07-06-2009, 08:45 AM
A ja bym był przychylny raczej, bo ładnie zaśpiewane - i męsko i niemęsko, i z niezłą dynamiką w Obławie i z młodzieńczym przejęciem w Rozmowie, i z miłym zaśpiewem w 1788.
A w utworze o raku i pelargoniach usłyszałem COŚ jakby zaczerpnięte ze słynnnego zespołu poezji śpiewanej o nazwie - nomen omen - Bez Jacka.
Ten głos, te skrzypce, ta warstwa kompozycyjno-aranżacyjna...
A w utworze o raku i pelargoniach usłyszałem COŚ jakby zaczerpnięte ze słynnnego zespołu poezji śpiewanej o nazwie - nomen omen - Bez Jacka.
Ten głos, te skrzypce, ta warstwa kompozycyjno-aranżacyjna...