Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
filmy
#1
Kwestia jest taka:
Pierwszy film to "Podejrzany". Obejrzałem, fajny, Morgan Freeman i Gene Hackman w główny rolach dali niezły popis. Film wciągający, tylko kurwa o co w nim chodzi? Jeśli ktoś oglądał i potrafi się wypowiedzieć to zapraszam. Dlaczego ten oskarżony zaczął się przyznawać? O co chodziło w całej końcówce, gdy on i jego żona rozeszli się bez słowa? Skoro tak ją kochał, a ona gdy wyszło na jaw, że to nie on szukała z nim kontaktu, to dlaczego nie zbliżył się do niej?
Takie wyjaśnienie, że czuł się winny i chciał ponieść karę, mimo iż tego nie zrobił mi nie pasuje.

Drugi film: Czas Apokalipsy.
Świetny. Gdy pierwszy raz go oglądałem i potem rozmawiałem na jego temat z kolegą wydała mi się dobra następująca interpretacja tego film: Kurtz stał się tam w dżungli człowiekiem naprawdę wolnym, tak jak mówił od opinii innych ale także i swojej własnej. Uwolnił się od gombrowiczowskiej "formy". Dlatego stał się takim magnesem. A słowa "zgroza, zgroza" lub w filmie: "koszmar, koszmar" określały ten zapyziały świat, od którego wreszcie się wyswobodził.
Jednak gdy ostatnio obejrzałem ten film po raz drugi odebrałem go inaczej. Kurtz, ten nieprzeciętny człowiek, w dziczy i wśród ludzi prymitywnych znalazł podatny grunt do uwolnienia swego ego i uległ pokusie stania się bogiem. Oszalał. Był człowiekiem wyjątkowym, umiejącym przemawiać do ludzkich umysłów i zniewalać je.
NA korzyść tego drugiego spojrzenia przemawiają szczególnie dwa fakty: stosunek jaki mieli do Kurtz Wietnamczycy i inne dzikusy. Przecież oni nie byliby zrozumieć tak głęboko filozoficznego podejścia, że Kurtz uwolnił się od formy, wiec musieli go wielbić ze względu na pierwotną siłę jaką prezentował. I druga sprawa: gdy Willard zabił w końcu Kurtza cała społeczność uznała go za swojego nowego władcę (pokłonili mu się i odrzucili broń gdy on odrzucił maczetę).
Pomija wszystkie inne aspekty tego filmu, tzn całą wypowiedź na temat wojny. Najbardziej interesująca jest sylwetka Kurtza. Chciałbym się dowiedzieć jak można go odbierać, więc zachęcam.
#2
od siebie na poczatek dodam że film Czas Apokalipsy jest genialna adaptacja ksiązki nie wiem cz ymoja opinia wynika z tego iz najpierw ogladałem potem czytałem ale osadzenie tej historii w Wietnami - świetna sprawa
co do Kurtza
- na pewno podczas podrózy jest kreowany na wzór (czy to jako swietny kolonizator czy jako żołnierz)
- jest hipnotyzujacym przywódca co widac po reakcjach tubylców ale i materiałów zgromadzonych o nim no i jescze niesamowity talent oratorski
- ma jakos idee ( w ksiazce chce oswiecac Murzynów, w filmie stworzyc swoje panstewko

dlatego nie ma tu jak sam stwierdzasz odrzucenia "geby" jest zmiana w kierunku bycia tyranem, despota i bogiem

dla tych który nie widzieli (mam nadzieje ze tacy nie istnieją) warto obejrzec chosby dla sceny poczatkowej gdzie obraz płonacej dzungli zestawiony jest z "the edn" doorsów swietne wrazeni albo scena nalotu wioski wietnamskiej przy dzwiekach walkirii MISTRZOSTWO!!!!!!!!
dodam tylko ze Coppola mało nie zwariował w dzungli podczas krecenia tego filmu
ale opłacało sie
Nobody expects the Spanish Inquisition!
#3
pierwsze co to nie zgadzam się, że film jest adaptacją książki. Jest nią inspirowany ale idzie dużo, dużo dalej. Przedewszystkim zmienia wątek kolonizacji czarnego lądu na problem wojny, wogóle, nie tylko w Wietnamie. Są oczywiście spore podobieństwa co do wątku Kurtza. Tam była duża korporacja i on przysparzał jej dochodu, tutaj mamy armię stanow zjednoczonych, która również odnosi korzyści z jego działalności. Ale w książce Kurtz był schorowanym człowiekiem, który umiera, a w filmie, Kurtz to silny facet w sile wieku, który ginie z ręki Willarda. W książce postać Kurtza jest słabo zarysowana. Same peany pochwalne ludzi związanych z korporacją. A tutaj gdy Willard płynie w górę rzeki i w końcu poznaje tego człowieka, to jest całe studium psychologiczne.
- według mnie Kurtz nie jest wcale kreowany na wzór (podczas podróży łodzią) poznajemy fakty z jego życia, ale sama jego postać dalej jest zagadką, nie wiemy co o nim myśleć, a jeśli już można dochodzić przed poznaniem go osobiście do jakiś osądów to raczej są one negatywne, napewno nie jest wzorem
- napewno hipnotyzująca osobowość, ale skąd ci się tam wziął talent oratorski, przecierz tam nie jest pokazany jak przemawia, wszystkie sytuacje w których otwiera usta, są mocno intymne, wyciszone, a jego słowa nie są przeznaczone dla tłumów lecz do spokojnego przemyślenia
- w książce chce oświecać Murzynów? w zasadzie nie czuję się na siłach powiedzieć co jest celem Kurtza w książce, ale napewno nie jest to cel oświecania prymitywnych mieszkańców Afryki, jeśli już miałbym na coś postawić, to zostanie Bogiem, ale prędzej powiedziałbym że on nie ma żadnego celu, poprostu pojechał tam, zaczeli go czczić, nie ma nic przeciwko, a nawet jest za

za drugim razem jak oglądałem ten film to była to ta krótsza wersja, a pamietam ze w dłuższej był taki motyw, ze oni doplyneli do jakiegos domu i tam byli anglicy?francuzi? taki przeżytek kolonializmu, i nie pamietam o co tam chodziło, może mnie ktoś oświecić?
w krotszej wersji nie ma tez motywu ze ten lance ukradl temu surferowi z Kawalerii Powietrznej deski, a potem ich blagali by ja oddali
#4
tomekzemleduch napisał(a):w książce chce oświecać Murzynów?
taki ma przynajmiej zamiar wypływajac a że nadmiar władzy uderza mu do głowy to inna sprawa
tomekzemleduch napisał(a):ale skąd ci się tam wziął talent oratorski
z ksiazki tam kazdy jego najmniejszy gest był oceniany jak genialny

co do domu to to byli Francuzi ale cos wiecej to teraz nie pamietam
tomekzemleduch napisał(a):pierwsze co to nie zgadzam się, że film jest adaptacją książki.
w sumie racja :oops:
Nobody expects the Spanish Inquisition!
#5
"Czas Apokalipsy" - IMO genialny film (kto nie widział - polecam).
"The end" cały czas mi się kojarzy Confusedpoko:
Co do Kurtza to ja to odbieram jako żądzę władzy i przekonanie o własnej wielkości (coś w stylu Nietzsche'go i jego teorii "nadczłowieka" i "woli mocy")
W kwestii Francuzów - przed wojną Wietnam był (o ile się nie mylę) kolonią francuską. Francuzi wycofali się stamtąd bodajże po klęsce pod Dien Bien Phu (to chyba było wspomniane w filmie - nie jestem tylko pewien czy akurat w tym :wink: ). Jednak dla tych "filmowych" Francuzów Wietnam był domem - ich rodzina żyła tam od kilku pokoleń i nawet w obliczu wojny postanowili nie opuszczać plantacji. Stworzyli tam własną "gwardię" spośród siebie i pracowników plantacji, która odpała już ataki Wietnamczyków, a nawet Amerykanów (!). Ja odbieram ten wątek jako symbol tradycji, przywiązania do korzeni i trwania przy tym niezależnie od kosztów.

Pozdrawiam
Zeratul
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Filmy gertruda 701 151,825 02-10-2014, 09:52 PM
Ostatni post: Alek
  Prośba do kogoś, kto umie ciąć filmy. Zbrozło 0 1,288 11-13-2010, 10:23 AM
Ostatni post: Zbrozło

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości