Liczba postów: 41
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
zadalem proste pytanie - lewicowy czy prawicowy
odpowiedz "mieszany" oznacza, ze z poprzedzajacych je slow najwazniejsze jest "niejasne"
nie mam wiecej pytan
:-)
Liczba postów: 46
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
eee tam, lewicowość gospodarcza, prawicowy postrzeganie życia społecznego. więc mieszany, no nie?
"bo tylko w faszyście nie ma wątpliwości, on wszystko widzi przez biało-czarne szkła i jeśli jednoznacznie oceniamy ludzi, faszystą jesteś ty, faszystą jestem ja..."
Liczba postów: 41
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
no nie
i generalnie co oznacza "prawicowe postrzeganie zycia spolecznego"?
roznicowanie i nietolerancja wiec prawicowe...?
generalnie slucham i czytam i na zmiane mnie smiech i rozpacz ogarnia...
ukuto okreslenie "faszystowski", "faszysta", na wsio, co zle - a przynajmniej co zle wg lewicowych wyroczni
rasista=faszysta
antysemita=faszysta
nie toleruje pedalow=ma faszystowskie poglady
intelektualisci wyhodowani na Gazecie Wybiorczej...
krotki wyklad
faszyzm to ustroj polityczny oparty na zwiazkach zawodowych
wystepowal we Wloszech
NIE wystepowal w Niemczech
nie ma zadnego zwiazku z pogladami sprzecznymi z domena towarzysza Michnika
byl skrajnie lewicowa formacja
jego wplyw na "zlo tego swiata" byl zaniedbywalnie maly w stosunku do hitleryzmu
ktory z kolei byl duzo mniejszy, od stalinizmu - czego nikt nie porusza
nikt nie nawiazuje do liczb i faktow, ktore wykazuja, ze Hitler to byly "male miki" przy Stalinie
tak tylko mnie ponioslo - w kontekscie uzywania terminow i poruszania tematow, o ktorych sie nie ma pojecia
jak rowniez bardziej ogolnie, odnosnie nie zwazania na fakty
ktore dotycza tez postaci, bedacej powodem powstania tego forum
i zrzeszajacej ludzi, ktorzy wydaja mi sie bardziej fanatykami, niz fanami
nie wypowiadalem sie na tym forum za bardzo, m.in. dlatego, ze zmeczyly mnie wypowiedzi na innych forach - i walki slowne z fanatykami wlasnie
prosze tylko o ostrozniejsze wypowiedzi, jesli chodzi o tamaty para-polityczne i zahaczajace o historie, a jesli chodzi o Jacka - o pamietanie, ze byl czlowiekiem:
az i tylko, naczy sie ze popelnial bledy i grzechy
osobiscie uwazam, ze byl wielkim tworca (ogolnie, a konkretnie do pewnego momentu - jak kazdy sie skonczyl i jak wiekszosc sam tego nie zauwazyl), ale ze nie byl wielkim czlowiekiem
mial momenty, ze byl skonczonym... - i tu powinno pasc slowo, za ktore podejrzewam, ze moderator daje bana: nie wiem i nie chce sie przekonac
generalnie - nie chce juz nic: koniec wypowiedzi....
Liczba postów: 46
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
muj borze, wiedziałem, wiedziałem, trzeba było sie w klawier ugryźć.
świetnie, fajny wykład z historii doktryn politycznych, ze znajomości historii 5, z rozumienia tekstu pisanego pała. może mi wyjaśnisz o wyrocznio, po kiego klepiesz o Michniku i tak dalej - do mnie to się odnosi? mnie nazywasz "intelektualistą wychowanym na GW"??? domyślałem się, że w tą stronę pójdzie krytyka, umysł prawicowy jest przewidywalny
za sformułowanie "prawicowe postrzeganie życia społecznego" przepraszam. więc może tak nacjonalizm, hierarchiczność, idea rządów elity, związki z kościołem i tak dalej - to jak sądzę klasyczne atrybuty lewicy, no nie? och, jakże mogłem zapomnieć. ale wyjaśnij mi gdzież to ja napisałem, że faszyzm występował w Niemczech? tworzysz sobie adwersarza, którego możesz zniszczyć swoimi mocarnymi argumentami? brawo, brawo!
to ja krótko powiem jeszcze tylko tyle: skoro nie potrafisz odczytać pewnej metafory w moim sigu to może faktycznie dobrze, że niezbyt często się odzywasz.
"bo tylko w faszyście nie ma wątpliwości, on wszystko widzi przez biało-czarne szkła i jeśli jednoznacznie oceniamy ludzi, faszystą jesteś ty, faszystą jestem ja..."
Liczba postów: 86
Liczba wątków: 3
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
o moja puszczy Białowieska.. 
I pamiętaj - bo dana Ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.
Liczba postów: 41
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
szydzisz ze mnie nazywajac mnie wyrocznia, ale troche dalej sam strzelasz tekst "domyślałem się, (...) umysł prawicowy jest przewidywalny"
wobec tego nie ma sensu toczyc dyskusji - skoro Ty potrafisz przewidziec, co ja napisze, i z gory to zmiazdzyc
z reszta na dyskusje tak jak napisalem nie mam ochoty - tym bardziej, ze nie jest to miejsce na nia, nasze wypowiedzi sa mocno offtopiczne
niemniej jednak pokrotce - przewidujesz trafnie, odpowiedzi na "do mnie...", "mnie nazywasz" brzmia "tak", a co do "niemoznosci odczytania metafory w Twoim sigu" - jest on po prostu glupi (no offence) i mnie zirytowal, poniewaz czarnobiale widzenie swiata itp. ma tyle zwiazku z faszyzmem, co Kaczmar z death metalem
:twisted:
EOT
Liczba postów: 46
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
dla Ciebie EOT, a ja sobie jeszcze popiszę :wink:
no cóż, moje domysły okazały się prawdą, więc co mogę rzec...
ja nie przewiduję Twoich odpowiedzi i nie miażdżę ich - to Ty jak się zdaje masz już ukształtowany obraz mojej osoby, poglądów, kulturalnego backgroundu, więc nie przypisuj mi proszę swojego sposobu postępowania.
mój sig? okej, niech dla Ciebie będzie głupi, dla mnie jest metaforyczny. sig to nie jest rozprawa doktorska z doktryn politycznych, nie wywód naukowy, ani nic podobnego.
pozdrawiam
"bo tylko w faszyście nie ma wątpliwości, on wszystko widzi przez biało-czarne szkła i jeśli jednoznacznie oceniamy ludzi, faszystą jesteś ty, faszystą jestem ja..."
Liczba postów: 751
Liczba wątków: 5
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
A NIE MÓWIŁEM??? Z moich wspomnień wyszła dysputa polityczna. Nigdy wiecej!
Być może Piekarczyk ma na imię Paweł, moja pamięć ulotna... Nie mam do niego zadnych "ale", do autora tekstów jego piosenek też nie, bo go nie znam ( i nie chcę znać, bo po co). Nie neguję potrzeby istnienia disco polo, piosenki biesiadnej i nieco szowinistycznych tekstów. Sam te 20 i kilka lat temu spiewałem przy obozowych ogniskach prymitywne antysowieckie pioseneczki. takie miejsce, taki czas i mój wiek. Piłem do tego, że Obecność Piekarczyka i repertuar, jaki zaprezentował w danym miejscu to była wielka pomyłka, zgrzyt taki jak rolnik w zabłoconych kaloszach na koncercie w filcharmonii wiedeńskiej, jak adidasy do fraka itd. Nic poza tym.
A tak na marginesie - faszyzm w wykonaniu niemieckim miał podłoze ściśle lewicowe i nie zmieni tego fakt, że obecne ugrupowania skrajnie prawicowe i ich bojówki czerpią całymi garściami z jego symboliki i tzw. tradycji...
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Piotru, a ja dalej uważam, że Twoje wspomnienia były jak najbardziej na miejscu i to świetnie, że się z nami nimi podzieliłeś. A to, że wywiązała się dyskusja czy pyskówka? Nic to. Przecież to forum, stworzone własnie po to by dyskutować a czasem pyskować. Serdecznie pozdrawiam
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 751
Liczba wątków: 5
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Ja nie mam nic przeciw gwałtownym dysputom, niech i tu drą koty zatwardziali komuniści z zatwardziałymi faszystami, czy też skrajnymi endekami. Pod warunkiem, że ta dyskusja jest rzeczowa i dyskutanci potrafią przyznać się do błędó, co nam raczej ciężko przychodzi. No i nie lubię (moje prawo) kiedy moje opowieści stają się inspiracją do sądów często skrajnie uogólnionych lub fałszywych. Poza tym mam wrażenie, że niektórzy forumowicze zapominają pod jakim tematem piszą i do tego na jakiej stronie. Wołami na stronie Arta powinien wisieć "Tren spadkobierców" z przykazaniem wkucia na pamięć. Jeśli forumowicze chcą sobie pyskować na tematy polityczne, niech się przeniosą na priv albo do Hyde Parku, a co - taki ze mnie faszysta  .
Liczba postów: 207
Liczba wątków: 14
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Z niekrytym podziwem przeczytałem to wspomnienie, Piotru. Uważam, że powinenieś otrzymać za nie - bez dyskusji - status Kaczmarologa. Tekst na poziomie felietonów Mistrza. Bardzo dobrze, że dałeś wyraz swojej ocenie koncertu. Co do "Trenu spadkobierców"; politycznych reperkusji Twojego posta - tak jest, było i będzie. Ten tekst był tu bardzo potrzebny. Wreszcie coś na temat, rzeczowego, dojrzałego, bardzo, bardzo, bardzo o Jacku. Dziękuję i pozdrawiam.
W nas jest Raj, Piekło -
i do obu - szlaki!
Liczba postów: 751
Liczba wątków: 5
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
No nie, kochani. Przestańcie mnie tak chwalić, bo jeszcze trochę i mój nos przedziurawi sufit. pierw lodbrok, teraz Igor... Hmm...A może jakieś kobiety  :wink: . Ja naprawdę jestem normalny człeczyna - ty udaję wielką skromność. Cieszę sie, że komuś sie podoba to, co piszę. Ale przecie to zadna twórczość. Przestańcie mnie chwalić, bo mi się własna, rodzona żona zapeszy i nie wytrzyma ze mną. Zaraz zażądam od niej kolejnych pochwał :lol: . Ja po prostu szukam kogoś, kto widział ten koncert i ma jakieś swoje przemyslenia. :beer:
Liczba postów: 14
Liczba wątków: 1
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
Na prawdę, świetny opis kocertu.
Tak mi się skojarzyło z powyższy sporem (do którego sie nie wtrącam)
Koniec lat osiemdziesiatych, park akademicki Lublin. Brygada łysch kolesi dwie gitary winko piwko.
I Kaczmarski, ale nie Mury ani nawet Somosierra...
Pamiętam, że wtedy śpiewaliśmy Rublowa i Litanię miedzy innymi...
Moribus antiques res stat romana virisque
Liczba postów: 10
Liczba wątków: 2
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
grzEGOrz napisał(a):a ja w temacie "Pieśni" - cuś nie mogłem dociągnąć ostatnich kawałków, a teraz w ogóle strona poszła sobie won precz 
Te mp3 znajdowały się na serwerze kumpla, który z niewiadomych przyczyn teraz nie działa  Jak będę coś wiedział, to dam znać.
Liczba postów: 751
Liczba wątków: 5
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
He, he! Z logiki zdania wynika, ze to kumpel teraz nie działa. Sorry za czepialstwo, ale jestem na ym punkcie wrażliwy... :beer:
Liczba postów: 41
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
> Tak mi się skojarzyło z powyższy sporem (do którego sie nie wtrącam)
(...)
> Pamiętam, że wtedy śpiewaliśmy Rublowa i Litanię miedzy innymi...
dobry pretekst zeby wrocic do tematu
po pierwsze Rublow - poznalem piosenke w ramach przegranej kasety, zawierajacej tez m.in. "Przypowiesc prawdziwa o szaliku", "Aleksandra Watta" i chyba "Powodz"
ale generalnie - zestaw piosenek, tworzacych program, i nagranych uczciwie, w studio
podejrzewam, ze nagrano to gdzies zagramanica, i puszczono poprzez RWE - skad juz ludziki zgrywaly na kasety
tak czy siak - moglby to wydac szakis Pomaton dotarlszy do szakiejs kasety/szpuli matki, a poki co - kojazy ktos program? ma go w mp3 moze?
co do Litanii natomiast...
no tu juz sprawa ociera o moja najwieksza tesknote
moja przygoda z Kaczmarem zaczela sie od jednej kasety, ktora molestowalismy u sasiadow, a ktora stanowila zapis koncertu - nie wiem gdzie, nie wiem kiedy, ale ze Zbyszkiem L. (bez Przemka)
koncert byl swoistym "dabestem", podobnie do "Live" - ale duzo lepszym, przynajmniej wg mnie, oraz zawierajacym oprocz "hiciorow" pare piosenek, ktorych nigdzie wiecej w sensownej formie nie znalazlem
a wiec poza "Nasza klasa", "Przejsciem Polakowa przez MCZ" (z rewelacyjnym wstepem na pianinie, lepszym niz na Live), "Opowiescia pewnego emigranta", byla tez "Litania wlasnie", a z prawdziwych atrakcji - "Barykada - smierc Baczynskiego" w wersji z PRZEPIEKNYM pianinem i troche zmieniona linia melodyczna (sluchanie potem wersji z Kosmopolaka boli...) oraz Katyn - rowniez z przepieknym pianinem, ktora to piosenke znam z jeszcze tylko jednej wersji, dennej dla odmiany: jak wszystkie moim zdanim aranzacje piosenek Jacka na cos wiecej niz gitara/pianino
za ten koncert w wersji cyfrowej dalbym duzo, konkretnie rzecz ujmujac - po wydaniu "Syna Marnotrawnego", PPPP na CD jak rowniez kompletu ballad Cohena w wykonaniu Zembatego, zakonczyloby to moje poszukiwania i kompletowanie ukochanych piesni....
