Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nieoficjalne nagranie JK
Ja jestem dyplomowanym organista (ale tylko drugiego stopnia, studiow nie podjalem), a tak wogole to gram na fortepianie w tzw. "trio ucko-chojnowskim" (Konopacki, Łuczyński, Susmęd), więc twórczość Kaczmara i calego tria jest mi bardzo bliska.
Jeśli chodzi o analogie do klasycznych kompozytorów, to nawet była niedawno taka wymiana myśli na liście dyskusyjnej. Doszliśmy do wniosku, że ciekawa jest analogia między Jackiem a Mozartem. Jeden i drugi przekroczył granice gatunku, w jakim tworzył i dlatego obaj spotkali się z niezrozumieniem, niedocenieniem mimo całej swej popularności.
Pozdrawiam
Tomek
"Ale po co męczyć gamę
Gdy się gra akompaniament..."
Temat tak szybko się rozwija, że trudno nadążyć za licznymi wątkami. I do tego zrobił się poemat dygresyjny. Przepraszam purystów - proza dygresyjna. A wystarczył jeden kategoryczny osąd swadyza, że Jacek muzycznie się staczał.

Z powodów czasowych i technicznych musiałem przerwać na dłużej obecność w temacie, większość moich myśli w dyskusji wyartykułowali inni ( zwłaszcza Zbych i Tarko), więc postaram się nie powtarzać. Od razu tylko wszystkich gorąco przeproszę za przydarzające mi się czasem szkaradne błędy ort. Odkrywam je, kiedy później czytam swoje posty i mam wtedy ochotę zapaść się pod klawiaturę. Komputer jednak ogłupia!

Muszę tutaj nieco sprostować sądy tych, którzy błędnie odczytują to, co napisałem. Nigdy nie twierdziłem, że Jacek kiedyś pisał same "adrenaliny i kopy" a pod koniec życia same refleksyjne "smutasy". Napisałem wyraźnie swadyzie: „sięgam w większości do....”. Wcale nie pisałem, ze wczesny Kaczmarski to same ostre „hiciory”. Chodziło mi o to, że przed "Wojną postu...." tych mocniejszych w wymowie, bardziej agresywnych piosenek w tekście i melodii było względnie więcej, co oczywiście wynika wprost i z wieku Jacka (młodzieńczy bunt i zadziorność), jak i czasu „politycznego”. Były oczywiście też i spokojniejsze utwory. Ale przecież i po "Wojnie postu..." można znaleźć utwory dające adrenaliny. Dla mnie jest taki choćby tytułowy "Między nami".

Ja też nie potrafię sobie wyobrazić wielu utworów bez śpiewu Gintrowskiego. Tak się składa, ze słyszałem sporo nieoficjalnych nagrań i Jacek czasem wykonywał to, co śpiewał Przemek. I sam przyznawał szczerze, że nie potrafi tego zaśpiewać, jak on. Co do „Wróżby” to zgadzam się ze swadyzem. Wersja Gintrowskiego jest zdecydowanie bardziej ekspresyjna (jak większość, co śpiewa Przemek), ale to przecie de gustibus...

O tych „knotach” w przeszłości to była taka sama prowokacja swadyzie, jak i Twoja o staczaniu się muzycznym Jacka. Widzisz, jak poruszyło Cię tylko jedno słowo? Nie chodziło mi – znowu sprostowanie – o „knoty” jako całości, lecz o prostotę warstwy muzycznej, o której tak dyskutowałeś. Prosta muzycznie warstwa jest na przykład w „Manewrach”. Ale jak łapie za trzewia, nie?! Czy wyobrażasz sobie jakąś rozbudowaną etiudę do zilustrowania nerwowego snu w okopie? Ballada o Janku Wiśniewskim to przecież też nie jakiś artyzm biorąc pod uwagę samą muzykę. To zwykłe walenie w gitarę. Ale właśnie takie miało to być! Bez tej surowości i prostoty Janda by nie wycharczała bólu i buntu tekstu. Nie mam wykształcenia muzycznego i jak większość ludzi oceniam to, co słyszę w kategoriach podoba się/nie podoba. Ale staram się nie mylić podobania się z kunsztem, wysublimowaniem i „wyśrubowaniem” artystycznym etc. Za cholerę nie zaciągniecie mnie do opery, bo tam wymięknę (nie podoba mi się generalnie), ale potrafię docenić ekspresję, kunszt muzyczny.
Pisałeś swadyzie o muzycznie ubogim „Przejściu Polaków...”. Pojecie „ubogie” jest względne, zależy od aranżacji. Na koncercie w RPA Jacek wyciąga z gitary znacznie więcej brzmień, niż znamy standardowo. To też ubogie? Na tymże koncercie śpiewa „Listy” (nie mylić z „Korespondencją”). Dla mnie perełka i muzycznie, i tekstowo – muzyka doskonale wprowadza w klimat, choć pewnie nie jest przebogata.

