03-17-2009, 12:49 PM
Zdecydowanie bliższa jest mi metoda prof. Barańczaka, o której pisze Dauri. W każdym utworze (i w każdym tekście przekładanym, np. w przemówieniu, w artykule, etc) jest "jądro", które za wszelką cenę trzeba uchwycic i wydobyc. A tu chyba ogromną, może mało uświadamianą rolę, odgrywa intuicja. Interpretator wie, czuje to, czy przekład jest udany, czy coś w nim zgrzyta i szwankuje. A wie, że zgrzyta, bo coś poświęcił dla większej, ważniejszej sprawy, dokonał aktu ocalenia (i zniweczenia jednocześnie).