Liczba postów: 207
Liczba wątków: 14
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Miodka nigdy nie za dużo! Dla Izabeli Wokulski zakupił klacz od Krzeszowskiego, aby później prosić o jej rękę.
W nas jest Raj, Piekło -
i do obu - szlaki!
Liczba postów: 751
Liczba wątków: 5
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Tu wcale nie o Miodka mi szło. Po prostu z rozbawieniem czytam posty, gdzie gramatyka i ortografia szwankują w najmniej oczekiwanych sytuacjach. I moje czepialstwo jest na wesoło, bo sam się łapię na idiotycznych błędach, bo stukanie w klawiaturę odmóżdza itd. Często znajduję swoje błedy dopiero po wysłaniu posta i wtedy pokrywam się fajnym rumieńcem...
Co do uwagi Swadyza – faszyzm istniał w Niemczech. Choćby według kryterium uzualnego. Żeby posłużyć się analogią – mówisz „kolorowa bielizna”, a etymologicznie rzecz biorąc bielizna oznacza każdy strój, byle białego koloru. Szkopy też w Niemczech nie istnieli teoretycznie, tylko Niemcy, a jednak Szkopy są w dziesiątkach filmów wojennych. Takie uściślanie jakie proponujesz nie rozjaśnia sensu, tylko go zaciemnia – niezależnie od swojej poprawności czy niepoprawności. Jak w słynnej zagadce logicznej: „Dlaczego szejk nosi zielone szelki?” Podaje się ją jako przykład uściśleń gmatwających.
Zaś co do tego, że JK był wielkim twórcą do pewnego momentu, ale jak każdy się skończył. Jest to na tyle ekstrawagancka teza, że powinieneś tu jednak z kolei uściślić - kiedy. Bo np. według mnie nie dość, że się nie skończył, to był na ustawicznie wznoszącej się linii twórczej i aż serce boli na myśl, jak wspaniałe rzeczy mógłby napisać, gdyby pożył marne dwadzieścia lat dłużej. Więc jeśli sądzisz inaczej, ciekaw jestem konkretów (po to jest to forum), ja ich widocznie nie zauważyłem, jak wynika z mojego odmiennego zdania. W takiej formie jak powiedziałeś, to się nazywa gołosłowność. Na tej samej zasadzie mógłbym powiedzieć: Jestem przekonany, że dzisiaj po południu Linda wyfrunął przez komin. Tu byłyby dwa stwierdzenia, jedno prawdziwe, drugie niekoniecznie. Prawdziwe – że jestem przekonany. A to z Lindą i kominem – raczej mocno do dyskusji.
babywoman@interia.pl
Niezarejestrowany
Zbych, bardzo proszę Cię o kontakt... Dzisiaj może nie być mnie już na necie, ale jutro będę i na pewno odpowiem, jeżeli się odezwiesz...
Pozdrawiam wszystkich.
Liczba postów: 41
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
co do pierwszej kwestii - nie bede juz jej rozwijal, gdyz jak sam pozniej zaznaczyles, to forum stworzono nie po to
chodzi mi tylko o to, zeby nie nazywac faszystami wszystkich, co maja poglady rozne od obecnie przyjetej "poprawnosci pol."
co do kwestii drugiej - nalezy ja rozbic na dwa aspekty: teskty i muzyke
co do tych pierwszych - mowie o moich odczuciach, nie jest to wypowiedz autorytatywna, nie czuje sie ekspertem by to rozsadzac
i wiaze sie z emocjami - jestem patriota i mam dosc opluwania Polakow, rowniez w polskich mediach, rowniez przez Polakow
Kaczmar w pierwszej fazie tworczosci pisal teksty, ktore ze tak powiem sluzyly za nawoz dla wzrostu patriotyzmu, w poznej zas wzial sie za szydzenie z Polakow
to ostatnie na zmiane irytowalo mnie i bolalo - ale po przeczytaniu paru wywiadow z nim i jego biografii doszedlem do wniosku, ze robil to nie ze zlej woli czy w zlym celu, ale - u niego tez bralo sie to z emocji i bolu:
jak rozumiem przyczynil sie do obalenia komunizmu, wg. niego narod odzyskal wolnosc i bolalo go to, co z nia robil - wiec to krytykowal, ostro i zlosliwie
co dla mnie oznacza tylko tyle, ze byl w bledzie - bo w kwestii "obalenia komunizmu" i "odzyskania wolnosci" podzielam poglady kolegi Lysiaka (nie jest to bron Boze zaproszenie do dyskusji na ten temat)
niemniej jednak teksty takiej np. Sarmatii irytowaly mnie mocno, szczegolnie na tle dawnych dziel - bo za najpiekniejsza parafraze polskiej poezji uwazam tekst:
"jeszcze polska wtedy zyla gdy za nia gineli"
(ktory zakladam, ze jest Jacka, a nie ze cytowal kogos...)
