jest o piechocie?
Hm... tę piosenkę znam na pamięć i często śpiewam, ale jak pomyślałem - to przyznam, że nie mam pojęcia, o czym ona jest. Może ktoś ma pomysł? Tylko trzeba sięgnąć po oryginał, przekład (ten najbardziej znany, nie pamiętam czyj) za bardzo odbiega.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości