10-14-2010, 08:25 PM
Daniel Olbrychski w książce Wspominki o Włodzimierzu Wysockim napisał(a):Pamiętasz, Marinko, kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz po pogrzebie Wołodi, wręczyłaś mi małą urnę, w której była garść ziemi z jego mogiły i kosmyk jego włosów. Powiedziałaś mi, że robisz to z myślą o mnie i moim kraju, tak bliskim Wołodi. Dodałaś: zrób z tym, co uważasz.
Po wspominkach w Starej Prochowni poszedłem nad brzeg Wisły, na który tak długo patrzył Wysocki, gdy pierwszy raz przyjechał do Warszawy. Wrzuciłem do wody zawartość urny. Wierzę, że postąpiłem zgodnie z jego życzeniem. Odrobinę tej ziemi i włosów zostawiłem sobie na pamiątkę. Trzymam to w czarnym pudełeczku, którego wieczko tak mocno się zasklepiło, że nikt nie jest w stanie go otworzyć.
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Edward Dziewoński[/color][/size]