Piszesz swadyzie, ze lepiej by było, gdyby Jacek poprzestał na „Wojnie postu...” Dla Ciebie tak, dla wielu nie. Znowu de gustibus. Po 10 latach nikt by już nie chodził na koncerty, bo ile razy można słuchać o Katarzynie II? A krytycy by jęczeli – no tak, skończył się, bez wroga (komuny) to on już nic nie potrafi napisać, odcina tylko kupony. Ot, bard Solidarności i nic więcej. Ano właśnie dużo więcej.

Masz rację, ze muzyka obroni się sama, ale w przypadku Jacka muzyka nie powstawała jako samodzielny element. Już o tym pisałem. Czy słuchając samej linii melodycznej gdzieś w podświadomości nie pobrzmiewają Ci ciągle słowa tekstu? Mnie zawsze!
Sam w pewnym miejscu się zapętlasz i zaprzeczasz. Wpierw piszesz: „piosenka dla mnie to suma[podkreślenie moje] słów i melodii – i liczy się jej matematyczna wielkość [...]. Dalej gdzieś : „ [...] jeśli chodzi wyższości muzycznej muzyka to nie matematyka.” Ja tu dostrzegam sprzeczność. Gdzieś tam padło porównanie do obrazu i ramy. Niestety to obraz jest ważniejszy. Jeszcze nie słyszałem, by złodzieje kradli ramę zostawiając obraz. Rama ma za zadanie uwydatnić obraz podobnie jak muzyka tekst ( w tzw. poezji śpiewanej szeroko pojętej). Odwrotnie jest we wszelkim popie, rocku etc. Oczywiście można krytykować, ze rama (muzyka) jest zbyt bogata lub uboga, albo wręcz źle dobrana, ale rama bez obrazu pozostanie tylko ramą. Niezależnie od kunsztu rzeźbiarzy, sztukatorów i innych jej twórców.

Rozumiem Twoje zaskoczenie swadyzie, kiedy wysłuchałeś "Pochwałę łotrostwa". Dla kogoś, kto - właśnie! - przyzwyczaił się do mocnego tonu piosenek Jacka, ta płyta musiała być niemałym zaskoczeniem. Jak mało która, była swymi utworami umiejscowiona w konkretnym czasie i miejscu. Dla mnie była jednak mniejszym szokiem, bo utwory na niej zawarte wpierw poznałem na koncercie, gdzie Jacek okraszał je ciekawymi komentarzami. No i koncert to coś zupełnie innego, niż nagranie studyjne. Gdyby ta płyta była wydana jako koncertowa – odbiór jej byłby inny. W kilku wypowiedziach Jacek zaznaczał też, ze ma już trochę dosyć śpiewania "protestsongów" - to moje okreslenie. O ile wcześniej piosenki odnosiły się głównie do relacji człowiek a tryby historii, zwłaszcza polskiej, o tyle po 1990 roku coraz więcej wierszy/piosenek odnosiło się do relacji międzyludzkich. Historia, jeśli nawet się pojawiała, stawała się jakby tłem tych relacji, a nie tematem głównym. Tak przynajmniej ja to odbieram.

A to muzyczne "staczanie się" (określenie Twoje i tylko Twoje, swadyzie) nie ma nic wspólnego z jakością warstwy muzycznej. Gdzieś już była dyskusja o zakotwiczeniu danej twórczości w miejscu i czasie. I tak było z Jackiem. Gdyby nie było buntu przeciwko komunie, karnawału Solidarności, nie byłoby aż takiego zapotrzebowania na drapieżne "evergreeny". To o to mi szło, kiedy pisałem o zaglądaniu do szufladki pt. adrenalina i power. Takie po prostu było zapotrzebowanie. Tego ludzie oczekiwali. Nie chcę tu sugerować, ze Jacek pisał pod publiczkę - choć czasem mu się przytrafiało. Ostatnim akordem takiej drapieżności była "Wojna postu z karnawałem" - dla mnie najlepszy program. Program ten był także genialny pod względem medialnym. W Polsce ludzie głównie kojarzyli Jacka właśnie z drapieżnymi "evergreenami" i śpiewem w trio. I to dostali. Program jednak mocno odbiegał w swej treści od problemów historii Polski. Skupiał się właśnie na ludzkich postawach i dramatach w relacjach z innymi. Dalsze programy nie oferują piosenek szybko wpadających w ucho, czego chyba oczekiwałeś, swadyzie. Sam zresztą pisałeś, że Jackiem zaraziłeś się poprzez muzykę, kiedy z tekstów jeszcze niewiele rozumiałeś. Piosenki od Sarmatii" trzeba wysłuchiwać kilka razy, z każdym odsłuchaniem zyskują, odkrywa się nowe warstwy znaczeń. Do znacznie większej zadumy skłaniają mnie teksty z "Dwóch skał" czy "Mimochodem" niż z "Muzeum" czy "Krzyku". Te ostatnie bardziej nastrajają mnie buntowniczo.

Fakt, na tym forum jest sporo fan(atyk)ów, zwłaszcza wśród młodszych uczestników, ale bez przesady. Nasza „miłość” nie jest ślepa. Niewątpliwie jednak nie znajdziesz tu ludzi, którzy tej twórczości nie lubią. No i zimnych, obojętnych krytyków tez nie, a czego Ty się spodziewałeś, a?? Długo można by jeszcze....
Ja jeszcze chciałem tylko podkreślić w tej dyskusji, iż w kwestii śpiewu zgadzam się z Piotru. Moim zdaniem dużo lepszy, efektowniejszy i lepiej wyszkolony głos posiada Gintrowski. Boże, jakąż on ma skalę! Najbardziej widać to w "Autoportrecie Witkacego", bo w jednej piosence połaczone są bardzo niskie i wysokie tony (dochodzi momentami chyba do dwóch oktaw, od najniższego do najwyższego dźwięku w piosence). Ale są utwory, w których śpiewa jeszcze niższym, albo wyższym głosem. Muzycznie moim zdaniem Gintrowski jest dużo lepszy od Jacka.

Jednak trzeba nadmienić, że Kaczmarski ma lepszą dykcję i ciekawiej interpretuje piosenki (moim zdaniem). Powiedzmy sobie prawdę. Duet Kaczmarski - Gintrowski jest nie do przebicia Tongue Tongue Tongue
Coś się na pewno wydarzy - to jasne.
Dwie oktawy to jest duzo ????? Gintrowski ma większą skale głosu od Kaczmara?? Ma lepiej wyszkolony głos, raczej nie już ma zniszczony z lekka, Jacka głos nie zmienił się tak w przeciagu jego kariery. Chyba mało słuchałeś piosenek w wykonaniu Jacka...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Są również utwory, w ktorych JK śpiewa jeszcze niższym lub wyższym głosem. Cromwell na ten przykład... Czerwony autobus. to z górnych partii, z niskich - Przepowiednia Jana Chrzciciela. Co więcej, w tej piosence JK śpiewa dźwięki identyczne z tymi, które Gintrowski wyśpiewuje w Requiem... I, moim zdaniem, Kaczmarski robi to swobodniej.
Tak samo z Czerwonym autobusem.
PG po prostu został obdarzony głosem o niesamowitej barwie i bardzo dobrej emisji - w sposób naturalny robi wrażenie. Ale z tą skalą to bym nie przesadzał... Smile
Pozdrawiam,
M.
Mnie głos Jacka się bardziej podoba. PG jest nieprzeciętny, temu nie mozna zaprzeczyć, ale Jacek rzeczywiście spiewa swobodniej, wystarczy obejrzeć jakiś koncert, a widać, jak on "płynie", on i gitara razem. On - czyli jego głos. Bez wysiłku.
A tak w ogóle uważam, że być może Wy potraficie ocenić to bardziej obiektywnie... :wink: Ostatnie posty (nt. głosów) pisali mężczyźni. Myślę, że dla każdej kobiety głos Jacka jest piękniejszy i lepszy, bo to jest JACEK (Jacek poeta, Jacek śpiewak i.. Jacek mężczyzna). Chyba żadna kobieta nie będzie potrafiła "oddzielić" Jacka i Przemka od ich głosów, żeby je obiektywnie ocenić :wink: My oceniamy całościowo.. Smile
W kwestii skali - bezsprzecznie PG dysponował - przynajmniej na początku swej kariery - większą skalą muzyczną głosu od Kaczmara. Wystarczy posłuchać jego nagrań z lat 70-tych (cykl Psalmy i requiem, lata 77-78) aby się o tym przekonać. Problem Gintrowskiego tkwił w tym, że jego głos bardzo się zniszczył w ciągu kilkunastu lat śpiewu. Zdarte struny głosowe straciły dźwięczność, pogłębił się efekt gardłowości (czyli tzw. charczenia). Idąc dalej widzimy, że także skala obniżyła mu się - o ile w niskich partiach PG wypada jeszcze znośnie, o tyle śpiew wysokich tonów (gdzie struny głosowe trzeba mocniej naciągnąć) już musi zastępować podnoszeniem głosu, tak jakby krzyczał. Tymczasem Jacek do końca zachował wysoki poziom umiejętności wokalnych. Powiedziałbym nawet, że w ostatnich programach pokazał znaczny postęp.
Pozdrawiam
TS
"Ale po co męczyć gamę
Gdy się gra akompaniament..."
Czy Jacek nie zapłacił nowotworem za "nadużywanie" głosu?
Co do Gintrowskiego, to on stracił nie tylko barwę głosu, ale i umiejętność śpiewania przez to, nie uważacie? Przecież płyta "Odpowiedź" to jest makabra pod tym względem...
A skalę głosową Jacka chyba najlepiej prezentuje utwór "Sąd nad Goyą" - może ascetyczny trochę, ale wokalnie - świetny.
W nas jest Raj, Piekło -
i do obu - szlaki!
zwisio napisał(a):Zapraszam na http://www.concrete.mirtel.net/zwisio/kaczmar/. Znajdziecie tam obiecany koncert Jacka pt. "Pieśni bohaterstwa i pieśni szyderstwa".
Miłego ściągania

czy są jeszcze gdzieś dostępne? Bo link nie działa.
"Choć tyle wiemy własnym doświadczeniem:
W nas jest Raj, Piekło -
I do obu - szlaki."
Przepraszam ! czy ma ktoś utwór JK pod tytułem " Bob Dylan" czy jakoś tak. Bo słyszałem w radiu i bardzo mi się spodobał
O mądrości, ty ad poziomy wylatuj! Piosenke tę ma KAŻDY, komu chciało sie pójść do sklepu i kupić boks lub choćby pojedyńczo "Bankiet". Wypadałoby, żeby nawet początkujący wielbiciele Jacka znali oficjalną dyskografię Zwłaszcza, ze boks wyszedł "dopiero co". Do siego Roku!
a w jakim radiu jesli mozna spytac?
jareq napisał(a):a w jakim radiu jesli mozna spytac?

No właśnie, bo takie zjawisko jest dosyć rzadkie....
Princessa Donia napisał(a):Chyba ¿adna kobieta nie bêdzie potrafi³a "oddzieliæ" Jacka i Przemka od ich g³osów, ¿eby je obiektywnie oceniæ :wink: My oceniamy ca³o¶ciowo.. Smile
w pewnym sensie masz racjê - "kobity" nie potrafi± spojrzeæ ch³odnym okiem (a raczej pos³uchaæ ch³odnym uchem Big Grin ) na Jego twórczo¶æ-s± za uczuciowe i senymentalne
i to jest g³upie!!!
sama siê wielokrotnie na tym z³apa³am :o , ¿e moje"zauroczenie" kolejn± piosenk±(mo¿na tak mówiæ?) kaczmarskiego
wyp³ywa³o - przynajmniej na pocz±tku - z sympatii do tegó¿...

jak my¶licie, to ¼le?
Bo gdyby tak siê g³êbiej zastanowiæ...to tak na prawdê, ka¿dy utwór jest, jakby Jego rozmowa ze mn±...a przecie¿ ³atwiej siê s³ucha kogo¶ kogo siê lubi, nie?

chyba nie da siê oddzieliæ dzie³a od jego twórcy i je oceniæ, ¿e "tajestlepszabo...", ...zdaje mi siê, ¿e i faceci tego nie potrafi± (je¶li nie to napiszcie, ¿e "mam racjê-zdaje mi siê" To jeszcze wam co¶ powiem...)

(za ewentualne b³EENdy ortograficzne, gramatyczne, s³owne...my¶lowe - odpowiada producent :roll: )

narka! :*
ps:w³a¶nie!dlaczego ten temat zdominowa³y mêskie posty Sad ???? co by powiedzia³a na to TAKA JEDNA pani z sejmu :wink: ?
I zapomnieæ, zapomnieæ kochani
¯e musimy zaczerpn±æ oddechu
Princessa Donia napisał(a):Chyba żadna kobieta nie będzie potrafiła "oddzielić" Jacka i Przemka od ich głosów, żeby je obiektywnie ocenić :wink: My oceniamy całościowo.. Smile


PijanA pOETka napisał(a):[w pewnym sensie masz rację - "kobity" nie potrafią spojrzeć chłodnym okiem (a raczej posłuchać chłodnym uchem Big Grin ) ...



...a mnie sie przypomnial taki fragment z wywiadu z JK z 1985 :

Kaczmarski napisał(a):jedna pani po koncercie powiedziala: "ach, panie Jacku, jak ja lubie chodzic na pana koncerty, bo pan sie tak poci i charczy"...
:lol:
Igor napisał(a):Czy Jacek nie zapłacił nowotworem za "nadużywanie" głosu?
Raczej nie bardzo. Nowotwory przełyku są raczej wynikiem hulaszczego trybu życia - w sensie ogromnych ilości alkoholu i palenia (które jedynie mogło katalizować powstanie raka). Śpiewanie raczej nie ma z tym nic wspólnego (a jeśli już, to najmniej). Nowotwór przełyku, przy odpowiednich uwarunkowaniach genetycznych, bez względu na późniejszą abstynencję, może pojawić się właśnie u alkoholików między 40 a 50 rokiem życia. Czyli ludzie, którzy pili ile wlezie przez np. 10 lat między 20-tym a 30-tym rokiem życia, mogą spodziewać się takich niespodzianek jakieś 15 lat później.
Tyle mojej wiedzy zasięgniętej od lekarzy.
[color=red][i]... wciąż dokucza trwały zez - duszy z ciałem ...[/i][/color]
Big Grin dobre!
I zapomnieæ, zapomnieæ kochani
¯e musimy zaczerpn±æ oddechu
Ja wiem, czy takie dobre...? :?
Chyba, że mówisz o tym poceniu się i charczeniu - to niezłe.
Ale co starsi stażem forumowicze i listowicze powinni pamiętać nasz koleżankę z Łodzi, która stwierdziła, że na koncertach specjalnie starała się usiąść jak najbliżej sceny, bo Jacek jak śpiewał, to pluł (ślina w szybszych i dynamiczniejszych momentach lata na wszystkie strony Wink ) i była tym bardzo poruszona i zachwycona...

Big Grin
[color=red][i]... wciąż dokucza trwały zez - duszy z ciałem ...[/i][/color]
vit napisał(a):Jacek jak ¶piewa³, to plu³ (¶lina w szybszych i dynamiczniejszych momentach lata na wszystkie strony Wink ) i by³a tym bardzo poruszona i zachwycona...

Big Grin
no, to juz przesada- Big Grin
nawet podpada pod obsesjê :twisted:

a mo¿e-platoniczna mi³o¶æ-dlatego ¿aden facet tego nie zrozumie... :o

ale ja te¿ nie rozumiem Cry

[ Dodano: 2005-01-09, 18:46 ]
aaa...rzebym nie zapomnia³a...

