02-21-2013, 05:06 PM
Jacek Kaczmarskiego został dotknięty chorobą alkoholową. Jest to choroba klasyfikowana przez WHO jako jedna z ponad 10tyś chorób. Taka jak koklusz, białaczka,cukrzyca etc.
Występuje wiele nieporozumień związanych z tą chorobą.
Bo inaczej większość ludzi patrzy na koklusz a inaczej na alkoholizm. Zdarzają się opinie, rzekłbym nawet, że są one dominujące, iż osoba chora na alkoholiz sama jest sobie winna a osoba chora na koklusz to biedny człowiek, dotkniety perfidną chorobą, godzien współczucia-a człowiek chory na alkoholiz jest godzien pogardy.
A to wielki błąd.
Doskoanale tłumaczy. to pamięci świętej Tadeusz Broś-legenda lat 80tych, legendarny pan z Teleranka, który również zachorował na alkoholizm.
Są na youtubie wywiady z nim, gdzie tłumaczy,iż alkoholizm to taka sama choroba jak np. rak jelita.
Owszem-by zachorować na alkoholizm trzeba zacząć pić alkohol. Uwarunkowania genetycznie sprawiają jednak iż niektóre osoby uzależniają się od niego i stają się osobami chorymi.
Czy z własnej winy-oczywiście nie?
Trzymajmy się kokluszu-równie dobrze możnaby rzecz-osoba chora na koklusz sama jest sobie winna, gdyż mogła nigdy nie wychodzić z domu i wtedy by nie zachorowała.
Osoba chora na raka jelita mogła odżywiać się sondą-nie zachorowałaby na raka jelita.
Osoba chora na cukrzyce-mogłaby prowadzić sportowy tryb życia-nie zachorowałąby na cukrzyce typu 2.
Doszlibyśmy to jednej konstatacji-nieomal każda choroba jest zawiniona. Przecież możnaby nie wychodzić z domu, nie kontaktować się z ludźmi, uprawiać sport etc.
Dlaczego więć choroba alkoholowa traktowana jest pogardliwie? Zwłaszcza, że jest to prawdopodobnie chorba genetyczna, uwarunkowana chromosomalnie.
Dlaczego mówimy pogardliwie-pijak, alkoholik a nie mówimy pogardliwie-cukrzyk, kokluszowiec?
Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż mimo cięzkiej choroby alkoholowej Jacek nie poddawał się i walczył z nią jak tylko umiał. Za to również go podziwiam. Mimo choroby stworzył coś co przetrwa wiecznie.
Nie jest jasne czy przedwczesne odejście związane było z chorobą alkoholową czy też nałożyły się na to trzy czynniki-śpiewanie z gardła, bardzo niebezpiecznie dla krtani, papierosy i właśnie choroba alkoholowa.
Prawdopodobnie nie dowiemy się tego nigdy-ale chciałbym by ludzie szanowali Jacka i zdawali sobie sprawę, że Jacek był ciężko chory na chorobę alkoholową Alcoholismus habitualis, a nie był pijakiem. Był człowiekiem który godnie znosił tak ciężką chorobę-szanujmy i czcijmy go za to.
Serdecznie pozdrawiam.
Występuje wiele nieporozumień związanych z tą chorobą.
Bo inaczej większość ludzi patrzy na koklusz a inaczej na alkoholizm. Zdarzają się opinie, rzekłbym nawet, że są one dominujące, iż osoba chora na alkoholiz sama jest sobie winna a osoba chora na koklusz to biedny człowiek, dotkniety perfidną chorobą, godzien współczucia-a człowiek chory na alkoholiz jest godzien pogardy.
A to wielki błąd.
Doskoanale tłumaczy. to pamięci świętej Tadeusz Broś-legenda lat 80tych, legendarny pan z Teleranka, który również zachorował na alkoholizm.
Są na youtubie wywiady z nim, gdzie tłumaczy,iż alkoholizm to taka sama choroba jak np. rak jelita.
Owszem-by zachorować na alkoholizm trzeba zacząć pić alkohol. Uwarunkowania genetycznie sprawiają jednak iż niektóre osoby uzależniają się od niego i stają się osobami chorymi.
Czy z własnej winy-oczywiście nie?
Trzymajmy się kokluszu-równie dobrze możnaby rzecz-osoba chora na koklusz sama jest sobie winna, gdyż mogła nigdy nie wychodzić z domu i wtedy by nie zachorowała.
Osoba chora na raka jelita mogła odżywiać się sondą-nie zachorowałaby na raka jelita.
Osoba chora na cukrzyce-mogłaby prowadzić sportowy tryb życia-nie zachorowałąby na cukrzyce typu 2.
Doszlibyśmy to jednej konstatacji-nieomal każda choroba jest zawiniona. Przecież możnaby nie wychodzić z domu, nie kontaktować się z ludźmi, uprawiać sport etc.
Dlaczego więć choroba alkoholowa traktowana jest pogardliwie? Zwłaszcza, że jest to prawdopodobnie chorba genetyczna, uwarunkowana chromosomalnie.
Dlaczego mówimy pogardliwie-pijak, alkoholik a nie mówimy pogardliwie-cukrzyk, kokluszowiec?
Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż mimo cięzkiej choroby alkoholowej Jacek nie poddawał się i walczył z nią jak tylko umiał. Za to również go podziwiam. Mimo choroby stworzył coś co przetrwa wiecznie.
Nie jest jasne czy przedwczesne odejście związane było z chorobą alkoholową czy też nałożyły się na to trzy czynniki-śpiewanie z gardła, bardzo niebezpiecznie dla krtani, papierosy i właśnie choroba alkoholowa.
Prawdopodobnie nie dowiemy się tego nigdy-ale chciałbym by ludzie szanowali Jacka i zdawali sobie sprawę, że Jacek był ciężko chory na chorobę alkoholową Alcoholismus habitualis, a nie był pijakiem. Był człowiekiem który godnie znosił tak ciężką chorobę-szanujmy i czcijmy go za to.
Serdecznie pozdrawiam.