jeszcze co do moich problemow z Jackiem jako czlowiekiem - i watpliwosci w jego ocenie: czytalem kiedys o "dokumencie", jaki nakrecono o Polsce dla niem. TV z jego udzialem
film pokazywal Polske z jak najgorszej strony, a komentarzy do zdjec na zywo dostarczal Jacek
sprawy tej do konca nie zglebilem, byc moze juz ja na tym forum poruszano
na pewno nie jest to chlubna karta w biografii Jacka...
tak wiec jesli chodzi o teksty to mi chodzi bardziej o moj odbior emocjonalny - Sarmatia wydawala mi sie tez nizsza obiektywnie poziomem od "starych piosenek", ale o np. nieznanym mi ost. tomiku "Tunel" slyszalem bardzo pochlebne opinie, tak wiec moze nie byla to rownia pochyla
o "Tunelu" z reszta nie bede madrowal, bo z tego co wiem nalezy bardziej do czystej poezji niz do "piosenki zaangazowanej", a polonista nie jestem...
niemniej jednak znam sie troche na muzyce - i tu sie czuje w mocy wypowiadac mniej ostroznie
i tu juz nie ma dyskusji
"w dawnych czasach" zdarzaly sie Jackowi melodie piekne
po prostu
przyznawali to nawet Ci, co jego i jego tworczosci nie lubili
zawieraly one rowniez czasami nawet male ciekawe rozwiazania muzyczne
ostatnie kompozycje Jacka....
delikatnie rzecz mowiac melodiami nie porywaja
co do punktu przelomowego to juz sprawa zalezy od konkretnego ludka odbiorcy, tak jak - sorry za porownanie - z Metallica (zespolem z tej samej grupy, tzn. muzyki wywolujacej kontrolowanego dola :wink: ):
oficjalnie przyjetym przelomem jest czarny album, ale spotkalem sie z pogladami, ze tylko pierwsza plyta to byl metal, potem juz komercha, oraz - odwrotnie, ze czarny album i 2 kolejne jeszcze ok, dopiero potem...
osobiscie uznaje fakt, ze czarny album to byl przelom i wielki krok w strone popu i komerchy, nie mnie jednak nie ukrywam, ze go lubie - nei wiem czy nei najbardziej
jeszcze co do piekna starych piosenek - sprawa tez sie oczywiscie laczy z Lapinskim:
pisalem o przepieknych akompaniamentach pianina we wspomnianym przeze mnie koncercie - to z Jackiem nie ma nic wspolnego, istnieje tylko analogia
generalnie jesli chodzi o muze wszyscy tworcy przechodza ten schemat trojkata - krotki wzrost, szczyt, i dlugi upadek
na palcach jednej reki mozna policzyc tych, co tworza latami, a ich pomysly sa ciagle swierze i udane
szczerze mowiac do glowy tak z buta przychodzi mi tylko jeden
ktos jeszcze kiedys zwrocil uwage na cos innego - na pyche artystow
na przykladzie Kaczmara - on pisal teksty, pisal melodie, spiewal i gral na gitarze
cztery funkcje
a ile wielkich talentow siedzi w jednym czlowieku...?
naturalna (czytaj: niespotykana) sytuacja to jeden ludek pisze teksty, drugi muze, trzeci gra, czwarty spiewa
co prawda osobiscie uwazam ze mlody Kaczmarski ma sie do tej zdroworozsadkowej reguly jako wyjatek co ja potwierdza, niemniej jednak idac tym tropem - nienaturalny stan czterech wielkich talentow na raz nie mogl trwac dlugo i choc jeden musial szybko wygasnac, a za nim drugi...
Liczba postów: 751
Liczba wątków: 5
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Wywód swadyza długi i zdawałoby się, że logiczny, ale mam tu kilka ale. Po pierwsze kategoryczność sądów. Twórczość jacka, jak każdego twórcy podlega fluktuacjom zależnie od wieku twórcy i okoliczności, w jakich tworzył (miejsce, czas, ludzie). Ferowanie jednak wyroków, że jacek się staczał to po prostu gołosłowna brednia. Tak we wczesnej twórczości, jak i późniejszej miał teksty (piosenki ) lepsze i gorsze. Tak się składa, że ja też większym sentymentem darzę twórczość starszą a to z prostej przyczyny. byłem te ...hmmm.. 20 lat młodszy i życie brałem - jak każdy młody człowiek - bardziej emocjonalnie. I tak to już jest, że cenimy tzw. dawne czasy, kiedy byliśmy młodzi, niezależnie w jak parszywych czsach przyszło wtedy żyć. Cokolwiek wtedy Jacek zacharczał, brało mnie za trzewia, bo byłem w swoim okresie buntu.
Od czasów Sarmatii Jacek nie raz powtarzał, że chciałby się oderwać od tego bogoojczyźnianopatrriotycznego schematu w jaki starają się wbić go ci, którzy ciągle lansują go jako barda Solidarności. To niby ma być powód staczania się???
A co do opluwania lub nie Polski i Polaków. Już zapomniałem, kto to powiedział, bo i słowa są wielokrotnie sparafrazowane, ale nie patrz, co inni zrobili dla Polski, zobacz, co sam zrobiłeś. Boże, chroń Polskę od tych Polaków, którzy chcą widzieć w niej nadal pawia i papugę narodów a zwłaszcza Crystusa narodów i przedmurze chrześcijaństwa. Jakoś ta rola przez ostatnie kilkaset lat nie wyszła nam na dobre. I chyba Jacek o tym właśnie śpiewał.
Tym, którzy uważają, że my jesteśmy zawsze cacy a to INNI są żli, polecam do poczytania Dzienniki M. Dąbrowskiej albo Wspomnienia polskie Gombrowicza. Dobrze, dobrze! Jeśli nawet tu zaraz ktoś rzuci tekst, że to nie byli prawdziwi Polacy, albo też nie są żadnymi autorytetami - niech chociaż przejrzą się w lustrze tych tekstów i popatrzą na nas samych wkoło. Zdrowy naród to ten, który nie tylko wynosi pod niebiosa swoją dumę i glorię, ale ten, który potafi bic sie w pierś za swoje błedy nie szukajac winy u innych. Tak mi sie w dzisiejsze swieto skojarzyło z tą przypowieścią o belce i źdzble w oku. O rzucaniu kamieniem też jest przydatna ow rozmyślaniach...
Zbychu! Jak to jest, ze praktycznie pod kazdym Twoim postem moge się podpisać obiema rękami, a i nogami też bym dał radę! :beer: :beer: :beer:
Liczba postów: 41
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
nie bede rozpetywal dyskusji o Polsce i Polakach - powiem tylko, ze co do bicia sie w piersi za swoje bledy, to od pewnego czasu to robimy, bijemy sie za swoje i nieswoje bledy, za prawdziwie i zmyslone, i na zmiane wkurza mnie to i boli
a co do ogolnej wielkosci narodu - staram sie nie oceniac go po tym, co widze na okolo, ze wzgledu na pamiec o tym, ze elity tego narodu wymordowano m.in. w Katyniu
nie chce rozwijac tego tematu, niemniej jednak to ostatnie przypominam "medzacym" jak to jest zle, namawiajac ich do pracy nad soba, a tym samym - tworzenia nowych elit i swiecenia przykladem
co do krytyki tworczosci Jacka - tak jak powiedzialem to dwie rozne sprawy w zaleznosci od tego, czy sie patrzy na muzyke czy na teksty
koncentrujesz sie na tych drugich - co dobrze o Tobie swiadczy, bo sa tak naprawde wazniejsze: niemniej jednak jesli chodzi o krytyke ich napisalem, ze to sad subiektywny i laczy sie z moimi pogladami i emocjami
kategorycznie wypowiadalem sie tylko o warstwie muz. - i z tego sie nie wycofam
piszesz o tym, ze odbior jest tez uzalezniony od wieku i stare piosenki dopadly Cie w okresie buntu - prawda jedna tez jest taka, ze tamte piosenki pisal Jacek tez w swoim okresie buntu
pisal o rzeczach powaznych, zywych, ktore i on przezywal - i spiewal z werwa, wkladal w to dusze
dlatego tez czasami wole stare wykonania piosenek, tylko na gitare - wiec ubozsze - w dodatku rostrojona, gdzie Jacek nie trzyma rytmu a i czasami melodii...
ale tzw. feeling siega zenitu
czasami wole te wersje od pozniejszych, ze Zbyszkiem, wykonanych prof., kompletnie - ale juz "na spokojnie"....
bardzo lubie moje stare kasety, z ktorych juz po trosze moge rezygnowac, ze wzgledu na to, ze doczekalem sie wydania wielu rzeczy na CD, a ktore cechuje nie tylko denna jakosc, ale tez... wieksze tempo: cecha dawnych Kasprzakow na licencji Grundiga, ktore z kazda kopia nie tylko tracily jakosc, ale tez zwiekszaly tempo, w wyniku czego moja kolejna kopia to "Oblawa" ponizej minuty, podobnie ze "Snem Katarzyny drugiej" (analogicznie z wysokoscia tonow)
tak sie do tych wersji przyzwyczailem, ze teraz niektore piosenki odpalam na komputerze, kazac Windows Media Playerowi grac w tempie 1.3
Liczba postów: 751
Liczba wątków: 5
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Niekoniecznie się we wszystkim zgadzam z Tobą, ale rozumiem Twoje podejscie. A propos przepraszania za winy lub nie, za swoje i cudze - bardzo polecam "Rewanż pamięci' J. Żakowskiego. Daje duzo do zastanowienia nad tymi upirkami historii, które teraz słusznie lub nie, ale sie budzą i wyłażą z szafy.