dla mnie ostatnie p³ytki Kaczmara s± zdecydowanie lepsze (do tej pory nie mogê oderwaæ siê od Dwóch Ska³ i Poczwa³y...) dlaczego? Bo ich tre¶æ nie jest wymogiem ustroju tylko powsta³a "z Jacka". i to jest najlepsze!
I zapomnieæ, zapomnieæ kochani
¯e musimy zaczerpn±æ oddechu
hej wszystkim

udalo mi sie dorwac pare koncertow Jacka, ktore nie byly wydane oficjalnie, w formacie mp3
jesli ktos udostepni jakiegos FTPa to chetnie wrzuce i sie podziele: jest tego duzo i jest ok
Smile

generalnie dorwalem juz wiele kompletnych koncertow - ale ciagle nie dorwalem tego jednego, na ktorym mi tak bardzo zalezy....
ale moze kiedys, w koncu....

na chwile obecna mam:
Akademickie Radio Pomorze ARP062 - Jacek Kaczmarski - by Przemek Lipski
Dwudzisetollecie w trójce (2000 )
Góra Szybowcowa
Jacek Kaczmarski I (1982) MC by Przemek
Koncert '97 (ten podobno byl wydany, ale nie idzie dorwac nigdzie na plycie...)
Litania i inne piosenki (to bodaj z ksiazka bylo)
Live in RPA 1985 (fragment)
Paryż - Grudzień '88
Pijany poeta
Pomóżmy Jackowi Kaczmarskiemu (2002)
Pompeja
XXVI Festiwal Piosenki Studenckiej w Krakowie
Zbroja - Przejście Polaków przez Morze Czerwone

oddam WSZYSTKO za koncert (mp3 lub audio, mam na kasecie w kiepskiej jakosci) nie wiem kiedy nie wiem gdzie, ale z Lapinskim i piosenkami:
Nasza klasa
Przejscie Polakow przez Morze czerwone
Czolg
Encore
Barykada
Katyn
Opowiesc pewnego emigranta
Tradycja
ooo wygląda na to, że ftp listy gdzieś na kazzie jednak chodzi :lol:
? czy to zle ze sie dobralem do tych zasobow i chce dzielic?
dobralem sie dzieki stronce, gdzie ludkowie sie wymieniaja mp3: nie dzieki kaazie
co do wspomnianego ftp - moge sie tez dobrac?
Akademickie Radio Pomorze, które jest przeze mnie digitalizowane możesz spokojnie skasować. Po pierwsze jakośćjest słaba, a po drugie to są nagrania z Chicago Live, który w doskonałej jakości jest w boxie Pomatonu "Syn marnotrawny". A to co szukasz to koncert z trasy z 1990 roku, masz te piosenki na koncercie z XXVI FPS z Krakowa i na płycie Live też z boxu.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
nie chodzi mi o te piosenki - bo mam je w stu wersjach
chodzi mi o to, ze w mojej subiektywnej ocenie to sa najlepsze ich wykonania, w przypadku niektorych nieporownywalnie wrecz
czy mozesz mi pomoc w zdobyciu tego konkretnie koncertu w wersji cyfrowej?
to dla mnie bardzo wazne
No w stu wersjach to nie masz Tongue
a pomóc można by cie gdyby było wiadome skąd to jest koncert... Bo to jest jakiś konkretny koncert.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
chyba mi wcielo posta - nie pojawil sie; jeszcze raz wiec

czy jest dostepny jakikolwiek koncert z tej trasy w wersji cyfrowej?
czy wszystkie mialy ten sam program? jak dla mnie glownym wyznacznikiem tego, na ktorym mi tak zalezy byl Katyn - nie spotkalem sie nigdzie indziej z wykonaniem tej piosesnki z akompaniamentem Zbyszka na fortepianie

czy moge dostac namiary na wspomniany serwer FTP? moze jest tam ten koncert albo przynajmniej cos innego, czego jeszcze nie mam
Tam jest pełno rzeczy, których pewnie nie znasz (5 płyt CD z mp3 mi wysżło jak wszystko wczoraj zgrałem Wink). A dostać się można tam zapisując się na listę i prosząc tam o namiary.
Swadyz, ty poważnie piszesz czy żartujesz sobie ?? Przecież właśnie te koncerty ktore Tobie podałem (XXVI FSP i Live) pochodzą z trasy z 1990 roku !! Na płycie Live masz Katyń zagrany oczywiście z akompaniamentem fortepianu.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Z tego, co wiem, na płycie Live nie było piosenki "Katyń". Była tylko na kasetach.
No faktycznie akurat Katynia tam nie ma, ale jest na kasetach... O ile sie ma ...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości