02-20-2005, 10:16 PM
Nie na tyle by była to metoda zbawienna. Pomaga raczej już po napisaniu, gdy czytam moje wypociny po pewnej chwili. Najlepsza jaką w ciągu życia udało mi się wypracować to taka jak przy ów nieszczęsnym "który" pół zeszytu zapisanego jednym słowem by wyrobił się odruch, ale też czasami się coś wyrwie. Generalnie gdzie się da mam poinstalowane słowniki, na forum na razie znalałem tylko angielski, ale chyba się uda mi wtłoczyć polski pod firefoxa.