Drogi swadyz!
Zaintrygowałeś mnie swoim postem... Prosiłbym Cię o rozwinięcie myśli w nim zawartych - chodzi mi o te, dotyczące jackowych muzyk, gdyż na tesktach (jak sam zapewne słusznie zauważyłeś) znasz się gorzej.
Ja nie czuję się znawcą w żadnym z tych dwóch tematów, ale do dzisiaj żyłem w błędnym przekonaniu, że JK muzycznie się rozwijał. Skoro już musisz tak bezlitośnie burzyć mój mały świat, zrób to do końca, proszę! Podaj jakieś konkretne przykłady, gdzie muzyka jest banalna, a rozwiązania aranżacyjne proste i nieciekawe... Drżę z niecierpliwości, co pójdzie na pierwszy ogień? Traktacik o wyobraźni, czy Okładający się kijami (którego faktycznie dość prosty schemat muzyczny absolutnie nie podkreśla i NIE przystaje do tekstu).
Ale wiesz co, kolego? Chyba jesteś rozgrzeszony! Sam przyznajesz, że mistrzez wartswy tekstowej nie jesteś... Rozumiem, że myslisz bardziej emocjonalnie. Wiesz, że to pycha? Kazać twórcy zostać na własnym poziomie rozwoju, podczas gdy on zaczął już myśleć?
Pozdrawiam,
M.
ps. Co sądzisz o utworze Muchya w szklance lemoniady?
Liczba postów: 41
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
nie bede komentowal tej wypowiedzi, bo nie lubie szydzenia ze mnie - szczegolnie niezasluzonego
wobec czego tylko pytanie - po co ja strzeliles?
jesli chodzilo Ci o zniechecenie mnie do dalszych wypowiedzi - congrats, cel osiagnales
myslalem, ze to forum dyskusyjne - a nie kolko wzajemnej adoracji i sekta "Kaczmar"
jesli mam otrzymywac riposty na poziomie Twojej - to ja dziekuje i zakoncze swoja krotka kariere odpowiednia wypowiedzia:
uwazam, ze Kaczmarski Jacek byl najwiekszym tworca i wykonawca zarowno w Polsce, jak i na swiecie
wszystkie jego melodie przebijaja geniuszem dziela Chopina, jego warsztat techniczny w grze na gitarze przycmil Paco de Lucie, glos Pavarottiego, a poezja Mickiewicza
o ile to wszystko jeszcze rozumiem, o tyle fascynuje mnie najbardziej niesamowite zjawisko, jakim byl staly wzrost poziomu jego dziel: o ile inni tworcy wypalali sie po jakims (przewaznie krotkim) czasie, on, pomimo splodzenia ponad tysiaca (!) tekstow, utrzymywal az do smierci tendencje wzrostowa
to go wyroznia na tle innych najbardziej i kaze podejrzewac, ze czlowiekiem jednak nie byl, a bogiem jeno, przeto koncze akuratnym wezwaniem, niech bedzie pochwalony pan nasz Kaczmarski Jacek
pozdro dla wszystkich ze szczegolnym wyroznieniem tych, ktorzy sa tak bardzo przekonani ze Jacka i jego tworczosc doglebnie rozumieja
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 264
Dołączył: Oct 2017
Reputacja:
2
Co tekstów nie sposób nie zgodzić się z swadyz. Im późniejsdzy okres tym dziła są coraz bardziej doszlifowane i kunsztowne.
Co do muzyki. Nie bardzo czuje się ty pewnie, bo poprostu się na tym nie znam. Nie umiem powiedzieć co jest trudne a co łatwe. W takich tematach wolę oprzeć się na zdaniu Tomka Susmęda chociażby.
Liczba postów: 41
Liczba wątków: 0
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
co do muzyki i znania sie - nie chodzi mi o zarzucanie sie terminami i matematyczne dowodzenie:
po prostu odpowiedz szczerze, ktore piosenki czesciej nucisz?
ktore ida na pierwszy ogien gdy chwytasz za gitare?
te z "Pochwaly lotrostwa" czy raczej te z "Murow" i "Krzyku"?
czy jezeli masz dola i ochote upic sie na smutno, bierzesz piwo/wino i sluchasz "Zabic kota" czy raczej "Naszej klasy"?
co Cie bardziej porusza, bardziej do Ciebie dociera - "Czaty smielowskie" czy "Przejscie Polakow przez MCZ"?
czy jezeli robisz cos innego, a Kaczmar leci tylko w tle, to leca piosenki wczesne czy pozne?
o to glownie mi chodzi...
Kaczmar fascynowal mnie na poczatku mojej z nim przygody glownie od strony muzycznej (bo jako szczeniak nie rozumialem tekstow) - nie moglem uwierzyc w to, ze mam juz zdrowe kilka kaset, a nie podoba mi sie tylko jedna piosenka (to byla "Misja")
sluchalem go, gralem, spiewalem, pozniej badalem, uwazalem sie za maniaka
przy "Sarmatii" nabralem watpliwosci - zawierala jeszcze ladne melodie, ale spiewane wg mnie bez werwy, wartwa tekstowa mnie draznila
po "Pochwale lotrostwa" przestalem je miec - z calej plyty melodycznie podobala mi sie jedna, dwie piosenki, teksty draznily nadal: choc na innej plaszczyznie, strasznie mnie wkurzylo jak pojechal po chamsku po Przemku i Zbyszku
bylo widac ze mu odbilo na swoim punkcie, co potwierdza tez smiechowe i patetyczne "ja pisze piesni o smierci rodzaju..."
rozwiodlem sie z Kaczmarskich, kolejnych plyt juz nie kupowalem wiedzac, ze facet bedzie plodzil do smierci po jednej piosence dziennie, nawet gdy skoncza mu sie pomysly i na teksty i na melodie
skupilem sie na kompletowaniu dawnych dziel, z ktorych nawet te mniej znane mnie czesto "zabijaja"
znowu sie rozpedzilem i rozpisalem - jaka jest Arturze odpowiedz na pytania z poczatku posta?
Nie było moim celem obrażenie Cię. Postawiłeś konkretną tezę - "JK muzycznie rozwijał się inaczej." Nie zgodziłem się z tym, mam prawo. Masz do formy zastrzeżenie? Masz prawo! I przy tym pozostańmy...
Co do odpowiedzi.
Tak, JK jest dla mnie mistrzem słowa. Ale muszę Cię rozczarować. Nie pierwszym i, mam nadzieję, nie ostatnim. Na razie największym - nie będę twierdzil, że jest inaczej tylko dlatego, że na tym forum taka moda panuje.
Gitara. Znowu pudło, bracie! Od JK gra lepiej nie tylko PdL, ale choćby Mirosław Czyżykiewicz. Technicznie ten pan jest lepiej rozwinięty od JK, układa bardziej skomplikoaną muzykę i aranżuje włąsne utwory w bardziej skomplikowany sposób. Ale - choć jestem tego świadom - bardziej interesuje mnie JK. Primo - wolę jego wiersze. Secundo - wolę jego muzykę. Wolę, bo uważam, że on lepiej ogarnia całość.
Jak ze wspomnianą Muchą w szklance lemoniady - dla Czyżyka to banał muzyczny. Dla JK pewnie szczyt możliwości... I co z tego, jak ten jego szczyt interesuje mnie bardziej niż jakikolwiek szczyt Czyżyka?
Pozdrawiam,
M.
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 264
Dołączył: Oct 2017
Reputacja:
2
swadyz,
Co nucę? Ostatnio najczesciej łapię się na Mimochodem czyli ostatnim programie. Poprzednio często była melodia z "Niech" i "1788" czyli Pochwała Łotrostwa. Murów nie nuce nigdy, Obławy też nie. Twierdzenie , że muzyka ze starych piosenek jest lepsza niz z nowych gdy się tych nowych nie zna jest niepoważne  . W starych jest więcej dynamiki, w nowych więcej piękna i dbałości o szczegóły. Nie mozna tego tak porównywać chyba, ale po prostu w nowszych rośnie stopień skomplikowania. O ile mozna coś takiego powiedzieć o muzyce.
Przy piwie, na kacu etc... nic nie słucham z prostego powodu - nie pije alkoholu.
Koniec pomysłów przy "Sarmatii: :-o Takie twierdzenie słysze po raz pierwszy. Czy opis Lotu Ikara jest gorszy od Ambasadorów? W jednym był pomysł a w drugim już nie?
A co pojechania po P.G Z.Ł. Co Ci Panowie zrobili bez Jacka? ślyszysz o nich czesto? Gintrowski robi muzykę dla 13 Posterunku a o Łapińskim to już nic nie słychać. Dlaczego Jacek miał ich ciągnąć za sobą? Każdy z nich wybrał swoją drogę.
|