03-13-2007, 02:55 PM
Szymon napisał(a):Doprawdy? Czemu zatem służyły zabiegi mające na celu wywołanie wrażenia, że jest Pan wciąż jeszcze w wieku szkolnym, takie jak poniższe:o proste: służyły one odwróceniu uwagi od układów personalnych na rzecz tematów poruszanych w wątkach. Niestety, dla takich jak Pan mniej ważne jest, co się pisze, byle wiedzieć kto pisze (bo jak nie wiadomo kto pisze to nie wiadomo czy się z tym zgadzać).
Luter napisał(a):"Mściwa satysfakcja, że gra w patyczki jest już skończona".
Szymon napisał(a):Takie ujęcie tego zarzutu, postrzegane przez osobę postronną (a śmiem przypuszczać, że i przez Leszka także) zasadniczo zmienia jego ciężar. Szkoda, że nie pomyślał Pan o tym wcześniej. Ja potrafię, jak sądzę, zrozumieć Pański punkt widzenia, spowodowany jak najbardziej uzasadnionym przewrażliwieniem (proszę mi wierzyć, że nie użyłem tego słowa w znaczeniu pejoratywnym) na punkcie Ostatniej mruczanki. Pozostaje mi mieć nadzieję, że i Pana przeprosiny są szczere i podyktowane zrozumieniem tego, że imputowanie komuś mściwej z satysfakcji ze śmierci Jacka Kaczmarskiego, tylko z powodu Leszka nieco złośliwej wypowiedzi pod Pańskim(a nie JK!) adresem jest czymś, najdelikatniej mówiąc, niewłaściwym. W każdym bądź razie (zapewne się Pan uśmieje) dziękuję Panu za to, że zdobył się Pan choćby na takie sprostowanie.Panie Szymonie, zdobycie się na sprostowanie czy przeprosiny to naprawdę nie jest dla mnie problem.
Szymon napisał(a):Niemniej jednak wciąż nie do końca wierzę w to, że wszystkie swoje wypowiedzi na tym Forum jest Pan gotów podpisać własnym nazwiskiem.Myli się Pan. Cóż Pańskim zdaniem takiego powiedziałem, czego bym nie był gotów podpisać własnym nazwiskiem? Nie przesadzajmy, Panie Szymonie.
Szymon napisał(a):Przecież nie uczynił Pan tego i zapewne nie uczyni, chociaż znacznie uprościłoby to całą sytuację.Czyżby Pan nie zauważył, że de facto to właśnie uczyniłem? I jakąż to "sytuację" by to, Pańskim zdaniem, uprościło?
Szymon napisał(a):Czy sprawia Panu przyjemność robienie z ludzi idiotów?Bywa, że tak, choć najczęściej nie trzeba tego wcale robić.
Szymon napisał(a):Bo wysyłanie (i to jednego dnia, niemalże równocześnie) maili do tej samej osoby z dwóch kont ("Lutra" i własnego) ja odbieram jako próbę ośmieszenia tej osoby. Z kolei zaprzeczanie związkom z "Lutrem" odbieram jako kłamstwo. A chroniczną niechęć do podpisywania się pod nieprzyjemnymi zarzutami, jakie się komuś stawia jako tchórzostwo.Proszę Szanownego Pana, przecież Luter stawiał zarzuty dotyczące funkcjonowania forum. Naprawdę nie wymagało to większej odwagi. Dajmy spokój tym personalnym przytykom, proszę. Pogadajmy o tym przy lepszej okazji.
Za elementy, które odebrał Pan jako próbę robienia z Pana idioty bądź okłamywania Pana - bardzo przepraszam. Naprawdę nie chciałem Panu zaszkodzić.
Szymon napisał(a):Czy naprawdę chce Pan być, choćby i tylko przeze mnie, postrzegany jako kłamca i tchórz?Panie Szymonie, obawiam się, że to, jak jestem/będę przez Pana postrzegany, w niewielkim stopniu zależy od tego, czy na forum będę podpisywał się nickiem czy nazwiskiem, które mam w dowodzie osobistym. Kiedy nickiem się nie podpisywałem, wpieprzał się Pan w moje prywatne sprawy i robił Pan to publicznie. Zatem naprawdę trudno mi uwierzyć w szczere intencje Pana (i stawiających Panu powyżej piwo użytkowników, co odbieram jako hipokryzję). Przyjaciół bowiem poznaje się w biedzie, a nie w sytuacji z lekka komicznej, jak ta.

Szymon napisał(a):Ależ oczywiście! Potrafi Pan przecież prywatnie być naprawdę miłym i uczynnym człowiekiem. A i na Forum czytałem wiele Pańskich wypowiedzi (także pisanych jako "Luter") z którymi się zgadzam, dowiaduje się z nich czegoś ciekawego o Jacku Kaczmarskim albo przynajmniej je doceniam.Miło mi. I tego się trzymajmy!
Szymon napisał(a):Pańskie zdanie na temat nienawiści jaką rzekomo do Pana żywię, które Pan zdaje się podtrzymywaćNie, Panie Szymonie. Ten pogląd nieco zweryfikowałem.
Szymon napisał(a):Naprawdę nie ma Pan sobie w kwestii "Lutra" niczego do zarzucenia? Czyżby szczerość była dla Pana watością podrzędną?Ależ skąd! Tylko cóż to ma do rzeczy? Jako Luter piszę szzerze, zapewniam.